#14179 - 11/12/2001 20:41
Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
member
Meldunek: 21/11/2001
Postów: 104
Skąd: STARGARD SZCZECIŃSKI
|
Temeat mój (nasz) kieruje do wszystkich grających w jakichkolwiek bukmacherniach. Czytając wiele postów na forum mecz.pl wielokrotnie chwalicie się, że to weszło, tamto weszło, ale wiadomo, że typowanie na ekranie w TT lub innych diamtralnie się różni od prawdziwego grania. Komu z Nas starczyłoby odwagi, żeby postawić na jakis mecz 2 klocki? Chyba niewielu ma taką odwagę (i kasę). Dlatego wymyśliłem sobie, żeby (kto oczywiście będzie chciał) podawać swoje prawdziwe sukcesy, większe wygrane, jaki i przegrane w tym właśnie temacie. Każdy z Nas mógłby rozpocząć od wpisu z krótką historią swojego grania (od kiedy zaczął, gdzie najczęściej gra, ile forsy zdążył obrócić, i czy przyniosło mu to zysk czy stratę). Doskonale rozumiem, że nie wszystkich będzie stać na tyle odwagi, żeby pochwalić się dużą wygraną, albo rozlać czarę goryczy po druzgocącej porażce. Wydaje mi się jednak, że sporo chętnych (i odważnych) się znajdzie (w końcu jest Nas już prawie półtora tysiąca). Jeżeli temat załapie się na dłużej, wówczas będziemy mogli na bieżąco podawać swoje prawdziwe kupony, wygrane ,przegrane. Myślę, że dużym plusem będzie możliwość konfrontacji naprawdę obstawianych meczy z tym co piszemy na forum. Mozna będzie ewentualnie pobawić się w jakieś analizy i statystyki. Wówczas wiarygodność naszego forum, jak i to, że zasiadają w nim w większości starzy wyjadacze, co z niejednego buka chleb jedli znacząco wzrośnie.
|
Do góry
|
|
|
|
#14180 - 11/12/2001 20:51
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
member
Meldunek: 21/11/2001
Postów: 104
Skąd: STARGARD SZCZECIŃSKI
|
A więc pierwszy odważny Gram od pażdziernika 2000 roku. W okresie blisko 14 miesięcy zainwestowałem u buków ok 4.500 PLN. Z tego udało mi się wyciągnąć ok 4 klocków. Myślę ,że nie jest to taki zły wynik. Moje największe wygrane to 1430 i 845 na dwóch kuponach. Przeciętnie gram za 10, 15 zł an kupon akumulowany, czasami puszczę system maks. do 100 PLN. Zwykle puszczam (się)  w STS. Moje największe porażki to trzy kupony na których miałem do wzięcia po 10-12 tys. na każdym, a miałem w nich po jednym babolu. Oczywiście w różnych odstępach czasu. Generalnie nie liczę teraz na tak efektowne wygrane i nie obstwaiam więcej jak 5-6 meczy na kuponie. Czasami tylko jak coś mi odbije puszczam coś na farcik z AKO 500 - 1500 Efekty takiego grania opisałem powyżej. Pozdrawiam P.S. Kto chce niech pisze, jak nie to do śmieci z moimi wypocinami.
|
Do góry
|
|
|
|
#14183 - 11/12/2001 23:10
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
member
Meldunek: 21/11/2001
Postów: 104
Skąd: STARGARD SZCZECIŃSKI
|
|
Do góry
|
|
|
|
#14187 - 12/12/2001 03:44
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
addict
Meldunek: 18/08/2001
Postów: 433
Skąd: Legnica
|
Witam szanowne grono kolegów. Ja przyłączając się do tematu pragne podzielić się z Wami swoimi sukcesami i porażkami. Może lepiej zaczne od porażek by optymistycznym akcentem zakończyć moją wypowiedź. Hmm, porażek naprawde bardzo dużych miałem w zasadzie kilka, ostatnią najbardziej bolesną była wtopa na U.S. Open(min. *******ony Phau, który "wygrał" z Enqvistem) w tenisie ziemnym ponad 5.000 zł na kilku kuponach w sumie. Na początek był 1.000 zł, pożniej 1.000 zł, następnie 1.600 zł, 1.200 zł, i dwa strzały tzw. na rozpacz po 500 zł. Ja gram troche inaczej niż większość graczy, tzn. stawiam dużą kase na ako 2.3, lub 1.7 tak aby wyjąć od buka 100% wkłądu lub 50%. Wcześniej pod koniec sezonu ostatniego w skokach narciarskich też miałem kilka wpadek po 500 zł ale to już była ko ńcówka sezonu i w zasadzie sam niewim po co wtedy grałem. chyba byłem "podjarany" wcześniejszymi zwycięstwami w skokach i okrojeniem buków z kasy. A jak już jesteśmy przy skokach to moje największe wygrane uzyskałem obstawiając skoki Adasia i innych skoczków w zeszłym sezonie. Największą pule zgarnąłem 3.800 zł na dwóch kuponach po 500 zł, miałem także sześć wygranych (ze stawki 500 zł) w przedziale 1.200 zł - 2.100 zł oraz trzy wygrane w przedziale 2.400 zł - 2.900 zł ze stawki 1.000 zł ale rozbijałem to na dwa kupony tak aby uniknąć podatku. Jakby się temu przyglądnąć to wygląda bardzo porządnie ale niestety ten tenis ziemny mnie wyleczył powoli z zysku i jestem tera z porządnie pod kreską. Bukom jednak nie podaruje i już bacznie przyglądam się skokom i zamierzam na tej dyscyplinie (co prawda ryzykownej) odebrać im moje pieniążki!!!!!!!!!!!
|
Do góry
|
|
|
|
#14188 - 12/12/2001 13:37
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
enthusiast
Meldunek: 30/11/2001
Postów: 265
Skąd: Warszawa
|
To ja też się pochwalę! Gram od pażdziernika 01'. Zazwyczaj wydaję od 5-30 złotych na kupon (5-14 zdarzeń). I to mój błąd! Dwa ostatnie kupony (po 10 spotkań) AKO - ok.1500 zł, spalone zostały tylko przez jeden meczyk. Pierwszy był Hanower-Arminia gdzie grałem zwycięstwo gospodarzy (4:4). Natomiast drugi Schalke 04-Hertha, gdzie grałem podobnie (0:0). I jeszcze jedna ważna rzecz! GRAM CODZIENNIE!!! Nie wygrałem jeszcze ani złotówki. Pozdrawiam. 
|
Do góry
|
|
|
|
#14189 - 12/12/2001 14:20
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 15/11/2001
Postów: 3332
Skąd: Radomiak Radom
|
|
Do góry
|
|
|
|
#14191 - 12/12/2001 14:29
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
enthusiast
Meldunek: 30/11/2001
Postów: 265
Skąd: Warszawa
|
Bardzo dziękuję Hpc... Ale ja nie mogę dużo zainwestować! Więc i wygrane będą malutkie..... A ja strasznie potrzebuję forsy jak zresztą każdy! Pozdrowionka! 
|
Do góry
|
|
|
|
#14193 - 12/12/2001 15:14
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
member
Meldunek: 21/11/2001
Postów: 104
Skąd: STARGARD SZCZECIŃSKI
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał sexmis: [qb]Witam szanowne grono kolegów. Ja przyłączając się do tematu pragne podzielić się z Wami swoimi ...... !!!!!!!!!!![/qb][/QUOTE]
SEXMISIU JAK TAM IDZIE Z NIEJAKĄ MONIKĄ VEL "DON'T MISS THIS MATCH"
|
Do góry
|
|
|
|
#14194 - 12/12/2001 15:22
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
enthusiast
Meldunek: 12/12/2001
Postów: 291
|
Czesc Jestem nowy, wiec milo mi wszystkich powitac. Jesli chodzi o mnie i o moja gre u bukow, to wyglada to nastepujaco. Na poczatku gralem w Toto-Miksie, ale kiedy pojawil sie u mnie STS, zaczalem tam grac. Wiadomo, lepsze kursy, podporki itp. Ale w sumie z gier u buczkow wychodzilem na zero, gralem po 10-20 pln. Zrozumialem po pewnym czasie, ze granie u buczka normalnego moja sie z celem (zabierajac 10 procent prowizji itp itd, a poza tym, zeby zagrac trzeba do nich isc  . Postanowilem otworzyc konto w wirtualnym zakladzie bukmacherskim. Moj wybor padl na Unibet. Na poczatku bylo cudownie. Z wplaconych 25 dolarow, chyba po dwoch tygodniach mialem 140 (liczac z premia 20 usd). Ale pieniazkow nie wyplacalem, bo wiadomo, lepiej poczekac zeby premia nie przepadla. Jak sie juz czeka, to wiadomo ze przeciez warto postawic pewniaczkow  No i tak zaczalem przegrywac, byla taka seria kiedy pewniaczki (Bayern, Barcelona, Manchester i inni) zaczeli "moczyc", ja rowniez wtedy "moczylem". Na dzien dzisiejszy sytuacja wyglada tak, ze mam mniej kasy niz wplacilem... Jesli chodzi o zaklady, to najwyzsza stawka za jaka gralem to bodajze 30 dolarow, najwyzsza wygrana? Chyba ok. 50 dolarow. Mialem pare takich fajnych kuponow, gdzie za postawione 3 dolce wyjmowalem 24. Uwazam jednak, ze granie u buczka wirtualnego jest ekstra, ale cholernie duzo czasu pochlania. Bo np. jak nie wejdzie mi cos w sobote, to jeszcze na jakies sobotnie mecze stawiam kupon itp itd. Generalnie tutaj trzeba wiedziec kiedy przestac, lub kiedy powstrzymac sie od stawiania. Np jak wygrasz 100 dolcow i widzisz ze przegrales dwa zaklady z rzedu na pewniaczkach, to dobrze jest odczekac troche nim znowu sie na cos postawi. To tyle o moich wrazeniach. Pozdrowienia Stiwi
|
Do góry
|
|
|
|
#14195 - 12/12/2001 19:30
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
member
Meldunek: 02/11/2001
Postów: 137
Skąd: ROUBAIX
|
Moja gra w belgijskim LADBROKES zaczela sie na poczatku 1994 r. i jestem niezle z tej gry ustawiony. Wszystko jednak zaczelo sie pod koniec lat szescdziesiatych, gdy jak dwunastoletni chlopiec zaczalem grac w totalizatora sportowego w Polsce. Gralem wtedy po piec zakladow, kazdy po 2 zl w lige polska i lige angielska, a latem puchar Miast Targowych ( dzisiejsze intertoto). Mialem kolege o rok odemnie starszego i oboje bardzo interesowalismy sie sportem. Zdarzlo sie , ze ojciec dawal mi pieniadze i kupony totolotka do wyslania, wiec chodzac do kolektury zauwazylem, ze mozna grac takze lige. I to byly poczatki. Jednak do 1979r., nie mialem nigdy wiecej trafien niz 11, ktore i tak byly sporadyczne. W 1979 roku trafilem pierwszy raz 12 i zaplacila mi ona ponad 36000 zl.(aby porownac pensja gornika wynosila wtedy okolo 4500zl.). I wtedy zaczela sie moja powazniejsza gra. Zaczalem grac systemami blokowymi. Z trafieniami bylo roznie, jednak wiekszych wygranych ciagle brakowalo. W latach osiemdziesiatych pojawila sie w kolektorach ksiazeczka do gry w systemach skroconych z gwarancjami na 12,11 i 10 trafien i to bylo to czego potrzebowalem. Teraz moglem obstawiac wiecej niespodzianek nie wkladajac duzych pieniedzy i czekac, aby bledy zeszly sie ze soba. I przyszedl przelom roku 1985/1986 na lidze angielskiej trafilem w ciagu 4 tygodni trzy 13 i jedna 12. W sumie dalo mi to przeszlo 2200000zl.(w tym czasie telewizor kolorowy marki JOWISZ kosztowal 90000zl i byl luksusem, poniewaz za 400000 mozna bylo kupic mieszkanie M-2 we Wroclawiu). W 1991r wyjechalem do Francji i takze tu gralem w totalizatora. Mieszkalem na poludniu i nie znalem bokmacherow. Lapalem sie roznych prac i oszczedzane pieniadze przeznaczalem na gre. Gralem takze konie i tu w 1993r trafilem quinte + po koleji (tj. 5 koni w kolejnosci), dostalem za to 17600FF, niewiele ale weszli faworyci wiec wiecej sie niespodziewalem. Przyjechalem na polnoc i tu zaczela sie moja przygoda z LADBROKES, ktora trwa do dzis. Od poczatku mialem duzo szczescia. Duzo trafialem, w wiekszosci gralem tylko 3 mecze wiec moje wygrane byly niewielkie okolo 3 do 5 razy stawka na zaklad i tej zasadzie pozostalem wierny do dnia dzisiejszego. Gram jednak takze kupony po 8 i wiecej zakladow na kuponie lecz za stawki minimalne. Napewno bez wzgledu ile meczy niebyloby w zestawie trudno jest skomponowac kupon bezbledny z wieloma meczami. Wiem, ze kazdy a przynajmniej wiekszosc chcialaby od razu wielkie pieniadze i zycze tego kazdemu z Was, ale do tego niewystarczy sama wiedza o zespolach. Potrzeba takze duzo szczescia. Od dluzszego czasu nie pracuje. Zyje z Ladbrokes, zyje niezle, jestem dobrze zabezpieczony na przyszlosc. W kazdym tygodniu przeznaczam na gre 3570FF., z czego 1700FF idzie na zaklad 3 z 5, 1700FF na kupon z trzema meczami i 10 kuponow po 17FF z 6 meczami i + . Sumy ktore podaje sa troche dziwne, ale to dlatego,ze jest to przelcznik z Franka belgijskiego na Frank francuski. Najnizsza stawka w Belgii na zaklady to 100FB co sie rowna 17FF. Przynajmniej 3 razy w miesiacu trafiam i niepamietam juz kiedy bylo mniej trafien, a to daje profity. Nie narzekam. Przedewszystkim w mojej grze nie szukam niespodzianek, oraz nie gram zdecydowanych faworytow. Staram sie logicznie przemyslec liste 60 meczy (tyle na weekend podaje LADBROKES.BE) odrzucajac w pierwszej kolejnosci mecze takich druzn jak Bayern, Real czy Manchester jesli graja u siebie dlatego, iz placa bardzo niewiele a niespodzianki niestety kraza, po drugie odrzucam mecze bardzo trudne do wytypowania. Z reguly po takiej selekcji przynajmniej polowa meczy odpada, nastepnie rozwazam szanse druzyn pozostalych sprawdzajac statystyki strzelane jak i tracone bramki (zawsze stawiam wyzej napastnikow niz bramkarzy) zawodnikow jacy graja w druzynie, czy sa tam zawodnicy umiejacy dobrze wykonywac rzuty wolne, dobrze graja glowa itp. Wazna tez jest passa druzyny. Niegram tych, ktore wygraly lub przegraly wiecej niz 5 ostatnich meczy. Po takiej selekcji zostaje nie wiecej jak 8 do 12 druzyn i w tym momencie trzeba juz pokierowac sie intuicja. Acha. Rozmawialiscie na temat wysokosci wygranych sum. Ja grajac w Ladbrokes niemam ich rekordowych natomiast bardzo regularne, zdarzylo sie mi jednak, ze trafilem 11 meczy w pucharach europejskich ktore lacznie zaplacily mi 1220 razy moja stawke, zagralem jednak wtedy minimalnie i dalo mi to 20400FF, za 17FF. Wystarczy nudzenia ? Okey. Zycze powodzenia. 
|
Do góry
|
|
|
|
#14196 - 12/12/2001 19:47
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
veteran
Meldunek: 23/03/2001
Postów: 1512
Skąd: trojmiasto
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał Bombi: [qb]Bardzo dziękuję Hpc... Ale ja nie mogę dużo zainwestować! Więc i wygrane będą malutkie..... A ja strasznie potrzebuję forsy jak zresztą każdy! Pozdrowionka!  [/qb][/QUOTE] Bombi pomyśl logicznie  czy wolisz mieć malutkie wygrane czy nie mieć nic i cały czs dokładać do interesu - tym bardziej, że strasznie potrzebujesz forsy, a grając tak jak piszesz tylko jej się pozbywasz...
|
Do góry
|
|
|
|
#14197 - 12/12/2001 19:54
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
enthusiast
Meldunek: 30/11/2001
Postów: 265
Skąd: Warszawa
|
Jak najbardziej masz rację! Powiem Ci gdzie jeszcze leży problem! Nie chce mi się zasuwać do STS-u po to żeby wysłać kupon za 5zł i (daj boże) wygrać 10. Bezczelny jestem co? Liczę na to że za 25 razem kiedy zainwestuję w sumie 300 zł.trafię jakiś nieszczęsny kupon za 500. Pozdrawiam 
|
Do góry
|
|
|
|
#14198 - 12/12/2001 19:57
Re: Sukcesy i porażki. Z życia wzięte
|
member
Meldunek: 21/11/2001
Postów: 104
Skąd: STARGARD SZCZECIŃSKI
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał krsk: [qb]Moja gra w belgijskim LADBROKES zaczela sie na poczatku 1994 r. i jestem niezle z tej gry ustawiony. Wszystko jednak zaczelo sie pod koniec lat szesc........[/qb][/QUOTE] Jestem pod wielkim wrażeniem, moje gratulacje. Czytając takie życiorysy, zaczynamy znowu wierzyć, że to co robimy ma sens i nie musi być tylko topieniem kasy w błoto. Właśnie po to pozwoliłem sobie założyć ten temat. Tak trzymać. Dzięki krsk / Pozdrawiam 
|
Do góry
|
|
|
|
|
|