... przypomniało mi się iż swego czasu robiliśmy tamy... zabawa miała miejsce przy hydrancie, była taka miejscówka za blokami, gdzie stał na zadupiu, puszczało się lekko wode, patrzyło jak poleci, i pożniej na szlaku budowało się tamy z piasku wzmocnione w środku zbrojeniem(plyty, kamienie, patyki, butelki itp)

no na drodze ów wody było kilka tam(fortec)

zabawa z reguły trwał dopóki ktoś nam nie zwrócił uwagi, że wode lejemy bezpotrzebnie

ale zabawa była świetna...
Pamiętam też jak to wiosna czesto chodziło się wypalac łąki, działo się (najgorsze było to, że jak rodzice wyczuli dym to było lanie) przeważnie dostawało się, trudno przy wypalaniu nie posiąść tej woni

...ale i tak to miło wspominam

Rożnego rodzaju zabawy w ganianego po jeszcze nie ukonczonych blokach, uciekanie od stróża

...kiedyś graliśmy w ganianego na małe kulki gliniane, ...wyglądam razu, a tu zamiast kulki, leci kamien, dośc duży, troche gwiazdek, pół godzinki na swieżym powietrzu i doszedłem do siebie

..oczywiście wymówke musiałem wymyślic dla rodziców, skąd guz!
