Było tak jak miało być. Pajac Najman wytrzymał 44 sekundy, z czego przez 30 tylko sobie chodzili po ringu bez walki.
Potem Pudzian po prostu sprzedał mu kopa i było po walce. Najman i tak ma fart, że w mordę jakimś sierpowym nie dostał, wyleciałby z ringu.
Swoją drogą, ta cała walka. Wyglądała po prostu jak uliczna bójka. Duży dorwał małego, rzucił się na niego i mu wpier*olił.
A komentatorzy są śmieszni. "Wielka gwiazda", "wygra wszystko". Żenada. Gość pierwszy raz walczył, kopnął kelnera, którego bije niemal każdy mający dwie zdrowe ręce i już przyszły mistrz