Internet i komputery
Życie, mat /2004-03-03 07:15:00
Nielegalne gry i zakłady w Internecie
"Życie" pisze dzisiaj o internetowych zakładach bukmacherskich, od których nie jest odprowadzany podatek. "Państwu uciekają sprzed nosa miliony złotych" - czytamy w dzienniku.
Polskiemu prawu wymyka się rynek gier i zakładów wzajemnych on-line. Wraz z rozwojem Internetu rynek ten rośnie w siłę. Szacuje się, że rocznie przynosi on na całym świecie ponad 1 mld dolarów.
Zgodnie z ustawą, zakłady wzajemne mogą być prowadzone wyłącznie przez firmy zarejestrowane na terenie Polski i posiadające licencję na tę działalność. Tymczasem wszystkie strony internetowe, o których pisze "Życie", są prowadzone przez zagraniczne firmy, nie posiadające licencji na prowadzenie tego typu działalności w Polsce.
Wedle prawa także udział w tych grach i zakładach jest nielegalny.
Ministerstwo Finansów zna problem. Już 2 lata temu złożono zawiadomienie w tej sprawie. Chodziło o stronę
Unibet, prowadzoną przez firmę zarejestrowaną na Malcie.
"W sprawach dotyczących przestępstw w Internecie, ważne jest, gdzie znajduje się serwer. Jeśli na terenie Polski, prokuratura ma pełną możliwość działania i interwencji. Gorzej, gdy serwer znajduje się poza granicami kraju - mówi dla "Życia" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
Sprawa jest jednak bardziej prosta, niż się wydaje - zauważa "Życie". Dwie firmy bukmacherskie, działające w sieci, mają konto w Kredyt Banku.
"W takiej sytuacji po wszczęciu postępowania prokuratura może wystąpić do banku o wykaz operacji na kontach" - przyznaje Kujawski.
Prokuratura okazała się bezsilna. Śledztwo w sprawie
Unibet umorzono "ze względu na niewykrycie sprawcy", mimo zgromadzenia sporego materiału dowodowego.
Więcej w dzisiejszym "Życiu".