2 dni temu ograniczyłem się jedynie do podania suchego faktu bo kompletnie nie wiedziałem co napisać... i dzisiaj też nie wiem...
Snookerem interesuję się nie od wczoraj i choć Paul nigdy nie należał do moich ulubionych zawodników, a mogę wręcz powiedzieć że należał do tych bardziej nielubianych, to jednak zawsze był on częścią tego całego snookerowego cyrku a skala jego talentu była niebagatelna...
Imponowało mi jak walczył z chorobą... jak pomimo braku sił starał się za wszelką cenę nie rozstawać ze snookerowym stołem... myślałem, że chłopak najgorszą część choroby ma już za sobą... niestety...