ja też znalem jednego

nie był jakimś moim wielkim kumplem, po prostu znaliśmy sie z widzenia i mówiliśmy sobie "cześć". Rzucila go dziewczyna (a ona naprawde spoko, bo ją znałem) to on poszedl do jej chaty i nie wiem jak to fizycznie możliwe, ale powiesił się na klamce jej drzwi wejściowych

od tamtej pory jej nie widzialem i chyba nawet bym nie chcial, bo nie wiedzialbym co powiedzieć... nie wyobrazam sobie być w jej sytuacji

a dziewczyna naprawde bardzo fajna. Do tego od zyciu już dostała zdrowo po dupie. Opiekowala się ciężko chorą matką ,która niedawno umarła. A poza tym to cale życie dziewczyna tyra jak wół. i teraz jeszcze to...

samobójstwo - tchórzostwo czy odwaga. wlaśnie to mnie "ciekawi", bo mówi się, że to tchórzostwo. a ja na przykład bał bym się odebrać sobie życie. Nie umiem tego uzasadnić, ale boje się co będzie dalej...