- W piątek przychodząc do klubu, byłem przekonany, że jadę do telewizji, a tymczasem zawieziono mnie do Warszawy do prezesa Wojciechowskiego - mówi na łamach "Sportu" w rozmowie z Izą Koprowiak odchodzący z Ruchu Chorzów Artur Sobiech.
Kosztuje Pan dziś milion euro. To rekord wysokości transferu między polskimi klubami. Ile był Pan warty przed rokiem?
Artur Sobiech: Nie wiem, ale cztery lata temu gdy przychodziłem do Ruchu z Grunwaldu Ruda Śląska, Niebiescy zamiast 20 tysięcy złotych wolał przystać na 30 procent od następnego transferu. I dziś musi oddać mojemu byłemu klubowi 300 tysięcy euro.
