Strona 1 z 14 1 2 3 ... 13 14 >
Opcje tematu
#1909468 - 05/01/2008 11:30 NBA - sezon 2007/08 cz.5
Amkwish Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 13/01/2004
Postów: 29182
Kolejna część

Do góry
Bonus: Unibet
#1910556 - 05/01/2008 23:17 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: Amkwish]
Sed Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 26/07/2007
Postów: 14569

Detroit Pistons vs Boston Celtics
05.01.2008 o godzinie 1.35 w nocy
Typ: Under 181,5 Kurs: 1.91 sportingbet


Analiza:

Wiele osób mówiło po ostatnim spotkaniu obu ekip, ze był to przedsmak finału konferencji wschodniej. Po prawie 3 tygodniach mamy okazje do rewanżu. Boston (28-3) i Detroit (26-7) mają najlepszy bilans w lidze a także najlepszą obronę, gdyż tracą najmniej punktów na mecz. Drużyny w ostatnim spotkaniu zdobyły w sumie 172 punkty, przy linii 183 punktów. Dzisiaj liczę,że będzie podobnie. To będzie typowy mecz walki z nastawieniem na defensywna grę jak w playoff. Do tego dochodzi zmęczenie po wczorajszych meczach, więc nie spodziewam się szalonego tempa gry. Detroit ma bilans 11-3 Under gdy gra w domu jako faworyt w tym sezonie i 26-12 Under w ostatnich dwóch sezonach gdy gra w domu po 8 lub więcej wygranych w ostatnich 10 meczach. Osobiście chciałbym, żeby "Tłoki" wygrały, ale jeszcze bardziej chciałbym, żeby Boston pobił rekord Chicago z sezonu 95/96 czyli 72 zwycięstwa w sezonie zasadniczym. Tak jak wcześniej pisałem, nie lubię grać U/O, więc stawka symboliczna 5/10.

Statystyka drużyn:



H2H Historia:



Informacja o kontuzjach:


Do góry
#1910732 - 05/01/2008 23:59 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: Sed]
Amkwish Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 13/01/2004
Postów: 29182
Ja,w odróznieniu od przedmówcy, chetnie grywam linie , jednak w meczu na szczycie zdecydowanie wybieram spread.

Kalkulowałem z jaka przewagą Pistons moga to wygrać i pomyślałem ,ze nawet 5-6 pts jest do zaakceptowania.
Tymczasem spread wynosi tylko 2,5 ,wiec biorę to bardzo chetnie i za dość wysoką stawkę.

DET - BOS 1(-2,5)

Kurs : 1,926 /Pinnacle/

Stawka : 8/10

Do góry
#1911197 - 06/01/2008 01:09 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: Amkwish]
RiKi Offline
veteran

Meldunek: 19/12/2007
Postów: 1573
Dzisiaj zdecydowana wygrana Bostonu,poprostu z dwoch powodow;
1) nie wierze w 12 wygrana Detroit
2) rewanz za przegrany mecz zdetorit u siebie a dokladnie za 4 kwarte \:D

nie wiem czemu ale uwazam ten typ na winner gosci za pewny jak 2+2 =4

Do góry
#1911356 - 06/01/2008 01:27 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: RiKi]
isiah11wpl Offline
stranger

Meldunek: 03/01/2008
Postów: 5
Ja stawiam na Detroit poniewaz na pewno chcą pobić rekord wygranych meczów z rzędu z roku 2006, gdzie mieli ich bodajże 13.
Oglądałem Boston wczoraj z Memphis i mnie osobiscie nie zachwycili swoją postawą w tym meczu. Garnett oczywiscie swoje rzucił i Pierce ale Allen nie widoczny i tylko wsparcie innego Allena Tonego pomogło im wygrac mecz.Ale dzisiaj zupelnie inny mecz i wygrac moze każdy ale gram na Detroit które, swoim zbilansowaniem punktowym wygra to spotkanie.
Co do innych meczów ciekawy kurs na sacramento 3.83 w meczu z Chicago , ktore zagra bez Denga.

Do góry
#1911971 - 06/01/2008 02:57 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: isiah11wpl]
wojciechq Offline
veteran

Meldunek: 01/12/2007
Postów: 1365
Skąd: CB
dobry kurs na Nets, ktore zagości w Atlancie. Hawks nic nie graja i nie widze powodow dlaczego sa uznawani za faworyta tego meczu. NJN powinno wygrac, dla mniej odwaznych proponuje gre z handi,np. Nets +5.5 1.75- niezły kurs,a praktycznie pewka.
co do meczu na szczycie - mysle, ze jednak Detroit, ktore gra zdecydowanie najlepszy basket w tej chwili. Boston wydaje sie byc zmeczony ciaglym wygrywaniem. wg mnie mozna spokojnie zagrac Pistons -2.5

Do góry
#1912003 - 06/01/2008 03:01 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: wojciechq]
Giertyszek Offline
Inwestor

Meldunek: 07/12/2004
Postów: 7747
Skąd: Warszawa
Ja nie lubię grać ujemnych hcp, więc po prostu wezmę Detroit ML.

Do góry
#1912052 - 06/01/2008 03:10 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: isiah11wpl]
juancarlos Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 16/04/2007
Postów: 3481
Skąd: Poznan / Paris
sam nie wiem co myslec o meczu w Detroit I jedni, i drudzy ladnie ida ostatnio. Boston seria 8W, a Pistons 11W. Tloki sa blisko pobicia rekordu sezonu Portland, ale patrzac na ich rozkladowke juz nie jest tak kolorowo - dzisiaj Boston, w srode Mavs, a w czwartek Spurs! Jak wyjda na 14W i pobija Blazers to wielki szacunek dla chlopakow Saundersa.

Statystycznie mecz na under. O ile z poczatkiem sezonu, DET mieli troche problemow z poukladaniem swojej gry defensywnej, o tyle Saunders juz chyba wszystko poukladal i w koncu obrona nawiazuje do tej z najlepszych lat w Michigan. Zeby nie byly to suche slowa, wystarczy spojrzec na statystyki - 89 punktow, ktore koszykarze Tlokow srednio traca na mecz to drugi wynik w lidze! Zeby bylo ciekawiej, wyprzedzaja ich tylko Celtowie - 87 oczek straconych na mecz.

To co wczoraj pokazal Ray Allen to jakas paranoja. Przez 35 minut, ktore spedzil na parkiecie rzucil 2 punkty! I to z rzutow osobistych! Z gry mial 0/9, a za 3 - 0/3. Dawno nie widzialem tak slabego spotkania ex-zawodnika SuperSonics.

Spojrzalem w head-to-head i Celtics wygladaja tam bardzo blado. Zaledwie jedna wygrana w ostatnich 10 starciach z Pistons, a co wiecej bylo to spotkanie najdalsze w tejze historii. Jednak przy Bostonie tego typu historia niewiele odzwierciedla. Wiadomo, ze ostatnie ich lata to klapa, a dzisiejszy zespol diametralnie rozni sie od tego sprzed ostatnich sezonow. Garnett, Allen i Pierce robia swoje, czego nie da sie ukryc.

Sam zagralem juz under 182. Mysle tez o postawieniu na Boston. Kursy powyzej 2.0 nie czesto beda sie zdarzac i nie wiem, czy nie korzystac. Allenowi drugi tak tragiczny mecz punktowy, jak wczoraj sie juz raczej nie trafi. Do tego Tony Allen pokazuje ostatnio kawal przyzwoitej koszykowki. Wczoaj az 20 oczek tego pana - robi wrazenie.
Celtowie jadac do Detroit z pewnoscia nie marza o niczym innym, jak o zrewanzowaniu sie Pistons za jedyna do tej pory porazke we wlasnej hali, w Bostonie.

Do góry
#1912150 - 06/01/2008 03:35 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: juancarlos]
polskignom Offline
Live fast, die young

Meldunek: 25/02/2004
Postów: 14919
Skąd: lublin/warszawa
Ciezko powiedziec cos o meczu w Detroit. Mecz bedzie strasznie wyrownany...R. Allen nie zagra drugiego tak slabego meczu, co wiecej to glownie na nim i na KG bedzie spoczywal ciezar zdobywania punktów, bo Pierce moze byc skutecznie wylaczony przez Prince'a, znakomitego obronce. Jesli Celtowie chca wygrac, to musza przede wszystkim wygrac deske...w pierwszym meczu w Bostonie roznie z tym bywalo, Detroit zaliczylo kilka latwych punktow po zbiorkach, lub po prostu nieporozumieniach graczy z Bostonu. Po raz kolejny kluczowe moga sie okazac punkty nie Hamiltona, nie Billupsa, a Maxiella, ktory wchodzac z lawki sieje zamet na desce.

Druga sprawa, zastanawia mnie kto wyjdzie przeciwko Billupsowi, bo nie mam watpliwosci, jesli Doc wypusci pajacujacego Rondo, to strzeli sobie samoboja, House tez wybitnie nie broni, wydaje mi sie, ze dzis dlugo moze pograc Tony Allen (mimo, ze ostatnia akcje meczu w Bostonie skwasil, wlasnie przeciwko Billupsowi).

Obie ekipy najlepiej bronia w calym NBA, graja obecnie zdecydowanie najlepsza koszykowke w lidze, obie maja niesamowita passe i strasznie duzo opcji w ataku. Co wiecej mecz zanosi sie na wyrowanany, linia ok. 180 jest dosc niska, biorac pod uwage wlasnie opcje w ofensywie, jak rowniez moim zdaniem wieksze prawdopdobienstwo dogrywki (na to, ze mecz rozstrygnie sie szybciej niz w koncowce, licza tylko chyba najzagorzalsi sympatycy obu ekip).

Ostatnich 2 spotkan Bostonu raczej nie ma co brac pod uwage, odwalili panszczyzne, odprawiajac ledwo ledwo slabiakow. Dzis na pewno bedzie ogromna determinacja, bo pamietaja ostatnia porazke z Detroit. Co jeszcze?

Walka idzie nie tylko o serie W, o prestiz, ale tez o pierwsze miejsce w eastern conference. Ja nie mam zadnych watpliwosci, ze gdyby nie Celtowie, to Pistons by dalej tlukli przecietnosc, tak jak w zeszlym sezonie. Jak to sie skonczylo, wszyscy wiedza, teraz sa zmobilizowani, chca pokazac, ze cos jeszcze ugrac moga i grac potrafia.

Ze sportowego punktu widzenia to bedzie fantastyczne widowisko, a przynajmniej na takie sie zanosi, z bukmacherskiego juz roznie. Undera nie ruszam, bo linia moim zdaniem ciut za niska, zeby ryzykowac.

Jak byl mecz Lakers-Boston i zobaczylem ponad 2.00 na Boston to sobie powiedzialem, ze takich okazji bedzie kilka w sezonie i zadnej nie mozna zmarnowac...i na razie tego jestem najblizej.

Jeszcze jeden aspekt: Rekord Bykow!

Tak z innej beczki:

Zabielany, przekonales sie juz do Celtow?

Czy dalej ta ekipe uwazasz za jak to Ty powiedziales spotkanie 3 "koszykarskich desperatow", z ktorego nic nie bedzie?

Do góry
#1912220 - 06/01/2008 03:50 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: juancarlos]
Skiper Offline
shaken not stirred


Meldunek: 07/07/2005
Postów: 10769
Skąd: Kraków
Szczerze mówiąc to dla mnie dziś ciekawszy mecz po drugiej stronie Ameryki gdzie Portland podejmie Jazzmenów. W obu ekipach mawia się że to must-win game, a to z powodu tego że stawką jest ewentualny tie-breaker w walce o play-offy, a już na pierwszy rzut oka widać że to rywale z tych samych rejonów tabeli. H2h ten sezon 2-1 dla Portland, więc Jazz muszą wygrać jeśli przy identycznym bilansie nie chcą być z mety niżej w tabeli.
Z tych 3 meczy wyniki (wszytko grane w grudniu):
97-89
99-91 - Utah 0/13 3PT , Por. dużo wolnych rzutów: 37-46
111-101 - kończące tą dobrze znaną passę Blazersów.

Normalnie bym sobie zagrał Jazz, ale ci cholerni Trail Blazers którzy mi już trochę działają na nerwy, są 15-3 u siebie w Rose Garden. Do tego postawa Utah na wyjazdach jest 'mocno' przeciętna, wtopili nawet z Miami Heat. Na plus dla nich transfer Kyle Korvera, który bardzo szybko się wpasował do Utah dając im tak od dawna potrzebnego strzelca trzypunktowego, i to od razu dużej klasy. Niepokoi mnie jeszcze słaba obrona Utah na linii 3PT (pozwalają na 36% rywalom), a Portland dzięki temu np. wygrało sobie meczyk z Chicago w ostatni czwartek, niszcząc rywali trójkami.
Aha - Andrei Kirileno nie zagra.

Na koniec cytat dt. udziału Brandona Roya dzisiaj:
Quote:
Also, Brandon Roy is officially listed as a game-time decision for the game. He fell hard on his tail bone in the win over Chicago, and didn't have much mobility during the two overtime periods. He didn't practice on Friday, and was very sore. He's been taking a beating, and also has a nasty black eye from that game. If he plays, Utah will try and put him on the floor as much as possible. That's become the strategy against Brandon- make him pay for every drive into the lane. If for some reason Roy can't go, Jarrett Jack will likely start at the shooting-guard spot. Jarrett was huge in the win over the Bulls, and delivered the dagger with a three-point play . All that being said, I'll be surprised if we don't see Roy in the lineup. He's tough as nails, and after this game, the Blazers don't play until Wednesday against Golden State at the Rose Garden.

Do góry
#1912265 - 06/01/2008 03:58 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: Skiper]
polskignom Offline
Live fast, die young

Meldunek: 25/02/2004
Postów: 14919
Skąd: lublin/warszawa
Portland z kazdym dniem mnie coraz bardziej zaskakuje. U siebie sa naprawde bardzo mocni, Utah to zadna rewelka, smierdza przecietnoscia, az niemilo. Dodatkowo Portland jest ciagle na fali tamtej serii, ostatnio powrot do meczu mimo juz chyba z -15 w III kwarcie bylo, jak nie wiecej, ale nie chce mi sie szukac. Niby grali 2 dogrywki, ale moim zdaniem dzis beda dobrze przygotowania fizycznie, graja u siebie, w dodatku aspekt bilansu tez jest bardzo istotny.

Do góry
#1912509 - 06/01/2008 04:41 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: polskignom]
Skiper Offline
shaken not stirred


Meldunek: 07/07/2005
Postów: 10769
Skąd: Kraków
Originally Posted By: polskignom
Portland z kazdym dniem mnie coraz bardziej zaskakuje. U siebie sa naprawde bardzo mocni, Utah to zadna rewelka, smierdza przecietnoscia, az niemilo. Dodatkowo Portland jest ciagle na fali tamtej serii, ostatnio powrot do meczu mimo juz chyba z -15 w III kwarcie bylo, jak nie wiecej, ale nie chce mi sie szukac. Niby grali 2 dogrywki, ale moim zdaniem dzis beda dobrze przygotowania fizycznie, graja u siebie, w dodatku aspekt bilansu tez jest bardzo istotny.


Ano 14p w pół kwarty Byki poszły w plecy. Zresztą...póki to nie jest prowadzenie rzędu 25p albo ok.10p w połowie 4 kwarty to ja osobiście nie przykładam już do tego żadnej wagi. A Bullsi mają bogatą historię tracenia i zyskiwania seria punktów, w zeszłym sezonie to chyba w co drugim meczu tak robili (dowcipnisie).
Wracając do Jazz to jak już mówiłem bym sobie ich chętnie zagrał, gdyby był AK47 lub nie było Roya; niestety ani na jedno ani na drugie się nie zanosi. A fizycznie to racja - już mieli co najmniej kilka razy wysiąść i lipa...co mi jeszcze śmierdzi to jak potrafili zastopować J-Willa w 2 pierwszych meczach między nimi, a gość gra zwykle na wysokim procencie z gry. Stoi więc na no bet.

Do góry
#1912804 - 06/01/2008 05:50 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: RiKi]
Master Flamaster Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 27/02/2006
Postów: 7056
Skąd: Polska/UK
Originally Posted By: RiKi
Dzisiaj zdecydowana wygrana Bostonu,poprostu z dwoch powodow;
1) nie wierze w 12 wygrana Detroit
2) rewanz za przegrany mecz zdetorit u siebie a dokladnie za 4 kwarte \:D

nie wiem czemu ale uwazam ten typ na winner gosci za pewny jak 2+2 =4


no tak, Twoje powody skłaniają mnie do zagrania Bostonu, dzięki!

Detroit dzisiaj powinno pokazać klasę i pokonać Boston. W ostatnim meczu Pistons dopiero w ostatniej kwarcie, wręcz rzutem na taśmę pokonali Boston, ale właśnie na tym polega ten "edge", który oddziela drużyny bardzo dobre od dobrych. Oczywiście Boston jak dotychczas spisuje się świetnie, wygrywa mecz za meczem, do tego gra efektownie, ale ostatnio jakby coś się zacięło. Widziałem ich dwa ostatnie spotkania z Houston oraz Memphis i Celtowie nie zachwycili, nie do końca gra im się układała no i nie było skuteczności. Na wyżej wymienione zespoły to wystarczyło, ale na Detroit (i to na wyjeździe) będą musieli wykrzesać z siebie conajmniej dwa razy tyle. Do tego nie wiadomo co sądzić o formie Raya Allena, który wczoraj zagrał katastrofalny mecz (2 pkt z wolnych w ostatniej minucie meczu pomimo tego, że grał aż 35 min). Wypadek przy pracy czy jakaś obniżka formy? To ważny gracz w drużynie Doca Riversa, więc od jego dyspozycji wiele będzie zależało. Poza tym Detroit ma jedną istotną przewagę, a mianowicie rozgrywającego. Szeryf Billups jest conajmniej o 2 klasy lepszy od Rashida Rondo (niczego temu młodzianowi nie ujmując - jest młody, niech się uczy), zatem sprawy typu ostatnie podanie, sprytny rzut z faulem czy rzut za 3 w kluczowym momencie - to wszystko jest po stronie Billupsa. Walkę pod koszem ciężko przewidzieć - niby Boston ma świetnego Garnetta i nieco chimerycznego Perkinsa, ale ostatnio całkiem nieźle spisywał się niedoceniany McDyess, do tego dobrze podkoszem poczyna sobie Sheed Wallace, więc może być różnie. Reszta pozycji w miarę wyrównana w obu zespołach i nie powinna mieć aż tak kluczowego znaczenia. Pierce i Hamilton powinni rzucić podobnie. Moim zdaniem Detroit to wygra dzięki Billupsowi. Jeśli jednak Garnetta i Perkins opanują "trumnę" to może być różnie.

Mój typ to ML Pistons @1.70

PS: sorka za niestandardowy font, ale uważam, że jest on nieco bardziej czytelny


Wszyscy piszą w normalnych rozmiarach i jakoś nikt sie nie skarżył, ze nie może doczytac ;\)


Edited by Platini (06/01/2008 06:39)

Do góry
#1913027 - 06/01/2008 06:40 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: Master Flamaster]
RiKi Offline
veteran

Meldunek: 19/12/2007
Postów: 1573


Edited by Platini (06/01/2008 07:55)

Do góry
#1913267 - 06/01/2008 08:17 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: Skiper]
verdasco Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 13/09/2006
Postów: 4937
Skąd: Gdańsk
Chauncey Billups vs. Ray Allen

kurs: 1.98

Hmm całkiem smakowity kurs. To co w ostatnim meczu pokazał Allen to jakaś paranoja. Dwa punkty zdobyte w przeciągu 35 min to kompromitacja tak klasowego i znanego koszykarza. Wczoraj z niedowierzania przecierałem oczy po meczu z Grizzlies.

Ostatnie 3 wyniki obu panów:

Billups (av. 17,3/match):

AT Toronto - 18p (34min)
AT Washington - 16p (29min)
VS Milwaukee - 13p (25min)

- czyli forma w miare wyrownana, myslę, że średnio na jakieś 40min gry, Billups rzuci te 20 punktów.

Allen (av. 18.3/match):

VS Memphis - 2p (35min)
VS Houston - 13p (43min)
AT Lakers - 19p (28min)

- ciężko cokolwiek napisać, być może przespany mecz z Memphis będzie swego rodzaju chilowym kryzysem, kto wiem może dzisiejszej nocy Ray pokaże jaja i rzuci ładny wynik, mam nadzieje, że jeszcze nie tej nocy \:\)

Do góry
#1913286 - 06/01/2008 08:29 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: verdasco]
dj600wojt Offline
member

Meldunek: 27/05/2007
Postów: 100
Skąd: Pruszków
Ja dzisiaj odpuszczam mecz na szczycie, bo prawde mówiąc wszystko się tu może zdarzyć i nic mnie nie zdziwi. Jedni jak i drudzy ostatnio rzucają powyżej 100 pkt, więc under 181,5 w gre nie wchodzi, i jedni i drudzy są również w stanie roznieść przeciwnika, jak i zostać rozniesionym. Tyle w temacie:) Ja na nockę proponuje następujące pozycje:

Atlanta - NJ Nets H(0-4) 2(1.98)
Chicago - Sacramento H(0-8) 2(1.91)
Houston - NY Knicks H(0-9) 2(1.91)
Portland - Utah 1(1.75)

Co myślicie?

Do góry
#1913598 - 06/01/2008 12:16 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: dj600wojt]
Big Ben Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 20/11/2006
Postów: 9985
Skąd: denn Du bist, was Du isst
Bardzo krótka, ale historia zatoczyła koło...w Bostonie Tony Allen sprokurował rzuty wolne dla Pistons w samej końcówce...dziś on dobił ich w ten sposób... \:\(

Gratulacje dla Celtics

A my zawsze swoje:

DETROIT BASKETBALL !!!

Do góry
#1913603 - 06/01/2008 12:31 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 [Re: Big Ben]
FIQU Offline
Pooh-Bah

Meldunek: 29/09/2003
Postów: 1886
Skąd: Bydgoszcz/Peterborough
Bos 92-85 Det
Boshe co za mecz \:\(
Po pierwszej kwarcie myslalem że Det zmienicie Boston...
R.Allen cienizna...Garnet szybkie 3 faule i praktycznie do 4 kwart na ławce..
Boston wygrało dzięki Davisowi 20 pkt z czego jakies 18 albo 16 w ostatniej kwarcie.. Druzyne pociągnął Price rozciagając obrone i asystujac 4 ostatnie akcje do Davisa...
Nie zrozumiale posuniecia trenera Det, po pierwszej swietnej kwarcie Maxiella 5trafionych na 5 rzutów, potem rzadko wpuszczany..
3 kwarta za szybkie decyzje rzutowe.. jakies 5 z rzędu chybione..a to co odwalił Billups to woła o pomste do nieba... w czwartej kwarcie po swoich rzutach wolnych i zbiórce off przy przewadze bostonu 88-85 rzuca za 3 pkt jakies metr od lini
trzy punktowej i nie dorzuca do obręczy mimo że nie jest pilnowany i ma czas na rozegranie akcji, a do konca meczu 47 sekund !! ...boshe...

Do góry
#1913609 - 06/01/2008 13:54 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 *DELETED* [Re: FIQU]
Sed2 Offline
stranger

Meldunek: 06/01/2008
Postów: 8
Post deleted by amkwish

Do góry
#1913842 - 06/01/2008 19:43 Re: NBA - sezon 2007/08 cz.5 *DELETED* [Re: Sed2]
RiKi Offline
veteran

Meldunek: 19/12/2007
Postów: 1573
Post deleted by amkwish

Do góry
Strona 1 z 14 1 2 3 ... 13 14 >

Moderator:  rafal08 



Kto jest online
12 zarejestrowanych użytkowników (alfa, VVega, akagi, Sensei, ANZELMO, Akhu, burbon, wHiTe_StAr, 11kera11, Lukasz111, igea23, Szuman), 4435 gości oraz 4 wyszukiwarek jest obecnie online.
Key: Admin, Global Mod, Mod
Statystyki forum
24772 Użytkowników
97 For i subfor
45047 Tematów
5582780 Postów

Najwięcej online: 4499 @ Dzisiaj o 15:45