No to po kolei...Zaręczyny udały sie w pełni-pierscionek spodobał sie mojej Agniesi vel "Bzyczkek",rodzice poznali sie i jak najbardziej przypadli sobie do gustu

<tak wynika z naszych pozaręczynowych relacji

>
Na poczatku był baaaardzo duży stres <przez chwile podczas mojej "mowy" zatkało mnie... no cóż :p> ale później juz było lepiej...dużo lepiej
Były również łzy "szczęścia" zarówno moje jak i narzeczonej

Tak wiec jestem bardzo ale to bardzo szczesliwy

.....teraz zostało nam szukanie fajnej sali i .... weselicho
