Może ja opowiem w skrócie o moich przygodach z ortopedami.
Kiedyś dosyć intensywnie trenowałem biegi (400m). Nie chwaląc się należałem do czołówki krajowej w swojej kategorii wiekowej. Przed kolejnymi zawodami na rozgrzewce skręciłem sobie kolano. Więc zawieźli mnie do chirurga. Ten oczywiście kazał założyć gips na 4 tygodnie. Przez kolejny miesiąc praktycznie codziennie noga bolała jak skur...... W związku z tym były kolejne wizyty u tego chirurga. Zapewniał, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Po zdjęciu gipsu moje kolano to był jeden wielki balon. Jednak lekarz dał jakieś proszki przeciwbólowe i maści i powiedział, że kolano będzie się goić przez miesiąc i po tym czasie będę mógł wrócić do treningów.
Minął miesiąc, później drugi, a noga nadal bolała więc poszedłem do innego ortopedy, ponoć dobrego. Tamten zarządził przez miesiąc fizykoterapię. Nie pomogło. Później zrobił mi dwie blokady. Też bezskutecznie.
Po pewnym czasie ból zmniejszył się, ale o powrocie do sportu nie było mowy. Przy większym wysiłku musiałem mieć tygodniowy odpoczynek.
I tak minął rok. Po drodze byłem w klinice ortopedycznej na Skrze. Lekarz orzekł, że nic nie da się zrobić z tym kolanem i trzeba z tym jakoś żyć. Nie poddawałem się więc jeździłem po innych lekarzach.
Dopiero jak mięły dwa lata to wreszcie trafiłem do normalnej, sportowej kliniki ortopedycznej.
Tam miałem przez ostatni rok robione praktycznie wszystko, żeby uniknąć operacji. Czynnik wzrostu, rezonans i przez ostatnie 4 miesiące rehabilitacja. Jednak na wszystko było już za późno. Bo dwa lata od urazu to szmat czasu. Niestety czeka mnie operacja.
Ale do czego zmierzam. Nie wolno lekceważyć żadnej kontuzji. I trzeba iść do porządnego ortopedy.
Jeśli ktoś jest z okolic Warszawy to polecam Carolina Medical Center na Żoliborzu. Typowa klinika sportowa. Lekarze znający się na rzeczy, dobre zaplecze technologiczne. Fakt, że dosyć droga, ale na zdrowiu nie ma co oszczędzać. Aha i jeszcze nie wsadzają tam nogi w gips

Nigdy
