--
pzdr.bcn1899 *blaugrana al vent*

SPA La Liga > Injuries
SPA La Liga, Injuries, November 4 - 03.11.2006
Levante 20 DÉHÚ Frédéric DRC ** 3.11 BACK 2 / 8
Levante 2 MANOLO GASPAR DR * 16.9 OUT 1 / 8
Levante 14 HARTE Ian DL * 28.8 INJURED - / 8
Levante 15 TOMMASI Damiano DMRLC * 3.11 BACK 1 / 8
Levante 18 CARMELO González AMRC * 28.10 OUT 1 / 8
Levante 19 LUYINDULA Guy SC * 3.11 INJURED 2 / 8
Levante 22 ROBERT Laurent AML * 14.10 OUT 3 / 8
Levante 13 AIZPURÚA Jose Ignacio GK - 28.8 INJURED - / 8

R.Sociedad 24 XABI PRIETO MR ** 3.11 BACK from injury 6 / 8
R.Sociedad 3 MIKEL GONZÁLEZ Martínez DC * 30.9 INJURED - / 8
R.Sociedad 7 JAÚREGUI Igor DC * 26.8 OUT - / 8
R.Sociedad 12 SKOUBO Morten SC * 21.10 INJURED - / 8
R.Sociedad 18 CIFUENTES Daniel DR * 3.11 OUT 1 / 8
R.Sociedad 20 FABIO FELICIO AMRL * 3.11 INJURED 4 / 8
R.Sociedad 21 STEVANOVIC Dalibor AMC * 30.9 INJURED 1 / 8

Mallorca 15 IBAGAZA Ariel AMC *** 28.10 INJURED 4 / 8
Mallorca 2 RAMIS Iván DR * 3.11 INJURED 1 / 8
Mallorca 11 TUNI SC * 21.10 OUT 3 / 8
Mallorca 20 PISCULICHI Leonardo FC * 3.11 BACK from injury 3 / 8
Mallorca 24 HÉCTOR Berenguer DR * 21.10 OUT 1 / 8

At.Madrid 11 MAXI RODRIGUEZ AMRC ** 13.10 INJURED knee, 6 months 3 / 8
At.Madrid 17 PETROV Martin AMLC ** 20.10 INJURED 6 / 8
At.Madrid 23 MISTA Miguel SC ** 28.10 INJURED 6 / 8
At.Madrid 8 GABI AMR * 30.9 INJURED - / 8
At.Madrid 19 DE LAS CUEVAS Miguel FW - 30.9 INJURED - / 8

Deportivo 14 ANDRADE Jorge DC *** 26.8 INJURED - / 8
Deportivo 21 VALERÓN Juan Carlos AMC ** 9.9 INJURED - / 8
Deportivo 4 DUSCHER Aldo DMC * 3.11 INJURED 1 / 8
Deportivo 6 DE GUZMÁN Julián DMLC * 20.10 OUT - / 8
Deportivo 7 BODIPO Rodolfo SC * 23.9 INJURED 1 / 8
Deportivo 9 TABORDA Sebastián SC * 3.11 INJURED - / 8
Deportivo 23 ESTOYANOFF Fabián AMRC * 3.11 BACK from injury - / 8
Deportivo 26 IAGO AMC - 3.11 INJURED - / 8

Barcelona 6 XAVI MC *** 3.11 INJURED 7 / 8
Barcelona 9 ETO'O Samuel SC *** 29.9 INJURED 4 / 8
Barcelona 11 ZAMBROTTA Gianluca DLR ** 3.11 BACK 6 / 8
Barcelona 12 VAN BRONCKHORST Giovanni DMLC ** 3.11 BACK 3 / 8
Barcelona 19 MESSI Lionel AM/FRLC ** 4.11 BACK from injury 7 / 8
Barcelona 7 GUDJOHNSEN Eidur FLC * 3.11 INJURED 4 / 8



http://www.totalctrl.info/injuries.php?league=LaLiga

Dzisiaj nadeszla szokująca wiadomość dla kibiców Barcelony. Zginął tragicznie tata Carlesa Puyola. Kapitan FC Barcelony nie zagra oczywiście w dzisiejszym meczu. Co w takiej sytuacji robi typer? Stawia na Barcelone. Dziś spodziewam się wielkiej determinacji i woli walki piłkarzy z Katalonii. Będą chcieli zagrać piękny mecz dla swojego kolegi z drużyny. Co wiecej Barca już jeden cios otrzymała w meczu z Chelsea. Bramka w doliczonym czasie gry dla Chelsea w LM i opały!!! W lidze cisną. Trzeba uciekać.

Deportivo La Coruna-FC Barcelona 2 9/10

Levante – Real Sociedad
Dno i 3 metry mułu, mniej więcej w takim miejscu w ligowej tabeli zakotwiczyła drużyna Realu Sociedad San Sebastian. Po czwartej z rzędu porażce na własnym stadionie frustracja u baskijskich kibiców sięgnęła zenitu. I chyba nie ma się im co za bardzo dziwić, gdyż ten niezwykle zasłużony klub po prostu zasługuje na pierwszą ligę. Jednak wierni fani oraz dawne sukcesy to trochę za mało by grać w najlepszej lidze świata. Na całe szczęście szybko zdali sobie o tym sprawę włodarze klubu, którzy na miejsce zupełnie nieradzącego sobie z zespołem Jose Marię Bakero, ściągnęli Miguela Angela Lotinę. Zadania nowego szkoleniowca są proste – utrzymać zespół oraz stworzyć podwaliny pod przyszłe sukcesy „Erreala”. Jednak ich spełnienie może się okazać wcale nie takie proste. Dowiodła tego ostatnia, nieco pechowa porażka z Villarreal, a której przyczyną był pozornie błahy błąd w końcówce meczu przy rzucie rożnym dla „Żółtej Łodzi Podwodnej”. W najbliższym spotkaniu takich pomyłek popełniać po prostu nie wolno choćby dlatego, że drużyna Levante jest złożona głównie z doświadczonych boiskowych wyjadaczy, którzy tylko czyhają na jakieś niepewne interwencje obrońców gości. Jednak ostatnio również piłkarzom z Walencji nie wiedzie się jakoś specjalnie dobrze. Zaledwie 3 punkty, w dodatku za same remisy, w czterech ostatnich meczach świadczą o stabilizacji formy, lecz na niezbyt wysokim poziomie. W dużej mierze jest to pokłosiem plagi kontuzji, jaka dotknęła wiekowych już podopiecznych Juana Ramona Lopeza Caro. W najbliższym spotkaniu szkoleniowiec gospodarzy również nie będzie mógł skorzystać m.in. z Tomassiego, Harte’a, Luyinduli, Dehu, Carmelo i Roberta, co z pewnością nie pozostanie bez oddźwięku na dyspozycje gospodarzy. Dlatego też liczę na przełamanie Realu, którego czarna passa w końcu musi się przecież zakończyć.
Mój typ: x2

Mallorca – Atletico
Jeszcze kilka tygodni temu sytuacja obu drużyn była zgoła odmienna. Jednak „Los Rojiblancos” po świetnym starcie, ostatnio zupełnie się pogubili i po dwóch porażkach z rzędu bliżej im do dolnej połówki tabeli, niż walki o pucharowe lokaty. Przyczyny takiego stanu rzeczy należy się doszukiwać w kontuzjach kluczowych graczy stołecznego zespołu. Najpierw Javierowi Aguirre niemal do końca sezonu wypadł z kadry, po koszmarnej kontuzji w meczu towarzyskim, mózg wszelkich poczynań ofensywnych Atletico Maxi Rodriguez. W kolejnych zaś spotkaniach czarę goryczy dopełniły straty jednego z najlepszych skrzydłowych ligi Martina Petrova oraz bramkostrzelnego napastnika, Misty. Tak okrojeni „Los Rojiblancos” zupełnie nie potrafią odnaleźć się w ofensywie, czego najlepszym efektem jest brak strzelonej bramki już od 193 minut w spotkaniach o punkty. Z kolei Mallorca choć zarówno finansowo, jak i kadrowo w żaden sposób nie może się mierzyć z Madrytczykami, ostatnio niezwykle konsekwentnie gromadzi punkty. Dwa zwycięstwa, co warto dodać oba odniesione na wyjazdach oraz remis na własnym boisku z Realem Sociedad San Sebastian doskonale obrazują, jak dobrą robotę w klubie z Balearów robi Gregorio Manzano. Ten już niemal legendarny, dla kibiców z San Moix trener, potrafi z posiadanych zawodników wycisnąć maksimum zaangażowania, co w połączeniu z niezwykle elastyczną taktyką daje oczekiwany efekt. Miejscowych przed dzisiejszym meczem martwi jedynie kontuzja byłego zawodnika Atletico, a kopiącego obecnie dla Mallorki Ariela Ibagazy. Jednak znając doskonały warsztat Manzano ustawi on swój zespół tak, by owa absencja była zupełnie nieodczuwalna dla pozostałych podopiecznych. Dlatego też zapowiada się nam niezwykle ciekawy mecz, w którym o trafne wytypowanie wyniku będzie niezwykle trudno.
Mój typ: no bet / under2.5

Deportivo – FC Barcelona
Hit kolejki! Jeszcze kilka lat temu pojedynki pomiędzy tymi drużynami decydowały o mistrzostwie Hiszpanii. Doskonale pamięta o tym choćby Brazylijczyk Rivaldo, który strzelał bramki zarówno dla Katalończyków jak i klubu z El Riazor. Ostatecznie Deportivo w 2000 roku zdobyło pierwszy i jak dotychczas ostatni tytuł mistrzowski, później systematycznie obniżając loty w Primera Division. Wyprzedaż czołowych zawodników oraz przywiązanie ówczesnego szkoleniowca Javiera Irurety do mało skutecznych schematów spowodowało, że kierownictwo zdecydowało się postawić na Joaquina Caparrosa. Ten zdecydował by gruntownie przemeblować zespół i powoli zaczął wdrażać swoje pomysły. Efekty są już widoczne w obecnym sezonie, gdyż Galicyjczycy pomimo, że w takim zestawieniu osobowym grają od niedawna, nie schodzą poniżej pewnego poziomu. W kontekście najbliższego spotkania na uwagę z pewnością zasługuje seria czterech kolejnych zwycięstw na El Riazor, podczas gdy w poprzednich sezonach mecze na własnym stadionie były dla „Depor” piętą achillesową (2005/2006 – 6-5-8; 2004/2005 – 6-7-6). W stolicy Galicji nie sprostali m.in. Real Saragossa, Villarreal oraz Atletico Madryt, a więc drużyny należące do ścisłej czołówki La Liga. W sobotni wieczór w La Coruni zawita kolejna z nich, FC Barcelona. Katalończycy przybędą na El Riazor niezwykle podrażnieni ostatnimi niepowodzeniami. Porażka w „Gran Derbi Europa” oraz zaledwie punkt w dwumeczu z Chelsea Londyn sprawiły, że nawet pewna wygrana z Huelvą (3:0) nie ostudziła bojowych zapałów podopiecznych Rijkaarda. Jednak o 3 punkty z Deportivo wcale nie musi być łatwo, co dobitnie sygnalizuje historia wzajemnych konfrontacji (bilans 16-8-12; bramki: 47-55). Nie pomogą w tym również kontuzje czołowych piłkarzy Blaugrany (Eto’o, Xavi, Gudjohnsen) oraz słabsza, pomimo ostatnich bramek z Recreativo, forma Ronaldinho. Dlatego też wobec powyższych przeciwności u Katalończyków i całkiem niezłej formy Deportivo, nie do pogardzenia wydają mi się kursy w okolicach 2.00, jakie bukmacherzy płacą za zwycięstwo tudzież remis gospodarzy.
Mój typ: 1x

Nie wiem czy ten potencjał jest aż taki ogromny aktualnie. Barca nie ma napastników a ich filar obrony nie zagra

No to się chłopcy przebudzili ;D Świetnie się ogląda jak wszyscy fani Barcy zawodzą się z każdym kolejnym meczem ! =]]] Koniec tej śmiesznej pięknej piłki... czas na ciężką prace zespołową i zimną, wyrachowaną strategię

odnośnie meczu Sevilla - Osasuna
Jakie absencje, składy itp ??

Levante – Real Sociedad
Dno i 3 metry mułu, mniej więcej w takim miejscu w ligowej tabeli zakotwiczyła drużyna Realu Sociedad San Sebastian. Po czwartej z rzędu porażce na własnym stadionie frustracja u baskijskich kibiców sięgnęła zenitu. I chyba nie ma się im co za bardzo dziwić, gdyż ten niezwykle zasłużony klub po prostu zasługuje na pierwszą ligę. Jednak wierni fani oraz dawne sukcesy to trochę za mało by grać w najlepszej lidze świata. Na całe szczęście szybko zdali sobie o tym sprawę włodarze klubu, którzy na miejsce zupełnie nieradzącego sobie z zespołem Jose Marię Bakero, ściągnęli Miguela Angela Lotinę. Zadania nowego szkoleniowca są proste – utrzymać zespół oraz stworzyć podwaliny pod przyszłe sukcesy „Erreala”. Jednak ich spełnienie może się okazać wcale nie takie proste. Dowiodła tego ostatnia, nieco pechowa porażka z Villarreal, a której przyczyną był pozornie błahy błąd w końcówce meczu przy rzucie rożnym dla „Żółtej Łodzi Podwodnej”. W najbliższym spotkaniu takich pomyłek popełniać po prostu nie wolno choćby dlatego, że drużyna Levante jest złożona głównie z doświadczonych boiskowych wyjadaczy, którzy tylko czyhają na jakieś niepewne interwencje obrońców gości. Jednak ostatnio również piłkarzom z Walencji nie wiedzie się jakoś specjalnie dobrze. Zaledwie 3 punkty, w dodatku za same remisy, w czterech ostatnich meczach świadczą o stabilizacji formy, lecz na niezbyt wysokim poziomie. W dużej mierze jest to pokłosiem plagi kontuzji, jaka dotknęła wiekowych już podopiecznych Juana Ramona Lopeza Caro. W najbliższym spotkaniu szkoleniowiec gospodarzy również nie będzie mógł skorzystać m.in. z Tomassiego, Harte’a, Luyinduli, Dehu, Carmelo i Roberta, co z pewnością nie pozostanie bez oddźwięku na dyspozycje gospodarzy. Dlatego też liczę na przełamanie Realu, którego czarna passa w końcu musi się przecież zakończyć.
Mój typ: x2

Mallorca – Atletico
Jeszcze kilka tygodni temu sytuacja obu drużyn była zgoła odmienna. Jednak „Los Rojiblancos” po świetnym starcie, ostatnio zupełnie się pogubili i po dwóch porażkach z rzędu bliżej im do dolnej połówki tabeli, niż walki o pucharowe lokaty. Przyczyny takiego stanu rzeczy należy się doszukiwać w kontuzjach kluczowych graczy stołecznego zespołu. Najpierw Javierowi Aguirre niemal do końca sezonu wypadł z kadry, po koszmarnej kontuzji w meczu towarzyskim, mózg wszelkich poczynań ofensywnych Atletico Maxi Rodriguez. W kolejnych zaś spotkaniach czarę goryczy dopełniły straty jednego z najlepszych skrzydłowych ligi Martina Petrova oraz bramkostrzelnego napastnika, Misty. Tak okrojeni „Los Rojiblancos” zupełnie nie potrafią odnaleźć się w ofensywie, czego najlepszym efektem jest brak strzelonej bramki już od 193 minut w spotkaniach o punkty. Z kolei Mallorca choć zarówno finansowo, jak i kadrowo w żaden sposób nie może się mierzyć z Madrytczykami, ostatnio niezwykle konsekwentnie gromadzi punkty. Dwa zwycięstwa, co warto dodać oba odniesione na wyjazdach oraz remis na własnym boisku z Realem Sociedad San Sebastian doskonale obrazują, jak dobrą robotę w klubie z Balearów robi Gregorio Manzano. Ten już niemal legendarny, dla kibiców z San Moix trener, potrafi z posiadanych zawodników wycisnąć maksimum zaangażowania, co w połączeniu z niezwykle elastyczną taktyką daje oczekiwany efekt. Miejscowych przed dzisiejszym meczem martwi jedynie kontuzja byłego zawodnika Atletico, a kopiącego obecnie dla Mallorki Ariela Ibagazy. Jednak znając doskonały warsztat Manzano ustawi on swój zespół tak, by owa absencja była zupełnie nieodczuwalna dla pozostałych podopiecznych. Dlatego też zapowiada się nam niezwykle ciekawy mecz, w którym o trafne wytypowanie wyniku będzie niezwykle trudno.
Mój typ: no bet / under2.5

Deportivo – FC Barcelona
Hit kolejki! Jeszcze kilka lat temu pojedynki pomiędzy tymi drużynami decydowały o mistrzostwie Hiszpanii. Doskonale pamięta o tym choćby Brazylijczyk Rivaldo, który strzelał bramki zarówno dla Katalończyków jak i klubu z El Riazor. Ostatecznie Deportivo w 2000 roku zdobyło pierwszy i jak dotychczas ostatni tytuł mistrzowski, później systematycznie obniżając loty w Primera Division. Wyprzedaż czołowych zawodników oraz przywiązanie ówczesnego szkoleniowca Javiera Irurety do mało skutecznych schematów spowodowało, że kierownictwo zdecydowało się postawić na Joaquina Caparrosa. Ten zdecydował by gruntownie przemeblować zespół i powoli zaczął wdrażać swoje pomysły. Efekty są już widoczne w obecnym sezonie, gdyż Galicyjczycy pomimo, że w takim zestawieniu osobowym grają od niedawna, nie schodzą poniżej pewnego poziomu. W kontekście najbliższego spotkania na uwagę z pewnością zasługuje seria czterech kolejnych zwycięstw na El Riazor, podczas gdy w poprzednich sezonach mecze na własnym stadionie były dla „Depor” piętą achillesową (2005/2006 – 6-5-8; 2004/2005 – 6-7-6). W stolicy Galicji nie sprostali m.in. Real Saragossa, Villarreal oraz Atletico Madryt, a więc drużyny należące do ścisłej czołówki La Liga. W sobotni wieczór w La Coruni zawita kolejna z nich, FC Barcelona. Katalończycy przybędą na El Riazor niezwykle podrażnieni ostatnimi niepowodzeniami. Porażka w „Gran Derbi Europa” oraz zaledwie punkt w dwumeczu z Chelsea Londyn sprawiły, że nawet pewna wygrana z Huelvą (3:0) nie ostudziła bojowych zapałów podopiecznych Rijkaarda. Jednak o 3 punkty z Deportivo wcale nie musi być łatwo, co dobitnie sygnalizuje historia wzajemnych konfrontacji (bilans 16-8-12; bramki: 47-55). Nie pomogą w tym również kontuzje czołowych piłkarzy Blaugrany (Eto’o, Xavi, Gudjohnsen) oraz słabsza, pomimo ostatnich bramek z Recreativo, forma Ronaldinho. Dlatego też wobec powyższych przeciwności u Katalończyków i całkiem niezłej formy Deportivo, nie do pogardzenia wydają mi się kursy w okolicach 2.00, jakie bukmacherzy płacą za zwycięstwo tudzież remis gospodarzy.
Mój typ: 1x

Athletic – Racing Santander
„Must-win game” – takim to zwrotem Anglicy zwykle określają sytuację przed jaką staną w dzisiejszym meczu piłkarze Athleticu Bilbao. Baskowie w dotychczasowych ośmiu kolejkach Primera Division zdobyli zaledwie sześć punktów, co lokuje ich tuż nad strefą spadkową. Szczególnie w ostatnich potyczkach podopieczni Felixa Sarriugarte prezentują się całkiem nieźle i mogą się na przykład pochwalić serią trzech wyjazdowych spotkań bez porażki. Jednak na San Mames Baskom nie idzie już tak dobrze. Zaledwie jeden punkt w czterech meczach, to zdecydowanie za mało, jak na drużynę myślącą o miejscu w środku tabeli La Liga. Ze słabości rywala doskonale zdaje sobie sprawę najbliższy przeciwnik Athleticu. Piłkarze Racingu po sensacyjnym zwycięstwie nad Valencią w ostatniej kolejce nabrali pewności siebie. Pięć meczy z rzędu bez porażki, dwójka dobrze spisujących się napastników (Pedro Munitis i Nikola Zigić) oraz niezła obrona, to materiał na naprawdę dobrą ekipę. Dlatego też wcale nie może dziwić, że goście otwarcie mówią o tym, że w dzisiejszym spotkaniu powalczą o trzy punkty. Tym bardziej, że dzisiejszy mecz będzie małymi, lokalnymi derbami (Bilbao leży w odległości ok. 70 km od Santander), a w takich starciach każdy rezultat jest możliwy.
Mój typ: no bet / x

Huelva – Nastic Tarragona
Jeszcze nigdy jedenastki Recreativo Huelva i Nasticu Tarragona nie spotykały się ze sobą w Primera Division. Jednak dziwić to wcale nie może, gdyż gospodarze rozgrywają dopiero trzeci sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej, zaś goście powrócili do niej po ponad 50-letniej banicji. Dlatego też poprzednie potyczki obu zespołów można było oglądać w Segunda Division. Tam w trzech ostatnich meczach na Nuevo Colombino bezdyskusyjnie triumfowali gospodarze, zawsze wygrywając z drużyną Nasticu Tarragona do zera. W dzisiejszy wieczór wiele na to wskazuje, że historia może się powtórzyć, gdyż póki co piłkarze z Tarragony spisują się fatalnie. Dość powiedzieć, że drużyna gości póki co przewodzi w mało chlubnej statystyce, dotyczącej liczby straconych goli (18), zaś od nieco przypadkowego i szczęśliwego zwycięstwa na inaugurację ligi z Espanyolem, zdobyła zaledwie jeden punkt. Zespół Huelvy dużo szybciej i lepiej zaadaptował się do wymogów La Ligi i na chwilę obecną z 10 punktami zajmuje przyzwoite 12 miejsce. Dlatego też w dzisiejszym spotkaniu gospodarze powalczą o całą pulę, tym bardziej, że do składu powracają Javier Lopez Vallejo oraz Ikechukwu Uche.
Mój typ: 1x

Real Saragossa – Getafe
To będzie świetny pojedynek dwóch wizji trenerskich. Szkoleniowiec gospodarzy Victor Fernandez od zawsze promuje piękną, ofensywną grę, wpajając swoim zawodnikom, że remis to porażka. Doskonale widać to na przykładzie tegorocznych występów Realu Saragossa, w których to południowo-amerykańska armada zawsze strzela dużo bramek, długimi momentami grając fantastyczną piłkę. Co więcej pod wodzą hiszpańskiego szkoleniowca Aragończycy grają nie tylko ładnie dla oka, ale i niezwykle skutecznie co znajduje odbicie w 4.lokacie w ligowej tabeli. Z kolei trener gości Bernd Schuster od dłuższego czasu uczy swoich podopiecznych niezwykle wyrachowanego i konsekwentnego futbolu, przypominającego stylem, grę Valencii. W efekcie Getafe wespół z Realem Madryt straciło jak dotąd najmniej bramek (4) i plasuje się na bardzo wysokim szóstym miejscu. Podopieczni niemieckiego szkoleniowca ze szczególnym upodobaniem stosują grę z kontry, pozwalając by przeciwnik najpierw się wyszumiał, a następnie zadając decydujące trafienie. Dlatego też gospodarze będą musieli w dzisiejszym spotkaniu zachować podwójną czujność, gdyż ewentualną stratę bramki będzie im niezwykle ciężko odrobić. Na całe szczęście oprócz kontuzji Aimara w zespole z Saragossy nie ma żadnych poważniejszych absencji, zatem obrona Aragończyków zagra dziś w najsilniejszym zestawieniu. Dlatego też gospodarze zapewne zrobią dzisiaj wszystko by zrewanżować się stołecznym za zeszłoroczną porażkę (1:2). W tym składzie i w tej formie (3 zwycięstwa z rzędu) mają ku temu wszelkie predyspozycje.
Mój typ: 1

FC Sevilla – Osasuna
Tylko punkt zdobyła FC Barcelona we wczorajszym spotkaniu z Deportivo. W związku z tym otworzyła się szansa by FC Sevilla powróciła na pierwsze miejsce w tabeli Primera Division. Tym bardziej, że na Ramon Sanchez Pizjuan zawita przeciętnie, jak dotąd spisująca się Osasuna. Drużyna ze stolicy Navarry, po odejściu ze stanowiska szkoleniowca zespołu Javiera Aguirre, zupełnie nie może się odnaleźć. Niby z kadry nie ubył żaden kluczowy zawodnik, a wręcz przeciwnie została on wzmocniona paroma obiecującymi piłkarzami, to jednak obecna ekipa z El Sadar w niczym nie przypomina tej z ubiegłego sezonu. Szczególnie w ostatnich grach Pampeluńczycy prezentują się fatalnie, w czterech poprzednich starciach notując na swoim koncie zaledwie dwa punkty i tylko jedną strzeloną bramkę. Jakby tego było mało w dzisiejszym meczu w składzie gości zabraknie kontuzjowanego czołowego strzelca klubu Savo Milosevica. Niewykluczone więc, że goście nie powiększą dzisiaj swojego konta bramkowego tym bardziej, że do składu wracają kluczowi obrońcy Sevilli Daniel Alves oraz David Castedo. Oprócz tego, że nie strzelą wiele wskazuje również, że znowu stracą kolejne, gdyż w życiowej formie znajduje się napastnik gospodarzy Frederic Kanoute, a i cała gra ofensywna Andaluzyjczyków wygląda o niebo lepiej od tej prezentowanej przez gości. Dlatego też wobec powyższych argumentów, jedyną tajemnicą są rozmiary porażki gości, bo o tym że 3 punkty zostaną na Ramon Sanchez Pizjuan jestem niemal pewien.
Mój typ: 1

Villarreal – Betis Sevilla
Bliźniaczo podobnie przebiegają dla Betisu obecne rozgrywki do tych z sezonu 2000/2001. Również wówczas Andaluzyjczycy mieli całkiem solidną drużynę, jednak po pokpieniu sprawy w początkowej fazie, ostatecznie spadli z hukiem z La Liga. Obecne cztery punkty w ośmiu meczach to nikczemnie mało, jak na potencjał „Los Beticos”. Tym bardziej, że w kadrze gości są wciąż zawodnicy o nieprzeciętnych umiejętnościach, jak choćby Marcos Assuncao, Rafael Sobis, czy Robert de Souza. Jednak wszystko na to wskazuje, że na powiększenie dorobku punktowego już w najbliższą niedzielę goście nie mają zbyt dużych szans. Przeciwnikiem Andaluzyjczyków będzie bowiem równie mocno spragnione kolejnych zdobyczy Villarreal. „Żółta Łódź Podwodna” początku obecnego sezonu z pewnością nie może zaliczyć do udanych. Po odpadnięciu z Pucharu Intertoto i słabych występach na starcie Primera Division już teraz muszą odrabiać straty do uciekającej czołówki. Jednak podopieczni Manuela Pellegriniego wciąż mają problemy ze strzelaniem bramek, gdyż siedem bramek w ośmiu meczach, to jak na drużynę z Forlanem, Nihatem, czy Riquelme w składzie, wynik nader skromny. Na szczęście dla gospodarzy, Betis w ostatnich sześciu spotkaniach zdobył zaledwie punkt i jest w słabiutkiej formie. Jedyną iskierką nadziei dla gości jest nawiązanie do zeszłorocznego zwycięstwa na El Madrigal. Jednak by taki wynik znów osiągnąć musieliby zagrać na co najmniej 150% swoich możliwości, co przy obecnej dyspozycji wydaje się raczej nieosiągalne.
Mój typ: 1

dzięki wielkie