Erciyesspor Kayseri - Vestel ManisasporPiątkowy mecz ekstraklasy tureckiej. Zmierzą się w nim zespoły z Erciyesu i Manisy. Po 23 rozegranych kolejkach wyżej w tabeli - o dwie pozycje - znajdują się goście, którzy zgromadzili dotychczas na swoim koncie 30 punktów, o dwa więcej niż ich dzisiejsi rywale.
Celem gospodarzy w tym sezonie jest utrzymanie się w lidze bez większych komplikacji. Póki co założenie to udaje się drużynie z Erciyesu realizować, zespół ma osiem punktów przewagi nad pierwszym zespołem znajdującym się "pod kreską", którym jest Samsunspor. Ostatnio "czerwono-żółci" grają jednak słabo, w sześciu rozegranych w 2006 roku meczach ligowych zgromadzili oni zaledwie 5 punktów, wygrywając raz, remisując dwukrotnie i aż trzykrotnie doznając porażek. Po remisie 19 lutego na boisku Malatyasporu (który grał już pod wodzą Ziya Dogana, jednego z najbardziej cenionych tureckich szkoleniowców) i zwycięstwie odniesionym 25 lutego na swoim terenie nad Gaziantepsporem (1:0) wydawało się, że Erciyesspor znajduje się na fali wznoszącej. Mecz ostatniej kolejki z Sivassporem - na wyjeździe - pokazał jak bardzo mylili się ci, którzy tak sądzili. Erciyesspor rozegrał najgorszy mecz w tym roku (a za razem jeden z najgorszych w sezonie) przegrywając gładko i w pełni zasłużenie 0:3.
W kadrze Erciyessporu oprócz całej masy anonimowych dla przeciętnego kibica Turków (z których wymienić należy zwłaszcza Devrana Ayhana, Aliego Akdeniza, Senola Yavasa oraz czołową postać w ofensywie - Islera Cenka) znajdują się: tunezyjski bramkarz Khaled Fadhel, solidni afrykańscy obrońcy - Tunezyjczyk Riadh Bouazizi i Kameruńczyk Lucien Mettomo, pomocnik rodem z WKS - Serge Die oraz doskonale znany polskim kibicom z meczów Schalke - Wisła (a w zasadzie z nieskuteczności jaką w nich zademonstrował) nigeryjski snajper Victor Agali.
Goście poczynają sobie ostatnio o niebo lepiej niż gospodarze. Vestel Manisaspor sponsorowany jest przez możne tureckie konsorcjum Zorlu Group, spekuluje się, że możliwości finansowe zespołu z Manisy są ogromne o czym świadczy chociażby chęć zatrudnienia w zespole beniaminka Brazylijczyka Denilsona (!), który jednak w ostatniej chwili, tuż przed podpisaniem umowy, otrzymał ofertę z Bordeaux i zrezygnował z gry w Manisie. O wspomnianym potencjale finansowym świadczą również transfery Vestelu w przerwie zimowej bowiem sprowadzenie dwóch bardzo dobrych (a co za tym idzie drogich) Czechów w osobach znanego z gry w Lidze Mistrzów, Lukasa Żelenki, oraz najlepszego napastnika Slovana Liberec, Filipa Holoski, robi wrażenie.
Transfery te zaczęły się momentalnie zwracać. Po powrocie na ligowe boiska w styczniu Manisaspor zdobył w czterech kolejnych meczach 10 punktów, trzykronie ogrywając rywali i raz remisując, poprawa zwłaszcza w grze ofensywnej zespołu była widoczna gołym okiem (9 goli w 4 meczach co daje średnią 2,25 gola na mecz). Później drużyna Ersuna Yanala nie miała już tyle szczęście. Pomimo znakomitej gry i przewagi w meczu z Galatasaray w Stambule beniaminek poległ 2:4 by przed tygodniem przegrać u siebie z Trabzonsporem 1:2 znów będąc lepszym i grając w dodatku przez jakiś czas 10 na 11 po czerwonej kartce dla Petra Johany - nota bene kolejnego Czecha w składzie zespołu z Manisy. Celem gości jest zajęcie 4 miejsca w tabeli, obecnie do zajmującego je Besiktasu podopieczni Yanala tracą 6 punktów co wydaje się być sporą stratą jednak Manisaspor nie składa broni i na pewno postara się wywalczyć miejsce premiowane grą w europejskich pucharach bowiem latem działacze Vestelu szykują podobno prawdziwą kanonadę transferową...
Obok wspomnianych Lukasa Zelenki i Filipa Holoski, którzy zdążyli już sobie zapracować na miano czołowych napastników całej tureckiej ligi a także Petra Johany, znanego z gry w Libercu, w składzie Manisasporu są również: do niedawna kolega Mirosława Szymkowiaka z Trabzonsporu, Belg Karel D'Haene, znany z występów w Bundeslidze Turek z niemieckim paszportem Ugur Inceman, czołowy strzelec Malatyasporu z lat 2002-2004 Mithat Yavas, nadzieja tureckiego futbolu, napastnik Sinan Kaloglu czy też grający na tej samej pozycji Czech Michal Meduna przypominający z racji swojej postury (1,91 m) swojego rodaka - Jana Kollera.
Zarówno Erciyesspor jak i Manisaspor zdobywają więcej punktów na wyjazdach. Gospodarze zdobyli u siebie dotychczas zaledwie 10 punktów w 10 meczach, Manisaspor zaś na terenach rywali zdobył 16 punktów (4-4-4) co jest szóstym wynikiem w całej lidze. W pierwszym meczu tych drużyn Vestel uległ u siebie rywalom 0:2 ale wtedy zarówno kadry jak i ambicje obu drużyn było nieco inne niż dzisiaj.Wzmocniony zimą Manisaspor gra bardzo dobrą piłkę, pod tym względem nie ustępuje nawet "wielkiej czwórce" (Fenerbahce, Galatasaray, Besiktas, Trabzonspor). W przyszłym sezonie włodarze tegorocznego beniaminka zamierzają bić się o pierwszą trójkę co najlepiej świadczy o ich ambicjach. Bukmacherzy faworyzują w tym meczu gospodarzy co jest moim zdaniem lekkim nieporozumieniem. Moim zdaniem większe szanse na odniesienie zwycięstwa mają goście. Trener Manisasporu, Ersun Yanal lubi bardzo ofensywny futbol (często bez patrzenia na konsekwencje, w atak zaangażowany jest wtedy cały zespół nie licząc bramkarza i dwóch stoperów), dlatego w meczach Vestelu pada dużo bramek, na dodatek w dzisiejszym meczu nie wystąpi pauzujący za czerwoną kartkę czołowy obrońca gości Petr Johana - z tego względu obok wygranej gości proponuję także over 2,5 i 3,5.
Erciyesspor - Manisaspor 2 @3.00 3/10 BetandwinErciyesspor - Manisaspor DNB 2 @1.95 7/10 SportingbetErciyesspor - Manisaspor over 2.5 @1.95 3/10 BetandwinErciyesspor - Manisaspor over 3.5 @3.50 2/10 SportingbetWóz albo przewóz. Pozdrawiam
Poprzedni temat
Lista tematów
