ale za to niestety korzenie mam mizerne, bo mi w uszy poszło, i ani to grusza na wierzbie ani wierzba na sośnie...
murzyn pracował w tartaku, zdarzył sie tragiczny wypadek, stracił palca wskazującego, lekarze się głowią bo była jeszcze szansa przyszycia nieszczęsnego paluszka, podobnie jak we wczorejszych wieściach z corhydronem, postawiono na dobro pacjenta i doszyto mu biały palec.
2 lata później, autobus w polsce, jedzie sobie nasz czarny bohater, obok niego siada żulik spoglada na nigo i mówi: a komu pan kominiarz tą palcówke robił...
