Dobre
. Mi to przypomina scenę z "Hey dude, where's my car", jak czytali sobie tatuaże: "Sweet." - "Dude"
.
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- Kur*a, jestem pandą!
Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest :
- Co to znaczy "robić loda"
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne"
pytanie
( bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku ), spojrzeli
porozumiewawczo na siebie i mama mówi
- Widzisz "robić loda" to brać penisa do buzi.
Na to ojciec
- Jakie brać, jakie brać...DAWAĆ. Syna przecież mamy!
Żona z mężem na spacerze przystaje przy wystawie z elegancką bielizną i prosi męża, żeby jej kupił
seksowne majtki. Mąż przygląda się krytycznie bieliźnie, po czym rzuca pogardliwe spojrzenie na
tyłek żony:
- Co? Do takich majteczek trzeba mieć zgrabny tyłeczek a nie dupsko jak kosiarkę.
Żona obrazę przełknęła. W nocy, mąż leżąc w łóżku przymila się do żony. Na co żona:
- Co??? Dla takiego kłoska będę włączać całą kosiarkę?
Szara komórka przypadkowo znalazła się w mózgu mężczyzny...
Wszędzie ciemno, pusto, ani śladu życia.
- Huhu! - woła komórka.
Żadnej odpowiedzi.
- Huhu! - woła ponownie.
Wtem zjawia się inna szara komórka i pyta:
- Co tu robisz całkiem sama? Chodź, wszystkie jesteśmy na dole.
Pewnego dnia, kiedy mojej mamy nie było w domu, mój tato mną się opiekował.
Miałam może ze 2.5 roku. Ktoś ofiarował mi mały serwis do kawy I był on jednym z moich ulubionych zabawek.
Moj tato był w salonie zasłuchany w wieczornych wiadomościach kiedy przynisoslam mu małą filiżankę “herbaty”, w której była tylko woda. Po kilku filiżankach herbaty I wielu pochwałach za smaczna herbatkę moja mama wróciła do domu.
Moj tato powiedział żeby poczekała w salonie, żeby zobaczyć jak przynoszę mu filiżankę herbaty ponieważ był to przesłodki widok! Moja mama poczekała, i proszę bardzo, oto ja przychodzę trzymając w reku filiżankę herbaty dla taty i patrzyła jak tata wypija.
Potem powiedziała:
„Czy nie przyszło ci do głowy ze jedynym miejscem gdzie ona może sięgnąć po wodę jest toaleta?”
Klient w burdelu nie był zadowolony z usług jednej z pracownic i
wzbraniał się zapłacić pełną należność. Jako, że nie najmłodsza już
panienka nalegała i nie była skłonna do ugody, spór znalazł swój finał
przed sądem.
Prowadzący sprawę sędzia już na wstępie stwierdził lekko
strapiony:
- Szanowni Państwo, mamy pewien problem. Dzisiaj mamy u nas w sądzie
"Dzień otwartych drzwi" i za chwilę pojawi się tu na sali wycieczka
z gimnazjum. W związku z tym proszę, ze względu na młodzież, o
założenie, że dzisiejsza sprawa ma charakter nie obyczajowy a
mieszkaniowy.
Czyli, mówiąc krótko, chodzi o lokal do wynajęcia...
>>> Stronom procesu nie pozostaje nic innego jak zgodzić się z sugestią sędziego
i już po chwili, w obecności młodzieży, zaczyna się przesłuchanie
stron.
Zagaja sędzia:
- Oskarżony, proszę nam wyjaśnić, dlaczego nie uiścił pan opłaty
za wynajęty lokalu?
- Proszę Wysokiego Sądu - tłumaczy klient - wbrew zapewnieniom
wynajmującej okazało się, że chodzi tu o zaniedbany lokal w starym budownictwie,
o typowo dużym metrażu i nadmiernej wilgoci.
- To są znaczące zarzuty - posumował sędzia - co druga strona na
to?
- Proszę sądu - zaczęła prostytutka - to, że mój lokal to żadna "nówka"to widział lokator jeszcze przed wprowadzeniem.
Ale wypraszam sobie mówić tu o jakiejś ruinie! Wilgoć pojawiła się
już po tym jak lokator się wprowadził, a zarzut, że lokal zbyt
obszerny to czysta kpina.
Widział kto za duże mieszkanie?! Meble, po prostu, za małe ze sobą
przytaszczył!!