to zadziwiające jak Twoje życie może się odmienić w skutek kilku chwilowych decyzji, albo poprzez splot, jakby nie było bardzo krótki splot przypadków... jak się później okazuje dla Ciebie ten węzeł jest nieszcześciem, staje się zabójczy jak jad węża... jednak wiesz, że dla innych jest on radością i spokojem, więc tak naprawdę co można powiedzieć o tym ogłoszeniu... jeżeli jednym przynosi uciechę, a Tobie przyspaża ból, tak tak ból to mocne słowo ale chyba inaczej nie można tego określić... jaki on jest naprawdę? tego chyba nikt nie może powiedzieć... nie można tego określić, pokaże czas i przyszłość, jednak na tą chwilę możesz być pewny, że właśnie przez tą gazetę, przez to ogłoszenie Ty stałeś się inny, gorszy, może inaczej patrzysz na świat, dostrzegasz rzeczy, o którym kiedyś nie miałeś pojęcia... czegoś się nauczyłeś, tylko co z tego... skoro jesteś nie szczęśliwy...
ale przyzwyczajasz się, godzisz się z tym , szukasz pozytywów, przecież wszędzie można je znaleźć! więc szukasz, znajdujesz, jakieś się znalazły, może nie za dużo, ale to dobry początek... zdajesz egzaminy jest coraz lepiej... myślisz sobie może nie jest tak źle... może przesadzałem, może to moja wina, że szybciej nie zacząłem szukać tych pozytywów... są to dni, kiedy budzisz się choć trochę szczęśliwy i widzisz w tym wszystkim jakiś sens...
mijają dni, już nie odczuwasz ich tak bardzo jak wcześniej... jest nawet fajnie... pewnego dnia, miłego dnia kiedy spędzasz z nią kolejne chwile, nagle mimowolnie coś zaczynasz czuć... co z tym zrobić? uciekać? nie, nie wolno uciekać, uciekają przecież tchórze... myślisz sobie może to będzie dopełnienie mojego szczęścia i jej szczęścia będziecie wkońcu naprawdę poczujecie co to życie, bo będziesz mógł zadzwonić o jakiejkolwiek godzinie i powiedzieć "kocham Cię" - tak to już chyba ludzie mają, że sobie lubią poidealizować... niestety... ale to jest nawet przyjemne... sam powiedz, pomarzyć dobra rzecz... ale już nie chodzi o tą świetlaną przyszłość, bo to tylko takie książkowo, filmowe historie... chodzi o wspólnie spędzony czas i przyjemność jaką z tego masz...
okazuje się, że nie możesz mieć nawet tego! cóż! jesteś poniekąd przyzwyczajony do takiej sytuacji... chcesz się pogodzić stosując swoją zasadę "nic na siłę" albo "nie to nie - ja się nie będę prosił" wszystko byloby ok i po staremu gdyby nie to, że czujesz tęsknotę i chcesz ją widzieć... chcesz jej słuchać... nawet w snach do Ciebie przychodzi, niestety tylko w snach... cały czas jest dla Ciebie zagadką, bo ciężko odczytać co tak naprawdę myśli, wysyła dużo sprzecznych sygnałów... ale to nie jest najważnijesze, ważne jest to jak to wszystko się kończy... ty próbujesz i próbujesz... przegrywasz tą walkę, i co teraz? nic nie jest, wiesz tylko, że jesteś nieszczęśliwy i wraca wszystko od nowa... nie tylko to, że nawet nie możesz z nią normalnie porozmawiać, tak jak kiedyś... nie możesz nawet tego, weobraź to sobie! wraca wszystko co złe...
starasz się szukać czegoś innego, jakiegoś punktu zaczepienia, ok masz! mam egzaminy będę się uczył i będę pracował (masz pracę, fajną pracę! inni by skakali z radości!) ale co obchodzą Cię inni, jesteś Ty i to się teraz liczy... o innych pomyślisz później... znowu robisz źle, pzrecież to oni są ważni... gubisz się w tym wszystkim...
wiesz jedno, że jedyne czemu możesz się poświecić to nauka i praca, chociaż z tą pracą to trochę przesada, jeszcze zdążysz się w życiu napracować... tak zrobisz, tak postanowiłeś,
może przyjdzie taki dzień, że będzie naprawde szcześliwy (choć przez kilka chwil) a póki co słuchasz swoich ulubionych płyt i chciałbyś niczym ci z okładek płyt przenieść się w jakiś inny świat, lepszy świat, ich muzyka pozwala ci to zrobić tylko na chwilę... chociaż te chwile są też cenne...
reasumując... nic nie możesz zrobić przecież "nic na siłe"... będziesz żył jak dotychczas od jednej chwili do drugiej... zresztą może ja za dużo od życia wymagam, chciałbym czuć się dobrze zawsze i o każdej porze... może tak się nie da, może właśnie o to chodzi, że dobrze czujesz się co jakiś czas...
nie ważne, własnie tak naparwdę to wszystko jest nie ważne... te wszystkie Twoje problemy są nie warte tego, żeby o nich nawet wspominać, a co dopiero pisać... są ważniejsze sprawy, a ludzie mają naprawdę poważne problemy... więc czemu Ty się zajmujesz swoimi błachostkami...
koniec, koniec to będzie już koniec
mam tylko nadzieję, że w tym momencie słowo koniec nie oznacza prawdziwego końca
pozdrawiam