#340843 - 07/05/2005 22:37
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Pooh-Bah
Meldunek: 04/09/2003
Postów: 2351
Skąd: Tallinn, Estland :P
|
Teoria Ryzyka
Ryzyko to pojęcie z zakresu teorii decyzji, oznaczające sytuację, w której wybranie danego wariantu pociąga za sobą możliwości wystąpienia różnych konsekwencji, znamy jednak prawdopodobieństwa wystąpienia każdej możliwości. Niepewność jest nieodłącznym elementem każdej decyzji. W szczególnym stopniu ryzyko dotyczy gier losowych, ponieważ większość decyzji podejmowana jest w warunkach niepewności. Nie możemy być pewni rezultatów naszych wyborów oraz nie możemy dokładnie przewidzieć ich skutków w przyszłości musimy wiec posiadać narzędzia i metody, które umożliwiają nam zarządzanie ryzykiem. Ryzyko w rozumieniu ekonomicznym (jako zagrożenie) możemy scharakteryzować za pomocą dwóch czynników: prawdopodobieństwa wystąpienia zdefiniowanego zdarzenia; różnorodności i skali możliwych skutków. Ryzyko jako gra: Gry ekonomiczne Załóżmy: 1. Dano nam szansę zarobienia 1000 zł. Z prawdopodobieństwem 50% 2. Oznacza to, że z drugiej strony prawdopodobieństwo utraty naszego kapitału inwestycyjnego wynosi również 50%. Wniosek:
Decydując się na takie warunki gry (prawdopodobieństwo 50/50) nie mamy w zasadzie szansy na zarobienie pieniędzy. Gra fair - Ryzyko możemy analizować za pomocą tzw. gry sprawiedliwej (czystej). Jest to taka gra, w której przeciętnie rzecz biorąc nasze zyski są równe zeru. Jest to prawdopodobieństwo typu 50/50%.
W sytuacji kiedy prawdopodobieństwo wynosi: - 30% wygranej / 70% przegranej – gra niekorzystna - 70% wygranej / 30% przegranej – gra korzystna
Indywidualne postawy wobec ryzyka Ekonomiści klasyfikują indywidualne postawy wobec ryzyka jako: 1) unikanie ryzyka 2) neutralność wobec ryzyka 3) zamiłowanie do ryzyka
Osoba neutralna wobec ryzyka – nie zwraca uwagi na stopień rozproszenia możliwych wyników gry. Decyzje o rozpoczęciu gry podejmuje jedynie wtedy, kiedy szanse na uzyskanie zysków przeważają.
Osoba unikająca ryzyka – nie podejmuje działań, które mają w sobie prawdopodobieństwo porażki. Jednakże prawdopodobieństwo nadprzeciętnych zysków przekonuję taką osobę do zaangażowania. Niemniej jednak: Im bardziej dana jednostka unika ryzyka, tym większe muszą być szanse wygranej.
Osoba lubiąca ryzyko – podejmuje działania nawet wtedy, kiedy matematycznie obliczone prawdopodobieństwo przegranej przeważa.
|
Do góry
|
|
|
|
#340844 - 07/05/2005 22:39
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Pooh-Bah
Meldunek: 04/09/2003
Postów: 2351
Skąd: Tallinn, Estland :P
|
Przystępując do gry w zakłady bukacherskie należy przede wszystkim zdefiniować swój budżet gry. Nasz budżet to środki finansowe, które posiadany na kontach w firmach bukmacherskich, ewentualnie, które w każdej chwili jesteśmy skłonni na nie wpłacić. Profesjonalny gracz posiada środki finansowe przynajmniej w kilku firmach bukmacherskich. Związane jest to przede wszystkim z różnicami kursowymi na poszczególne zakłady. Jak wiadomo, każdy z bukmacherów inaczej szacuje kursy na dane zdarzenie. Po co grać spotkanie z kursem 1,70 jeśli inny bukmacher daje nam 1,80? Stawiając np. 500zł ta mała różnica 0,10 w kursach bukmacherów stanowi aż 50zł! Każdy z graczy wie jak trudne jest osiągnięcie w długim okresie, więcej niż 15% „yieldu”, czyli zysku od obrotu. Dlatego też jak najlepiej należy wykorzystać kursy, jakie oferują nam bukmacherzy. Te 3 czy 5% różnicy stanowi przecież źródło naszego potencjalnego zarobku. Środki finansowe należy posiadać, więc w przynajmniej kilku firmach bukmacherskich. To jedna z głównych zasad sukcesu w grze u bukmacherów. Grając tylko w jednej firmie tracimy czasami nawet więcej niż 10% naszego potencjalnego zarobku. Kolejna zasada to w miarę ostrożna gra. Gracze długofalowi nastawiają się na zysk w długim okresie. Wiadomo, że kilkudniowa seria niepowodzeń, co może być zabójcze dla naszego budżetu może zdarzyć się każdemu. Gracze długofalowi mają wkalkulowane takie serie w grę. Seria nawet 10 czy 15 nietrafionych typów nie powoduje u nich bankructwa a co najwyżej lekkie zaniepokojenie. Yield to inaczej zysk od obrotu. Obliczamy go dzieląc łączny zysk (suma wygranych – suma stawek) przez sumę stawek postawionych zakładów. Yield podawany jest w %. Jeśli wskaźnik yield jest większy od 0, oznacza to, że osiągnęliśmy zysk. Jeśli jest on mniejszy od zera, oznacza, że typy przyniosły nam stratę. Istnieje kilka metod zarządzania budżetem. Do najpopularniejszych należą: • stała niska stawka rzędu 2-3% początkowego kapitału przy względnie wysokim budżecie i dużej ilości typów miesięcznie. Co pewien okres np. miesiąc ponownie obliczamy nasz budżet i ustalamy nową stawkę. Seria nawet 10 błędnych typów z rzędu przy grze za 3% kapitału lub seria 15 błędów z rzędu przy grze za 2% nie spowoduje naszego bankructwa, a jedynie skurczy nasz budżet o 30%. Stałe stawki na każdy typ zalecane są graczom mało doświadczonym. • stała niska stawka rzędu 3-4% przy względnie wysokim budżecie i dużej ilości typów miesięcznie. Przed rozpoczęciem gry ustalamy % kapitału, za który będziemy grać każdy z typów. Wysokość stawki na każdy zakład zmieniała się będzie pod wpływem wzrostu lub spadku wielkości budżetu. Bardzo trudne jest zbankrutowanie przy grze tym systemem. • różnicowanie stawek na każdy zakład w zależności od uznania, wskazane dla doświadczonych graczy osiągających bardzo dobre wyniki w długim okresie • wyliczanie stawki na zakład za pomocą formuły Kelly’ego (więcej w rozdziale 4.2). Warunek wręcz ogromne doświadczenie i wiedza gracza • różne rodzaje progresji: martingale, d’alambert, fibonnaci i inne (więcej w rozdziale 4.4) • niski budżet i wysokie stawki % na każdy z typów. Nawet jeśli mamy trochę szczęścia na początku w długim okresie prawie na pewno system ten prowadzi do bankructwa. Tylko rozsądna i rozważna gra pozwoli osiągnąć nam sukces. Umiejętne zarządzanie budżetem to jeden z głównych warunków osiągania sukcesów w grze u bukmacherów. Nawet najlepsi typerzy nieumiejętnie zarządzając budżetem na bukmacherstwie będą tracić. Jeśli chcesz grać w zakłady powinieneś przede wszystkim zgromadzić duży kapitał, by posiadać zabezpieczenie finansowe w razie niepowodzeń. Ponadto przed przystąpieniem do gry powinieneś określić technikę zarządzania budżetem, która zamierzasz się posługiwać. Bardzo ważne również to nie zmieniać strategii jej w czasie gry. Tylko sztywne trzymanie się wyznaczonych zasad połączone z dobrymi typami zapewni nam sukces. Nastawienie się na długi okres przy względnie wysokim budżecie i niskiej % stawce zakładu jest podstawą sukcesu w grze u bukmacherów.
|
Do góry
|
|
|
|
#340846 - 08/05/2005 11:58
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
addict
Meldunek: 10/09/2004
Postów: 559
Skąd: Biłgoraj
|
Quote:
No nie zupełnie o to mi chodziło. To co przedstawiłeś to raczej brak zarządzania kapitałem
Po głebszym zastanowieniu jednak to jakies zarządzanie kapitałem jest choć może niezbyt wyrafinowane  pozdro
|
Do góry
|
|
|
|
#340847 - 08/05/2005 13:22
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
addict
Meldunek: 04/05/2003
Postów: 509
Skąd: Łódź
|
Terrorist duże  dal Ciebie za ten wykład. Traktuję to jako swojego rodzaju wstęp do naprawdę poważnej dyskusji nad zarządzaniem w zakładach. A propos tego Kellego, który ma być w rozdziale 4.2 to czy mógłbyś napisać Swoją ocenę stawkowania w ten sposób. Na stronce : professionalgambler znalazłem ciekawy artykulik na temat stawkowania gdzie gość pisze, że kryterium Kellego to Kamikaze kryterium. Przytacza tam też naprawdę sensowne argumenty na potwierdzenie tego. Zaleca grę 1% stawki nie zależnie od value i prawdopodobieństwa. Chciałbym wiedzieć więc jakie są Wasze doświadczenia z różnicowaniem stawki i od czego to uzależniacie i czy faktycznie nie lepiej grać cały czas płaską stawką? Temat widzę się powoli rozkręca zachęcam więc innych do wypowiedzi : może Ares96, może Zorro, może Lokus, może Maycj? Może kto inny? Śmiało nie krępować się  P.s. Terrorist, jak się już obronisz to zamawiam Twoją magisterkę w twardej oprawie 
|
Do góry
|
|
|
|
#340848 - 08/05/2005 13:50
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Pooh-Bah
Meldunek: 04/09/2003
Postów: 2351
Skąd: Tallinn, Estland :P
|
Co do Kellyego mam jeszcze wersje robocza, moga byc jakies bledy stylistyczne etc Formula Kellyego jest bardzo odwaznym sposobem gry, i wymaga idelanej wyceny szans, jesli spotkanie z kursem 2,00 wyceniamy na 60%, formula zaleca zagranie jej za 20% budzetu, czyli jest to gra na prawde ryzykowna zalecana tylko dla profesjonalistow ponizej wklejam czesc rozdzialu o valuebetach niesetty nie wklejaja sie wzory z Microsoft Equation 4.2.Valuebetting Value betting to dział strategii gier bazujących na matematyce. Są jednak dwa odrębne, bardzo różniące się sposoby wybierania valuebetów. Pierwszy to mniej matematyczny bazujący przede wszystkim na naszych umiejętnościach analitycznych. W sposobie tym to my niezależnie od bukmachera wyceniamy szanse danej drużyny jednak potrzebna jest do tego ogromna wiedza i doświadczenie. Następnie porównujemy ją z kursem oferowanym na to tą drużynę i wyliczamy czy jest to valuebet czy nie. Drugi sposób to sposób już czysto matematyczny. Grając tym sposobem nie zwracamy uwagi na takie kryteria jak ligowa tabela, forma zespołu, historia gier pomiędzy zainteresowanymi drużynami, kontuzje itd. Po prostu porównujemy kursy u kilkunastu bukmacherów i jeśli któryś z nich drastycznie różni się w ocenie szans od średniej rynkowej mamy do czynienia z valuebetem. Istnieją specjalne strony internetowe zajmujące się wyszukiwaniem takich valuebetów. Należą do nich przede wszystkim: www.oddsexchange.comwww.betbrain.comwww.wettportal.comwww.tipex.comW systemie grania valuebetów nie chodzi o wybieranie drużyn, ale przede wszystkim o wybieranie wartościowych kursów. Oznacza to, że wcale nie musimy wierzyć w zwycięstwo drużyny, na którą stawiamy. Tak długo jak oferowany kurs jest lepszy, niż czysto matematyczne szansą jakie ma nasza drużyna na wygranie spotkania mamy do czynienia z valuebetem. Wadą takiego systemu jest to, że jest to system długookresowy. Dopiero po kilkudziesięciu czy kilkuset typach liczyć możemy na dość pewne zyski. Znajdywanie „Value” – sposób numer 1 Nie tylko obiekty z kursami 4,0; 5,0 czy wyższymi przedstawiają wartość. Wartość może być tak samo w kursie 1,20 czy 1,30. Wszystko zależy od tego jak wysoko wyceniamy szanse drużyny na wygraną. Jeśli uważamy, że drużyna ma 50% szans na wygranie spotkania wszystkie kursy powyżej 2,0 prezentują wartość p*k>1, (gdzie p to prawdopodobieństwo zaistnienia zdarzenia, k to kurs na dane zdarzenie). Jeśli uważamy, że drużyna ma tylko 45% szans na wygraną, a oferowany kurs wynosi 2,0 to nie jest to valuebet. gdyż p*k <1. W przypadku tego sposobu wyceniania valuebetów, procenty to twoja subiektywna opinia na temat szans jakie posiada dana drużyna na wygranie spotkania, ewentualnie na remis. Kurs to mnożnik oferowany przez bukmachera na zaistnienie danego zdarzenia Jeśli wynik powyższego działania jest ujemny nie jest to valuebet – w długiej perspektywie grając takie zakłady stracimy. Po 5 czy 10 grach wyniki mogą być nawet wyższe niż w przypadku grania zdarzeń gdzie p*k >1.. Długi okres na pewno jednak wyeliminuje przypadek i grając cały czas zdarzenia, gdzie p*k wynosić będzie np 1,05, będziemy prawie na pewno do przodu. Warunek to właściwa wycena procentów jak i odpowiednie zarządzanie budżetem. Wielcy faworyci bardzo rzadko są obiektem valuebetów. Spowodowane jest to przede wszystkim strachem bukmacherów przed bardzo dużymi wypłatami jeśli faworyt na którego stawia znakomita większość grających wygra spotkanie. Dlatego też wygrane takich zespołów jak Manchester United, Juventus, Inter Mediolan, AC Milan, FC Barcelona, Bayern Munachium bardzo rzadko wystawiane są po wysokich kursach dla graczy. Prawdopodobieństwa zaistnienia danego zdarzenia jest często dużo niższe niż wskazuje na to kurs. Bukmacherzy nie muszą oferować wyższych kursów na wygrane tych zespołów bo popyt na ich zwycięstwa i tak jest ogromny. Można powiedzieć nawet, że są one sztucznie zaniżone. Z tego powodu „value” znalezione może być w stawianiu na niespodzianki popularnie nazywane w języku grających outsiderami lub underdogami. Pod wpływem stawiania przez graczy na „wielkich faworytów” kursy na nich spadają jeszcze bardziej tym samym rosnąc na niespodzianki, w pewnym momencie przebijając nawet marże bukmachera, tworząc valuebeta. Najważniejsze informacje związane z valuebetami: Cierpliwość jest podstawą sukcesu podczas gry valuebetów. Nie wolno zmieniać strategii jeśli przegra się parę razy pod rząd. W długim okresie wygrane na pewno zrównoważą porażki. Gra valuebetami jest najbardziej opłacalna przede wszystkim na początku i na końcu sezonu. Rezultaty są bardziej nieprzewidywalne właśnie w tych okresach gry. Na początku wiele zespołów przede wszystkim beniaminków jest niedocenianych. Pod koniec natomiast są drużyny nie potrzebujące już punktów, odpuszczające końcówkę sezonu oddając punkty zespołom, które bardziej ich potrzebują. Jeśli znajdzie się już valuebeta, musimy ustalić procent naszych funduszy, które jesteśmy skłonni zainwestować w daną drużynę. Jest wiele różnych strategii zarządzania budżetem. 4.2.1. Formula Kelly’ego Jedną ze strategii zarządzania budżetem stworzył John L. Kelly. Pracował on w słynnych laboratoriach Bella koncernu AT&T. Zajmował się teorią informacji i kodowania kanału transmisyjnego w telekomunikacji. Jego wzór - sformułowany w 1956 r. - tego właśnie dotyczył. Potem okazało się, że ma on związek z czystym hazardem, gdyż istnieją pewne analogie pomiędzy transmisją danych, a zarządzaniem kapitałem. Wzór podaje, jaką cześć aktualnie posiadanej kwoty gracz powinien przeznaczać na kolejne gry, aby maksymalizować zysk i jednocześnie minimalizować poniesione na grę nakłady. Kryterium Kelly'ego zapewnia bezpieczną strategię obstawień. Wysokość zakładu zależy od ilości gotówki, jaką dysponujemy. Stawki rosną gdy wygrywamy, natomiast kiedy przegrywamy - maleją. Są one wyrażone jako pewien procent naszego kapitału. Z formuły Kelly'ego powinni jednak korzystać tylko gracze doświadczeni. Warunkiem w przypadku korzystania w formuły jest trafne, a wręcz idealne określenie prawdopodobieństwo zaistnienia danego zdarzenia. Wtedy też za pomocą formuły Kelly’ego będziemy mogli wyliczyć jaki procent kapitału powinniśmy przeznaczyć na obstawienie tego spotkania. Jeżeli przeszacujemy szanse (na przykład jeśli w jakimś spotkaniu szanse zwycięstwa gospodarzy szacujemy na 60%, podczas gdy w rzeczywistości prawdopodobieństwo to wynosi 50%) – istnieje duże prawdopodobieństwo przegrania naszych pieniędzy. W tym przypadku gra byłaby za bardzo ryzykowna, możliwe nawet, że nieopłacalna w przypadku p*k<1. Jeśli natomiast ustalimy zbyt małe prawdopodobieństwo (np. 60% szans, gdy w rzeczywistości szanse te wynoszą 65%) – będziemy wygrywać, jednakże nie tak dużo jak chociażby korzystając ze zwykłego "flat bettingu" czyli każdy zakład za jednakową stawkę. Jest to związane z tym, że Formuła Kelly'ego optymalizuje naszą stawkę jeśli jesteśmy w stanie przewidywać prawdopodobieństwo z dużą dokładnością, wręcz idealnie. Główne założenie formuły to granie zdarzeń opłacalnych, czyli zdarzeń, w których bukmacher błędnie wycenił szanse którejś z drużyn. Następnie jeśli po podstawieniu do wzoru na valubeta otrzymamy p*k>1 możemy skorzystać z formuły Kelly’ego. Wzór wygląda w sposób następujący: p - określone przez nas prawdopodobieństwo zaistnienia jakiegoś zdarzenia k - kurs oferowany przez bukmachera na to zdarzenie Jeśli znajdziemy obiekt z kursem 2,0 i szanse zaistnienia zdarzenia wyceniamy na 55%, za pomocą powyższego wzoru możemy wyliczyć optymalną stawkę za która powinniśmy zagrać dany zakład. Podstawiając do wzoru mamy Spotkanie powinniśmy zagrać za 10% naszego kapitału. Jak już wspomniałem, korzystanie z formuły Kelly’ego jest uzasadnione tylko wtedy jeśli z dużym, a wręcz dokładnym prawdobieństwem jesteśmy w stanie wycenić szanse zaistnienia danego zdarzenia. W przeciwnym razie bardzo szybko możemy stracić nasze pieniądze. Dlatego też wzór ten zalecany jest tylko dla doświadczonych graczy. Ostrożna wycena szans również jest jak najbardziej wskazana. Postawa bardziej pesymistyczna w ocenie szans podmiotu, na który stawiamy jest dużo lepsza, niż postawa zbyt optymistyczna.
|
Do góry
|
|
|
|
#340852 - 08/05/2005 18:50
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
enthusiast
Meldunek: 17/04/2004
Postów: 298
Skąd: ELBLAG
|
Dzieki WAM za odp.Jak Waszym zdaniem ma sie sprawa do over/under czy to faktycznie na dluzszy okres czasu loteria czy tez grajac wg.p*k>1 mozna cos osiagnac?
|
Do góry
|
|
|
|
#340853 - 09/05/2005 00:06
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
old hand
Meldunek: 28/12/2000
Postów: 932
Skąd: Sosnowiec
|
Quote:
Dzieki WAM za odp.Jak Waszym zdaniem ma sie sprawa do over/under czy to faktycznie na dluzszy okres czasu loteria czy tez grajac wg.p*k>1 mozna cos osiagnac?
Grając cokolwiek pk>1 w dłuższym okresie odpowiednio stawkując nie możesz (teoretycznie) przegrać. I czy to będzie piłka wodna czy bierki - nieistotne.
|
Do góry
|
|
|
|
#340855 - 09/05/2005 18:47
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
old hand
Meldunek: 01/11/2001
Postów: 828
Skąd: wa2001
|
Setfisher grajac pk> 1 niestety mozesz przegrac poniewaz istnieje cos takiego jak wahania. Np 10 wygranych 10 przegranych (zlote i czarne serie) Wiec moze byc tak ze Twoj budzet moze nie wytrzymac czarnej serii lub rozwijac sie szybciej niz to wynikalo z nadwyzki wartosci oczekiwanej
|
Do góry
|
|
|
|
#340856 - 09/05/2005 18:51
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Pooh-Bah
Meldunek: 04/09/2003
Postów: 2351
Skąd: Tallinn, Estland :P
|
Quote:
Setfisher grajac pk> 1 niestety mozesz przegrac poniewaz istnieje cos takiego jak wahania. Np 10 wygranych 10 przegranych (zlote i czarne serie) Wiec moze byc tak ze Twoj budzet moze nie wytrzymac czarnej serii lub rozwijac sie szybciej niz to wynikalo z nadwyzki wartosci oczekiwanej
dlatego istenieje cos takiego jak zarzadzanie budzetem za wzglednie niski procent kapitalu rzedu nawet 2%
przy Kellym faktycznie grajac p*k>1 budzet moze nie wytrzymac gorszej passy
|
Do góry
|
|
|
|
#340857 - 09/05/2005 21:18
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Meldunek: 23/01/2001
Postów: 3177
|
Quote:
przy Kellym faktycznie grajac p*k>1 budzet moze nie wytrzymac gorszej passy
???
Przy Kelly'm grasz za określony % budżetu na każdym etapie, więc możesz przetrzymać dowolnie długą negatywną passę, bo będzie grał za coraz mniejsze stawki.
|
Do góry
|
|
|
|
#340859 - 10/05/2005 14:06
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
addict
Meldunek: 04/05/2003
Postów: 509
Skąd: Łódź
|
Ja co prawda z Kellym nie mam żadnego doświadczenia, ale granie Kellym w czystej postaci wydaje mi się głupotą. Co najwyżej można grać Kellym/4 a nawet /5 lub /6. Chociaż i tak zastanawiam się czy faktycznie nie lepiej mimo wszystko wyjdzie się na płaskim stawkowaniu? Tego jednak nie wiem bo nie mam doświadczenia w tej kwestii. Możeme ktoś na tym forum ma? Bardzo chętnie poczytam.
Qo$ - wydaje mi się że jak gramy czystym Kellym i zaliczymy czarną serię np. 6 razy na początku, to później przy tak ogromnie zmiejszonym kapitale w stosunku do początkowego, będzie nam ogromnie trudno odrobić straty. Gdyż jeśli później zdarzy nam się seria np. 10 wygranych pod rząd to i tak w wielkościach absolutnych będziemy na minusie. Wogóle zastanawiam się czy jest sens rekalkulowania kapitału przy czarnych seriach, ponieważ one się kończą prędzej czy później, a jeśli będziemy zmiejszać stawki to musimy poświęcić więcej czasu na odrabianie strat. A Ty co o tym myślisz?
|
Do góry
|
|
|
|
#340861 - 10/05/2005 16:34
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Pooh-Bah
Meldunek: 04/09/2003
Postów: 2351
Skąd: Tallinn, Estland :P
|
Quote:
Witam; Ja mam dość duże doświadczenie w grze za duże stawki ale dziś nie wiem co będzie. W profku zagrałem 4 etap (ostatni) progresji za 320 zł. Jeżeli dziś nie wejdzie to będzie jeden wielki dramat. To tyle na dziś Więcej powiem jutro jak będzie po wszystkim
Trzymajcie kciuki
no bo progresja jest systemem dramatow, mi w tym miesiacu zdarzyla sie seria 10 bledow z rzedu i nawet sie tym nie przejalem 
|
Do góry
|
|
|
|
#340862 - 10/05/2005 21:17
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
enthusiast
Meldunek: 17/04/2004
Postów: 298
Skąd: ELBLAG
|
Nie wiem czy zdolam dobrze wytlumaczyc o co mi chodzi ale postaram sie to oprzec na prostym przykladzie.Mamy 100 pln.Gramy za 3% budzetu i staramy sie szacowac p*k>1.Niestety dopada nas czarna seria i jak napisal Terrorist mamy 10 wtop pod rzad.Nasz budzet spada do 70 PLN.Pozniej trafiamy np.10 razy pod rzad po kursie 1.5 co nam daje +15 pln czyli budzet wynosi 85 PLN.Nastepnie znowu trafiamy i przegrywamy.Ciezko jest w tym konkretnym przypadku odrobic straty przy kursie 1.5 jakie ponieslismy.Wiadomo,ze im kurs bedzie nizszy naszych meczy tym ciezej bedzie odrobic nam straty powstale przy czarnej serii jaka nas dopadla pare razy(kilkanascie razy pod rzad).Moje pytanie jest takie:czy wszystkie kursy nadaja sie do grania p*k>1?
|
Do góry
|
|
|
|
#340863 - 11/05/2005 04:40
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
old hand
Meldunek: 16/03/2002
Postów: 835
Skąd: Bytom
|
Wszystkie jeśli tylko sa p*k>1. Musisz oczywiście przyjąć poziom akceptowalnego dla ciebie ryzyka. Czy mecz, który ma 15 % szans jest jeszcze do grania czy już nie
|
Do góry
|
|
|
|
#340865 - 11/05/2005 13:48
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
addict
Meldunek: 04/05/2003
Postów: 509
Skąd: Łódź
|
Dobra rada. Nie odrabiaj niczego na siłę, bo jeszcze więcej stracisz. I daj se spokój z progresją bo to prędzej czy później oznacza to jedno : BANKRUT.
|
Do góry
|
|
|
|
#340867 - 11/05/2005 14:40
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
enthusiast
Meldunek: 26/11/2004
Postów: 328
|
Zwykla progresja ma to do siebie ze sie czesto wygrywa przez dlugi czas ,ale jak sie przegrywa to duzo wiecej niz sie zarobilo. superges ciesz sie ze tylko tyle przegrales i lepiej zacznij sie interesowac odmianami roznymi progresji jak d'Lambert itp jak juz tak bardzo lubisz grac progresja
|
Do góry
|
|
|
|
#340868 - 11/05/2005 15:42
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
member
Meldunek: 07/03/2005
Postów: 187
|
Dobra, dobra, dobra przystopujcie bo się robi temat o progresji... Napisze wam, że ja nie bawie się w żadne Kelly, value, surebety i progresje(od progresji z dala jak od Korei Północnej). Gram za taką stawkę, której nie będzie mi żal, gdy ja przegram. Dobieram zdarzenia, które uważam za b. przewidywalne w sporcie, który jest codziennie i który bardzo lubię. Jeżeli jakiś mecz mi śmierdzi, to go nie ruszam. To taki wstępik, teraz troszke o moim sposobie zarządzaniu kapitałem. Jest on prosty i pewnie popularny. Otóż staram się grać to, co uważam za przewidywalne w 80-90%. Przeważnie są to single, duble, rzadziej treble. AKO zazwyczaj wychodzi mi 1.5-2.1. Jeżeli wygram to odkładam to co jestem na czysto minus np. X% z wygranej(które idzie do kapitalu) na prywatne potrzeby. Dodatkowo do kapitału dokładam co miesiąc xxx jednostek. Powiem, że takie zarzdzanie pieniędzmi zupełności mi odpowiada i co najważniejsze w moim przypadku nie prowadzi do bankructwa, poniewaz umiem się kontrolować. pozdro. 
|
Do góry
|
|
|
|
#340869 - 11/05/2005 15:58
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 23/12/2002
Postów: 3742
|
Jeśli można to i ja wtrącę swoje 3 grosze. Ja gram już kilka lat. Mam już pewne doświadczenia. Grałem już na wiele sposobów, nie zdziwi mnie już nic. Grywałem na tzw. pewniaki, grałem progresją: na 3 etapy (7.68%; 23.04%; 69.28%) - kurs min. 1.50, na 4 etapy: (2.5%; 7.5%; 22.5%; 67.50%) - kurs min. 1.50, na 10 etapów kurs min 3.00. Przechodziłem różne gry. 3% od budżetu itd. Ale co najważniejsze do czego doszedłem, ano ... ... każdy musi dla siebie dobrać odpowiednią "strategię gry". Płaska stawka - dla ludzi, którzy trafiają kursy powyżej 2.00 i mają skuteczność przynajmniej 50%. Progresja - wiadomo, czasami przechodziłem 40 etapów przychodził 41 i wszystko traciłem Kelly czy jak mu tam - trzeba poświęcać dużo czasu a analizy, kursy itd. Value bety - to samo jak wyżej Jakie granie dla mnie jest najlepsze ?? Po tym, co przeżyłem przez te kilka lat, już wiem, że szybko to można, ale stracić, a nie zarobić. Zdarza się, że zagra ktoś grubiej trafi, ale następny raz podkusi go łatwa wcześniejsza wygrana postawi znowu dużo i wtopa, potem będzie chciał się odbić da jeszcze więcej i druga wtopa. 1. Długoterminowa gra - zarobić w roku więcej niż proponują nam banki  Co dalej ? Ja przykładowo gram najczęściej kursy od 1.50 do 2.30 i nastawiłem się przez ostatnie kilka miesięcy na grę under/over. Gram mnożąc stawkę po nie trafionym typie. Ktoś powie progresja, a ja mu odpowiem, (tak jak brzmi tytuł mojego tematu w private picks) Progresja, ale nie do końca. Co to oznacza ?? Zauważyłem, że potrafię trafiać raz na 3 razy typy over ( bo na 100 typów 95 właśnie jest takich ). Ale czasem zdarzają mi się serie po 5, 6 czy 7 że nie trafię pod rząd. Dawniej było tak jak pisałem powyżej wygrywałem i nagle seria i zero na koncie, złość itd. A potem przychodziły dni, że trafiałem 5 typów pod rząd, czy np. trafiałem 10 typów najdalej na 2 poziomie i doszedłem do wniosku, że muszę coś zrobić. Zadałem sobie pytanie jak utrzymać te pieniądze, które zarobiłem wcześniej ?? I wymyśliłem, coś takiego: Gram stawkami: 5, 15, 45 jak nie wejdzie 3 poziom (teraz jak w progresji) to następny poziom nie gram za 135 tylko za symboliczną 1 złotówkę. Gram tak dopóki, dopóty nie trafię typu. Jak trafię i widzę, że znowu zacząłem trafiać zaczynam swoją bajkę, ale żeby troszkę szybciej odbić swoją kaskę straconą (5 + 15 + 45 = 65) gram nie 5,15,45 tylko 10, 30, 90. I gram wyższymi stawkami tak do trafienia 3 do 5 razy. Jak te kilka razy trafię wyższą stawką przechodzę na stawki 5, 15, 45. Ktoś zapyta, a co zrobisz jak na wyższej stawce nie trafisz 3 razy pod rząd. Odpowiem: Nie zdarzyło mi się tak jeszcze, bo po czarnej serii nastepną zawsze mam, ale za kilkanaście typów nie od razu. Tak było do tej pory, może się zdarzyć tak, że nie trafię na wyższej stawce 3 razy to wtedy znowu za symboliczną złotówkę będę grał, aż trafię i wtedy zagram stawką 20, 60, 180. Tak jak pisałem wyżej. Dla mnie w tej chwili taka gra jest najbardziej efektywna. Oczywiście trudno jest tak grać, co widać w moim temacie. Czasami mnie ponosi, jak nie wchodzi zaczynam grać np. na live w betandwin. Nie można tak, musi być okreslony plan działania i tego konsekwentnie należy się trzymać. Każdy powinien mieć taki swój plan i go realizować. Zapraszam do odwiedzania mojego tematu. Pozdrawiam TomiKopi Mój temat http://www.mecz.org/ubbthreads/showflat....e=0&fpart=8
|
Do góry
|
|
|
|
#340870 - 11/05/2005 18:43
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Meldunek: 16/05/2003
Postów: 3062
|
Witam, można sobie w różny sposób definiować ryzyko. Rację, i to pełną ma Terrorist pisząc, iz obstawianie zakładów sportowych ( i nie tylko), czyli podejmowanie ryzyka jest ściśle związane z określeniem prawdopodobieństwa wystapienia określonego zdarzenia. "W roku 1654. w okresie pełnego rozkwitu renesansu, kawaler de Mere, francuski szlachcic, który z zamilowania był hazardzistą i matematykiem, rzucił wyzwanie słynnemu francuskiemu matematykowi Błażejowi Pascalowi, zadając mu pewną zagadkę. Chodziło o to, jak pulę w pewnej niedokończonej grze losowej, kiedy jeden z graczy wyprzedza rywala o jedno posunięcie.(czy to coś Wam mówi ?  - mój dopisek). Owa zagadka wprawiała w zakłopotanie matematyków juz od dwóch stuleci, kiedy po raz pierwszy została sformułowana przez mnicha Lucę Pacciolego. Paccioli był człowiekiem, który zwrócił uwagę ówczesnym menedżerom na możliwość podwójnej ksiegowości - uczył również tabliczki mnożenia Leonarda da Vonci. Pascal zwrócił się o pomoc do Pierre'a de Fermata, prawnika, który był zarazem znakomitym matematykiem. Owocem ich wwspólpracy był intelektualny dynamit. Prosta gra, która może uchodzić za siedemnastowieczną wersję chińczyka, doprowadziła do odkrycia teorii prawdopodobieństwa, matematycznego rdzenia koncepcji ryzyka. Rozwiązanie zagadki Pacciolego, podane przez Pascala i Fermata, stworzyło ludziom możliwość podejmowania decyzji i przewidywania przyszłości za pomocą liczb" "W miarę upływu czasu zabiegi matematyków sprawiły, że teoria prawdopodobieństwa przestała byc ciekawostką pryciagającą zainteresowanie hazardzistów, przeobrażając się w potężne narzędzie sł€żące do porządkowania, interpretacji i praktycznego stosowania informacji. Gromadzenie się kolejnych pomysłowych koncepcji doprowadziło w końcu do powstania ilosciowych technik kontrolowania ryzyka (...)." "Niemal wszystkie narzędzia wykorzystywane obecnie w dziedzinie kontroli ryzyka, analizy procesów decyzyjnych i dokonywania wyborów ( a to nic innego, jak określanie faworyta - mój dopisek), począwszy od ścisłej racjonalności teorii gier aż po śmiałe tezy teorii chaosu, mają swoje źródło w odkryciach, których dokonano w latach 1654-1760. Istnieją tylko dwa wyjatki : - w roku 1875 Francis Galton, matematyk-amator, bliski krewny Darwina, odkrył regresję do średniej, która wyjaśnia, dlaczego "pycha poprzedza upadek" . Ilekroć podejmujemy decyzje oparte na oczekiwaniu, iż rzeczy powrócą do "normalnego" stanu, odwołujemy się do pojęcia regresji do średniej (czy to nie teoria progresji w bukmacherce ? - mój dopisek). - w 1952 roku noblista Harry Markowitz, który jako młody doktorant zajmował się wóczas badaniami operacyjnymi na Uniw. Chicagowskim, wykazał za pomocą środków matematycznych, dlaczegoumieszczenie wszystkich jajek w jednym koszyku jest strategią nadmiernie ryzykowną, a zaangażowanie środków w rózne przedsięwzięcia jest najprostszym sopsobem, który pozwala inwestorom i menedżeromuniknąć katastrofalnych następstw." Na razie tyle, bo być może przynudzam. pozd ps. wssystkie cytaty pochodzą z książki Petera L. Bernsteina "Pzreciw bogom - niezwykłe dzieje ryzyka"
|
Do góry
|
|
|
|
#340871 - 11/06/2005 15:48
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
enthusiast
Meldunek: 27/10/2003
Postów: 301
|
Quote:
4.2.Valuebetting Value betting to dział strategii gier bazujących na matematyce.
Generalnie, grasz 'value' zkiedy czujesz ze buk sie pomylil . To znaczy jest to oszacowanie szans danego teamu i porownanie do kursu do niego. Jesli mysslisz ze Legia ma z Wisla 60% szans a kurs jes 2.00 to znaczy ze value jest 0.6*2 na dluzsza mete bedziesz mial yield = 20% (1.20)
KWestia sporna (nad ktora wszyscy bardziej lub mniej swiadomie sie mecza) to skad brac te procenty.
Jedni uzywaja wlasnej wiedzy, tzw.przeczucia i podswiadomie takna prawde szacuja to value. Mowiac ze 'to powinno wejsc' mysla 'kurs jest na tyle dobry ze mozna go zagrac' . No bo wiadomo ze Barcelona ma wielkie szanse na wygranie z Levante. Ale nie wiem czy ktos bylby tak odwazny ryzytkowac pieniadze dla kursu 1.01 wystawionego na to zdarzenie.
Inni uzywaja zamiast przeczucia software, programow predykcyjnych. Inni jakie biorytmy , taroty, gwiazdy Wink Lub na podstawie samych bukow (uzywajac jednych do walki z innymi).
Tak wiec zarowno 2zlotowkowidcz w STS jak i profesjonalista stawaiajcy $500 na mecz robia dokladnie to samo. Graja mecze ktore ich zdaniem sa blednie oszacowane. PIerwsi bazywaja to 'pewniakiem' drudzy 'value' Wink
|
Do góry
|
|
|
|
#340872 - 13/06/2005 09:50
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
enthusiast
Meldunek: 14/02/2005
Postów: 204
|
Niedawno przyszla mi do glowy nieco inna metoda zarzadzania kapitalem. Wybierajac jakies zdarzenie z gory zakladam jaki ma mi przyniesc profit i do tego dobieram stawke. Czyli wybierajac zdarzenie z AKO 1,25 i zakladajac ze chce uzyskac z tego zdarzenia przychod wysokosci 1% od mojego kapitalu musze postawic 4% posiadanej kwoty. Przy AKO 1,5 musialbym postawic 2%. Mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi. Mysle ze taki sposob ma kilka niewatpliwych zalet: - trudno zbankrutowac - minimalizuje ryzyko - stawiajac na wieksze AKO (czyli zaklad z wiekszym ryzykiem) stawiamy mniejsza kwote - jest dosc elastyczny i mozna go zastosowac do wielu strategii gry (single z malym AKO jaki i "pociagi" i wysokie AKO) Wazne jest zeby nie zakladac sobie jakis kosmicznych wygranych z jednego kuponu. Mysle ze 1% zysku od posiadanego kapitalu jest bezpiecznym rozwiazaniem.Osobiscie zaczalem tak grac dosc niedawno ale jak na razie jestem zadowolony. Ciekaw jestem Waszych opini.
|
Do góry
|
|
|
|
#340873 - 28/06/2005 22:12
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
enthusiast
Meldunek: 08/06/2005
Postów: 281
|
A ja gram tak: stosunkowo male stawki, glownie single po kursach 1.05 - 1.25 (oczywiscie z wyjatkami), sporo zakladow live i to naprawde przynosi jako takie efekty, przynajmniej w kilkutygodniowm okresie. Aha, i gram na ogol kilka razy dziennie. Ciekawskim proponuje moj temat w private picks: Zuraw zarabia na oc/ac. Pzdr
ps. docencie zaklady live. Wezmy taki przyklad:
Hewitt - Dent (stan 3:0) wlasny serwis:
(oczywiscie sytuacja wyimaginowana)
kurs 1.05
Szansa ze to nie siadzie jest znikoma, a zawsze te 5 % bedzie do przodu.
|
Do góry
|
|
|
|
#340875 - 29/06/2005 03:42
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Pooh-Bah
Meldunek: 15/01/2004
Postów: 1668
Skąd: Bytom
|
live euro 2004 francja anglia Unibet89 min dalem anglia win no po 1 min bylo 2-1 dla fra. gralem to do dla bonusa dzieki temu zakladowi eu2004 zakonczylem zamiast na duzym + skonczylo sie na mikroskopoijnym + wrecz na 0
|
Do góry
|
|
|
|
#340876 - 29/06/2005 17:41
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
enthusiast
Meldunek: 08/06/2005
Postów: 281
|
Wszystko sie zgadza, nie zawsze to wchodzi, ale czesto mozna cos na tyn uciulac. Chocby przyklad z przed chwili w moim temacie na private picks: Ger-mex, 85 min, 3:3 i betandwin daje 1.35 za remis. Mozna sie skusic, co?
|
Do góry
|
|
|
|
#340877 - 03/07/2005 23:44
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
old hand
Meldunek: 14/02/2005
Postów: 937
|
Jeśli chodzi o moje stawkowanie to robie to w prosty i niewyrafinowany zbytnio sposób. mając żelazny budzet przeznaczony na dany sezon gram jeśli to przeliczać na % za około 2.5% maxymalnie. Najczęsciej 1-3/10 przy budżecie 300j. Stawka 1j zawsze jest stała, niezależna od zmniejszajacego/zwiększającego się budżetu. Wysokość stawki na dany typ uzależniam co prawda od pk>1 ale nie trzymam się sztywno zasad valuebetting i stawkę raczej przyznaje na podstawie własnej oceny i nawet jak coś jest dobre na stawkę 6/10 według P i kursu, grają tu "czynniki Aresa96 - czyli na podstawie doświadczenia nabytego przy graniu kolejka w kolejke powtarzających się typów zagrań" czyli mogę równie dobrze zagrać za 3/10 i odwrotnie.
Co ciekawe patrząc na swoje prywatne bilanse (kilka tysiecy zagrań) jeśli bym przyjął stałą stawkę zamiast ja róznicować % zysku wychodzi prawie taki sam co przy zróżnicowanych stawkach a nawet minimalnie wyzszy.
Pozdrawiam, Ares96
|
Do góry
|
|
|
|
#340878 - 03/07/2005 23:52
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
old hand
Meldunek: 14/02/2005
Postów: 937
|
Aha zapomniałem dodać. Jeśli masz dobre typy (opłacalne) to niezależnie od tego jak stawkujesz osiągniesz zysk. W drugą stronę tylko raczej zminimalizujesz strate przy dobrym stawkowaniu.
|
Do góry
|
|
|
|
#340879 - 04/07/2005 22:40
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
addict
Meldunek: 15/07/2002
Postów: 654
Skąd: Ostrzeszów
|
Jeśli mogę podzielić się opinią dotyczącą systemów to można strategię gry oprzeć na wybieraniu z oferty dwóch lub trzech spotkan w przedziale kursowym 2,50 - 4,0 co daje AKO łaczny od 6,25 - 64 zł za każdą postawioną złotówkę i stałej stawce za kupon np 100 zł ( może być mniejsza kwota), bo jak wiadomo w piłce nie zawsze wygrywa faworyt a same obliczenia to za mało, każdy mecz jest inny i po prostu nie sposób wszystkiego przewidzieć. no ale trzeba ryzykuwać, ale jeżeli skuteczność będzie wynosić nawet 20 procent to gracz będzie na plus. Przy 1000 zł możemy zawrzeć 10 zakładów za 100 zł jezeli gracz nie wytypuje ani razu poprawnej kombinacji zdarzeń to powinien zakończyć swoją działalność w tej grze. Jeżeli przy kursie 10 zł x 100 zł gracz trafi raz na 10 zakładów to będzie na lekkim minusie, jeżeli 2 to już prawie podwoi swój kapitał początkowy. Przy dużym kursie z 3 zdarzeń 20-30 zł x 100 to nawet jednokrotne trafienie potraja nasz kapitał początkowy. W każdym miesiącu należy określić sobie budzet i ilość zakładów które zamierzamy zawrzeć np 10 razy zagramy i ani jednego więcej gdy skończy się kasa a już za wszelką cenę nie nalezy się odgrywać bo gracz nie dość że popadnie w długi to jeszcze wyjdzie na to że jest hazardzistą. Ta strategia to raczej dla graczy którzy lubią duże ryzyko mają psychikę stoika, charakteryzują się raczej brakiem reakcji emocjonalnych, nie boją się obstawiać np 3 remisów i przyzwoitą skuteczność, traktujących dochody z tej gry jako dodatkowy przychód.
|
Do góry
|
|
|
|
#340880 - 10/07/2005 09:59
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
member
Meldunek: 10/07/2005
Postów: 121
|
Cze ! ==== R Y Z Y K O- istniało istnieje i będzie istnieć w naszym życiu codziennym. Przezorny nie zabiera z sobą wszystkiej ,,kasy,, jaką posiada np. wybierając się na spacer czy idąc do bukmachera! Niby dwie różne sprawy ale ? Tu i tu może stracić wszystko ! Nieprzewidziany napad na spacerze ? Kuszenie ,,diabła,, postaw! postaw! przecież jesteś pewny, że wyjdzie tak jak chcesz ! I tu jest to nasze ryzyko ! Skoro już wcześniej Hary Markowitz. wykazał za pomocą środków matematycznych, dlaczego umieszczenie wszystkich jaj w jednym koszyku jest nadmiernie ryzykowne, tak my teraz sami musimy wybierać naszą strategie przeznaczania środków własnych na grę i nie tylko. Ryzyko ciągle jest z nami! Podział i zaangażowanie środków własnych to nic innego jak zmniejszanie ,,ryzyka,, W bukmacherce jest to konieczne! Wielu zapomina o tym. Hazard przeznaczony dla wszystkich. Hazardzistą zostaje ten co traci wszystko, no prawie wszystko, powiedzmy to tak. Nie wielu jest dobrych organizatorów ryzyka. Ci najlepsi wkładają w to serce i własne ogromne zaangażowanie w strategię kontrolowanego ryzyka. 
|
Do góry
|
|
|
|
#340881 - 03/08/2005 10:59
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 21/10/2002
Postów: 9291
Skąd: Poznań
|
Quote:
Jeśli mogę podzielić się opinią dotyczącą systemów to można strategię gry oprzeć na wybieraniu z oferty dwóch lub trzech spotkan w przedziale kursowym 2,50 - 4,0 co daje AKO łaczny od 6,25 - 64 zł
jak juz chcesz grac taki hardcore to wieksze szanse masz na trafienie jednego zdarzenia o kursie 6,25-64 niz na skladke z kilku
|
Do góry
|
|
|
|
#340882 - 04/08/2005 13:05
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Pooh-Bah
Meldunek: 19/02/2001
Postów: 2287
|
Quote:
jak juz chcesz grac taki hardcore to wieksze szanse masz na trafienie jednego zdarzenia o kursie 6,25-64 niz na skladke z kilku
Tzn 1,9 x 1,9 x 1,9 jest rozne od 6,86 ?
|
Do góry
|
|
|
|
#340884 - 04/08/2005 19:10
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
old hand
Meldunek: 10/04/2005
Postów: 733
Skąd: Tarnów
|
Zawsze sigiel bo zmiejszasz ryzyko przegranej.
|
Do góry
|
|
|
|
#340885 - 04/08/2005 19:51
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
old hand
Meldunek: 05/01/2004
Postów: 713
|
Quote:
Zawsze sigiel bo zmiejszasz ryzyko przegranej.
Zawsze ako, bo przy singlach opłacalność kilku betów "się dodaje", a przy ako "mnoży". Maciek, Ufo pytał (retorycznie raczej) o ryzyko, a nie opłacalność.
|
Do góry
|
|
|
|
#340887 - 04/08/2005 20:52
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
old hand
Meldunek: 05/01/2004
Postów: 713
|
Quote:
ale zdaje sie ze przy AKO zwieksza sie marza buka
Mowa była o pk>1, czyli marży nie ma (dokładniej jest po "naszej stronie").
|
Do góry
|
|
|
|
#340888 - 05/08/2005 10:36
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 21/10/2002
Postów: 9291
Skąd: Poznań
|
Quote:
Quote:
jak juz chcesz grac taki hardcore to wieksze szanse masz na trafienie jednego zdarzenia o kursie 6,25-64 niz na skladke z kilku
Tzn 1,9 x 1,9 x 1,9 jest rozne od 6,86 ?
Jezeli buk oszacowal poprawnie prawdopodobienstwo tych zdarzen to P(1,9*1,9*1,9)<P(6,86) bo marza jest liczona potrojnie...
Przeciez wiesz o co mi chodzilo i niepotrzebnie sie czepiasz :P
|
Do góry
|
|
|
|
#340889 - 05/08/2005 10:57
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
MaSha Lover
Meldunek: 24/03/2005
Postów: 5848
Skąd: Warszawa
|
|
Do góry
|
|
|
|
#340890 - 04/09/2005 08:11
Re: Zarządzanie ryzykiem czyli poradnik małego kapitalisty
|
stranger
Meldunek: 31/10/2004
Postów: 23
Skąd: Gůrny Ślůnsk
|
Witam, Wrona na innym forum skierował mnie pośrednio do tego tematu, więc jak już tu jestem, to korzystając okazji przejrzełem temat i wypowiem się przy 3 kwestiach. [quote="terrorist"]Po prostu porównujemy kursy u kilkunastu bukmacherów i jeśli któryś z nich drastycznie różni się w ocenie szans od średniej rynkowej mamy do czynienia z valuebetem. Istnieją specjalne strony internetowe zajmujące się wyszukiwaniem takich valuebetów. Należą do nich przede wszystkim: www.oddsexchange.comwww.betbrain.comwww.wettportal.comwww.tipex.com
Jeśli któryś z nich się różni drastycznie od średniej rynkowej to wcale nie znaczy, że mamy do czynienie z valuebetem.
[quote=Maciek"]a przy p*k >1 bardziej opłaca sie grać single czy ako ?
To prawda, co napisał ktoś później, że (przy value czyli p*k>1) wtedy marża (która w tym przypadku jest po naszej stronie) się mnoży, czyli ako w tym wypadku mają większe p*k, zapewniają wyższy yield. Jednak single można zagrać za większą stawkę, ponieważ po prostu ryzyko bankructwa jest mniejsze (wiadomo, że kursy 4,00 można grać załóżmy za 1% kapitału a 2,00 przykładowo za 2% taki przykład ogólny :razz: ). Poza tym najwyższe kursy zwykle są u kilku buków, a ako można zagrać tylko u jednego.
pozdrawiam :razz:
|
Do góry
|
|
|
|
|
|