Jadę sobie dzisiaj tramwajem. W pewnym momencie wsiada gość, łysy, bluza z kapturem, adiki (

), typowy dres, tyle, że w jeansach

Z nim panna, typowa blachara, ale chyba trochę mądrzejsza od gościa, o czym później.
Stoję sobie tak całą drogę obok nich. Tramwaj zatrzymuje się na którymś z kolejnych przystanków. Po przeciwnej stronie torów stoi trzech młodych gości, na oko dwadzieścia parę lat. Jeden z nich to mulat, chociaż mulat to dużo powiedziane, powiedzmy, że koleś o południowej karnacji. W tym momencie ożywia się nasz sympatyczny kolega i mówi do swojej panny: "Popatrz tam, jeba.ny czarnuch. Ale bym mu zaje.bał" W tym momencie laska do niego: "No to idź i mu zaje.b jak jesteś taki mądry" On: "Eee tam, pewnie i tak już nie raz dostał wpier.dol, czarnuch jeden".

W takich momentach wstydzę się, że mieszkam w tym kraju. Jakim trzeba być idiotą, żeby jednym z nielicznych celów w życiu takiego gościa było "spuszczenie wpier.dolu czarnuchowi" ?
Południowiec pewnie przyjechał tu studiować, sporo takich jest w Trójmieście. Możliwe, że zostanie tu na dłużej, a dzięki swoim umiejętnościom przyczyni się w jakiś sposób do rozwoju Polski. Ale nie zazna spokoju, bo co drugi "prawdziwy patriota" będzie chciał mu oklepać twarz

Życzę temu gościowi z tramwaju, żeby kiedyś spotkał prawdziwego "czarnucha", takiego z Bronxu, który zrobi mu z dupy jesień średniowiecza...