Jak poszedł nawet wałek na Montanesie to na niewielkie pieniądze bo tam nie było takiego obrotu i jakby ktoś chciał zarobić i przywalił grubiej jak Vassallo wygrywał to by szybko wykupił wszystkie atrakcyjne kursy i też by się zrobiło 1,1 na Montanesa. Mimo wszystko faktycznie to 1,8 w połowie drugiego seta strasznie cuchnie...
Co do Davydenki sprawa jest jasna jak słońce. Kurs już przed meczem w wyniku przywalenia grubo przeciwko niemu wzrósł drastycznie i napewno nikt by nie wpakował milion euro gdyby nie był pewny wygranej. Denko zostawał na korcie bo ludzie świrowali (m.in. u nas na quasi chacie) i brali Davydenke a mimo to ktoś w dalszym ciągu walił grubo na Vassallo przez co kursy na niego nie rosły. Mówi, że miał problemy ze stopą od dawna. Dziwne, że w meczu z Pavelem tego nie było widać i nic nie gadał o tym, pierwszy set z Vassallo też gra na maxa i nagle zaczyna go boleć stopa. Koło czołowych tenisistów się kręci cały sztab ludzi i łatwo manipulować zawodnikiem i zmusić go do czegoś lub go namówić na jakiś wałek. Większość wpadek dopingowych kolarzy to też po części wina grup kolarskich a nie samych zawodników coś tam sobie po cichu biorących.
Davydenki to nie pierwszy numer, dwa lata temu odstawił lepszy, poczekał te 2 lata ulepszył trochę taktykę i znowu przywalił wałek. Tutaj możecie sobie o tym poczytać :
http://www.onthepunt.com.au/tennis_190705.phpDavydenko gra z bliskim przyjacielem Sergsianem (też wałkarzem). Tydzień wcześniej wymiata w Pucharze Davisa. Pierwszy set z Sargsianem miazga 6:1 a w drugim krecz przy 1:0 w wyniku kontuzji nadgarstka. Denko sam stwierdza, że mógł dokończyć mecz ale potem by nie wyszedł na mecz drugiej rundy. Niektórzy bukmacherzy nie wystawili wogóle kursów na to spotkanie. Jeden bukmacher zaczął coś podejrzewać gdy 5 minut przed meczem ktoś zagrał za 4000$ na Sargsiana. Podobno sprawdzono IP, z którego poszedł zakład i trop naprowadził na oficjalny hotel zawodników w Gstaad, gdzie rozgrywany był ten turniej. Inny bukmacher zawiesił wygrane na Sargsiana z powodu podejrzeń.
Wałek ? ależ skąd, przecież Denko skreczował w wyniku kontuzji
Panowie to jest poprostu żałosne, to tak jak opowiadać nieśmieszne kawały i samemu się z nich śmiać.
Po pierwsze bukmacherzy powinni bez wyjątku traktować krecze jako zwrot. Na turniejach powinien być oficjalny lekarz i sprawdzać czy zawodnicy nie symulują kontuzji.
Najsmutniejsze jest jednak to, że to i tak nie pomoże bo wtedy Denko sobie spokojnie dokończy spotkanie i będzie umiejętnie wybierał kiedy trafić w kort kiedy nie.