A tak się podpytam z ciekawości bo tu dużo ekspertów. Może ktoś coś doradzi.
Panowie z czego może wynikać kompletny brak apetytu po wstaniu z łóżka. Budzę się około godziny 6.30-7.00, choćby nie wiem co, nie jestem w stanie zjeść więcej niż 1 bułki/kanapki. Po prostu więcej nie zmieszczę i koniec. Głodek dopada mnie dopiero około 9.00-9.30. Czy ktoś z Was też tak ma czy jestem odosobniony w tym zjawisku?
Jest powiedzenie, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia. A u mnie jakby posiłkiem zaniedbanym.
Pytanie czy przyjąć mam, że taka moja natura i zaakceptować to czy można coś z tym zrobić, żeby wzmóc apetyt z rana?
Jak ktoś ma wiedzę na ten temat to pls o info. Pisałem już do BRAVO Girl i do Przyjaciółki, ale żaden ekspert nie odpisał.
Może tu jest fachura jakaś ?
Ps. Bulimii i anoreksji nie mam