Zastanawiają mnie ludzie, którzy od dobrych kilku tygodni z uporem maniaka grają przeciwko Kubotowi (zazwyczaj po dość przeciętnych kursach), kiedy ten jest w życiowej formie.
W życiu nie widziałem tego Andujara, ale tak na chłopski rozum, skoro Kubot pokonał Travera, GGL, Giraldo, to dlaczego miałby nie pokonać tego Hiszpana? Czym on się różni od w/w trójki? W Stuttgarcie póki co nie pokonał nikogo znaczącego (no może poza Montanesem), a w poprzednich turniejach nie błyszczał (delikatnie mówiąc).
Kubot na ostatnie 20 meczów 17 wygrał, trzech specjalistów od mączki już pokonał na tym turnieju, więc skoro buki faworyzują Andujara, to chyba aż się prosi by zagrać Polaka. Tym bardziej, że tak naprawdę można odnieść wrażenie, że nie ma różnicy z kim Kubot gra, jak będzie trafiał, to pokona każdego

A nawet jak przegra, to i tak nie będę miał do niego ani do siebie pretensji, i tak już dał dużo zarobić w ostatnich tygodniach. Ale kompletnie nie rozumiem uporczywego grania przeciwko niemu... Chyba że na zasadzie progresji, ale po takich kursach to jest raczej średnio opłacalne...