Strona 8 z 12 < 1 2 ... 6 7 8 9 10 11 12 >
Opcje tematu
#19822 - 28/07/2002 04:16 Re: RAFTER - progresja - JAHU
vanpablo Offline
addict

Meldunek: 13/12/2001
Postów: 602
Skąd: Częstochowa
Cze all!
Znacie ten kawał?:
- Dlaczego piwo wychodzi z organizmu szybciej niż mleko?
- Bo nie musi zmieniać koloru.
- a dlaczego rosyjskie piwo wychodzi z organizmu szybciej niż ukraińskie?
- Bo nie musi zmieniać smaku.
iwo:
Tez chciałem pozartować
narazka

Do góry
Bonus: Unibet
#19823 - 28/07/2002 06:35 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Wernychora Offline
addict

Meldunek: 07/03/2002
Postów: 677
Skąd: Tarnów
[QUOTE]Oryginalnie wysłał rondel:
[qb]..i własnie o to chodzi!...o losowosc sprawy i brak czynnik ow zewnetrznych..wtedy teoria sie sprawdza..[/qb][/QUOTE]Mówisz losowość... A czym ona jest dla Ciebie? Bo dla mnie miarą ignorancji.
Wyznaję teorię przyczyny i skutku (do pewnego stopnia, ze względu na względność czasu).
Opiera się ona na założeniu, że obecne zdarzenia wynikają ze zdarzeń przeszłych. Wynika to z podstawowej zasady, zgodnie z którą żadne zdarzenie nie może zaistnieć bez przyczyny. Wszystkie zdarzenia podlegają prawom natury, wliczając w to nawet te, które ze względu na swoje znikome znaczenie pozornie nie są ich wynikiem. Oczywiście b. często trudno jest odnaleźć przyczynę, zwłaszcza, że na pierwszy rzut oka można sądzić, że takowa nie istnieje. W świecie, w którym obowiązuje zasada przyczyny i skutku, znając przyczynę, jesteśmy w stanie przewidzieć efekt. Tak więc to, co dla ignoranta jest dziełem przypadku, dla naukowca może być czymś zupełnie innym. Czyli przypadek jest tylko miarą naszej ignorancji.
Jeżeli wszystko zależałoby od ślepego losu, wówczas kontrolowanie ryzyka byłoby tylko bezsensownym przedsięwzięciem. Odwoływanie się do szczęśliwego zbiegu okoliczności fałszuje rzeczywistość, bo oddziela przyczynę od skutku.
Dopóki nie potrafimy odróżnić zdarzeń będących dziełem przypadku od tych, które są następstwem określonej przyczyny, dopóty nie możemy stwierdzić, czy to, na co się zanosi, naprawdę się zdarzy, ani też jak stało się to, co się stało . W momencie, gdy podejmujemy ryzyko, stawiamy na określony skutek, będacy następstwem decyzji, którą mamy podjąć. Do końca nie mamy jednak pewności, jaki będzie ostateczny wynik naszych działań, bo nigdy nie dysponujemy wszystkimi danymi. Istota kontrolowania ryzyka polega na maksymalizowaniu zakresu zagadnień, w odniesieniu do których jesteśmy w stanie, choćby w pewnym stopniu, przewidzieć skutki zdarzeń, oraz minimalizowaniu tych obszarów, gdzie związki przyczynowo-skutkowe pozostają całkowicie poza naszą kontrolą i są nam nieznane.
Nawet obroty koła ruletki, czy rzuty monetą będą się różniły między sobą w zależności od siły, która je wprawiła w ruch i wielu innych czynników. Ponieważ nie jesteśmy w stanie zaobserwować, a tym bardziej zmierzyć oddziaływań tych drobnych zmian, wszystko, co się z nimi wiąże, nazywamy przypadkiem.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przy przewidywaniu przyszłości korzystać z rachunku prawdopodobieństwa, ale to już dłuższy temat.

A gdzie lepiej jest stosować progresję?
Wg mnie lepiej jest ją stosować tam, gdzie mamy większą pewność, że nasza decyzja będzie słuszna i dodatkowo są szanse, że ktoś będzie skłonny nam zapłacić nieproporcjonalnie więcej do ryzyka, czyli właśnie w zakładach wzajemnych, no chyba, że ktoś typuje "na chybił trafił".
Wypadnięcie orła, czy zremisowanie jakiejś drużyny to po prostu zdarzenia o jakimś prawdopodobieństwie, tylko, że pierwszego znamy, drugiego nie (musimy obliczyć).

No może trochę się rozpisałem , ale może się czegoś ciekawego dowiem.

Do góry
#19824 - 28/07/2002 07:42 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Set Fisher Offline
old hand

Meldunek: 28/12/2000
Postów: 932
Skąd: Sosnowiec
No to może ja . Początek postu wyrwany z mej piersi. Nawet wydawało mi się, że spisałeś to z jakiegoś podręcznika , ale do rzeczy ...

[QUOTE]Oryginalnie wysłał Wernychora:
[qb]
A gdzie lepiej jest stosować progresję?
Wg mnie lepiej jest ją stosować tam, gdzie mamy większą pewność, że nasza decyzja będzie słuszna i dodatkowo są szanse, że ktoś będzie skłonny nam zapłacić nieproporcjonalnie więcej do ryzyka ...[/qb][/QUOTE]Progresja jest dochodowa przy spełnieniu warunku powyżej - ktoś płaci nam więcej niż wynika to z rachunku prawdopodobieństwa lub gdy są możliwości do zakończenia jej każdorazowo pomimo niespełnienia pierwszego warunku . Jeżeli nie możemy ich spełnić (warunków) zawsze zmierzamy do bankructwa . Dlatego właśnie ciągle istnieją kasyna, toto-lotki i inni "naciągacze" .

Dlaczego piszę to w tym miejscu ? Nie rozumiem Wernychora Twej koncepcji Lotto-Toto-Miksowej, dlaczego stosujesz progresję w zabawie, która z góry skazana jest na przegraną ? Oczywiście chcę się mylić ale prawa natury są nieubłagane . Chyba , że traktujesz owy temat jako ciekawostkę - "zobaczcie jak się przegrywa"

Nie rozumiem. Z jednej strony znasz zasady, z drugiej - robisz coś co temu przeczy .

Pozdrawiam - Fisher

Do góry
#19825 - 28/07/2002 15:13 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Wernychora Offline
addict

Meldunek: 07/03/2002
Postów: 677
Skąd: Tarnów
Witaj Fisher!
Gdy mowa o czasie przyszłym, nigdy nie mów nigdy, oraz zawsze. Twierdzę, że w kasynie można regularnie zarabiać, a istnieją, bo znakomita większość tego nie potrafi - na szczęście. Z Lotto-Toto jest podobnie, choć tródniej, bo tu na wstępie traci się około 30%. I sądzę (a nawet wiem), że właśnie dzięki progresji da się to zrobić, choć nie twierdzę, że jest to łatwe.
Pozdrawiam!

Do góry
#19826 - 28/07/2002 15:55 Re: RAFTER - progresja - JAHU
wuzz Offline
veteran

Meldunek: 26/07/2001
Postów: 1342
[QUOTE]Oryginalnie wysłał Wernychora:
[qb] [QUOTE]Oryginalnie wysłał rondel:
[qb]..i własnie o to chodzi!...o losowosc sprawy i brak czynnik ow zewnetrznych..wtedy teoria sie sprawdza..[/qb][/QUOTE]Mówisz losowość... A czym ona jest dla Ciebie? Bo dla mnie miarą ignorancji.
Wyznaję teorię przyczyny i skutku (do pewnego stopnia, ze względu na względność czasu).
Opiera się ona na założeniu, że obecne zdarzenia wynikają ze zdarzeń przeszłych. Wynika to z podstawowej zasady, zgodnie z którą żadne zdarzenie nie może zaistnieć bez przyczyny. Wszystkie zdarzenia podlegają prawom natury, wliczając w to nawet te, które ze względu na swoje znikome znaczenie pozornie nie są ich wynikiem. Oczywiście b. często trudno jest odnaleźć przyczynę, zwłaszcza, że na pierwszy rzut oka można sądzić, że takowa nie istnieje. W świecie, w którym obowiązuje zasada przyczyny i skutku, znając przyczynę, jesteśmy w stanie przewidzieć efekt. Tak więc to, co dla ignoranta jest dziełem przypadku, dla naukowca może być czymś zupełnie innym. Czyli przypadek jest tylko miarą naszej ignorancji.
[/qb][/QUOTE]Eh, Wernyhora, chyba znowu będzie dyskusja .
To co ty prezentujesz to przykład tak zwanego determinizmu (czy jakoś tak). Znając warunki początkowe układu i prawa rządzące wszystkimi jego składnikami jesteśmy w stanie wyliczyć "przyszłość", np. położenie jego składników po dowolnym czasie.
To nieprawda, niestety!
Nawet znając wszytkie składniki mające wpływ na zdarzenie nie możemy z całą pewnością przewidzieć wyniku.
Zapominasz tutaj o jednej bardzo ważnej sprawie, która ma decydujący wpływ na rzeczywistość.

DOKŁADNOŚĆ POMIARU !

(Wcale nie mówię to o zasadzie nieoznaczoności Heisenbega użytecznej w mechanice kantowej, ale o świecie makroskopowym, w którym żyjemy).

Grasz w bilard?

Załóżmy, że jest to wersja baaaardzo uproszczona -jednowymiarowa. Stół jest tylko tak szeroki jak bila, więc bila może poruszać się tylko do przodu i do tyłu. Odbija się idealnie sprężyście, bez straty energii.
Ustawiasz bilę na początku stołu (punkt A) o długości 1 m i uderzasz nadając jej prędkość około 1 m/s.
Gdzie ta kulka znajdzie się po 1 s?
Oczywiście na końcu stołu, w punkcie B.
A gdzie ta kulka będzie po 1000 sekund? Bliżej A czy bliżej B? Teoretycznie można wyliczyć, że z powrotem będzie w punkcie A, bo ilość odbić (1000 s * 1 m/s = 1000 m) była parzysta.

Zauważ, że rzeczywistą prędkość kulki możesz wyznaczyć tylko z jakąś dokładnościa, np. 1 m/s +/- 0,1 m/s a może 0,05 m/s? albo 0,002 m/s Zawsze masz jakiś błąd pomiaru wynikający nie z Twojej winy, ale z możliwości narzędzi pomiarowych. Błąd pomiaru też nie jest dokładnie znany (jest to raczej najbardziej prawdopodobny zakres)!
Wobec tego bila mogła przebyć drogę np.
1000*1,0040 = 1004,0 m, a więc odbiła się parzystą ilość razy, lub równie dobrze np. 1000*1,0050 = 1005,0 m, a więc nieparzystą ilość razy, lub 1000*1,0045 = 1004,5 m i jest gdzieś pośrodku.
Bila po dostatecznie dużej ilości odbić może być w dowolnym punkcie! A przecież w tym przypadku znamy wszystkie składniki wpływające na los bili!

W rzeczywistości nie masz szans wyliczyć dokładnego położenia bili na prawdziwym stole po kilkunastu odbiciach od band, ponieważ musisz uwzględnić błędy pomiaru:
- siły z jaką uderzasz bilę!
- masy bili
- kąta i położenia punktu uderzenia w bilę,
- kąta, pod jakim bila uderza w bandy (zamiast linii prostej należałoby narysować kąt, o wierzchołku w punkcie położenia wyjściowego bili oraz ramionach o rozwarciu zależnym od dokładności pomiaru.
- współczynnika sprężystości bili i band w każdym punkcie,
- wsp. oporu powietrza, temperatury i wilgotności
- drgania budynku,

i wiele innych.

Dlaczego więc gracze trafiają bilą do łóz?
Bo ilość odbić bili od band jest niewielka i jej droga na stole jest na tyle krótka, że wpływ błędów "pomiarów" wykonywanych przez gracza jest stosunkowo niewielki, nie zdążą się zsumować.

Tak więc to co nazywasz "przypadkiem" można podciągnąć pod niedokładność pomiarów. A tego nie przeskoczysz.

Do góry
#19827 - 28/07/2002 16:55 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Wernychora Offline
addict

Meldunek: 07/03/2002
Postów: 677
Skąd: Tarnów
Hej!
Całe szczęście, że są osoby, z którymi się ciekawiej dyskutuje, niż z RAFTEREM.
Strasznie wuzz namieszałeś i nie wiem nawet w jakiej kolejności Ci odpowiadzć .
W bilard dawno nie grałem, ale swego czasu grywałem na pieniądze; wiem o co chodzi .

Piszesz: "Nawet znając wszytkie składniki mające wpływ na zdarzenie nie możemy z całą pewnością przewidzieć wyniku.
Zapominasz tutaj o jednej bardzo ważnej sprawie, która ma decydujący wpływ na rzeczywistość.

DOKŁADNOŚĆ POMIARU !"

Nie tródno zauważyć, że te moje rozważania mają charakter teoretyczny, czyli pewne rzeczy zakładamy i przyjmujemy, że tak jest. Czyli pomiary są pozbawione błędu (znamy wszystkie ich przyczyny i potrafimy je wyeliminować), a to, co komuś może się wydawać niedokładnością pomiaru może być spowodowane innymi czynnkiami, o których nawet nie mamy pojęcia. Myślisz, że wyliczyłeś prędkość kulki, a może zmienił ją właśnie ktoś stojący z boku (tzw. siłą woli , nie wiem czy wierzysz w postrzeganie pozazmysłowe i takie rzeczy...). Czepiasz się szczegółów, a chodzi o zasadę, że coś albo ma swoją przyczynę, albo nie, niezależnie, czy ją znasz i potrafisz bezbłędnie wyliczyć.
A mechanika kwantowa, o której wspomniałeś, to wspaniała sprawa i właśnie ostatnio się w nią staram zagłębić. I właśnie dzięki niej wiem, że są rzeczy, o których się filozofom nie śniło i jeszcze długo nie będziemy potrafili wszystkiego wyjaśnić, zrzucając to na karb przypadku.
Podajesz przykład jednowymiarowy, a ja chętniej porozmawiłbym o rzeczywistości czterowymiarowej.
Pozdrawiam i może coś jeszcze pogadamy

Do góry
#19828 - 29/07/2002 04:28 Re: RAFTER - progresja - JAHU
wuzz Offline
veteran

Meldunek: 26/07/2001
Postów: 1342
Chyba rzeczywiście trochę zamieszałem i chyba się nie rozumiemy.

Zgadzam się, że każdy skutek ma swoją przyczynę a właściwie wiele przyczyn.
Nie o to mi tutaj chodzi. Powtarzam, że błąd pomiaru to nie jest pomyłka w pomiarze, ale wynika z dokładności narzędzi pomiarowych, która zawsze jest skończona.
A przyjmowanie, że pomiar jest idealnie dokładny często prowadzi do zupełnie innych wyników niż rzeczywistość (doświadczenie).
Jaka jest użyteczność takich wyliczeń? Czasem żadna...

Przykład - zmierz średnicę bili (teoretycznie jest idealną kulą i ma równe 60 mm). Podaj wynik.
Wynik zależy od tego, czym będziesz mierzył.
Jeżeli metrem krawieckim, to będzie to 6 cm +/- 1 cm.
Jeżeli zwykłą linijką, to będzie to 60 mm +/- 1 mm(z dokładnością do 1 mm)
Jeżeli suwmiarką, to podasz 60,00 mm +/- 0,01 mm
Jeżeli śrubą mikrometryczną, to 60,00 mm +/- 0,001 mm

Itd, im dokładniejsze masz narzędzie, tym dokładniej wykonasz pomiar, ale nigdy nie można powiedzieć, że zmierzona kula ma dokładnie 60 mm (60,0000000000000000000000000000(0) mm).
Chyba że świadomie przyjmujesz, że jest to tylko przybliżenie.

Jeżeli wykonujesz obliczenia "przyszłości" to w przypadku o którym pisałem wcześniej, są one niewiele warte, bo niedokładność pomiaru średnicy kulki o 0,001 mm daje +/- 0,00314 mm jej obwodu.
Jeżeli bile poruszają się z taką samą prędkością, to wykonując taką samą liczbę obrotów w ciągu 1 s kulka większa o 0,001 mm przebędzie drogę dłuższą o 5205,49*0,001 = 5 mm. A to już można zmierzyć linijką. Błąd pomiaru "mikrometrycznego" daje skutek mierzalny metodami dużo mniej dokładnymi, np. linijką.

Jeżeli miałbyś jeszcze dokładniejsze narzędzia, (chciaż śruba mikrometryczna już powinna to wychwycić) to ważnym czynnikiem może być temperatura w której prowadzisz pomiar! Rozszerzalność cieplna kulki będzie zmieniać jej średnicę o więcej niż 0,001 mm np. nagrzana ciepłem ręki lub ochłodzona zimnym piwem .
Dokładność wykonania już sobie daruję, ponieważ raczej nie ma mowy o uniknięciu odchyłek powierzchni kuli bilardowej od kształtu idealnej kuli o mniej niż 0,001 mm.

Brałem pod uwagę średnicę kuli. A co z długością stołu? Co ze stoperem?
Jest wiele innych czynników mających wpływ na przyszłość i Twoje uproszczenia mogą służyć tylko w niektórych najprostszych przypadkach lub tylko do rozważań teoretycznych, bo nigdy nie zmierzysz wszystkiego tak dokładnie, aby można było wyliczyć "co będzie dalej" w dowolnymm czasie...

Inny przykład. Mam punkt oddalony od mojego domu prawie dokładnie równe 200 km. Przez kilka lat jeżdżąc tym samym samochodem dokładnie tą samą trasą z prawie taką samą prędkością zaobserwowałem, że ta odległość się "zmienia" i zwykle ciągle rośnie ale czasem gwałtownie malała i to o kilkaset metrów a nawet 1 kilometr. Dlaczego? Bieżnik opon stopniowo się zużywał - potrzeba było więcej obrotów kół na przejechanie tej samej odległości. W czasie upałów ta odległość się skraca o kilkaset metrów, bo rośnie ciśnienie w oponach.
Czy jesteś w stanie przewidzieć ile (z dokładnością do 0,1 km) następnym razem pokaże licznik kilometrów na tej trasie?
Moim zdaniem nie, bo nawet znając wszelkie dane wejściowe m.in dokładną średnicę opon, nie znamy pogody, jaka będzie na tej trasie następnym razem...

Przewidywanie pogody. Im więcej danych i im bardziej dokładnych danych jesteśmy w stanie zebrać i "przerobić", tym skuteczność wyliczeń pogody jest większa i możliwa na coraz więcej dni.
Ale nie jesteśmy w stanie dokładnie wyliczyć co będzie za miesiąc albo rok. Tu może się pojaiwć nawet tzw. efekt skrzydeł motyla.

Ale o tym innym razem bo już późno i trzeba spać.

Aaaa, jeszcze jedno.
Gdyby to była prawda, że wszystko można wyliczyć, to znaczy, że wierzysz w przeznaczenie, które można by zdefiniować jako nieunikniony i z góry określony kierunek zmian stanu bieżącego dokładnie według obowiązujących zasad i praw.
Dokładna znajomość powyższych umożliwiałaby dokładne przepowiadanie przyszłości,
Czy o to Ci chodzi, Wernychora ?
Czyżby?

Do góry
#19829 - 29/07/2002 06:26 Re: RAFTER - progresja - JAHU
tysio111 Offline
veteran

Meldunek: 14/11/2001
Postów: 1290
Nieczęsto mam okazję czytać coś tak interesującego jak posty powyżej i co ciekawe zawsze jest to na ten sam temat i przy udziale tych samych osób
Wernychora pamiętam że kiedyś "atakowałem" pewne twoje teorie ale po przeczytaniu twoich postów powyżej całkowicie się z tobą zgadzam. Choć zupełnie inne zdanie mam co do twojej praktyki, czyli gry w totka i uważam iż jest ona skazana na klęskę, czego z niecierpliwością od samego początku wyczekuję . Jestem zdania, iż wszystko da się przewidzieć, nawet rzeczy niepojęte, które powszechnie uważane są za losowość. Wuzz dajesz niezwykle interesujące przykłady na dokładność pomiaru. Masz rację, że nie jestem w stanie przewidzieć gdzie będzie kulka po 1000 sekundach, tak samo jak nie jestem w stanie przewidzieć ile danego dnia przejechanych kilometrów zawsze "tej samej" trasy pokaże twój licznik. Ale prawda jest taka, że to można "teoretycznie" obliczyć. Trzeba mieć tylko odpowiednie dane i wzór. Dziś nie jestem w stanie tak jak nikt inny wykonać żadnego z twoich powyższych zadań ale jest to spowodowane właśnie brakiem danych i wzoru, co wynika z za małego poziomu nauki. Kto wie, kiedy będziesz umierał mając 100 lat twój wnuczek włączy odpowiedni program na swym domowym komputerze o procesorze częstotliwości 10 000 GB bo akurat nie będzie miał wtedy kasy na najnowszy model, zmyśli kilkaset cyfr potrzebnych do obliczenia i powie ci po chwili gdzie znajdzie się twoja kuleczka przy takich danych. Naprawdę świetną sprawą są rozważania na temat liczb, prawdopodobieństwa, błędu pomiaru ale jesteśmy na forum o zarabianiu na sporcie, naszym zadaniem jest prawidłowe obliczenie pradopodobieństwa wystąpienia zdarzenia a coś takiego jak niedokładność pomiaru nie ma znaczenia (oczywiście w skali mikro jaką przedstawił wuzz ). Wuzz masz rację iż "Nawet znając wszytkie składniki mające wpływ na zdarzenie nie możemy z całą pewnością przewidzieć wyniku" . Ale jeśli mamy do tego wzór, który prawidłowo przedstawi nam wzajemne zależności między poszczególnymi danymi wzoru to obliczymy wszystko. Nie obliczę gdzie się kulka zatrzyma, bo nie znam odpowiednich danych, ale podaj mi dane, wzór a obliczę ci to z taką dokładnością z jaką będą te dane. Tak więc uważam właśnie że "Znając warunki początkowe układu i prawa rządzące wszystkimi jego składnikami jesteśmy w stanie wyliczyć "przyszłość" " A jeśli czegoś nie potrafimy obliczyć to nie dlatego, że nie da się tego zrobić lecz dlatego, że poziom naszej nauki na to dziś nie pozwala. Kiedyś ludzie wymyślali bóstwa, którymi wyjaśniali byt pewnych zjawisk. Tak powstały bóstwa deszczu, bóstwa ognia, dziś jednak prawie każdy wie jak powstaje deszcz lub choćby że nie pali się papierosa na stacji benzynowej. A ty wuzz wymyśliłeś sobie "dokładność pomiaru" (i nią wyjaśniasz niemożność przewidzenia wyniku w pewnych okolicznościach), która istnieje tylko dlatego, że nauka jej na to pozwala ale jest coraz słabsza, coraz mniejsza, będzie się dalej zmniejszać aż w końcu zginie a ja ci wtedy obliczę wszystko

pozdrawiam

Do góry
#19830 - 29/07/2002 06:44 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Wernychora Offline
addict

Meldunek: 07/03/2002
Postów: 677
Skąd: Tarnów
Ale ładujemy długie posty .
Trzeba to zatrzymać, bo jak tak dalej pójdzie, to już całkiem odbiegniemy od tematu (efekt skrzydeł, teoria chaosu, czy sumowanie błędów... , w każdym razie nic dobrego).
Wuzz, Ty się zgadzasz ze mną, a ja z Tobą.
Masz zupełną rację z tym błędem , a ja dodaję, że tym bardziej, bo jest jeszcze masa czynników, o których się filozofom nie śniło - i to samo stwierdził tysio, i z Nim też się zgadzamy.
Chodzi tylko o to, że dla jednej osoby coś jest przypadkiem, a dla innej może być oczywistym następstwem pewnych przyczyn...i to wszystko!!!
I wcale nie chciałbym znać całej przyszłości; byłoby cholernie nudno.

Teraz to już chyba wszyscy wyczekują klęski mojego totka - to świetnie, bo moje szanse rosną (nie do końca jestem zainteresowany tłumaczeniem tego) .

P.S. Nie przejmuj się nami jahu - kontynuuj .

Do góry
#19831 - 29/07/2002 08:02 Re: RAFTER - progresja - JAHU
tysio111 Offline
veteran

Meldunek: 14/11/2001
Postów: 1290
[QUOTE]Oryginalnie wysłał tysio111:
[qb]o procesorze częstotliwości 10 000 GB
pozdrawiam[/qb][/QUOTE]tzn GHz żeby nie było że jestem z tych co częstotliwość w gigabajtach liczą

Do góry
#19832 - 29/07/2002 13:32 Re: RAFTER - progresja - JAHU
jahu Offline
old hand

Meldunek: 21/02/2001
Postów: 776
No no muszę przyznać że momentami zaniemówiłem...

Najbardziej mnie zastanowiło stwierdzenie Wernychory że w kasynie można zarabiać i to regularnie , nawet można zarabiać progresją w totka
mimo iz ma nad nami przwagę 30% jak piszesz.

Z tym totkiem to troche powątpiewam bo 30% to chyba przewaga nie do odrobienia.

Ale mam pytanie czy możesz opisać jak można wygrać w kasynie które ma przecież nad nami przewagę kilku % bo jesli można zarabiać w kasynie to i na zakładach nawet grając p*k<100

Jak to możliwe???
Możesz to wyjasnić!!!

Do góry
#19833 - 29/07/2002 14:53 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Wernychora Offline
addict

Meldunek: 07/03/2002
Postów: 677
Skąd: Tarnów
Dzięki jahu za pozwolenie (wiem, wiem, ja pozwoliłem Tobie - wymieniłeś grzeczności ).
Problem w tym, że nie mogę (gdybym nawet chciał ) opisać, jak to wygrywam w kasynie. Robi się to stosując kilka dobrych systemów, na zmianę, w zależności od sytuacji na stole, przez krótki okres. Jest sporo dobrych systemów, które działają doskonale w określonej sytuacji, ale żaden nie działa cały czas (tzn. nie ma większego problemu, aby napisać system działający ciągle, ale stosunek koniecznych środków i czasu do oczekiwanych zysków byłby bardzo niekorzystny - nawet śmieszny). I dlatego mozna to udowodnić tylko w praktyce (nie wiem jaka jest sytuacja na stole ).
Z totkiem jest podobnie, ale o wiele tródniej, bo to co w totku trwa miesiąc - w kasynie parę godzin i marża kasyna jest o wiele mniejsza.

Do góry
#19834 - 29/07/2002 15:02 Re: RAFTER - progresja - JAHU
uQ$ Offline


Meldunek: 23/01/2001
Postów: 3177
A mógłbyś chociaż uchylić rąbka tajemnicy i podać przykład "dobrego systemu, który działa doskonale w określonej sytuacji" ?!. Tzn. podać opis tej konkretnej sytuacji, system i dowód że będzie on prowadził do osiągnięcia zysku. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić skutecznę metodę na wygrywanie w grze, w której oczekiwany zysk jest ujemny ...

Do góry
#19835 - 29/07/2002 15:28 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Set Fisher Offline
old hand

Meldunek: 28/12/2000
Postów: 932
Skąd: Sosnowiec
[QUOTE]Oryginalnie wysłał uQ$:
[qb]A mógłbyś chociaż uchylić rąbka tajemnicy i podać przykład "dobrego systemu, który działa doskonale w określonej sytuacji" ?![/qb][/QUOTE]Hmmm, nie wiem czy przejdzie ten numer ... bezpłatnie

Do góry
#19836 - 29/07/2002 15:28 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Wernychora Offline
addict

Meldunek: 07/03/2002
Postów: 677
Skąd: Tarnów
No problem właśnie w tym dowodzie. Jeżeli oczekiwany zysk jest ujemny, to matematycznie można to tylko potwierdzić (obalić nie potrafię) i jest to oczywiście prawda, ale w długim okresie. Wygrywanie w kasynie jest raczej sztuką, niż nauką, ciężko to na papierze pokazać.

Do góry
#19837 - 29/07/2002 15:46 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Ufo Offline
Pooh-Bah

Meldunek: 19/02/2001
Postów: 2287
Wernychora podszywasz sie pod Raftera ?! Co innego teoria co innego praktyka... i nie mozna tego wykazac

Do góry
#19838 - 29/07/2002 16:23 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Wernychora Offline
addict

Meldunek: 07/03/2002
Postów: 677
Skąd: Tarnów
[QUOTE]Oryginalnie wysłał Ufo:
[qb]Wernychora podszywasz sie pod Raftera ?! Co innego teoria co innego praktyka... i nie mozna tego wykazac [/qb][/QUOTE]Taki temat, to się podszywam
Ale tak po prostu jest . Można to wykazać, ale w praktyce. Nie jestem jakoś szczególnie zainteresowany tym, żebyś uwierzył, że to możliwe, choć jeżli bardzo zależałoby Ci na tym, to jest to do zrobienia, choć może być czasochłonne. Daj jakiś znak -sygnał, to spróbujemy.

Do góry
#19839 - 29/07/2002 16:35 Re: RAFTER - progresja - JAHU
Black Pepper Offline
member

Meldunek: 15/07/2002
Postów: 147
Jeżeli ktoś zastanawia się jak dobre są pomysły Wernychory - wystarczy jak spojrzy do jego tematu z totomixem ...

i nie jest to nadzwyczajny teamt, mimo że aktualnie na plusie ...

nie analizowałem go, nie widząc powodów, ale nie widzę raczej tam konsekwencji, ani do końca przemyślanego sposobu

a potwierdzeniem tego jest fakt, że w pewnym momencie została postawiona cała pula
więc to jest odpowiedź na pytania osób na tajemniczy system

hazard w kasynie to tylko hazard - dla mnie to zupełnie inna sprawa niż zakłady sportowe

i nie ekscytują mnie opowieści o systemach na kasyno, wystarczyło obejrzeć w TVP program o ludziach uzależnionych od hazardu ... kończy się to nie najlepiej ...

i być może na forum jest co najmniej kilka osób zmierzających tą drogą.

Do góry
#19840 - 29/07/2002 18:36 Re: RAFTER - progresja - JAHU
jahu Offline
old hand

Meldunek: 21/02/2001
Postów: 776
Wernychora
No nie moge się oprzeć wrażeniu że zaraziłeś się
podejściem Raftera:"Mam system ale wam nie pokażę"

Powiem szczerze że bardzo chetnie bym przyjrzał się bliżej metodzie która daje zyski mimo iż teoretycznie jest skazana na straty[przewaga kasyna]

Osobiscie grajac progresją staram się grać mecze gdzie mamy p*k= lub > 100.
Sytrasznie jestem ciekaw czy jest możliwe zarabianie przy wartościach nieopłacalnych matematycznie.
UQS i Fisher są zdania że na dłuższą metę tak się nie da.
Ja nie wypowiadam się jednoznacznie czy to możliwe czy nie - choć jest we mnie głębokie przekonanie że to możliwe.

Wernychora
może spróbujesz opisać choć ogólnie schemat takiej gry!!!

Tak naprawdę zarabiać można tylko na progresji Raftera - no ale jestem przecież zbyt ciemny by
ów guru mi ją wyjawił no chyba ze mu zapłacę

Do góry
#19841 - 29/07/2002 18:53 Re: RAFTER - progresja - JAHU
tysio111 Offline
veteran

Meldunek: 14/11/2001
Postów: 1290
Wernychora pracuje dla największych polskich kasyn i próbuje zachęcić do gry, to stara wtyka i wiedzą o tym wszyscy w Tarnowie

Do góry
Strona 8 z 12 < 1 2 ... 6 7 8 9 10 11 12 >


Kto jest online
2 zarejestrowanych użytkowników (Jajo, 11kera11), 980 gości oraz 11 wyszukiwarek jest obecnie online.
Key: Admin, Global Mod, Mod
Statystyki forum
24780 Użytkowników
105 For i subfor
51028 Tematów
5800426 Postów

Najwięcej online: 5410 @ 06/10/2024 14:47