Bieganie [8]

Posted by: Conrad

Bieganie [8] - 08/05/2014 08:55

Kontynuacja poprzedniego tematu.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 11/05/2014 22:52

http://www.liveleak.com/view?i=6d6_1399668921
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 12/05/2014 01:11

patrzac po stroju myslalem, ze to Vendetta, ale potem dojrzalem, ze ma wlosy, wiec chyba raczej Forrest Gump wink
a na serio to niektorym chyba zycie niemile, albo samo bieganie za malo adrenaliny u nich wyzwala...
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 12/05/2014 20:26

Endo wykupione. Mam pytanie w biegu na 10 km zaczac ostro czy biec rownym tempem ? Dwa dni przed zawodami robicie lekki trening?
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 12/05/2014 21:00

Pewnie interwały biegał wink

Jesli trasa na to pozwala, to drugą piątkę pobiegłbym szybciej niż pierwszą, a ostatni km dał w palnik. Ale to ja smile
Bo ja jak zaczne za szybko to mnie predzej czy pozniej odetnie, a potem juz tylko coraz gorzej bedzie.
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 12/05/2014 22:21

Postanowiłem dzisiaj pobiec na maxa 5 km Czas 21:31 ale dalej już nie było prądu. To bedzie mój pierwszy start i 1000 pomysłów jak rozłożyć siły.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 12/05/2014 22:23

Nie przejmuj sie, i tak po starcie polecisz za tłumem wink
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 12/05/2014 23:32

zacznij spokojnie, bardzo spokojnie
na starcie tłumacz sobie, że najważniejsze są pierwsze 2-3 minuty biegu i nie możesz wtedy przeszarżować - powtarzaj to sobie
przygotuj się psychicznie, że wtedy inni będą Cię wtedy wyprzedzać i nie możesz się z nimi ścigać
tłumacz sobie, że Ty masz taktykę, a oni idą na żywioł i jeszcze ich zdążysz wyprzedzić

grin
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 13/05/2014 08:50

Rafik, to Twój pierwszy start więc pewnie i tak nie posłuchasz tego co Ci się pisze wink

Dla przypomnienia i zobrazowania sytuacji na starcie wrzucę swój wpis z niedawnego biegu półmaratońskiego:
Jeszcze co do porwania na starcie - uśmiechnąłem się bodajże na 5 km, gdy zobaczyłem faceta w swoim wieku, który już nie miał sił oddychać, przeszedł do marszu, żłopał na maxa szybko wodę. Uśmiechnąłem się i oczywiście poleciałem dalej, pomyślałem sobie - tak kończy się frajerstwo cool

Był ustawiony gdzieś na samym początku, mocno cisnął i go szybko odcięło. Skończył z tego co pamiętam gdzieś w okolicy 2 godzin.
Na początku zacznij słabiej, niech Cię wyprzedzają, nie ma czym się przejmować. Za to później jaka jest frajda jak mijasz kolejne osoby wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 13/05/2014 13:30

Witam

Jakie jest wasze zdanie?

http://bieganie.pl/?show=1&cat=137&id=6518


Oraz nasze krajowe podworko

http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=7&code=12870&bieganie
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 13/05/2014 17:19

W komentarzach pod tymi artykułami wiele osób spiera się czy to jest etyczne czy nie. Jako że interesuję się nieco etyką i temat nie jest wcale taki oczywisty to pozwolę sobie wtrącić 3 grosze.

Organizator biegu ponosi spore koszty związane z zabezpieczeniem trasy, zawodników, żywnością, napojami, biurem zawodów itd. Te rzeczy w związku zawarciem umowy kupna-sprzedaży dostępne powinny być jedynie dla biegaczy którzy opłacili pakiet startowy. Jeśli ktoś nie wykupił numeru, nie powinien korzystać z tych dóbr bo za nie nie zapłacił. Tu wydaje się być sprawa prosta i jasna.

Inną rzeczą jest gdy ktoś po prostu biegnie po trasie biegu nie korzystając z niczego co oferuje organizator. Biegi z reguły (a na pewno ten Bostoński) odbywają się drogach/ścieżkach publicznych budowanych i remontowanych z podatków wszystkich obywateli. Wydaje się więc że osoba jakakolwiek może na takiej drodze robić co jej się żywnie podoba. Kluczowym pytaniem jest jednak jak wygląda "wynajęcie" drogi od miasta/państwa przez organizatora. Nie znam się na prawie, ale jeśli organizator przejmuje drogę od państwa na dany okres czasu, dostaje ją na wyłączność to wszystkie osoby nie będące organizatorami lub biegaczami z numerem łamią prawo.

W praktyce jednak takie postawienie sprawy spotyka się z wieloma problemami. Jak poinformować okoliczny mieszkańców że droga jest wynajęta na jakiś okres czasu? Na 2 kilometrowej pętli można jeszcze postawić znaki "Nie wchodzić", na 42 kilometrowym maratonie znacznie trudniej, a co dopiero na całej drodze z Aten do Sparty. Z własnego doświadczenia wiem, że to czy na danej ścieżce odbywa się aktualnie bieg czy nie, nie zawsze musi być oczywiste. Zdarzyło mi się przypadkiem biegać po oznakowanej trasie wokół jednego z poznańskich jezior gdy żaden bieg się nie odbywał, a ja akurat wyszedłem na trening. Trasa została sobie oznakowana przez cały dzień, miałem nie biegać po niej? Trasa ta to nic innego jak trakty leśne, miejsce na długie sobotnie spacery.

Podsumowując: bieganie i korzystanie z usług i dóbr dostarczanych przez organizatora biegu to kradzież (czyli coś złego), natomiast samo bieganie ścieżką na której akurat odbywa się komercyjny bieg to już nie jest taka oczywista sprawa.
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 13/05/2014 18:03

Ja jako organizator biegu wiadomo jakie mam zdanie laugh
Kazdy kto staje na starcie i przebiega trase wytyczoną przez organizatora powinien poniesc koszt takiej przyjemnosci smile
Sama otoczka( muzyka, oznaczenie trasy, wc itp. itd) wymaga duzo pracy, wiec dla mnie mowienie ze ktos nie korzysta z zadnych dodatkowych przywilejow jest bzdurą.
A pomysleliscie co zrobic w wypadku gdy komus coś sie stanie na trasie? wink Wnioskujac z komentarzy osob dla ktrych takie starty to nic zlego wynikaloby, że nie nalezy nic robic bo nie chca one korzystac z zadnych "przywilejow" oferowanych przez organizatorow...
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 13/05/2014 18:54

Jestem zdecydowanie przeciwny bieganiu na dziko. Nawet jeśli taki osobnik nie korzysta z pakietu, pomiaru czasu, punktów odżywczych, czy medali to biegnie po wyznaczonej, zabezpieczonej i zmierzonej trasie, a to kosztuje. Poza tym stwarza tłok na trasie, gdzie zazwyczaj znana jest pojemność trasy, która i tak jest wartością graniczną
Posted by: arkadius

Re: Bieganie [8] - 14/05/2014 18:44

Originally Posted By: lupus


hm ... nie zastanawialem sie nad tym, ale potwierdzam, na ostatnim półmaratonie też biegły osoby bez numerów startowych, też mnie to zaciekawiło co z nimi zrobili, owszem w ubiegłym roku sam widziałem na Biegnij Warszawo ze numerek jednemu kolesiowi odpadł, krzyczelismy do Niego, ale biegł w słuchawkach i gówno słyszał, wiec incydentalne przypadki odpadnięcia owszem pewnie sie zdarzają, ale dla pozostałych jak już biegnie dla fanu, to chyba nie odbiera medalu, gdyż mu się on nie nalezy i moze braknąć dla innych, nie wiem, zaskoczył mnie ten artykuł ...
Posted by: arkadius

Re: Bieganie [8] - 14/05/2014 18:47

Originally Posted By: Rafik 25
Postanowiłem dzisiaj pobiec na maxa 5 km Czas 21:31 ale dalej już nie było prądu. To bedzie mój pierwszy start i 1000 pomysłów jak rozłożyć siły.


Debiut ma swoje uroki i jakkolwiek nie pobiegniesz będziesz miał życiówkę w biegu zorganizowanym i tego sie trzymaj, wnioski wyciągniesz po nim, a teraz ciesz się atmosferą i biegnij smile
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 19/05/2014 19:36

XII Bieg Europejski Gniezno

W piatek o 16 wyjazd do Polski i pokonanie 830km. Zmęczony i pełen obaw z tysiącem pomysłów przystepowalem do biegu. To był mój pierwszy start w zawodach i nie mam porównania z innymi biegami. Bieg z atestem wszystko zorganizowane było super.Bieg w centrum miasta, w pakiecie koszulka nr z czipem, napój, koszulka, kubek okolicznościowy, bon na drożdżówkę i grochówkę.Przed biegiem ostro padało ale na szczęście w trakcie już nie. Za waszą radą ustawiłem się na starcie w środku. Jednak po chwili okazało się że wolniejszych trzeba było szybko wyprzedzać. Pierwsza ulica była bardzo wąską i trudno było wyprzedzać. Starałam się biec spokojnie co mi się udało. Ostatnie 200 metrów sprint i byłem zaskoczony, że mam tyle siły. Pierwsza myśl na mecie, to taka że mogłem pobiec szybciej.

czas netto: 43:45
miejsce 192 na 817 (tyle osób ukończyło bieg)
kategoria M30 : 62

Bylem zaskoczony wynikiem, poprawiając czas o 6:44
Po 3 miesiącach trenowania chce się biegać jeszcze więcej.
Wygrał kenijczyk, ktory biegał jak zająć. Wynik poniżej 29 min masakra.
24 maja start w XII bieg ulicą Piotrowską w Łodzi.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 19/05/2014 20:36

gratuluję, świetny czas w debiucie piwo
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 19/05/2014 21:52

Gratuluje smile
Swietni wynik.

Wysypalo super wynikami w weekend smile
Trewor, Kukis, Platini piwo
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 20/05/2014 10:08

Gratki, coraz mocniejsza ekipa sie robi smile
Dawać jeszcze relacje z weekendu! bo trochę życiówek padło smile
Posted by: Winyl

Re: Bieganie [8] - 20/05/2014 11:52

Biega może ktoś z Was w butach firmy Everlast ?? nie mogę nigdzie znalesc opini na ich temat.
Posted by: Jose

Re: Bieganie [8] - 20/05/2014 22:06

Wczoraj i dzisiaj ruszyłem dupsko po pięciu latach siedzenia i pierdzenia w fotel hura

Wyniki jak się domyślicie nie za specjalne. Wczoraj 2.7 km, a dzisiaj 4.17 km jednak cieszy mnie to, że w końcu się zachciało hura
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 20/05/2014 22:25

Originally Posted By: Jose
Wczoraj i dzisiaj ruszyłem dupsko po pięciu latach siedzenia i pierdzenia w fotel hura

Wyniki jak się domyślicie nie za specjalne. Wczoraj 2.7 km, a dzisiaj 4.17 km jednak cieszy mnie to, że w końcu się zachciało hura
piwo

Jednak prawdziwym sukcesem bedzie jeśli za 2 miesiace dalej bedziesz robil to regularnie. Masz w sobie tyle zaparcia by ciskac regularnie? Czy bedzie jak zwykle slomiany zapal? Przemysl to. grin wink

Ps. Brawo Platini, Kukis, Trewor i Rafik. aplauz Lupus spalil się psychicznie na zawodach to nie wiem czy gratulowac... Nie no zarcik, brawo Luki piwo
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 21/05/2014 10:09

Hehe dzieki wink
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 21/05/2014 11:39

Jose, nieważne ile, nieważne jak szybko, ważne, że się ruszyłeś smile Wśród nas też jest różnica jeśli chodzi o poziom, ale to jest nieistotne. Ważne jest, że w miarę regularnie biegamy i pokonujemy swoje słabości smile

Ja nie gratuluję, bo nie ma żadnej relacji cop
Posted by: Trewor

Re: Bieganie [8] - 21/05/2014 13:05

"Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali"

Tegoroczna impreza o nazwie Cracovia Marathon 2014 rozpoczęła się 16 maja od Biegu Nocnego na 10km. Dla mnie był to zarazem początek, jak i koniec tego spotkania biegowego, gdyż/iż innych eventów (eh.. te zapożyczane słowa są wszędzie, a przecież Polacy nie gołębie, swój wzrok mają czy jakoś tak) nie planowałem. Start biegu przewidziany był na 21.00. W Krk stawiłem się około 15.00, czyli miałem sporo czasu, żeby zajrzeć do sklepu biegacza. Wiele tam nie ujrzałem, gdyż większość asortymentu została odesłana na targi EXPO zlokalizowane na stadionie przy ul. Reymonta. Za to złapał mnie tam SMS od organizatorów informujący, że z powodu zalewania Bulwarów zmieniono trasę biegu na 3 okrążenia wokół Błoń. Swoją szosą skąd wiedzieli, że będę akurat w tym sklepie wink. Wiadomość trochę na minus. Chęć startu zgłosiło ponad 1k osób i wydawało mi się, że na Błoniach może być trochę tłoczno. Nie, nie... nie obawiałem się, że ktoś będzie w stanie mnie zdublować wink. Jak się miało okazać moje obawy nie były słuszne. Nie pozostało mi nic innego, jak udać się na owe targi i zobaczyć z czym to się je, gdyż nigdy nie byłem stałym (jeśli w ogóle) bywalcem takich miejsc. Wrażenie z pierwszej wizyty całkiem pozytywne. Wiele stanowisk wiodących firm biegowych, różnych używek (czyt. odżywek), stoisko Jerzego S. z bohaterem we własnej osobie i wiele innych. Można było pooglądać, poprzymierzać, popytać i oczywiście odebrać pakiet na swój bieg. Po wystawie rzut okiem na przyszłą arenę zmagań i wizyta u znajomych. Pogoda niczym sygnalizacja świetlna zmienną była i podczas biegu można się było spodziewać wszystkiego.

O godzinie 20.00 wybiegłem Łokietka, potem Sienkiewicza oraz ulicami innych znanych, polskich sportowców (m. in. Mickiewicza) w stronę Błoń. Po drodze spotkałem dwóch górników, których chyba zamurowało na mój widok (dosłownie). Trasę tą potraktowałem jako rozgrzewkę, która okazała się być najsolidniejszą z moich dotychczasowych, gdyż wyszło tego ~3km. Oczywiście cały czas towarzyszyły mi strugi deszczu. Na Błoniach stawiłem się na 30 minut przed startem i tu pojawiły się małe problemy ze znalezieniem depozytu. Niestety stewardzi, których spotkałem nie byli mi wstanie udzielić informacji (jednak nie generalizuje, może akurat tak trafiłem). Po chwilowym krążeniu w okolicach stadionu Reymana dotarłem do celu i po złożeniu swojego majątku wychodząc na zewnątrz zorientowałem się, że… przestało padać. Jako że było już w okolicach 20.50 truchtem na linię startu i spokojne przesuwanie się w stronę pierwszej linii. Pomimo ponad 1k osób na starcie nie było to trudne. Spokojnie, bez rozpychania się łokciami znalazłem się w satysfakcjonującej odległości od startera. Zaraz po wystrzale okazało się, że mogłem jeszcze trochę popracować nad swoją pozycją wyjściową, gdyż po moim starcie "netto" podczas jednego z pierwszych wyprzedzeń usłyszałem mniej a więcej: "Patrz! Oni tak na poważnie biegną". Pomyślałem tylko "no nic, bywa".

Teraz już o samym biegu. Jeśli chodzi o założenia to pozwolę zacytować się: "Jak zakręcę się koło 42:00-42:30 to będę zadowolony. Nie wiem czy trasa będzie dobrze oświetlona wink i jak pora biegu odbije się na samopoczuciu (czyt. czasie).". Oprócz mocnego postanowienia poprawy, które towarzyszy mi całe życie, miałem też postanowienie przebiegnięcia pierwszej części dystansu wolniej od drugiej. Mając to na uwadze mocno pilnowałem się zwłaszcza na starcie, aby mój F2 wskazywał tempo 4:15 (pomiar wyświetlany w przedziałach 5 sek.). Cel udało się zrealizować. Tempo po 1km 4:14, a więc w końcu udało mi się ujarzmić samego się. Tutaj tylko wspomnę moją marcową dziesiątkę w Brzeszczach, kiedy to po 1km miałem 3:43 (na to jeszcze przyjdzie czas ;p). Kolejne kilometry mijały książkowo [Czym się różni książka od FC Barcelony? Książka ma tytuł ;)]. Czas na półmetku 21:36, czyli pozytywnie. Teraz nadchodziła druga część dystansu, gdzie trzeba było przyśpieszyć do ~4:05. 6km był jeszcze przejściowym (4:09), a później już idealnie wszystko kręciło się koło 4:05. Od 7km biegłem w pobliżu niejakiego powiedzmy Artura [tutaj zapewne wypadałoby mi go pozdrowić, ale że istnieje duże prawdopodobieństwo, że nigdy tego nie przeczyta, to się chwilowo wstrzymam ;)]. Kolejne kilometry mijały spokojnie, bez jakiejś wewnętrznej walki. Nogi niosły, kolejne osoby były wyprzedzane, a niektóre zapewne dublowane. Na 600m przed metą podziękowaliśmy sobie z Arturem za wspólny bieg. Z krótkiej wymiany zdań wynikło, że do tej pory biegał jedynie 7km, a te ostatnie 3km zawdzięcza… [nie dokończę tylko i wyłącznie przez skromność :)]. Końcowe metry obyły się bez jakiegoś mocnego finiszu. Na ~20m przed metą kolega wymownym gestem puścił mnie przodem. Z jednej strony miło, ale z drugiej obawiam się, że dojrzał moje siwe strefy nad uszami (ale dopóki nie w uszach to chyba ok :p) i przepuścił mnie z szacunku dla osób starszych, a to już nie zaczyna robić się fajne wink. Na mecie odbyło się bez omdleń i spokojnie odebrałem całkiem stylowy medal, wodę magnesie i izotonic.

Oficjalny czas na mecie to 42:09, czyli zmieściłem się w zakładanych widełkach. Nie ukrywam, że pod względem taktycznym (rozkład tempa i takie tam) bieg ten był najlepszym w moim wykonaniu. Życiówka z Jastrzębia wyszła, bo biegłem, biegłem i na mecie okazało się, że biegłem całkiem szybko. Tutaj był jakiś plan taktyczny, kontrolowanie tempa możliwe dzięki F2, który co prawda już na 100% tego nie przeczyta, ale mimo to chciałem mu podziękować ;p. Jak wspomniałem wcześniej moje obawy odnośnie tłoku na trasie okazały się niepotrzebne. 1k osób całkiem sprawnie rozmieściło się na tej 3.5km pętli. Pogoda? Mimo obaw, że będzie mokro było… idealnie [tutaj chciałem dać wykrzyknik, ale nie wiem czy będzie to na miejscu]. Rześko, ciepło, bezwietrznie i takie tam.

Do zobaczenia 22 czerwca na krakowskim rynku. Interrun is coming <przepraszam musiałem in English>.

Bieg Nocny
Miejsce: Kraków
Data: 16.05.2014
Dystans: 10 km
Czas: 42:09
Tempo: 4:12 min/km
Open: 60/1058
M20: 26/288

Nie ma Cię na endo, to nie istniejesz.

* "Podobno w dawnym Związku Radzieckim w niektórych kołchozach pracowano nawet po 25 godzin na dobę, a udawało się to, bo pracownicy wstawali godzinę wcześniej." - Runner's World czerwiec 2014
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 21/05/2014 18:23

Półmaraton Lwa w Tarnowie Podgórnym

Niedziela przywitała Poznań deszczem i lekkimi pomrukami burzy, ale było w miarę ciepło. Wyjście z domu koło 10tej razem z siostrą która tak jak ja planowała wykręcić niezłą życiówkę. Dojeżdżamy na jeden z ważniejszych węzłów komunikacyjnych w Poznaniu - Ogrody na 3 godziny przed startem półmaratonu. Nadal lekko popaduje, siostrze robi się nieco zimno bo zapomniała wziąć kurtki. Stoimy tak z 15 minut na przystanku czekając na podmiejski bus do Tarnowa, po czym na 5 minut przed jego odjazdem dowiadujemy się że odjeżdża on z Ogrodów co prawda, ale z przystanku położonego 500 metrów dalej. No to sprint w deszczu na przystanek, ku mojemu niezadowoleniu bo zawsze w dzień startowy staram się maksymalnie oszczędzać energię. Na chwilę przed odjazdem wsiadamy do busa, kupujemy bilety i zasiadamy na ostatnich wolnych miejscach (siedzących). Autobus wypełniony prawie samymi biegaczami.

Grubo przed 13 wysiadamy w samym Tarnowie i po chwili szukania słabo oznakowanego biura zawodów docieramy na miejsce. Odbieramy pakiet (za 80 zł - plecak, kilo ulotek, czapeczka), przebieramy się, sprawdzamy kto znany jest na liście startowej (prezydent Poznania i Mezo) i udajemy się do całkiem sporego miasteczka startowego (aka expo).

W oczy rzuca mi się stoisko Amazona który otwiera swoje biura w Wielkopolsce, siora jednak zauważa ciekawszą rzecz - bezpłatny pomiar składu masy ciała. Po nic nie bolącym badaniu dowiaduję się że moja tkanka tłuszczowa wynosi 10%, jestem dobrze nawodniony (64% wody) i ponad 80% masy ciała stanowią mięśnie. Jak się później zorientowałem te pomiary czasem nijak mają się do rzeczywistości choć i tak lubię takie rzeczy wiedzieć (ponoć kenijczycy mają zaledwie 1-2 % tkanki tłuszczowej !) . No właśnie. Kierując się w stronę startu dostrzegamy dwóch kenijczyków, pierwszy raz widzę ich z odległości metra i moją uwagę zwraca ich ... kościstość. Nogi mają zupełnie jak patyki, a myślałem że to ja jestem chudy. No nic, krótka rozgrzewka jeszcze w tłumie biegaczy poprowadzona przez Kasię i Darię (mogłem pomylić imiona) z lokalnego klubu fitness, o tyle nieudana że wymachiwanie rękoma w tłumie jest średnio możliwe. A zaraz potem przepychanie się w celu znalezienia dogodnego miejsca na start. Żegnam jeszcze siorę, która celuje raczej w wynik około 2:05 - 2:10.

Pogoda zaraz na starcie była okej, jak na środek maja - w miarę ciepło ale nie upał, słońce raz po raz wyglądające zza chmur, przelotny deszcz od czasu do czasu. Typowa wiosna w maju. Po wynikach z treningów oczekiwałem czasu pomiędzy 1:32:00 a 1:32:30 netto, choć gdzieś z tyłu głowy miałem niewielką nadzieję że przy dobrych wiatrach złamię 1:30 brutto. Zakładałem utrzymanie tempa 4:22 przez pierwsze 15km a później mocny bieg by dogonić baloniki na 1:30 biegnące tempem około 4:16.5 .

Start taki sobie, ustawiłem się szczerze mówiąc za daleko linii startu przez co przez pierwszy kilometr lub dwa nadrabiałem sporo metrów biegnąc po zewnętrznych i wymijając ludzi. Przez kolejne kilometry biegło mi się dosyć komfortowo. Po przebiegnięciu pierwszej pętli (7km) w zakładanym tempie 4:22 wiedziałem jednak że o złamaniu 1:30 mogę raczej zapomnieć - połowa trasy miała nawierzchnię kostki brukowej po której nie cierpię biegać, a przynajmniej biegam nieco wolniej niż po asfalcie. Trasa miała też dużo zakrętów, a nie chcąc ryzykować upadku czy kontuzji biegałem je bardzo bezpiecznie tym bardziej że nie mam na razie żadnych startowych butów. Zaczęło też wychodzić coraz częściej słońce. Tak wiem, niby detale ale robią na pewno minimalną różnicę.

Na drugiej pętli, żeby nie myśleć o bólu (lub nieprzyjemnym odczuciu jakie odczuwam przy tętnie około 185) doczepiłem się tyłka niezłej laski która biegła w moim tempie. Na tej pętli też przytrafił mi też się drobny wypadek: mianowicie but się rozwiązał (tak wiem nie umiem wiązać dobrze butów, ale wydaje mi się że chuj... okrągły chip wielki jak nie wiem co [zamiast normalnego, płaskiego plastikowego] też się do tego przyczynił) i straciłem 15 sekund.

Na początku trzeciej pętli podziękowałem dziewczynie za wspólny bieg i ruszyłem nieco do przodu podkręcając tempo. Niestety nie dałem rady dogonić baloników biegnąc ostatnie 7,0975 km w 30:20 czyli w tempie 4:16/km . Nawet gdyby nie to że dodałem do dystansu półmaratonu sądząc po pomiarze z GPSa ponad 300 metrów i rozwiązany but i nie tak nie byłem w stanie pobiec poniżej 1:30.

Koniec końców na mecie wychodzi wynik 1:32:24 (brutto 1:32:41) co daje miejsce w pierwszej setce na 1111 startujących. Z wyniku jestem umiarkowanie zadowolony, umiarkowanie bo właśnie takiego się spodziewałem. GPS pokazał 1:31:15 . Popijając wodę (na trasie ani mecie nie było żadnego izo ani cukru !!! ) czekam pół godziny na siostrę która ląduje na mecie z czasem 2:07 będąc mega zadowolona ze swojej życiówki. Po ogarnięciu się (duży + za mnóstwo miejsca na przebranie się - do dyspozycji biegaczy były pełno szatni szkolnych i cała hala z trybunami) kierujemy się z powrotem na przystanek uzupełniając jeszcze węglowodany w jednej z lokalnych restauracji.

Za 3 i pół tygodnia jednak to na co czekam najbardziej czyli setka w Pradze boks
Posted by: Isildur

Re: Bieganie [8] - 21/05/2014 20:09

Może ktoś mi polecić jakąś dobrą odżywkę potreningową

Na co dzień pracuje fizycznie do tego dochodzi trening wieczorem i czasem nie mam siły wstać po tym wszystkim z łóżka na drugi dzień
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 21/05/2014 23:58

są relacje to ślę gratulacje wink
Trewor i kukis piwo
dobrze się czyta
Posted by: alan2000

Re: Bieganie [8] - 22/05/2014 14:35

Originally Posted By: Isildur
Może ktoś mi polecić jakąś dobrą odżywkę potreningową

Na co dzień pracuje fizycznie do tego dochodzi trening wieczorem i czasem nie mam siły wstać po tym wszystkim z łóżka na drugi dzień



Zdecydowanie popieram pytanie.

Jaka jest najlepsza? Szczegolnie dla osob w moim wieku czyli over 35
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 22/05/2014 20:44

Na nogi to was chyba tylko koks postawi wink

Jak organizm jest przemeczony, nie lepiej dac mu kilka dni odpoczac?

Zawsze mozna podbic wegle po treningu i kcal ogolnie.
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 22/05/2014 23:01

Ja mam okazję testować od jakiegoś 1,5 tygodnia takie urządzenie(żona dostałą w pracy wink ). http://www.nieboli24.pl/MyoBravo__149

I powiem wam, że bardzo fajnie reagują na to moje nogi i świetnie się regenerują po wysiłku. No, ale jest to drogi interes niestety.
Posted by: AGASSI

Re: Bieganie [8] - 22/05/2014 23:07

Originally Posted By: fechnerinho
Ja mam okazję testować od jakiegoś 1,5 tygodnia takie urządzenie(żona dostałą w pracy wink ). http://www.nieboli24.pl/MyoBravo__149

I powiem wam, że bardzo fajnie reagują na to moje nogi i świetnie się regenerują po wysiłku. No, ale jest to drogi interes niestety.


"Programy 28- 31 Terapia w nieotrzymaniu moczu / kału (inkontynencji)

Program 28 Naglące Nietrzymanie moczu
(Uspokojenie pobudzonego pęcherza)

Program 29 Wysiłkowe nietrzymanie moczu
(Trening dla osłabionych mięśni dna miednicy. Ten program również może być używany przy nietrzymaniu kału.)

Program 30 Nietrzymanie kału
(Trening mięśni zwieracza odbytu. Program może być również używany wysiłkowym nietrzymaniu moczu.)

Program 31 Postać mieszana w nietrzymaniu moczu
(Trening przy inkontynencji postaci mieszanej, zarówno pęcherz nadreaktywny jak i osłabione mięśnie dna miednicy są tutaj poddawane elektrostymulacji. ) "

tongue
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 22/05/2014 23:08

laugh
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 23/05/2014 01:26

Originally Posted By: alan2000
Originally Posted By: Isildur
Może ktoś mi polecić jakąś dobrą odżywkę potreningową

Na co dzień pracuje fizycznie do tego dochodzi trening wieczorem i czasem nie mam siły wstać po tym wszystkim z łóżka na drugi dzień



Zdecydowanie popieram pytanie.

Jaka jest najlepsza? Szczegolnie dla osob w moim wieku czyli over 35


szczerze? - porzadny sen w nocy, uzywki najlepiej w ogole i dieta 'a la sportowa' (jak najmniej przetworzone produkty, bilans kaloryczny odpowiedni do wysilku dziennego) - proste a czyni cuda (zwlaszcza conocny porzadny nieprzerywany sen 7-8 godzin). jesli za malo, to zmniejszyc obciazenia treningowe do poziomu, ktory zapewni prawie pelna regeneracje i dopiero stad budowac.

gratulacje dla kukisa, Platiniego, Trewora, Rafika i lupusa (chyba nikogo nie pominalem...) piwo swietne wyniki!

kukis, bedzie live na endo z Pragi? chetnie pokibicuje 'z daleka' wink
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 23/05/2014 08:54

Originally Posted By: AGASSI
Originally Posted By: fechnerinho
Ja mam okazję testować od jakiegoś 1,5 tygodnia takie urządzenie(żona dostałą w pracy wink ). http://www.nieboli24.pl/MyoBravo__149

I powiem wam, że bardzo fajnie reagują na to moje nogi i świetnie się regenerują po wysiłku. No, ale jest to drogi interes niestety.


"Programy 28- 31 Terapia w nieotrzymaniu moczu / kału (inkontynencji)

Program 28 Naglące Nietrzymanie moczu
(Uspokojenie pobudzonego pęcherza)

Program 29 Wysiłkowe nietrzymanie moczu
(Trening dla osłabionych mięśni dna miednicy. Ten program również może być używany przy nietrzymaniu kału.)

Program 30 Nietrzymanie kału
(Trening mięśni zwieracza odbytu. Program może być również używany wysiłkowym nietrzymaniu moczu.)

Program 31 Postać mieszana w nietrzymaniu moczu
(Trening przy inkontynencji postaci mieszanej, zarówno pęcherz nadreaktywny jak i osłabione mięśnie dna miednicy są tutaj poddawane elektrostymulacji. ) "

tongue
Rozumiem, że to są programy, które najbardziej by cię interesowały? smile
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 23/05/2014 10:16

13. Cracovia Maraton

Na szybkości trzeba coś napisać wink
Pomysł debiutu zrodził się pod koniec poprzedniego sezonu. Z Krakowem mam sporo fajnych wspomnień więc padło właśnie na to miasto. Początkowo bieg miał się odbyć 27 kwietnia, jednak beatyfikacja papieża wymusiła zmianę. Jak dla mnie dobrze się stało, miałem więcej czasu na przygotowanie bo jak pewnie część wie przytrafiła mi się kontuzja. Wróciłem w połowie marca i chciałem oczywiście jeszcze coś z sobą zrobić, by nie rezygnować z upragnionego debiutu. Ile się dało to zrobiłem, przekalkulowałem ze szwagrem, że zabrakło jeszcze z 3 tygodnie do pełniejszego przygotowania pod maraton.

Kombinowałem, szukałem dla siebie odpowiednich treningów, starałem się zbytnio nie oszczędzać po tym jak zobaczyłem reakcję mojego kolana i mięśni. Początkowo coś bolało lekko, z czasem było lepiej, później chyba nawet do tego przywykłem. Wcześniej jakoś (nie wiem do dziś jak) wykalkulowałem sobie, że moja prędkość na debiucie to 4:45. I pod to biegałem, łatwo nie było. Dopiero zapytanie na endo Piotrka jakoś skłoniło mnie to sprawdzenia tego i wówczas okazało się, że dla mnie optymalne będzie 4:59 crazy
Dla mnie celem głównym na debiut był czas w okolicach 3:30 (lekko poniżej oczywiście) oraz by całość dystansu biegnąć, żadnego marszu, truchtu.

Jako, że z czasem u mnie w ostatnim czasie jest beznadziejnie to w ostatnim tygodniu przed startem biegałem z rana, przed pracą bo popołudnia załadowane czym innym. Zimno, deszczowo - trzeba było.
Snu mało, na regenerację czasu nie było. Nie narzekam - wiedziałem na co się piszę - by mi zaraz ktoś nie zarzucił, że szukam wymówek tongue

Wybrałem się do Krakowa w sobotę popołudniu z narzeczoną. Zatrzymaliśmy się u kolegi. Około 19 pojechaliśmy szybko odebrać pakiet na stadionie Wisły. W biurze poszło szybko, poszedłem odebrać koszulkę i się okazało, że dostałem ostatnią sztukę w rozmiarze M cool
Pochodziłem jeszcze chwile po expo. Ludzi trochę było, nagle moją uwagę zwróciło stoisko, gdzie nikogo nie było oprócz dwóch siedzących osób. Patrzę a tu Jerzy Skarżyński. Oczywiście podszedłem, chwila rozmowy, zakupiłem jego drugą książkę. Pogadaliśmy o moich treningach, stwierdził, że spokojnie przy dążeniu do celu stać mnie na złamanie z czasem 'trójki'. Będę to Panu pamiętał cool Fajny, sympatyczny gość. Pamiątkowe foto i nie chciałem zabierać legendzie polskiego maratonu czasu.

Po 20 wyruszyliśmy na rynek. Pochodziliśmy, poszliśmy do knajpy coś zjeść, wypić piwo. Zmęczony, z nogami wiadomo jakimi położyłem się po północy spać.

Wstałem później niż zakładałem bo dopiero przed 7 byłem na nogach. Zjadłem lekkie śniadanie i przed 8 chciałem wyruszyć. Był lekki poślizg, później się okazało, że na tramwaj trzeba chwile poczekać i lekko zestresowany dopiero o 8.35 melduje się w szatni. Przebrałem się, depozyt i do narzeczonej i kumpla. Kolejki do 'tojów' były - wbrew temu co czytałem na forach, więc truchtem na 'MaCdo'. Tam też kilku facetów było, stres narasta, patrzę na garmina - 8.53 a ja jeszcze w kolejce. W końcu wypadam na rynek, dwie przebieżki na pobudzenie, lekkie rozciąganie, buziak i do swojej strefy. Przeskakuję przez barierki i słyszę odliczanie grin Wciągam żel, okazało się, że to na wózkach startowali, całe szczęście. W końcu i my lecimy. Byłem trochę zły, bo nie dość że moje treningi i ogólnie reszta nie wyglądała jakbym chciał to jeszcze musiałem lekko zawalić dzień startu.
Plan był taki, by pierwszy kilometr zrobić wolno (co się udało), następnie kręcić koło 5:00 tak do 14-17 km i zobaczyć jak reaguje organizm, weryfikować wszystko na bieżąco. Na drugim km już trzeba było się przedzierać. Nie zrozumiem po co kobiety w wieku około 50 lat ustawiają się znacznie przede mną, blokują innym tor. Masakra. Przedarłem się trochę, jest lepiej, zaczynam się trzymać swego. Tasowania są oczywiście spore ale tym się nie przejmuje. Nauczyłem organizm nie pić nic, nawet na mocniejszych treningach, jednak tutaj w debiucie postanowiłem zobaczyć jak to będzie wyglądało i postanowiłem dobrze się nawadniać. Punkty z wodą, jedzeniem były bardzo często - pewnie co 2 - 2,5 km. Na każdym z punktów kubek lub dwa rozwalone na twarz na utrzymanie koncentracji. Chyba na 7 km wziąłem kawałek banana i izo. Po kilku minutach poczułem jakieś zmulenie, banan i izo do końca biegu dostają bana. Jeszcze słowo o pogodzie - do biegania była super. Około 16 stopni, pochmurnie, momentami tylko przebijało się słońce. Wolontariusze super, sporo młodych dzieciaków ale uwijali się mega. Jesteśmy na Błoniach, słychać muzykę, niezły doping. Jedna z młodych dziewczyn krzyczy mi prosto w twarz - jesteś zwycięzcą! Zapamiętam jej twarz smile Na końcu jakaś grupka dziewczyn tańczy, oczywiście obserwacja. Jedna z lasek kręci zalotnie tym co ma piękne w rytm muzyki, puszcza oczko. Uśmiecham się i cisnę dalej, chwilowo nie myśląc o biegu. Wpadamy na most Dębnicki. Świetna muza nawala aż miło, sporo ludzi - myślę czad, na takie coś się właśnie pisałem. Biegnie się dobrze, spokojnie, zmęczenia nie czuć. Na 18 km chciałem wziąć żel. I wtedy mnie mija jakiś koleś, który - możecie wierzyć lub nie - osrał się :| Tak kopało jak przebiegł, że nie ma innej opcji. Biegł z grymasem na twarzy, nie widzę tego inaczej. Współczułem chłopakowi i chwilowo odłożyłem żel. Po szybkim dojściu do siebie wpadamy znów na most, półmetek, wypatruję narzeczoną i kolegę. Krzyczę, że jest ok - wiedzieli w jakim czasie mam być - byłem lekko szybciej więc ok. Żel i biegniemy dalej. Piłem też sporo wody, oczywiście małymi łykami, zjadłem coś cukru i czekolady. Organizm reagował dobrze więc trzeba było uzupełniać braki. Znów jesteśmy na Błoniach, znów jest ciekawie smile Gdzieś na 27-29 km zacząłem odczuwać ból w kolanie, mięsień też dawał znać o sobie. Pojawiło się zwątpienie bo w planie było trzymać tempo, bądź lekko przyspieszyć. Nie wiedziałem jak to się potoczy. Znów jesteśmy na moście, narzeczona ustawiła się na pasie gdzie jest mało osób, jest doping. Posyłam całusa, uśmiech na twarzy ale w głebi duszy chciałem by to się już skończyło. Widok uśmiechniętej narzeczonej dodał sił, zrobiłem z 3-4 km myśląc zupełnie o czymś innym. Zaczęło padać i to momentami mocno. Od czasu gdy poczułem ból brałem butelki z wodą. Kilka łyków, następnie rozwalałem co jakiś czas resztki wody na kolano, choć chwile ukojenia było. Stopy mokre, swoje też deszcz robił. Ogólnie coraz więcej wody na siebie wylewałem od pewnego czasu. Wtedy też widziałem pasek zaczął wariować. Im bliżej mety, tym było gorzej. Chciałem się zerwać, nie było jak. Starałem się odciążać lewą nogę. Patrzyłem na dystans. Wydawało mi się, że zrobiłem z 300-400 metrów a się okazuje nabiegane z 80 metrów blush Jadłem cukier, czeko, woda, chciałem mety. Na jednym z punktów pod koniec stoi dwójka małych dzieciaków z kubkami. Nikt od nich nie bierze, ja biorę kubek od tego pierwszego i za plecami słyszę radość - wygrałem! Jestem pierwszy. Pewnie poszło między dzieciakami, kto szybiej weźmie od nich kubek. Uśmiechnąłem się ale jak ja cholernie chciałem mety! Oczywiście już po kilku km było widać pierwsze osoby, które padały, kontuzje. Z czasem widziałem sporo osób które rezygnowały, ktoś je masował, wpadały do punktu medycznego, szły itd. Jak ja się cieszyłem, że mimo tego kolana biegłem, mijałem kolejne osoby. Ospale ale mijałem. Do mety lekko pod górkę. Widzę ją, ludzi przy barierkach sporo. Dostrzegłem ukochaną, kolega krzyczy że zostało ze sto metrów. Poszło to jakoś, z nikim się nie ścigałem bo nie było jak. Uniosłem ręce w geście radości z debiutu, że większość wyglądało jak chciałem hura

Czas: 3:26:42
Miejsce: 745
Tempo: 4:53 min/km

Międzyczasy fajnie pokazują jak mijałem rywali, jak osoby odpadały itp.
1206 / 1090 / 1023 / 1015 / 996 / 874 / 804 / 745

Medal bardzo ładny, koszulka również. Na mecie dobrze to było pomyślane - najpierw medal i folia, następnie trzeba było przejść trochę metrów do bananów, izo. Chwile pocieszyłem się z moimi kibicami i poszedłem do szatni. Przebieram się, zdjąłem spodenki i wtedy złapał mnie niesamowity skurcz. Więc stoje sobie waleciakiem kilka minut - próbuję założyć gatki i jest jeszcze gorzej. Jakiś koleś z boku mówi - dobrze, że teraz, nie na trasie. I ma racje. Musiało to wyglądać komicznie wink

Do minusów mogę zaliczyć brak ciepłego posiłku po biegu, reszta była świetna. Mimo przeciwności losu, zmiany trasy oraz jeszcze innych sytuacji organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Ja oceniam imprezę bardzo dobrze.

Wypiłem izo, wodę, poszliśmy zjeść obiad niezłych rozmiarów. Wróciłem do kolegi do domu i ważyłem 1,5 kg mniej niż dzień wcześniej wieczorem smile

Jestem zadowolony z debiutu. Trochę rzeczy poszło nie tak jak chciałem ale nie będę narzekał, ciesze się z tego jak było. Całą trasę przebiegłem, wydolnościowo przygotowany byłem nieźle, z tym kolanem coś muszę pomyśleć. Teraz trochę lżej i jedziemy dalej boks
Dziękuję wszystkim za doping, dobre słowo.

Kukis aplauz za świetny czas, brawo.
Rafik cool za niezły czas jak na debiut.
Trewor aplauz był ładunek
lupus piwo było nie pić jak już wspominałem wink jedziesz dalej gwizdek

Nikogo chyba nie pominąłem, brawa dla startujących oraz tym, którym się chce. Ciśniemy!
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 23/05/2014 17:29

Gratulacje 3:26 to mocny debiut, fajna relacja smile

@McKracken
Nie będzie live tongue z Garminem biegam.
Posted by: AGASSI

Re: Bieganie [8] - 23/05/2014 19:11

Originally Posted By: fechnerinho


Rozumiem, że to są programy, które najbardziej by cię interesowały? smile


niestety to Ty i Twoja żona testujecie więc nie klej głupa tongue
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 23/05/2014 21:03

Originally Posted By: AGASSI
Originally Posted By: fechnerinho
Rozumiem, że to są programy, które najbardziej by cię interesowały? smile
niestety to Ty i Twoja żona testujecie więc nie klej głupa tongue

Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 23/05/2014 22:19

Originally Posted By: Kukis

@McKracken
Nie będzie live tongue z Garminem biegam.


spoko, bateria w telefonie i tak tyle godzin by nie pociagnela, przynajmniej nie w moim wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 23/05/2014 22:29

E nie, powinien dac rade smile Powylaczac pierdoly i ogien wink
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 23/05/2014 23:21

W intersport jest promocja do końca maja. Kupując dwie koszulki, trzecia jest za złotówkę.
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 27/05/2014 16:29

Originally Posted By: Rafik 25
W intersport jest promocja do końca maja. Kupując dwie koszulki, trzecia jest za złotówkę.


Posted by: Jose

Re: Bieganie [8] - 29/05/2014 22:05

Dzisiaj powalczyłem z zmęczeniem, do tego trzeci dzień bez fajki, trochę niższa temperatura i zrobiłem 10.48 km hura

Średnio miałem 6.15 min/km wiem, że to dla zaawansowanych żaden wynik, ale ja jestem z siebie bardzo zadowolony grin
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 29/05/2014 22:11

Brawo Jose aplauz

Zobacz, dzięki bieganiu stajesz się lepszym człowiekiem. smile Oby tylko nie zabrakło ci zapału... grin
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 29/05/2014 23:30

http://vimeo.com/96560790

smile
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 30/05/2014 10:14

Maraton w górach Aratz w Hispzani i 3:48 Kiliana Jorneta... KOSMOS.
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 31/05/2014 15:48

Wow, patrzac jaka to trasa zastanawiam sie w jakim tempie zbiegali zeby te 4 godziny zlamac...
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 31/05/2014 16:32

Co wam powiem to wam powiem, nie biegam wiecej dych. W dupie to mam smile
Posted by: majner

Re: Bieganie [8] - 31/05/2014 19:44

Panowie, czy ktoś z Was jeździ na rolkach ?
Mam problem i nie bardzo wiem, jak sobie z nim poradzić smirk
Otóż po przejechaniu ok. 150 metrów na rolkach, moje stawy skokowe zaczynają wyginać się do wewnątrz, przez co dalsza jazda jest niemożliwa frown But mam zaciśnięty praktycznie na maxa, do tego ubrana gruba skarpeta, a mimo to lipa frown Czy to może być wina buta ? Może trzeba dołożyć kolejną skarpetę albo stabilizator ? A może to wina jakichś mięśni lub ścięgien przy stawie skokowym, które są za słabe ? Dodam, że jak sobie odpocznę 5 minut i na nowo ubiorę rolki, to znowu mogę przejechać te 150 metrów bez problemu i po chwili znowu zaczyna się lipa.

Ktoś miał coś podobnego, albo spotkał się z czymś takim ?
Tak, wiem, że to temat o bieganiu, ale może ktoś z Was jeździ i będzie w stanie mi pomóc. Dodam jeszcze tylko, że dzisiaj miałem pierwszy raz w życiu rolki na nogach smile W dzieciństwie śmigałem na łyżwach i takiego problemu nie było.
Posted by: majner

Re: Bieganie [8] - 02/06/2014 23:39

Pytanko do ekspertów od Endo: miałem na starym telefonie Endo Premium, jutro zmieniam telefon i zastanawiam się czy podczas pobierania aplikacji będę mógł pobrać wersję premium za darmo czy nie ? Czy premium jest przypisane do numeru telefonu czy do aparatu ? Jakoś nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na ten temat.
Tak btw. to podobno Endo na BB10 ssie i zastanawiam się nad Stravą, która na BB10 ssie mniej tongue
Czy ktoś z Was ma doświadczenie z tymi apkami na BlackBerry 10 ?
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 03/06/2014 09:18

Strava dziala tylko na androidzie.
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 03/06/2014 09:56

Kukis - życzę Ci oczywiście powodzenia! Będę trzymał mocno kciuki. Ty zdajesz sobie do końca sprawę na co się piszesz? duch

Originally Posted By: Vendetta
Maraton w górach Aratz w Hispzani i 3:48 Kiliana Jorneta... KOSMOS.

Otóż to, lepiej napisać się nie da - kosmos cool


Jose piwo ładunek! gwizdek

jbrach - jak u Ciebie wygląda sprawa z bieganiem? Rzeźnik już niedługo a u Ciebie widzę biegowa susza duch
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 03/06/2014 10:58

Raczej nie zdaje sobie sprawy wink

Skoro to forum bukmacherskie mozemy sie pobawic w typowanie tego wydarzenia. Wystawiam kursy:

Kukis ukończy ultra: Tak:@1,22 Nie:@4

Czas ukonczenia 13h: Under @2,5 Over @1,5

Kontuzja podczas lub po biegu: Tak: @1,85 Nie:@1,85

Czekam na Wasze typy laugh
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 03/06/2014 11:25

ze wzgledu na masowe zaklady na over 13h bukmacher zmienai kursy wink

under: @5 over: @1,15
Posted by: Valverde

Re: Bieganie [8] - 03/06/2014 12:47

Ale jebutne marże grin dobrze, że zgreenowałem.
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 03/06/2014 17:44

Limit czasu jest 12h : )
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 03/06/2014 17:47

I nie zdaję sobie sprawy ile to jest 100km bo nigdy więcej niż 42 nie przebiegłem. Jak kolana nie wysiądą to będzie dobrze, czuję ogień w nogach
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 03/06/2014 17:51

I bardzo dobrze. Realizuj swoje marzenia. Oby tylko zdrowie wytrzymało
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 03/06/2014 21:42

12h limit? to jakies powazne zawody widze wink

Ja Ci zle nie zycze bo marzenia trzeba miec, ale zeby niektore spelnic to trzeba konkretnie się napracowac smile Mam nadzieje, ze wiesz co robisz. Tak czy siak ja trzymam kciuki! piwo Przede wszystkim za to zeby Ci sie nic nie stalo i zebys po tym ultra dalej mógł smigac smile
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 10/06/2014 22:14

W niedzielę cisnąłem debiut w mini TRI:
0,2 km pływania + 12 km na rowerze + 6 km biegania.

Normalnie nie ma co porównywać nawet do dystansu olimpijskiego czy sprinterskiego ale tu warunki - niszczyły, czyli TRI w wersji CROSS wink

Zawody, cały czas każdy podkreślał że mają być w formie treningu (przede wszystkim bezpieczeństwo, aby nikomu nic się nie stało) zorganizowaliśmy sobie sami ze swoją grupą biegową i oprócz członków udział wziąć mogły osoby zaproszone. Trening - ha! Rywalizacja każdemu się udzieliła smile
Wpisowego nie było, w zestawie mieliśmy butelkę wody, piwko, kiełbaskę z grilla i ciasto. Za specjalnie robione koszulki bawełniane z okazyjnym nadrukiem i logo na tę okazję dla każdego kto chciał płaciliśmy 25 PLN (koszulki dobre jakościowo - firmy Hanes, tu uwaga bo duża rozmiarówka). Kwestie reklamowe - naklejki, plakaty, nadruki zrobił sponsor - jeden z członków grupy za friko.

15:00 godzina startu.

Pływanie
Start z wody, 100m do bojki (zrobionej z baniaka) nawrót i do brzegu. Załatwiliśmy 2óch ratowników (po 1 na kajak) + 1 w wodzie. Woda o dziwo ciepła smile Każdy deklarował spokój, ale jak już ruszyliśmy to wiadomo wink Po 100m spuchłem. Pływanie w otwartym akwenie to jednak inna bajka, a to ktoś cię tłucze płynąc obok, a to jakiś prąd zimny przepływa a to fala, itp. Jakoś dopluskałem się do brzegu, gdzie miałem zostawione buty+skarpety na dywanie na którym przecieraliśmy stopy. Zanim to założyłem to musiałem kilka głębszych wdechów ogarnąć aby dojść do siebie. Dalej 100m podbiegu do strefy rowerowej.

Jazda na rowerze
4 okrążenia po 3 km wokół stawu. Nic by w tym nie było trudnego gdyby nie teren - w lesie piachu po kostki i o ile zjazd dało się ogarnąć ale trzeba było uważać żeby się nie wyłożyć o tyle podjazd w piachu to jakaś masakra. 2 m się jechało później 30m pchało rower. I tak na pierwszym okrążeniu się zawziąłem i po zejściu z roweru chciałem z nim biec laugh 5 kroków - wszystkie w miejscu i nici z planu, dalej powolne pchanie do płaskiego terenu. Życie ratowały kurtyny wodne (dogadanie z miejscowymi aby wystawili węże i lali wodą). Dawało niezłego powera przy tej temperaturze. Czas na najtrudniejszą część...

Bieganie
Znowu 2 okrążenia po 3 km. Szybkie rzucenie roweru do strefy i jazda z tematem. 30 szybkich metrów niesiony dopingiem ludzi, słynnym "ole ole ole ole" z megafonu i kubkiem zimnej wody na głowę iiii.... to by było na tyle. Pary brak - głowa chce, nogi jak z waty uff Później znowu las i podbiegi w piachu a tu 2 okrążenia tego. Nie wiem nawet jak ale jakoś marszobiegiem dałem radę.

Po dobiegnięciu na metę padłem szczęśliwy na glebę wink Dawno nie czułem się tak zajechany (plecy i nogi do dziś czułem).
Impreza mega udana i na pewno kiedyś jeszcze wystartuję w czymś takim. No i przekonałem się że trhiatlonowcy to naprawdę ludzie z żelaza ! crazy
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 11/06/2014 11:55

Cytat:
Każdy deklarował spokój, ale jak już ruszyliśmy to wiadomo wink

Typowe smile

Cytat:
Pływanie w otwartym akwenie to jednak inna bajka, a to ktoś cię tłucze płynąc obok,

W triathlonie trochę mnie przeraża właśnie jak 100 ludzi wskakuje do wody i naraz płynie na otwartym akwenie tłucząc się nawzajem.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 11/06/2014 22:00

fajne doświadczenie smile
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 12/06/2014 09:14

Originally Posted By: Kukis
I nie zdaję sobie sprawy ile to jest 100km bo nigdy więcej niż 42 nie przebiegłem. Jak kolana nie wysiądą to będzie dobrze, czuję ogień w nogach

Po części powinieneś wiedzieć na co się piszesz, zdaję sobie sprawę, że nie biegałeś tyle, nie o to mi chodziło. W każdym bądź razie obyś spokojnie zrobił dobry wynik smile

Originally Posted By: podstawek
I bardzo dobrze. Realizuj swoje marzenia. Oby tylko zdrowie wytrzymało


wino Przyłączam się do tego co napisał podstawek cool

Fajna sprawa z triathlonem, musiałbym wiele poprawić żeby w takich zawodach wystartować, ciekawy pomysł wink
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 15/06/2014 16:42

Krótko podsumuję swoje dwa ostatnie starty

II Mazowiecka Dziesiątka w Mińsku Mazowieckim
Mój można powiedzieć domowy bieg, który odbył się 1 czerwca. Trasa oczywiście atestowana. Niestety organizacja tego biegu trochę kulała - wolny i ciasny odbiór pakietów, brak szatni z prawdziwego zdarzenia, nie było depozytu, toi toie zamiast normalnych toalet. No, ale przecież nie pojechałem tam dla przyjemności wink
W tygodniu startowym miałem trochę problemów. Nawracająca kolka, ból palucha i od piątku lekkie przeziębienie, wesele i feta, a bardziej picie na obu wink Jednak sam nie traktowałem tego, jako coś uniemożliwiającego dobry wynik.
Oczywiście sporo znajomych tak startujących, jak i kibicujących.
Pogoda niestety nie dopisała. Przez kilka dni poprzedzających niedzielę było bardzo sympatycznie - kilkanaście stopni, bezwietrznie. Niestety już niedzielny poranek był dosyć parny, do tego jeszcze przeszkadzający wiatr. A start o 12 pogodnie
Taktyka była taka, aby iść całą dychę tempem 3:50-3:55. Ewentualnie na ostatnim kilometrze nieco przyspieszyć.
Po starcie szybko uformował się cały wąż biegaczy. Pierwsze 1,5km było centralnie pod wiatr i to na takiej szerokiej alei. Niestety po 300-500m biegłem już sam. Nie chciałem iść z poprzedzającą mnie grupą - biegli ok. 3:45, co wcześniej czy później źle by się dla mnie skończyło. Świadomie ich odpuściłem i trzymałem się planu. Wystarczy powiedzieć, że pierwszą pętlę robiłem tempem:
3:48-3:55-3:50-3:50-3:49
Na tym się koncentrowałem. Czasami łapałem innych biegaczy, którzy spływali z poprzedzającej mnie grupy.
Kolejna ściana wiatru. Dogoniłem jakąś dziewczynę. Chwilowo uciekła koncentracja, niepotrzebnie się jej trzymałem, trochę mnie zabiegała, tempo się rwało. Stąd wyszło 3:58 i 4:03. Zmęczenie było już ogromne. W duchu kląłem na siebie, że wybrałem złe tempo. Jednak trzeba był dobiec, żebym później nie czytał, że przeszarżowałem wink
Na ostatnie 3km nieźle się zebrałem - 3:52-3:48-3:47. Oczywiście znowu od uformowania się biegu nikt mnie nie wyprzedził cool Wg kilometrów wychodził mi czas poniżej 39:00, zresztą taki był mój cel. Nawet nie wiecie, jak bardzo byłem rozgoryczony, że Garmin doliczył mi 150m i czas ostatecznie wyniósł 39:10.
Jednak biorąc pod uwagę okoliczności startu (lekka niedyspozycja i kiepska pogoda) bieg uznałem za udany aczkolwiek z lekkim niedosytem.
czas netto: 39:10
czas brutto: 39:18
miejsce: 21/204
kategoria M: 18/145
kategoria M20: 7/36


Życiówka poprawiona o 10 sekund.
W kategoriach nagradzanych było czterech najlepszych. Całe podium zajęli biegacze z mojej kategorii więc liczyłem, że dostanę jakiś pucharek laugh Niestety. Okazało się, że nagrody się dublują laugh
Z dodatkowych klasyfikacji lokalnych to była tylko dla mieszkańców miasta. Gdyby było dla całego powiatu to też załapałbym się do wyróżnionej piątki. No nic. Jeszcze nie teraz grin


VII Bieg Marszałka w Sulejówku
14 czerwca odbył się drugi bieg w mojej okolicy. 10km z atestem. Trasa przyjemna, w kształcie prostokąta. 3 pętle, płasko + dobieg i finisz na żużlowej bieżni. Dodam, że akurat ja bardzo lubię biegać po pętlach smile Tutaj do organizacji nie można się przyczepić, wszystko było w porządku. Sympatyczna, kameralna, z patriotycznym klimatem impreza. Ale po kolei.
Przez dwa tygodnie po poprzednim starcie udało mi się wyprostować prawie wszystkie dolegliwości. Co prawda czułem się już lekko podmęczony, ale ostatnie 2 dni dobrze wypocząłem. Czasem dokuczała mi kolka, ale tylko podczas wolnych rozbiegań. A przecież tutaj miałem pobiec trochę szybciej grin
Do tego pogoda się zlitowała. Od czwartku/piątku zrobiło się chłodno i deszczowo. A w sobotę nawet wiatr ustał. Tym razem nie musiałem się pozytywnie nastawiać. Po prostu wszystko mi sprzyjało smile Wiedziałem, że stać mnie na znaczne poprawienie życiówki.
Tym razem po starcie złapałem się grupki trochę lepszych ode mnie biegaczy. Ograli mnie nie raz. Z czasem, gdy wszystko się ułożyło zostało nas trzech. Ustaliliśmy, że trzymamy tempo 3:50. W miarę regularnie zmienialiśmy się na prowadzeniu. Jednak też nie byłem pewny, czy dam radę. Szybko zaczęły boleć mnie łydki. Później rodzina powiedziała mi, że po pierwszym kółku (ok. 3,25km) wyglądałem kiepsko - czerwony na twarzy, szybki oddech wink Na drugim kółku schowałem się za nimi i koncentrowałem się na tym, żeby nie zostać. Za nami była już spora przerwa. Wiedziałem, że wtedy dużo stracę. Uff, przetrwałem drugą pętlę. Do tego zbieraliśmy tych, którzy osłabli. Już wiedziałem, że dam radę. Tym razem skupiałem się, żeby mnie nie ograli na końcówce. Jak zostało ok. 2km wyszedłem na prowadzenie. Dobrze się czułem, a w dalszej perspektywie było trzech biegaczy. Dwóch złapaliśmy, ale podczepili się pod nas. Ostatni kilometr. Poczułem moc. Wyraźnie przyspieszyłem. Na kilkanaście metrów odstawiłem towarzyszącą mi czwórkę i zebrałem się do pogoni ostatniego. Wbiegając na bieżnię byłem też za nim. Chyba nie spodziewał się, że ktoś do niego dobiegnie. Obejrzał się przez ramię i na przeciwległej prostej uciekł mi. Nie dałem rady. Rocznik '64 wink Dodam jeszcze, że był pacemakerem na Orlenie na 40:00 smile ale swoją grupę wyprzedziłem w całości. Jednak przebieżki i zabawy biegowe procentują laugh
9km zrobiliśmy w grupie w tempie 3:47-3:52. Bardzo równe, tempowe bieganie. Ostatni 3:40, a dobieg na stadionie 3:30. Przybiliśmy sobie piątki za równe prowadzenie. Powiedzieli, że nie liczyli, że dobiegnę z nimi do końca, bo już po pierwszej pętli głośno sapałem wink Obaj starzy wyjadacze, ale ich ograłem cool Szkoda tylko, że oni załapali się na podium w kategorii, a ja nie laugh Na ostatniej prostej widziałem zegar, po zobaczeniu czasu byłem w euforii. Wreszcie nic mi nie przeszkodziło, dopisali mi towarzysze niedoli i pobiegłem na absolutnego maksa.
oficjalny czas brutto: 38:17
czas netto (z zegarka): 38:15
miejsce: 14/501
kategoria M: 14/412
kategoria M20: 7/64


życiówka sprzed dwóch tygodni pobita o 55 sekund i zrealizowany cel na 2014 rok i to wszystko po nieco ponad roku od pierwszego treningu hura

Teraz trochę odpoczynku i ruszam z przygotowaniami do jesieni. Kolejna psychologiczna bariera to chyba 37:30 na dychę i 18:00 na piątkę smile
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 15/06/2014 17:09

Podstawek hura aplauz piwo

Ktoś wie może jak Kukizowi poszło?
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 15/06/2014 17:29

Cholera podstawek ale już ciśniesz, fajnie się czyta jak wszystko zgodnie z przedsezonowymi planami smile Gratulacje Biegaczu aplauz

No właśnie co z Kukisem, ukończył ?

Platini tak jak piszesz, przekonałem się że trzeba być naprawdę wszechstronnym w TRI i dużo trzeba poprawić. Jedyny plus mojej kontuzji, że chociaż pływanie polepszę.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 15/06/2014 17:44

Dzięki smile

szukałem w necie jakiejś relacji z tej setki, ale nic nie znalazłem
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 16/06/2014 10:36

podstawek aplauz
Pięknie pięknie, progres jest świetny, tak dalej trzymaj smile

radeke - u mnie najgorzej by było z pływaniem. Stosunkowo niedawno nauczyłem się pływać, wolno śmigam ale najbardziej cieszy, że daje radę. Musiałbym sporo popracować nad tym a na razie o tym nie myślę.

Też szukałem jak poszło Kukisowi, nie ma żadnych namiarów. Czekamy w takim razie na wieści wink
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 16/06/2014 11:29

12 h, 6 h & 100 km běžecké závody sebepřekonání v Praze

Dzień 1

3 razy sprawdzam czy wszystko spakowane. Przede wszystkim czy w torbie są buty i krótkie spodenki. Mp3, komórka i przede wszystkim Garmin 305 naładowane do pełna. Ostatnie spojrzenie na prognozę dla Pragi na weekend, ma w sobotę rano lekko padać, ale oprócz tego słoneczna pogoda bez przesadnych upałów. Idealnie. I wyjście.
Piętnaście minut przed 13 podjeżdża polskibus . Jak zwykle ludzie pchają się by oddać bagaż, pchają się do wejścia i walczą o najlepsze miejsca w busie. Niektórzy pchają się chyba tylko dla zasady, bo oprócz 4 miejsc z samego przodu, które i tak są zajęte już od Bydgoszczy czy Gdańska reszta miejsc jest mniej więcej identyczna.
Zasiadam przy oknie w połowie czytając przygody H. Poirota w powieści A. Christie, a w połowie "podziwiając" niezwykle zróżnicowany teren za oknem (pola, pola i czasem żule pod monopolowym) wink
Do Czech wjeżdżamy przed 20. Największe różnice, które rzucają mi się w oczy to lepsze drogi, dziwne śmieszne czeskie słówka i mnóstwo elektrowni słonecznych (nie wchodząc głęboko w politykę i poglądy ekologiczne/ekonomiczne zaimponowało mi to). Remonty dróg natomiast sygnalizowane są takimi oto sympatycznymi tablicami



Do Pragi docieramy około 22. Spóźnienie godzinne spowodowane raczej korkami przy wyjeździe z Poznania i Wrocławia. Do Hostelu mam z dworca Praha Florenc 200 metrów. Szybki check-in i w drodze na drugie piętro zastanawiam się tylko czy mój współlokator (pokój typu 2 bedded mixed dormitory) pozwoli mi spokojnie zasnąć. Na szczęście pokój stoi pusty i wygląda na to że oba łóżka są na tą noc tylko do mojej dyspozycji. Wychodzę jeszcze na krótki spacer po Pradze, by jutro nie szukać w pośpiechu drogi do parku Stromovka gdzie miał się odbyć bieg i po powrocie do pokoju próbuje zasnąć. Próby są jednak nieudane, jak to w hostelach bywa ściany są cienkie i słychać odgłosy z sąsiednich pokojów, a że mamy piątek wieczór to ten tego ... (w sąsiednim pokoju obok np. dwie czeszki, że tak powiem strasznie głośne były). Udaje mi się zasnąć chyba dopiero o wpół do pierwszej co nie jest idealne, bo budzik nastawiony jest na piątą rano. Start jest o 7.



Dzień 2
Z pobudką nie ma już problemów. Szybki ogar, ostatnie sprawdzenie czy wszystko co trzeba jest w torbie i o wpół do szóstej ruszam w trzy kilometrowy spacer o prawie wschodzie słońca po Pradze. Nad rzeką na statkach trwają jeszcze piątkowe imprezy. Słońce pięknie oświetla rzekę Vltava.



Bez większych problemów docieram do parku Stromovka (choć w pewnym momencie zaczął za mną podążać inny biegacz z Czech, nie byłem pewien czy wie co robi, w końcu pierwszy raz byłem w Pradze, a pod ręką nie miałem nic oprócz kartki z wyrysowaną długopisem trasą smile ). Zgodnie z relacjami biegaczy z poprzednich lat, obsługa i organizatorzy biegu od samego początku są przesympatyczni i nie mają problemów z angielskim. Krótkie i rzeczowe dyskusje gdzie co znajdę na trasie od młodych pań w rejestracji i odbieram pakiet startowy. W pakiecie niewiele, bo w zasadzie tylko koszulka i numer oraz jakaś kartka w języku czeskim. Na plus że nie ma zbędnego spamu ulotek. Po przebraniu się, udaję się w kierunku linii startu, po drodze zostawiając na punkcie odżywczym moje ulubione ciastka i zimny izotonik. Jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie. Raz po raz wdaje się w dyskusję z organizatorami zabezpieczającymi trasę. Dowiaduję się też, że jestem najmłodszym uczestnikiem dzisiaj. Na sekundy przed startem spotykam też polaka z Ostrowa Wielkopolskiego. Jeszcze krótkie instrukcje od organizatorów, 20 sekund ciszy (niestety nie dowiedziałem się z jakiego powodu) i start. Start jakże różny od innych biegów w jakich brałem udział. Normalnie ludzie z reguły pchają się do przodu, tutaj jednak Czesi pchali się ale do tyłu, także w zasadzie wyszło że startowałem jak pierwszy Oo. Pierwszy kilometr pokonuję razem z polakiem, Maciejem. Oprócz nas z zagranicy jest jeszcze paru Słowaków. Później gdy ruszy bieg na 6h dołączą jeszcze Niemcy i chyba jeden Węgier.



Pierwsze kilometry mijają super. Biegnę parę sekund na kilometr szybciej niż zakładane tempo. Nic nie obciera, słońce z reguły za chmurami. Organizatorzy i sędziowie dopingują (prima, Łukasz, prima!). Co 2 kilometry (bo w zasadzie tyle liczy pętla) przebiegam koło punktu odżywczego, który chyba jest najlepszym punktem odżywczym na świecie. Jest wszystko. Piwo, izotonik, sok jabłkowy, multiwitamina, calcium, magnez, zielona herbata i jeszcze wiele innych rzeczy w kubeczkach. Pełno owoców arbuz, cytryna, pomidor, oprócz tego rodzynki, makarony i inne. Organizatorzy przed startem zaznaczyli też, że jeśli czegoś na punkcie odżywczym będzie nam brakowało to przywiozą na życzenie. Dla mnie i tak był za duży wybór, trochę na ślepo się odżywiałem, ale regularnie. Pierwsze 50km bez większych problemów, bez wizyty w toalecie, bez tracenia czasu podczas jedzenia czy picia - odżywiam się biegnąc. Niestety, zaraz po połowie dystansu narasta bardzo szybko ból w mięśniach nóg. Dodatkowo zaczynają boleć mnie stopy. Nie są obtarte, po prostu śródstopie boli przy każdym kroku. Oczywiście przez głowę zaczynają się przewijać myśli by zejść z trasy czy skończyć - perspektywa takiego cierpienia przez kolejne 50 kilometrów nie jest sympatyczna. Myśli pozytywne jednak zwyciężają, obieram teraz już nieco inną taktykę - 1800 metrów biegu (albo truchtu), 200 metrów chodu przy punkcie odżywczym na spokojne pożywienie się. Szybko w głowie przeliczam, że powinno starczyć spokojnie czasu na ukończenie w limicie, ale o cel jakim było 10h 30m będzie bardzo ciężko, jeśli nagle nie dostanę przypływu sił. O 13:00 do walki na trasie dołączają zawodnicy uczestniczący w biegu na 6h. Robi się nieco tłoczniej na trasie, ale i tak jest bardzo luźno. Pojawia się trochę gapiów, a przechodzące przez park rodziny z dziećmi raz po raz dopingują. Dowiaduję się też, że nie biegnie już drugi z polaków - kontuzja palca pozwoliła mu na ukończenie "jedynie" maratonu. Im dłużej trwa bieg tym bardziej wyczekuję "pitstopu" jakim jest punkt odżywczy. Przez chwilę przychodzi myśl by skorzystać z masażu, ale równie szybko ona ucieka - masaż mnie tylko rozleniwi i stracę mnóstwo czasu. Niestety organizm raz po raz musi też opróżnić zbędny balast, więc raz na parę godzin odwiedzam też toi-toie na czym w sumie straciłem chyba z 5 minut. Na ostatnich 20 kilometrach nie dostaję też przypływu sił - nogi bolą jak bolały natomiast dalszy bieg utrudnia żołądek i raz na 3-4 okrążenia muszę się na parę sekund zatrzymać z powodu bólu brzucha. Pozytywne jest to że im bardziej do głosu zaczął dochodzić żołądek tym mniej jakby zajmował mnie ból nóg. Coraz częściej organizatorzy zaczynają dopytywać "Are you ok?, odpowiedź może być oczywiście tylko jedna smile . Na ostatniej dyszcze perspektywa coraz bliższej linii mety oddziałuje na mnie na tyle pozytywnie, że dziesiątą dyszkę biegnę w sumie 6 minut szybciej niż dziewiątą. Na ostatnim okrążeniu dostaję chorągiewkę oznaczającą, że zawodnik właśnie kończy 100 km. Wymachuje uradowany nią i na 1km przed metą przyspieszam do tempa co najmniej półmaratońskiego : ) . Pobieram jeszcze na punkcie odżywczym piwo i z chorągiewką w jednej ręce i piwem w drugiej wbiegam na metę. Czas 11:14:42 Niewiele uczuć w życiu jest lepszych od leżenia na trawie po biegu. Musiałem leżeć chyba dosyć długo bo podeszła do mnie dziewczyna z obsługi medycznej. "Are you ok?" - "Sure, I just like it". W środku cały się raduję oczywiście choć organizm po biegu domaga się by poświęcić mu więcej uwagi. Najgorsze jest rozwolnienie... Oszczędzę chyba jednak szczegółów, w każdym razie z pomocy lekarskiej nie musiałem korzystać.

Zapuszczam w końcu gniazdo w punkcie odżywczym, popijając już na spokojnie dopinguję raz po raz innych jeszcze walczących w biegu na 12h i 6h. O 19:00 biegi dobiegają końca. Organizatorzy ustawiają stoły i krzesła, serwują makaron z różnymi dodatkami (więcej niż połowy porcji nie dałem rady zjeść) i przygotowują nagrody. Przed rozdaniem nagród jeszcze krótkie wywiady do mikrofonu z zawodnikami spoza Czech (jak Ci się podobał bieg? czy wrócisz za rok?), wszystko w bardzo sympatycznej atmosferze.

W sumie we wszystkich biegach wzięło udział niecałe 100 osób. Najwięcej w biegach na 6h. 28 osób zdecydowało się biec na 12h, a 4 osoby na 100km. W biegu na 12h wygrał 31-letni czech Ondrej Velicka wykręcając 129 km. Zaledwie 9 mężczyzn i 5 kobiet w biegu na 12h przekroczyło 100km. Ciekawe jest również to, że tylko 2 kobiety z siedmiu nie dały rady zrobić setki, u facetów aż 12 z 21 nie dało rady!

W biegu na 100km zajmuje 3 miejsce na 4 osoby, przy czym wszystkie osoby startujące na 100km osiągnęły je przed limitem 12h. W swojej kategorii wiekowej jestem drugi na 3 osoby. Na podium cieszę się jak dziecko, nie z miejsca czy czasu, ale z osiągnięcia samej "stówki".

Koniec końców nagród i klasyfikacji jest tyle, że mało osób wyjechało bez niczego. Jako upominki za miejsce na podium otrzymuję przeróżne rzeczy: medal, puchar, kwiatek, świeczki zapachowe, napoje, ciastka, bombkę. Zachwycony jednak jestem dyplomami: na dyplomie oprócz czasu i miejsca jest też od razu moje zdjęcie z biegu. Niestety dyplom się nieco pogniótł z powodu braku teczki. Ceremonia kończy się bardzo oryginalnie, bo śpiewem a capella organizatorów (jak domyślam się na cześć Sri Chimnoya - jego imieniem nazwane są te biegi).

Po biegu czołgam się hostelu oddalonego od milion kilometrów :/ . Praga po zmroku może i wygląda ładnie, ale teraz jedyne o czym myślę to łóżko. Myślałem, że zasnę jak niemowlę, niestety bóle wszystkiego są na tyle dokuczliwe, że udaje się zasnąć dopiero o 3-4 w nocy. Okropna noc. Nie wiem od czego nagle zaczęły mnie boleć np. zęby.

Dzień 3
Budzik był co prawda nastawiony najpóźniej jak to możliwe (czyli na 10:30 z racji tego, że o 11 musiałem opuścić pokój) jednak o 7 rano budzi mnie dziewczyna wprowadzająca się właśnie do pokoju. Wstaję więc i po krótkiej konwersacji dowiaduję się, że jest z Indonezji i przyjechała tu na wymianę studencką. Postanawiamy się razem przejść pozwiedzać miasto, jako że mój bus odjeżdża dopiero przed 16.
Niewiele powinno się mówić o urokach Pragi skoro miało się zaledwie pół dnia na zwiedzanie, ale jakoś miasto nie przypada mi do gustu. Oprócz wysokich katedr i kościołów, wielu mostów i paru parków nic mi dupy nie urwało. Są w Europie ładniejsze miasta, na pewno. Po mile spędzonym popołudniu z dziewczyną z Azji kieruję się w stronę dworca i wracam do Poznania.


To był mój pierwszy ultra, spodziewałem się, że będzie ciężko, choć wydawało mi się, że jestem zdolny do utrzymania tempa "biegu", a nie "truchtu" trochę dłużej - do 65, 70km. Okazało się, że jest inaczej. Bardzo się cieszę z przełamania kryzysu po 50km, kiedy to nachodziły mnie czarne myśli ("ostatni raz biegnę 100km", "po co się zgłaszałem w ogóle"). Chyba psychikę po takim doświadczeniu mam znacznie mocniejszą, co może zaprocentować również na krótszych dystansach.
Wyniki: http://cs.srichinmoyraces.org/12_and_6_h_races_in_Prague
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 16/06/2014 17:05

no to grubo sie bawicie Panowie piwo

Wyniki podstawka to dla mnie nie jest duze zaskoczenie ale co zorbil Kukis to jest SZOK. Respekt smile
Kupony powtapiane na tym biegu ale dobrze, ze na MS się troche odkulem wink
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 16/06/2014 17:12

Kukis pierwsze co to jestem w szoku, że byłeś tak szybko zdolny napisać relację, a na drugi dzień nawet urządzać sobie spacery po mieście. Myślałem, że po takim wyeksploatowaniu organizmu zapadniesz w sen choćby na tydzień smile Wielkie GRATULACJE i SZACUNEK ULTRASIE !! Endorfiny pewnie będą trzymać Cię jeszcze baardzo długo smile aplauz piwo
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 16/06/2014 17:31

A i zapomniałem dodać, że super że zdrowie Ci pozwoliło na ukończenie smile Satysfakcja musi być niewyobrażalna smile Brawo aplauz
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 18/06/2014 00:07

Kukis ty pierdzielony wariacie!!! laugh

grin toast

Mega szacun, mega gratulacje.
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 18/06/2014 09:43

Kukis piwo aplauz

Wielkie brawa, ogromny szacunek za ukończenie, niezły czas. Coś wspaniałego.
Podczas sobotniego wybiegania myślałem jak Ci tam idzie i dopingowałem na odległość wink
Twój wynik pokazuje mi, że może i ja dałbym radę z takim biegiem się zmierzyć, że może dane by mi było ukończenie.

Teraz odpoczywaj, następnie dalej trzeba cisnąć gwizdek
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 19/06/2014 15:23

Dzięki. Pewnie że mógłbyś się zmierzyć z 100tką. Mocna psycha chyba przede wszystkim potrzebna/
Posted by: betowiec

Re: Bieganie [8] - 22/06/2014 16:31

Originally Posted By: Jose
Wczoraj i dzisiaj ruszyłem dupsko po pięciu latach siedzenia i pierdzenia w fotel hura

Wyniki jak się domyślicie nie za specjalne. Wczoraj 2.7 km, a dzisiaj 4.17 km jednak cieszy mnie to, że w końcu się zachciało hura



wiem cos o tym...jak spojrzalem na wyniki swoje to sie zalamalem

Posted by: simons1986

Re: Bieganie [8] - 24/06/2014 11:46

Witam! Chciałbym kupić swoje pierwsze buty do biegania głównie po asfalcie, czasami w terenie. Wczesniej biegałem tylko i wyłącznie na bieżni. Jeśli chodzi o stope to z tego co udało mi się ustalić to mam stope naturalna. Jeśli chodzi o cenę to na początek do 300-400 zł, co możecie polecić?
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 24/06/2014 18:13

Nie jestem zwolennikiem wydawania takich kwot na buty. Polecam przejechać się do Factory w Luboniu i po przymierzać z 10 par i sprawdzić które Ci najbardziej leżą. Chyba, że jesteś słusznej postury (ciężki) to może rzeczywiście specjalista w jakimś sklepie biegacza czy intersporcie Ci podpowie lepiej.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 24/06/2014 19:17

A potem Cie Kukis przerobi na treningu interwałowym wink
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 24/06/2014 20:26

Originally Posted By: Kukis
Nie jestem zwolennikiem wydawania takich kwot na buty. Polecam przejechać się do Factory w Luboniu i po przymierzać z 10 par i sprawdzić które Ci najbardziej leżą. Chyba, że jesteś słusznej postury (ciężki) to może rzeczywiście specjalista w jakimś sklepie biegacza czy intersporcie Ci podpowie lepiej.


z ciekawości - Kukis w jakis laczkach machnąłeś setkę ?
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 25/06/2014 19:38

W Adidasach, nie znam modelu. Kupiłem je 2 lata temu za niecałe 200 zł. Jakieś 1400 - 1500 km przebiegu mają.
Posted by: simons1986

Re: Bieganie [8] - 25/06/2014 19:49

Originally Posted By: Kukis
Nie jestem zwolennikiem wydawania takich kwot na buty. Polecam przejechać się do Factory w Luboniu i po przymierzać z 10 par i sprawdzić które Ci najbardziej leżą. Chyba, że jesteś słusznej postury (ciężki) to może rzeczywiście specjalista w jakimś sklepie biegacza czy intersporcie Ci podpowie lepiej.


Przymierzyłem 5 par i wybrałem reebokie, mam nadzieje ze bede sie dobrze sprawować, a w Luboniu byłem i ciężko z rozmiarem smile
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 26/06/2014 11:41

Pany, prośba smile

Kolega zadzwonił i prosi o radę. Przeciążył kolana na rowerku stacjonarnym. Wczoraj nie dal rady przebiec dystansu, który sobie założył. Ja nie mogę mu pomóc bo nigdy z kolanami nie miałem problemu. Koleżka prosi o radę czy są jakieś specyfiki, które mógłby zażywać, ewentualnie jakieś super maści, może ktoś z was używał i może coś polecić. Oczywiście rady typu odpoczynek to sam mu mogę dać smile

Opis bólu --> cytuję "no napierdala w kolanach" wink

Wizyta u fizjo, raczej odpada. Jakiś czas temu po operacji kolana był u fizjo, który skasował go 100 zł, pomasował 40 minut i nic nie pomogło.

W luźnej rozmowie powiedziałem mu kiedyś, że nalezę do elitarnej grupy biegaczy z mecz.pl. Przypomniał sobie teraz o tym i powiedział, że skoro w grupie tej są sami wymiatacze i eksperci to na pewno ktoś coś doradzi.

Nie zawiedźcie mnie zatem smile
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 26/06/2014 17:05

Na lekki ból w kolanie ortopeda zalecił mi 1 saszetkę dziennie MediStav (chyba dostępny bez recepty). Może minimalnie pomaga, bo i tak kiedy zacząłem to brać już prawie nie czułem bólu.

Może kolega się przejść do ortopedy, choć terminy pewnie paromiesięczne.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 26/06/2014 17:24

i niech określi kiedy pojawia się ból i gdzie jest (przód-tył, góra-dół, od środka-od zewnątrz, kość-ścięgno/więzadło)
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 26/06/2014 21:09

dzięki Kukis, podstawek napisałem mu żeby się określił z tym bólem.
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 27/06/2014 23:29

Originally Posted By: fechnerinho
Pany, prośba smile

Kolega zadzwonił i prosi o radę. Przeciążył kolana na rowerku stacjonarnym. Wczoraj nie dal rady przebiec dystansu, który sobie założył. Ja nie mogę mu pomóc bo nigdy z kolanami nie miałem problemu. Koleżka prosi o radę czy są jakieś specyfiki, które mógłby zażywać, ewentualnie jakieś super maści, może ktoś z was używał i może coś polecić. Oczywiście rady typu odpoczynek to sam mu mogę dać smile

Opis bólu --> cytuję "no napierdala w kolanach" wink

Wizyta u fizjo, raczej odpada. Jakiś czas temu po operacji kolana był u fizjo, który skasował go 100 zł, pomasował 40 minut i nic nie pomogło.

W luźnej rozmowie powiedziałem mu kiedyś, że nalezę do elitarnej grupy biegaczy z mecz.pl. Przypomniał sobie teraz o tym i powiedział, że skoro w grupie tej są sami wymiatacze i eksperci to na pewno ktoś coś doradzi.

Nie zawiedźcie mnie zatem smile


z kolanami (a dokładniej z jednym) problemy to ja wink

Po styczniowej wywrotce i wtórnym zerwaniu więzadło + uszkodzeniu łąkotki stosowałem tak:

- kompres żelowy (mam od ponad roku zawsze przygotowany w zamrażarce), koszt w aptece ok 30-40 zł, taki w foliowym opakowaniu, lepiej kupić jak największy,aby pokrywał jak największą powierzchnię kolana; szczególnie przydatny przy opuchliznie, pojawieniu się płynu w kolanie, pomaga również w uśmierzaniu bólu;

- żel DIP RILIF (cyt. z opakowania: "Stosować w: (...)bólach mięśniowych, bólach w tkance włóknisttej, ścięgnach i więzadłach; bólach i obrzęku wskutek uszkodzeń powysiłkowych, urazów stawów z naderwaniem więzadeł, kontuzji sportowych) - pomagał a Mentol zawarty w żelu dodatkowo dawał ulgę w bólu i fajnie chłodził.


To tak na szybko, bo z info jakie podałeś to bardziej szaman mu pomoże niż elitarna grupa biegowa wink
Co to za operację kolana miał Twój ziomek ?
Niech też się do lekarza zapiszę (w końcu się doczeka).


btw. w czw byłem na konsultacji ze swoim kolanem:
Cytat:
- jak się Pan czuje ?
- nie jest źle ale wie Pan "czegoś" brakuje
- ogólnie jest Pan w dobrym stanie: ruchomość w stawie dobra, mięśnie dobrze odbudowane, dalej ćwiczenia własne, basen może Pan kontynouwać, no i rower
- doktorze, a potruchtać raz na jakiś czas mogę ?
- jeśli kolano nie będzie dokuczać to Pan może i widzimy się we wrześniu najpierw na konsultacji a później na stole...
(-:

może Pan truchtać smile smile
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 28/06/2014 15:08

Cytat:
Samsung Irena Women&#8217;s Run 2014
29 czerwca 2014
11:10 Rozgrzewka
11:25 Wspólne zdjęcie (Strefa Foto)
11:30 Przejście na start
12:00 START BIEGU


wink
jacyś kibice ? grin
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 28/06/2014 15:12

Dzięki Radek piwo

To była operacja na zerwane wiązadła krzyżowe z tego co pamiętam.
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 02/07/2014 11:03

III Rzeźniczek, 21.06.2014

Nie wiedziałem do jakiej szufladki to włożyć, na co się nastawiać. Nigdy nie biegałem po górach, kilka razy ze szwagrem u niego robiliśmy ciekawe trasy, lecz temat biegu górskiego nie był mi znany. Pewnego razu podczas imprezy przy alkoholu ( wink ) padł pomysł, by próbować sił w Rzeźniczku. Zgodziłem się, nie oglądałem filmików, nie czytałem. Zostawiłem to za sobą. Do czasu aż szwagier pokazał mi filmik. Wtedy zacząłem myśleć, że może być ciężko. Treningi wyglądały jak wyglądały, na pewne sprawy wpływu się nie ma.

W Cisnej byliśmy dzień wcześniej, widziałem Rzeźników, którzy docierali po biegu na przepak. Niektórzy wyglądali na zajechanych, inni lajtowo. Atmosfera zaczęła się udzielać. Było ciekawie. Zakupiłem Rzeźnickie browary - poszłą próba jednego - niezły, cena również - 9 zł.
Z rana pobudka, małe śniadanie, sprawdzenie czy wszystko jest i w drogę. Kolejka nas wywiozła kawałek za miejsce docelowe, staliśmy dobrych kilka minut, było zimno ale kij, dało się znieść. Trasa została wydłużona, by wszyscy mogli jednocześnie wystartować. I to była dobra myśl. Pierwsze dwa km niezłą jakościowo drogą, robiłem je ze szwagrem wolno, jednak na drugim postanowiłem się przedrzeć do przodu i zrobiłem dobrze, jednak za późno, trzeba było już wcześniej być w przodzie. Trzeci km to przez trawę pod górę, zaczęło się robić wąsko, korkować, nie było jak wyminąć, wybijało to z rytmu. Leciało spokojnie, przede mną kilka osób, w tym kobieta, która cisnęła ładnie. Gdzieś na 8 km zahaczyła o konar, upadek, wyglądało nieciekawie, ktoś ją zaczął zbierać. Czułem się nieźle, nie szarżowałem, by nie przedobrzyć, cały czas wiedziałem że najgorsze przede mną. Bodajże piętnasty km - jakiś zbieg, słyszę doping, wpadamy na jedyny punkt kontrolny. Na szybkości biorę izotonik i pod górę. Zajebistą górę. Próbuję się jakoś wdrapać, idzie nawet nieźle, zawsze wolałem podbiegi i tym razem się to potwierdza. Wyprzadzam chyba z 3 gości, którzy później na zbiegu mnie biorą. Pogoda zmienna, poczatek świetny do biegania, później wieje, pada deszcz, za chwilę wpadamy gdzieś niżej, gdzie ciężko oddychać, gorąco. Do tego spore błoto. No i na całej trasie trzeba cały czas patrzeć pod nogi. Konary, gałęzie, kamienie - tego jest mnóstwo. Gdzieś chyba na 18km biegnę z facetem w moim wieku. Za chwilę zahaczył o konar, upadek, koziołki, kolano rozwalone. Pomagam mu się zbierać, mówi że łapią go skurcze, naciągam nogę. Stracony czas nieistotny, inaczej nie można było. Biegniemy dalej, znów jakieś podejście, znów coś nadrabiam do reszty. Zapomniałem popatrzeć sobie kiedy jest ostatnie podejście i tak na trasie słyszę - ta górka to już ostatnia, później będzie ok. A tu wafel - jest zbieg i kolejne podejście. Chciałem już ten zbieg do Cisnej, choć słyszałem że sporo błota na nim ma być. Mijamy piękne tereny, z których widoki są cudowne, delektuje się nimi na szybkości, udało się nawet jakieś fotki w biegu zrobić.
Pojedyncze osoby dopingują gdzies na trasie, Jest świetnie, czuję się dobrze, biegne swoje, zmęczenie jest ale myślałem o przyspieszeniu a z drugiej strony bałem się tego co może mnie jeszcze czekać. Kogoś wyprzedziłem, ktoś mnie minął, zostaje jakieś 3km do końca. Słychać muzykę na Orliku, gdzie była meta, doping ludzi coraz głośniejszy - jak fajnie, końcóweczka. Przedzieram się przez jakieś krzaczki, kawałek prostej i zaczyna się zbieg. I to jaki zbieg, robiłem go lekko, bez przyspieszania, paznokcie (dwa które są już na wykończeniu) wbijają się w przednią część buta - zwalniam, boli jak diabli, zwalniam. Mięśnie w nogach czułem jak nigdy wcześniej, chyba się przegrzały totalnie. Trasa była wydłużona i nie wiem skąd wkręciło mi się, że ma 28km, nie chciałem przyspieszać bo wedle tego jeszcze kawałek mi został. Wpadam w końcu na równe, wygląda na koniec zbiegu. Jakieś zarośla, jest potoczek, grupa ludzi robi cały czas hałas. Bez chwili wahania ładuje się w wodę, są brawa. Wybiegam i od razu skurcz (głupi człowiek chciał się ochłodzić wink ), szybko jakoś sobie z nim radzę. Jakiś gość krzyczy, że jeszcze 500metrów, ładuj. Patrzę na zegarek i myślę - taki wał, jeszcze przecież do mety znacznie dalej. Wbieg pod górę, ludzie siedzą na zboczu i dopingują. Wtedy zahaczyłem o jakieś korzenie, mały upadek (szczęście, że nie poleciałem na dół), pytają czy pomóc, zbieram się szybko, mówię że nie i ładunek do mety. Po chwili patrzę a tu podbieg i tory - czyli końcówka. Niesamowity hałas, z nikim się nie ścigam, delektuje się tymi ostatnimi metrami. Biegnę tymi torami uśmiechnięty, dzieciaki (nie tylko, jednak w większości dzieci) wystawiają ręce do "piątek" - pierwszemu chłopakowi mówię - sorki, ale brudna z błota - tylko widze uśmiech i przybijam, następnie pewnie jeszcze z czterdzieści. I tak sobie cisnę do mety, jest przepięknie. Najmocniejsza "piątka" dla siostry, wpadam szczęśliwy na metę.

Kiedyś za bardzo nie wiedziałem jak można 'biegać' kilometry tempem np. 11min/km - teraz już wiem, że można. Nie wiedziałem, że można zbiegać tempem 6min/km - teraz wiem, że można grin

Podsumowując imprezę, już po opadnięciu emocji było naprawdę super. Mogę śmiało polecić.
Koszulka ładna, medal również.

Miejsce: 43/414
Czas: 3:02:16 (czas z zegarka 3:02:00)

Wygrał Marcin Świerc z czasem 2:10 duch
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 02/07/2014 17:18

Gratulacje, za rok Rzeźnik : ) ?
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 03/07/2014 08:57

Dziękuję smile Chciałbym, po tym biegu mam namiastkę całości. Z pewnością jest ciekawie i ciężko. Jednak o to w tym wszystkim chyba chodzi.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 04/07/2014 09:40

Czyli wrażenia pozytywne z pierwszego biegu górskiego? Nie przeszkadzały Ci właśnie te wszystkie trudności? W sensie np. "pierdo'lę te biegi górskie i tylko po asfalcie" smile
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 04/07/2014 23:48

Tak jest, bardzo pozytywne. Były chwile podczas biegu, gdy sobie mówiłem właśnie słowa w stylu do tego co piszesz podstawek wink Szczególnie na zbiegach w końcówce.
Na asfalcie patrzysz tylko na rywali, przeważnie jest gładko, bez przeszkód a podczas takiego biegu cały czas trzeba patrzeć jak wygląda podłoże, co cię czeka za ułamki sekund. Niezła gimnastyka smile
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 10/07/2014 22:59

Sezon ogórkowy w pełni smile
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 11/07/2014 23:09

ja silke cisne. Przynajmniej juz mi znajomi nie mówia " ale Ty schudles od tego biegania" laugh


Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 12/07/2014 01:31

Vendetta, ale Ty schudles od tego biegania wink

ja z kolei po celnej radzie bodajze jerome na bolace dupsko - 'trzeba po prostu wiecej jezdzic' i po tym co ujrzalem na urlopie, zapalalem miloscia do roweru i ostatnio skupialem sie glownie na tym. oprocz tego przenioslem treningi na rano, ale jakikolwiek specjalistyczny trening typu tempo albo interwaly konczy sie kryzysem popoludniowym, ze najchetniej walnalbym w kime okolo 15-16tej. niestety ta opcja nie wchodzi w gre wiec dopoki nie przywykne to cykam tylko lekkie.

zreszta sezon faktycznie ogorkowy, zawody w okolicy glownie na cele charytatywne z wysokim wjazdowym i mocno amatorska stawka, wiec odpuszczam. jak sie wreszcie ogarne z treningiem to zrobie jakis plan i zawody na jesieni... oby... wink
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 12/07/2014 13:58

Na początku gratulacje Platini za Rzeźniczka, już z samej relacji widać, że to naprawdę piękny bieg... rozmawiałem też z kilkoma znajomymi, którzy pojechali tylko kibicować, a ostatecznie... wzięli udział (jeden nawet w butach do TRI, zamiast na nawierzchnie górską). Umierał na trasie, skurcze go połapały, ale mówił, że bieg wspaniały. Jeden z moich celów i wierzę, że kiedyś też się z nim zaprzyjaźnię &#8211; choćby z tym Małym! wink


Originally Posted By: lupus
Sezon ogórkowy w pełni smile


Prawda, ale w ostatnią niedzielę (jak to określił kolega) obaliłem "ćwiatkę nad morzem" wink

Pełen SPONTAN &#8211; tak chyba należałoby zatytułować bieg (06.07.2014 r.). I chyba dlatego był tak piękny i dał mnóstwo powoli uwalnianych już na trasie endorfin, chyba też dlatego go zapamiętam smile

Pomysł zrodził się gdzieś ok. 23:00 w sobotę, czyli jakieś 4 h przed wyjazdem w pomorskie i jakieś 19 h przed wystrzałem startera! Szybkie sprawdzenie kalendarza biegów w pomorskim - klik, klik na maratonypolskie.pl i wyskakuje zdaję się idealny bieg &#8211; niezadługo i o odpowiedniej godzinie - zdążymy dojechać.

III Ćwierćmaraton Szwajcarii Kaszubskiej - 11,5 km - Kaszuby Biegają 2014


Cel obrany, pozostała najtrudniejsza część zadania. Jak powiedzieć o tym żonie ? Kolejny raz przekonuję się, że odpowiednie planowanie to podstawa. Plakat biegu informuje &#8211; Przodkowo koło Gdyni &#8211; idealnie, myślę sobie &#8211; rybka w Gdyni &#8211; rodzinka na plażing a ja jako, że z tych mniej leniwych na running. I wszyscy powinni być zadowoleni. Ku mojemu zdziwieniu plan zaakceptowany i to dość łatwo wink

Przodkowo &#8211; mała miejscowość, więc na start biegu łatwo było trafić, najważniejsze, że były pakiety startowe, a w nich &#8211; numer, czip, do wyboru: smycz &#8222;Kaszuby Biegają&#8221; lub 2 batony (marsy/snickersy) lub brzoskwinia lub kubek do dziś nie wiem dlaczego z obrazkiem piłki nożnej (?). Po biegu posiłek regeneracyjny. Numer dostałem 329, czyli nie masówka ale trochę ludzi jednak biegnie, jeszcze prośba o kilka upamiętniających fotografii i przy okazji zapytanie o trasę:

Cytat:
- No jest trochę górek&#8230;

- Trochę?

- W sumie to góra, dół&#8230;


No to ładnie sobie myślę, 30 stopni C, duchota unosząca się w powietrzu a my po górkach będziemy sobie latać smile Ustawiony na starcie czekam na wystrzał, aż tu nagle grzmot z nieba po raz pierwszy &#8211; wszyscy śmiech, po raz drugi &#8211; ktoś rzuca

Cytat:
- jak trzeci raz uderzy to biegniemy


podczas odliczania do startu uderzył ponownie, 3, 2, 1, 0&#8230; start.

Banan nie znika z twarzy znowu biegnę w zawodach. Nie po rekordy, nie po zarzynanie się (bo jak po 3 h snu i jeszcze 45 min w samochodzie gdzieś na stacji benzynowej pod Mławą), po prostu biegnę dla biegania. Mieli rację &#8211; zbieg, podbieg, dół, góra, znowu zbiegamy i podbiegamy i z asfaltu na kocie łby, niektórzy przechodzą z truchtu do marszu, zaczyna kropić, za chwilę padać, 4 km już leje konkretnie. Oglądam się za siebie i widzę tylko kolorowe koszulki i ścianę deszczu. Pięknie, naprawdę &#8211; ciepły deszcz spływa nawet do uszu zatkanych słuchawkami smile

Co chwila ktoś rozkłada ręce i słychać tylko głośne i dodające otuchy &#8222;aaaaaaaaa&#8221;. Przez deszcz zapominam nawet o długich podbiegach. Wszyscy od biegaczy, przez strażaków zabezpieczających trasę, po wolontariuszy podających wodę mają kompletnie gdzieś że pada. Ludzie ze stojących samochodów machają jednocześnie kręcąc chyba z podziwu głowami. Mijają kolejne kilometry, wpadam uśmiechnięty na metę, łamiąc nawet &#8222;godzinę&#8221;, dostaję medal na szyję, gratulację od spikera i słowa:

Cytat:
- jaki ucieszony, chyba możesz biec jeszcze jedno kółko...


czyli musiałem dobrze wyglądać wink Po takim biegu nie mogło być inaczej wink

Szamka.
Pomidorówka czy żurek ? Tym razem żurek proszę, dalej chleb ze smalcem, ciepła herbata, ciastki, krówki.

2 kamyczki do strumyka organizatora &#8211; zabrakło kutych medali dla wszystkich i słabe zabezpieczenie trasy (ruch wahadłowy to nie jest najlepszy pomysł podczas biegu).

Czas 0:59:44 &#8211; 11,5 km &#8211; 165/313 open, tempo 5:12min/km

Podsumowując &#8211; RUN for FUN i do następnego B I E G O W E G O ! smile



V - siłka, McK-rower, ja z kolei, że nie mogę normalnie cisnąć to chyba przekonałem się do basenu, który dotychczas mnie trochę nudził (kwiecień - 11,6km; maj - 23,8km; czerwiec - 15,95km; lipiec na razie - 6 km).

gwizdek
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 13/07/2014 10:27

a propos biegania i chudnięcia:
http://biegologia.pl/jaka-sylwetke-powinien-miec-biegacz/
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 16/07/2014 13:26

Originally Posted By: McKracken
ja z kolei po celnej radzie bodajze jerome na bolace dupsko - 'trzeba po prostu wiecej jezdzic' i po tym co ujrzalem na urlopie, zapalalem miloscia do roweru i ostatnio skupialem sie glownie na tym.)


To dobrze, bo juz w sobote zaczyna sie Suffer weeekend ooo
http://www.strava.com/challenges/sufferfest

ktory jest tylko rozgrzewka przed startjacym 9-dniowym maratonem wspinaczkowym.

Cel to 8800 w pionie.
http://www.strava.com/challenges/rapha-rising-three-ranges

Najwieksza górką jaką podjechałeś był Howe Dell Climb.
Musisz go podjechac tylko 102 razy tongue

Kuba ma prościej 25,5 raza z Izdebnika do Bienkowki.
Skipper Skawina - Mogilany full climb 53 razy.
Jerome 18,5 raza Krowiarki.
A Radeke 275 razy jakas tam zmarszczke u siebie wink
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 19/07/2014 00:04

Originally Posted By: lupus

ktory jest tylko rozgrzewka przed startjacym 9-dniowym maratonem wspinaczkowym.

Cel to 8800 w pionie.
http://www.strava.com/challenges/rapha-rising-three-ranges

Najwieksza górką jaką podjechałeś był Howe Dell Climb.
Musisz go podjechac tylko 102 razy tongue

nie ma sprawy, machne to w 5 godzin i rozwale stawke, zaklad? wink
a glownie dlatego, ze ten segment ma babola i nie ma tam zadnych 18% tylko jest plasko jak na stole (sam zdebialem, jak zobaczylem kategorie 4 po treningu wink ). probowalem to oflagowac, ale sie nie da :/ bo mozna flagowac tylko niebezbieczne a ten najwyrazniej nie jest
niestety ten challenge nie dla mnie bo chyba musialbym z 800km nastukac na takie przewyzszenia jak nie wiecej, patrzac na logi stravy...
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 19/07/2014 08:41

To flagnij jaki niebezpieczny smile
I poszukamy Ci innej gorki tongue
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 19/07/2014 18:33

Originally Posted By: McKracken
niestety ten challenge nie dla mnie bo chyba musialbym z 800km nastukac na takie przewyzszenia jak nie wiecej, patrzac na logi stravy...


Patrz na to laugh
Tak sie zalatwia czelendze.

PS Zobacz na mape laugh
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 19/07/2014 18:34

http://www.strava.com/activities/167959207
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 20/07/2014 00:15

hehehe, niezly smile ale ma latwiej bo to kilkanascie km podjazdu i przewyzszenie 80m, zmiescil sie w 330km a nie w 800 wink
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 26/07/2014 10:37

Ktoś z was może ma plecak do biegania? Większość z nich jest oznaczona jako "wodoodporna" i chciałbym wiedzieć jak to jest w rzeczywistości, czy przy ulewie mi zmokną rzeczy w środku?
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 28/07/2014 23:14

przed wlozeniem do plecaka wrzuc klamoty w plastikowa siatke i na bank beda suche wink
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 29/07/2014 09:03

Originally Posted By: radeke
Na początku gratulacje Platini za Rzeźniczka, już z samej relacji widać, że to naprawdę piękny bieg... rozmawiałem też z kilkoma znajomymi, którzy pojechali tylko kibicować, a ostatecznie... wzięli udział (jeden nawet w butach do TRI, zamiast na nawierzchnie górską). Umierał na trasie, skurcze go połapały, ale mówił, że bieg wspaniały. Jeden z moich celów i wierzę, że kiedyś też się z nim zaprzyjaźnię; choćby z tym Małym! wink

Dziękuję smile
Bieg naprawdę świetny, klimatyczny. Z jakimi czasami skończyli znajomi?
Życzę Ci startu w tym biegu bo warto, jak najwięcej zdrowia toast

Originally Posted By: Kukis
Ktoś z was może ma plecak do biegania? Większość z nich jest oznaczona jako "wodoodporna" i chciałbym wiedzieć jak to jest w rzeczywistości, czy przy ulewie mi zmokną rzeczy w środku?

Mam plecak, biegałem z nim jednak tylko kilka razy jak do tej pory. Raz przyszło mi biegać w lekkim deszczu i wszystko było ok. Jak przy ulewie - nie mam pojęcia jednak podpowiedź McK jest dobra wink
Posted by: Biszop

Re: Bieganie [8] - 31/07/2014 13:44

Trochę Wam zaśmiecę ale liczę na zrozumienie:)
http://deser.pl/deser/1,111858,16393788,8_latek_ukonczyl_triathlon_ze_swoim_niepelnosprawnym.html#Cuk

to tak na zachętę dla tych którzy nie mogą się zmobilizować do aktywności piwo
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 31/07/2014 23:55

Platini jak znajdę chwilę czasu to napiszę o czasach.

Teraz tak na szybko - Biszop czytałem o tym dzień wcześniej - uwielbiam takich ludzi.

Niedawno wróciłem ze spotkania z Darkiem Strychalskim, który dopiero co przebiegł najtrudniejszy ultramaratona na świecie. Facet jest niepełnosprawny po potrąceniu przez ciężarówkę, mega skromny a dokonuje niemożliwego.

To że dostanę kopa motywacyjnego - wiedziałem, to że będę podziwiał - wiedziałem, słuchać mógłbym godzinami...

"Dokolany,
- treningi 40 kilometrowe bez jedzenia czy picia,
- przyzwyczajanie organizmu do Badwater poprzez bieganie w długich spodniach i w bluzie w temp. 25 st. C,
- rekord w maratonie - 3:07 bez jedzenia i bez picia (bo szkoda było tracić czas) i z chęcią wypicia kubka wody na 37 kaemie ale z brakiem wody na tym km,
- ulubione potrawy w postaci np. jajecznicy z owocami na kolację,
- problemy żołądkowe,
- pokonaniem pierwszych 40km cały czas pod górę na Badwater tylko na arbuzach i oliwkach (tak - zatrzymują wodę),
- przeciwstawienie się powszechnym "korporacyjnym" opiniom producentów obuwia i bieganie w jednych butach do zdarcia po 6000 km,
- bieganie na Badwater w nieswoich, a pożyczonych butach,
- zużycie niezliczonych ilości wody,
- wpadanie do auta - nie na kawę jak się wpada, a na kostki lodu dwóch pozostałych Polaków,
- zachowywanie się jak "czterolatek" na Badwater kiedy przyjaciele-opiekunowie chcą wcisnąć w śmiałka jakikolwiek pokarm ("zjedz coś - nie będę jadł - to wracamy do hotelu - no dooooobrze"),
- niemożność nauki "dziękuję" w jęz. angielskim i dziękowanie w Stanach po niemiecku,
- myślenie na ultramaratonach już o kolejnych zawodach bądź liczenie kolejnych słupków przy drodze i podziwianie otaczającej przyrody,
- przebiegnięcie każdego z współtowarzyszy po +/- 50 km,
- plan przebiegnięcia USA ze wschodu na zachód,
- bieganie w Łapach pod wiatr,
- tygodniowe treningi po 200 km,
- zawdzięczanie bieganiu życia, inaczej zamknięcie w czterech ścianach,
- wzajemne docinki, konfrontacje, złości, uśmiechy,
- założenie Fundacji pomagającej niepełnosprawnym,
- ofiarowanie koszulki z Badwater dziewczynie, która zaprojektowała logo fundacji,
- płacz na mecie,
- martwienie się mamy Darka na dystansach over 100 km,
- załamujące się głosy,
- brawa,
- odpowiedzialność za drugiego człowieka,
- dokonanie niesamowitego,
- szacunek."

Ludzie.Przyjaźń.Bieganie.
Przywiezione przez Darka ciasteczka własnej roboty jego Mamy :-)
3 minuty rozmowy z Mistrzem, uściśnięcie dłoni.
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 01/08/2014 06:26

Badwater Ultramarathon 2014 - Darek Strychalski
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 03/08/2014 17:17

Cytat:
- przeciwstawienie się powszechnym "korporacyjnym" opiniom producentów obuwia i bieganie w jednych butach do zdarcia po 6000 km,


This.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 05/08/2014 18:59

ma ktoś z Was w planach start w połówce 26 października w Krakowie lub Gdańsku?
Posted by: Trewor

Re: Bieganie [8] - 05/08/2014 19:13

Co prawda o takich, jak ja nie pytasz, ale miałem w planach... nawet dałem się "naciągnąć" na niższe wpisowe duch
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 05/08/2014 19:33

Pakiet odbierzesz :-)
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 05/08/2014 21:04

Originally Posted By: Trewor
Co prawda o takich, jak ja nie pytasz, ale miałem w planach... nawet dałem się "naciągnąć" na niższe wpisowe duch

musisz przekuśtykać, żeby dostać medal smile
Posted by: Trewor

Re: Bieganie [8] - 05/08/2014 21:45

Pewnie już by dało radę, ale musiałbym zerknąć na limit czasowy, a tego jeszcze nigdy nie robiłem patrząc na regulamin zawodów.
Posted by: Kielon86

Re: Bieganie [8] - 07/08/2014 09:42

Załozylem sie z kumplem ze dzisiaj zrobie 100 km na rowerze
o butelke Chivasa (12) i do 24.08.14 1000 km rowniez o to samo.
Rower nowy kupiony i trzeba go przetestowac.Oczywiscie startuje z marszu zero przygotowan.
Trzeba odpalic endo zalozyc sluchawki i robic swoje
Posted by: antyfutbol

Re: Bieganie [8] - 07/08/2014 09:50

Originally Posted By: Kielon86
Załozylem sie z kumplem ze dzisiaj zrobie 100 km na rowerze
o butelke Chivasa (12) i do 24.08.14 1000 km rowniez o to samo.
Rower nowy kupiony i trzeba go przetestowac.Oczywiscie startuje z marszu zero przygotowan.
Trzeba odpalic endo zalozyc sluchawki i robic swoje


jaki rower kupiles
Posted by: Kielon86

Re: Bieganie [8] - 07/08/2014 10:19

Merida crossway 20
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 08/08/2014 22:47



frown
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 12/08/2014 08:35

Originally Posted By: Kielon86
Załozylem sie z kumplem ze dzisiaj zrobie 100 km na rowerze
o butelke Chivasa (12) i do 24.08.14 1000 km rowniez o to samo.
Rower nowy kupiony i trzeba go przetestowac.Oczywiscie startuje z marszu zero przygotowan.
Trzeba odpalic endo zalozyc sluchawki i robic swoje


http://www.strava.com/challenges/campagnolo-grande-giro
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 16/08/2014 09:50



w czwartek w srodku treningu cos mnie ugryzlo. Byla to albo osa albo szerszen. Podczas biegu dobrze sie czulem, ale po godzine od zakonczenia cos jakby mnie trafilo i przez 3h myslalem ze umieram ( bylomi niedobrze, krótki oddech,zawroty glowy i bardzo niskie cisnienie) Pozniej przeszlo i do konca dnia bylo dobrze. Budze się na drugi dzien, a w miejscu tego ugryzienia taka opuchlizna. To byl dla mnie lekki sozk bo dzien wczesniej nic nie bylo. Wczoraj pilem wpano ale nic nie pomoglo. Dzis mi znowu trening wypada i nie wiem czy to nie jest grozne? Czuje sie dobrze a ta opuchlizna tylko strasznie swedzi no i jest cieplejsza od pozostalej czesci ciala.
Co byscie zrobili na moim miejscu laugh
Mial ktos podobne zdarzenie, albo slyszalas cos o takim czyms?
Posted by: gruda

Re: Bieganie [8] - 16/08/2014 11:27

Originally Posted By: Vendetta
ale po godzine od zakonczenia cos jakby mnie trafilo i przez 3h myslalem ze umieram ( bylomi niedobrze, krótki oddech,zawroty glowy i bardzo niskie cisnienie)

to sie chyba wstrzas anafilaktyczny nazywa. az dziw bierze, ze zignorowales takie objawy. potem wiara nad twoja mogila by sie zastanawiala - jak to, taki mlody, wysportowany...
ja po uzadleniu mam opuchlizne, swedzenie, rozszerzajacy sie stan zapalny i zwykle (pszczole ostatnio lekko znioslem) koncze na nocnej pomocy medycznej na zastrzyku z jakiegos sterydu - fenicort, dexaven, fenazolin. polecam czym predzej.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 16/08/2014 16:48

Ladnie sieklo smile

Zdrowia smile
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 17/08/2014 14:35

ale mnie nastraszyles gruda. Jakbym to wczesniej rpzecyztal to bym do szpiatala leciał smile
Dzisiaj juz jest ok, opuchlizna zeszla z dloni i zostala tylko na nadgarstku ale to juz koncoweczka.
Zbagatelizowalem ugryzienie bo nie pameitam zebym mial uczulenia na jad owadów. Pomyslalem na poczatku ze zajechalem sie na treningu bo opuchlizna wyszla dopiero na drugi dzien. Madry Polak po szkodzie wink Nastepnym razem bede wiedzial co jest grane
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 17/08/2014 21:53

a tak w ogole to co taka tutaj cisza ostatnio? kilometraz tez slabiutki u wiekszosci tongue Jak ja zaczalem trenowac to Wy sie obijacie... niedobrze wink
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 17/08/2014 21:59

Na rower i pływanie się ludzie przesiedli tongue
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 21/08/2014 10:51

Kwiato zaczął znowu wrzucać treningi na stravę smile
http://www.strava.com/pros/1905161
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 25/08/2014 19:19

Trening Pawła Czepiewskiego (jeszcze 2 lata temu 800 metrów biegał dosyć szybko) do maratonu https://www.polarpersonaltrainer.com/shared/exercise.ftl?shareTag=97175b970d0f958883470646cb5a13cc

Bez rewelacji jeśli popatrzeć na tętno jak na byłego profesjonalistę. Ale może nie trenował ostatnio za dużo.
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 25/08/2014 23:05

Originally Posted By: Kukis
Trening Pawła Czepiewskiego (jeszcze 2 lata temu 800 metrów biegał dosyć szybko) do maratonu https://www.polarpersonaltrainer.com/shared/exercise.ftl?shareTag=97175b970d0f958883470646cb5a13cc

Bez rewelacji jeśli popatrzeć na tętno jak na byłego profesjonalistę. Ale może nie trenował ostatnio za dużo.

i w październiku chce łamać 3 h na maratonie. na razie kiepsko to wygląda
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 26/08/2014 09:14

V - nieźle Cię przydziobało wink Nie ma co lekceważyć na drugi raz takiego uwalenia. Różnie to się może skończyć. Sam pamiętam raz jak na wakacjach szerszenie mnie przyatakowały. Skończyło się na tym, że na oko prawie nie widziałem, szyja bolała. Nie chciałem jechać do szpitala ale koleżanka się uparła i już. Co najważniejsze - powiedzieli mi żebym nie myślał że jak raz mnie uwaliło coś i nic mi nie jest to nie znaczy, że następnym będzie tak samo.

Co do treningu Czapiewskiego - patrzę co jakiś czas i nie wygląda to rewelacyjnie - to fakt.
Posted by: MichalTD

Re: Bieganie [8] - 26/08/2014 13:26



A zinnej beczki, ktoś wie dlaczego u mnie na polarpersonaltrainer nie ma opcji dzielenia na "laps"y zarejestrowanej trasy biegu jak u pana Czapiewskiego.
Dodam że do rejestracji służy mi telefon na androidzie z polar beat. dzieki za pomoc
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 27/08/2014 08:47

On biega z zegarkiem i ma w nim ustawiony autolap.
W aplikacach tez mozna ustawic autolap np co 1 km.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 27/08/2014 21:11

Na strava.com pojawila sie ponownie dostepna opcja porownywania sie na segmentach do wyniku lidera segmentu (dotyczy biegania i rowerow).
Ona juz kiedys byla, potem przesuneli ja do premium, ale teraz wrocila.
Fajny bajer, bo mozna sprawdzic gdzie w porownaniu z danym liderem sie tracilo, tudziez nadrabialo.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 27/08/2014 21:16

Super, porównam się sam ze sobą wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 27/08/2014 21:42

Mozesz porownac sie na segmentach z poprzednich zawodow lub zapros z okolicznych mieszkancow na strava smile

Przypomne tez, aby tworzyc segmenty np na cala trase zawodow, dodatkowo jak sa petle to na pętlę oraz na podbiegi.
Robi sie z czasem swietny material do analizy smile
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 27/08/2014 22:38

Daj znać jak zrobią bardziej przejrzysty interfejs :/
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 28/08/2014 10:47

Upodoobnili go troche do endo, ja wolalem stary wink

Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 01/09/2014 10:11

Wczoraj zrobilem zyciowke na polmaratonie Gryfa - 1:26:41. Jak na fakt ze w tym roku kontuzje praktycznie wyeliminowlay mnei z "gry" to super wynik wink Regularnie biegalem zaledwie od miesiaca Mimo atestu PZLA trwa debeta czy trasa miala pelny dystans laugh Oficjalny komunikat niedlugo ale i tak srednie tempo biegu grubo ponizej 4:15/km(zakladane tempo na 1:30)
Procz tego moj klub 3 miejsce druzynowo zaraz za 40-sto kilogramowymi keniolami i jeszcze jedną szczecinską ekipą wink

Fechnerinho tez biegl w tym biegu i uzyskal bardzo przyzwoity czas piwo

Wiecej napisze pozniej wink
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 01/09/2014 13:15

Vendetta shocked
Na czym Ty leciałeś? Mega wynik, ja gdzie trenuje takiego z pewnością bym nie zrobił, piękny wynik. Szczere gratulacje piwo
fech, nie było dublowania tongue Brawa smile
Czytam na szybkości o pomiarze czasu i praktycznie każdy narzeka i pisze, że coś było nie tak. By się ostatecznie nie okazało jak z moją dychą w Rzeszowie wink

podstawek piwo za piątaka, również mega wynik smile

Ja dziś pewnie znów spróbuję wrócić. Zrobiłem sobie jeszcze te dwa dni wolnego (sob, ndz), kolano nie boli, dziś cięższy trening więc zobaczę jak zareaguje. Ogólnie to tez moje przygotowania w tym roku pod górkę, czas pokaże czy stać mnie na dobre wyniki.
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 01/09/2014 13:29

Platini: organizator napisal oficjalny komunikat, że trasa byla mierzona zgodnie z wszystkimi zasadami.
Dzis mają znowu przyjechac z PZAL i mierzyc jeszcze raz laugh Komedia zeby takie rzeczy sie dzialy na tak duzej imprezie.
Znajac wybryki tego organizatora rozne cuda moga sie jeszcze zdarzyc. Startowalo grubo ponad 2 tys biegaczy a start byl umieszczony na wąskiej uliczce z bramą taką jak my dajemy organizujac bieg na 200 osob laugh Jednoczesnie wystartowal bieg na 10km i Ci wszyscy ludzie zaczeli sie ustawiac na poczatku. Ja sie ustawilem miedyz balonikami na 1:35 a 1:30 i polotra kilometra mioj bieg wygladal jak slalom gigant. Nie szczedzilem tez gorzkich slow tym wszystkim ludziom ktrych mijalem laugh
Ale ogolnie trasa duzo lepsza niz ta z poprzednich lat. Takiej łatwej jeszcze nie bieglem w zadnych zawodach.
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 01/09/2014 16:05

No kabaret dobry z tym pomiarem. smile

Ja ustawiłem się na starcie ze znajomymi prawie na końcu. Czas brutto na mecie miałem 1.53 ze sporym hakiem, a oficjalny czas netto to 1.51.14 więc ponad 2 minuty zajęło mi przebiegnięcie przez linię startu od czasu wystrzału startera laugh

Sam bieg, profil trasy, pogoda bardzo fajne, ale zwężki, które zrobili np na 2 km gdzie był pas o szerokości około 3-4 metrów to gruba przesada. Dodatkowo V nie wspomniał, że praktycznie rownolegle ruszyli rolkarze, którzy dublowali biegnących i tutaj było juz naprawdę niebezpiecznie, zwłaszcza na wspomnianych zwężkach.

Co do mojego startu to mogę powiedzieć, że z wyniku jestem mega zadowolony. Przez cały sierpień do startu zrobiłem w sumie 20 km grin Żona dawała mi pociski czy w ogóle dam radę to przebiec i żebym od razu dał znać jak skończę czy przeżyłem laugh Nastawiałem się na czas ok 2h więc tym większe było moje zdziwienie/radość jak zobaczyłem czas po ponad 20 km. Śmiałem się w tygodniu poprzedzającym zawody z Grzechem, że polecę "na świeżości" i faktycznie nogi niosły. Udało się utrzymać jednostajne tempo praktycznie przez cały dystans, na fali adrenaliny pojawiającej się na zawodach. wink Miałem mały kryzys między 18 a 19 km(akurat zbiegło się to z widokiem gościa, którego reanimowali), ale automotywacja i fakt, że było już tak blisko do mety sprawiły, że się pozbierałem i nawet zrobiłem finisz na sprincie na ostatnich 100 m. smile

Powiem tak... Naprawdę przyjemnie jest pobiec bez nastawiania się na wynik, na luzie, z uśmiechem na twarzy i tak pozytywnie się zaskoczyć. Radość po biegu miałem nie mniejszą niż po Goleniowskiej dyszce, na którą spiąłem się mocno. A i wiem, że rezerwy są spore, tylko trzeba dupę ruszyć do treningów przez duże T. U mnie było z tym ciężko w ostatnim czasie. Rajcuje mnie ciągle bieganie, ale takie na zasadzie: wyjść i po prostu pobiegać. Jakoś straciłem zacięcie do nastawiania się na bicie rekordów. wink

Grzechu, szacun za wynik bo rozmawialiśmy w ile celujesz, a tutaj wyszła petarda piwo aplauz

Podstawek też dał czadu ostro. Gratulacje. aplauz
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 02/09/2014 13:25



1:21 - a wydawalo mi sie wtedy, że tak szybko biegne laugh miny tez zajebiste laugh
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 10:44

Gratuluje wszystkim, ktorzy uczestnili w weekend w zawodach piwo

U Podstawia mimo doskonalego czasu brak jednak zestawu kina domowego - zauwazalny regres ooo

Gratuluje Kuba piwo

Gratki Fesiu i Vendetta piwo

Swoja droga w weekend byly 2 polowki, obie ze skandalem. Jesli faktycznie nie wyjdzie wam na atestowanej trasie dystans to bedzie niezla zenada ze strony orga.
Tymbardziej, ze to nie pierwszy bieg przez niego organizowany. Chyba juz biec 15 km ze swiadomoscia, ze to 15 niz cos takiego.
Swoja droga to miasto jest glownym orgiem?
Ciekawe czy kase zwroca w przypadku wpadki?

W Wawie byla polowka, szumnie zapowiadana i brakowalo wody dla ludzi.
Woda w zasadzie najtanszy skladnik, a czesto i sponsorowany przez innych.
Organizator biegu to ten sam to rok temu robil krotszy bieg w Wawie i pewnie pamietacie tam czlowiek zjechal na mecie.
Skandalem byl tez regulamin tego biegu - pozniej chyba zmieniony, nie wiem, nie interesowalem sie tym, bo nie moja okolica wink

Ciagle problemy i problemy, a ludzie i tak beda w kolejnych latach startowac...
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 12:35

no ja po doglebnej analizie czuje, że okaze się krótsza smile jeszcze rozmawialem ze znajomymi i okazalo się ze praktycznie wszyscy pacemakerzy( ktorzy caly czas musieli biec jednym tempem na dany czas) powbiegali na mete wczesniej. Np. Ci z czasem na 1:30 byli na mecie minute za mną. Mozna się wkurwic bo bez wzgledu na te niedorobki organizatora mialbym czas pozniej 1:29 a tak dupa. Jedyny plus ze zalapalem się jako czwarty najlepszy z klubu i stanelismy na podium w druzynówce smile Wyprzedizlem 5-tego o 10 sekund laugh
JEdnak miesiac bardzo mocnego treningu gdzie organizm nie byl jak zwykle zajechany calorocznymi przygotowaniami dobrze zrobil.
Fechnerinho tez nie moze powiedziec ze biegl bez zadnego przygotowania. Samo to ze 1-2 razy w tygodniu biegal i gra ostatnio co tydzien w pile musial cos dac smile
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 16:11

Gratulacje Vendetta i fechnerinho.

Swoją drogą, już wcześniej mnie to interesowało: jak wygląda pomiar trasy (przez ludzi zajmujących się atestami)? Idą środkiem drogi z jakąś miarą? Ścinają zakręty maksymalnie jak się da? Czy biorą odległość z gpsu?
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 16:13

Pewnie kolo z PZLA odpala endo i idzie środkiem drogi laugh
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 18:04

Krótka relacja z mojego startu na 5km w Siedlcach.

Start był o 10:45. Szybko się ogarnąłem i byłem w Siedlcach 1,5h przed startem. Samo miasteczko bardzo dobrze zlokalizowane, ogromny parking, przestronnie, szatnie i depozyt na stadionie Pogoni Siedlce. Klasa i wzór do naśladowania.
Zaraz po przyjeździe zaczęły się biegi dla dzieci i już było sporo kibiców/rodziców. Później moja piątka i po zakończeniu jeszcze na dokładkę połówka.
Zacznę może od tego, że na Mazowsze przyszło znaczne ocieplenie na weekend. Już sobotni rozruch mnie na to przygotował. W niedzielę już na rozgrzewce pot lał się niemiłosiernie. Ale w końcu nie pojechałem tam dla przyjemności wink
Wiedziałem, że stawka jest bardzo mocna więc spokojnie ustawiłem się w 3. linii. Pierwszy raz widziałem, żeby start odbył się tak płynnie. Szybcy stali z przodu i żaden dreptak nie wyrwał się na czoło. Chciałem trzymać tempo 3:30-3:35 i nie licząc samego startu to dobrze realizowałem założenia. Na trasie wyprzedziłem 3 osoby. Mnie po raz kolejny na trasie nikt nie wyprzedził. Do trzeciego kilometra było spoko. Później zaczęła się walka z samym sobą. Głównie chodziło o przezwyciężenie i walkę dla samego siebie, bo nikogo nie miałem w zasięgu. Tętno wariowało, złapałem nowy max. - 205. O dziwo zebrałem się do finiszu. Było ciężko.
Ostatnio biegłem same dyszki i ten bieg przypomniał mi, jak wyniszczającym dystansem jest 5km. Niesamowite zmęczenie. Kwas mlekowy zalewał mi mózg wink Prawdziwa rzeźnia w upale. Nie mam na razie żadnego doświadczenia, jeśli chodzi o przebieg biegów na innych dystansach, ale piątka jest dla mnie zdecydowanie trudniejsza od dyszki. Trzeba zacząć bardzo umiejętnie. Za mocno to zejście z trasy, za wolno to nie ma gdzie odrabiać.
Czas, który wybiegałem to 17:54 wg oficjalnych pomiarów. Mi co prawda wyszło 5,1km, innym z czołówki też tyle, ale był atest więc nie będę się kłócić. Aczkolwiek nigdy jeszcze tak bardzo nie nadrobiłem dystansu. No nic. 17:54 i koniec. Celowałem w 17:30-18:00. Jeszce jako ciekawostkę dodam, że na połówce dystans wg GPS był mniej pomylony niż na piątkę, wskazywało im 21,15-21,20km więc w normie.
Po biegu były problemy z pomiarem datasport. Najpierw czasy brutto były podawane o 3 minuty gorsze niż rzeczywiście, później 1,5 minuty. U mnie się unormowało, ale inni dalej mają jakieś anomalia wg oficjalnych wyników.
W pakiecie za 30zł była koszulka, atest, punkt z wodą, kiełbaska z grilla i medal więc całkiem dobrze.

Za rok na pewno znowu pojadę do Siedlec.

Przy okazji dodam, że dawno tam nie byłem i miasto ładnie rozwinęło się przez ostatnie lata. A kompleks Pogoni Siedlce to bajka. Zadaszona trybuna na 3000 osób, czyste i nowoczesne zaplecze, wielki parking dla 700 samochodów i 20 autokarów, boisko z pełnym drenażem, podgrzewane, sztuczne oświetlenie. 3 boiska pełnowymiarowe treningowe (2 naturalne, 1 sztuczne). 2 boiska z trybunami na kilkaset osób, wszystkie z drenażem i oświetleniem. Robi to wszystko duże wrażenie.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 18:08

Odnośnie Waszej połówki w Szczecinie to Wam współczuję. Duże rozczarowanie. Teraz nawet, jak im wyjdzie, że była pełna połówka to i tak każdy wie swoje. Nie wiem, ile trzeba ścinać zakrętów, żeby tyle zbić dystansu. Jest to raczej niemożliwe.

@kukis
Tutaj masz z Kołobrzegu:
http://www.bieg.kolobrzeg.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=46:28-bieg-pomiar&catid=8
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 18:28

czemu kazdy wie swoje? laugh jak wyjdzie ze polowka to ksieguje taką zyciowke ze juz raczej na kolejny na start w polmaratonie się nei zdecyduje laugh

podstawek gratulacje wyniku piwo
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 18:33

Dlatego, że np. atestatorzy mogą chcieć przykryć swoją nieudolność, start był ze złego miejsca, było złe zabezpieczenie zakrętów. Konkludując mogą specjalnie przyklepać ten atest, żeby nie narażać się na kolejne problemy. Zresztą sam wiesz, że atest prowadzi najkrótszą możliwą drogą i zawsze wynik z zegarka jest z górką
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 18:35

AAA i dziękuję za dobre słowo i gratuluję Wam wyników w Szczecinie i Kubie w Krakowie
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 18:51

szczerze to ja az tak bardzo tego nie przezywam wink Z drugiej strony jak uznaja atest to dla mnie bedzie zyciowka i wcale nie bede myslal ze nie bylo polowki smile Rownie dobrze kazdy z nas moglby nigdy nie miec pewnosci co do dlugosci trasy bo meirza je Ci sami goscie.
Pamietam jak dzis, że Platiniemu rok temu wychodzilo z pomiaru 20,57( mniej wiecej tyle samo co w Szczecinie laugh ) a wpisal sobie polmaraton( i tym samym zyciowke) po konsultacji z organizatorami, mimo że tam nawet chyba nie bylo atestu PZLA.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 03/09/2014 21:32

Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 04/09/2014 21:07

4 wrzesnia, a 2 forumowe "łosie" juz maja nabite ponad 40 km wink
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 05/09/2014 09:59

Originally Posted By: Vendetta

Pamietam jak dzis, że Platiniemu rok temu wychodzilo z pomiaru 20,57( mniej wiecej tyle samo co w Szczecinie laugh ) a wpisal sobie polmaraton( i tym samym zyciowke) po konsultacji z organizatorami, mimo że tam nawet chyba nie bylo atestu PZLA.

Z tego co pamiętam to na Endo wyszło mi 20,65 a jak było podczas biegu to pisałem. U was widzę, że ludzie na endo mają nawet po 20,35-20,40. Wpisałem sobie pełny dystans po konsultacji z osobami, które ten bieg robiły, jak i z osobami, które biegły z Garminami - u nich na zegarku akurat połówka była. Inaczej bym tego nie czynił, ale i tak nie czuję satysfacji z tego wyniku. Choć wiem wiem jakie masz podejście do pomiarów jednego i drugiego. Szkoda tylko, że nie podałeś jeszcze jak było w Rzeszowie wink
Z Garminów widzę też u was słabiutko, brakuje mnóstwo metrów, ponad 500-600.
Myślę, że może być tak jak pisze podstawek - klepną teraz atest żeby była cisza, by nie narobić sobie jeszcze większych problemów. Ale tyle ściąć, tyle zegarków oszukać?

Gratuluję raz jeszcze świetnych czasów. Sam obecnie wiem na co mnie stać i mogę napisać, że takiego wyniku bym nie zrobił. Ale oczywiście nie zazdroszczę, nie dla mnie takie coś smile
Wiem np. że nie śmignę podstawka - ale za każdym razem jak patrzę, gdy wrzuci swoje wyniki z zawodów to gęba cieszy się z tych jego świetnych rezultatów piwo
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 05/09/2014 14:05

Myślałem, że te atesty są znacznie bardziej dokładnie robione niż koleś(czy tam paru kolesi) jadący na rowerze lol. Przecież takim rowerem to na dystansie połówki spokojnie moża się o parędziesiąt metrów rąbnąć, jak nie o parę setek. Nawet jak jedzie paru kolesi i uśredniają pomiary to i tak powinni od pomiaru odjąć jakieś 1-2%, bo koło roweru nigdy nie toczy się idalnie po linii prostej, skoro człowiek nim kieruje.

Taki atest to ja też mogę zrobić : o.

Bardziej wyobrażałem to sobie, że pomiar wykonywany jest jakąś maszyną(coś jak samochód - nie skręca dopóki nie ruszysz kierownicy) jadącą wzdłóż krawężnika. A ewentualne skrócenia trasy wyliczane są matematycznie.

No nic, można wierzyć tylko bieżni :/ . Ale pobieżni chyba max 10km się biega.
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 05/09/2014 17:38

Odnośnie atestów tras jeszcze.
Dzisiaj przeczytałem, że trasa o takim profilu:


posiada atest PZLA
http://www.festiwalbiegowy.pl/sites/default/files/upload/regulaminy/PZU%20Festiwal%20Biegowy/%C5%BByciowa%20Dycha.pdf

Chyba atest PZLA i IAAF to muszą być dwa różne atesty. Nie widzę innego wytumaczenia.
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 05/09/2014 18:20

Originally Posted By: Kukis
Odnośnie atestów tras jeszcze.
Dzisiaj przeczytałem, że trasa o takim profilu:


posiada atest PZLA
http://www.festiwalbiegowy.pl/sites/default/files/upload/regulaminy/PZU%20Festiwal%20Biegowy/%C5%BByciowa%20Dycha.pdf

Chyba atest PZLA i IAAF to muszą być dwa różne atesty. Nie widzę innego wytumaczenia.

no nieźle
wg tego: http://www.king_of_metal15.republika.pl/atestacja_tras.htm
max różnica może być 1m/km a tu jest jakieś 10 crazy
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 05/09/2014 23:11

http://www.king_of_metal15.republika.pl/rejestr_tras_atestowanych.html

ale też tutaj jest zaznaczone, że nie spełnia wymogów IAAF

z tego, co słyszałem to większość rekordy z Krynicy traktuje jako ciekawostkę, a nie rzeczywisty rekord

@Platini, jak Twoje zdrowie się ułoży to jeszcze się pościgamy piwo
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 06/09/2014 08:04

Moze w tym wypadku atest oznacza, ze trasa ma dokladnie tyle ile podaje org.
Ale tak jak pisal Podstawek wynik w takim biegu nie jest oficjalna zyciowka, rekordem kraju itp

Chyba w przypadku jakiegos maratonu tez tak jest. Nie wiem czy nie w Bostonie.
Tlumy chetnych aby tam biec, kwalifikacje , a ewentualny wynik nie jest podstawa do rekordu.
Posted by: antyfutbol

Re: Bieganie [8] - 06/09/2014 09:39

Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 06/09/2014 10:38

Platini: nie wiem skąd Ty wzialem te 20,35 laugh Wśród moich znajomych ten mial najnmniejszy ddystans( pomiar Garmina) a na endo wychodzilo ludziom od 20,65 do 21,100 smile
https://www.endomondo.com/workouts/400693851/7644597

Zreszta mniejsza z tym jak sami widzicie ja nie biegam teraz za duzo. Postanowilem ze bede rozwijal swoje cialo w roznych płaszczyznach, bo ukieronkwanie się (sportowo) na samo bnieganie nie bylo wedlug mnie najlepszym pomyslem. Lubie grac w pilke, chodzic na silownie i nie chce z tego rezygnowac smile Jestem pewien, ze gdybym troche poptrenowal i zrezygnowal z innych aktywnosci to powalczylbym z Podstawkiem w dystansach od 10 km w góre bo na tych do 5km( wlacznie) nie mialbym szans ze wzgledu na predyspozycje szybkosciowe Podstawka i moją wage. Teraz i tak do Gryfa schudlem do 80kg ale moja normal;na waga to 85 kg przy wzroscie 189cm.

Podziwiam Ciebie Platini za wytrwal;osc bo najdluzej z nas wytrzymujesz w regularnym trenuingu i biegasz najwiecej km. Zycze Ci z calego serca by ten wysilek rpzelozyl się na wyniki piwo

A Ty podstawek dalej tak trenuj to niedlugo bedziesz kosil niezle nagrody na mniejszych biegach wink Szczegolnei na tych, ktore sa cyklami mozna powalczyc bo Ci najlepsi je zazwyczaj odpuszczają.
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 06/09/2014 18:48

kukis dzisiaj nie biegl tego ultra 7 dolin? bo moj znajomy biegl i dobiegl do 73km. Dalej go nie puscili bo nei zmiescil się w limicie. Na goraco ocenil , że najbardziej we znaki daly mus ie skurcze i ostre zbiegi ktore zdewastowalu mu miesnie :/
Ale i tak jest czortem bo ten ultra jest podobno najbardziej wymagajacy z wszystkich tego typu biegów w Polsce.
Posted by: uho

Re: Bieganie [8] - 06/09/2014 22:44

loto ktoś na sports-trackerze? Nie ładuje mi dzisiaj map, wskakuje jakaś wersja beta, ale na pierwotnej wersji mapa też nie wchodzi, nie można otworzyć zdjęć itp. Próbowałem w kilku przeglądarkach... Zastanawia się, czy to ogólny problem, czy tylko ja mam szczęście smile
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 06/09/2014 23:21

W tej chwili wiekszosc osob biega z endo, strava i zegarkami.
Na endo i strava mamy grupy, wbijaj do nas.
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 09/09/2014 12:02

Originally Posted By: Vendetta
Platini: nie wiem skąd Ty wzialem te 20,35 laugh Wśród moich znajomych ten mial najnmniejszy ddystans( pomiar Garmina) a na endo wychodzilo ludziom od 20,65 do 21,100 smile
https://www.endomondo.com/workouts/400693851/7644597

Zreszta mniejsza z tym jak sami widzicie ja nie biegam teraz za duzo. Postanowilem ze bede rozwijal swoje cialo w roznych płaszczyznach, bo ukieronkwanie się (sportowo) na samo bnieganie nie bylo wedlug mnie najlepszym pomyslem. Lubie grac w pilke, chodzic na silownie i nie chce z tego rezygnowac smile Jestem pewien, ze gdybym troche poptrenowal i zrezygnowal z innych aktywnosci to powalczylbym z Podstawkiem w dystansach od 10 km w góre bo na tych do 5km( wlacznie) nie mialbym szans ze wzgledu na predyspozycje szybkosciowe Podstawka i moją wage. Teraz i tak do Gryfa schudlem do 80kg ale moja normal;na waga to 85 kg przy wzroscie 189cm.

Podziwiam Ciebie Platini za wytrwal;osc bo najdluzej z nas wytrzymujesz w regularnym trenuingu i biegasz najwiecej km. Zycze Ci z calego serca by ten wysilek rpzelozyl się na wyniki piwo

A Ty podstawek dalej tak trenuj to niedlugo bedziesz kosil niezle nagrody na mniejszych biegach wink Szczegolnei na tych, ktore sa cyklami mozna powalczyc bo Ci najlepsi je zazwyczaj odpuszczają.

Przeglądałem różne strony i z pewnością trafiłem gdzieś na wspomniane 20,35 wink Połówki chyba nigdzie nie widziałem, nieważne. Fech z tego co widziałem też miał koło 20,40. Ogólnie chyba z 80% ludzi jak podawało na stronach czas to brakowało tych 500-600 metrów.

Dzięki V piwo Staram się trenować, widzieć jakiś sens w tym wszystkim, choć przyznam że czasami jest mega ciężko.
Podstawek będzie kosił, nas wszystkich już wykosił, zostają mu inni tongue

Kukis aplauz wiadomo za co, czekamy na relację toast

Originally Posted By: podstawek
@Platini, jak Twoje zdrowie się ułoży to jeszcze się pościgamy piwo

Nie lubię marudzić ale z Tobą to mi będzie ciężko grin
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 10/09/2014 12:41

Originally Posted By: antyfutbol


To jakas masakra.
Liczył ktos z was?
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 10/09/2014 12:45

ja mam w letnim sezonie:
koszulki za free
buty za 250zł( po 50% rabacie)
spodenki zwykle sportowe za 30 zl
czapke wygrana na zawodach
iinnych gadzetów nie uzywam

zima:
termiczna góra i dól z decathlonu po 50 zl czyli stówka
czapka i rekawiczki i taka chusta na twarz w zestawie z decathlonu za 50 zl
dres najacza za 300zł

i to wszystko wink
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 10/09/2014 13:45

Zapomniałem wspomnieć o tych cenach wink Nie wiem skąd je brali, jakaś masakra.
Nie liczyłem nigdy całościowo, jednak takie sumy to jakiś kosmos. Nie biegam w rzeczach najtańszych, lecz na promocjach spokojnie można połapać buty czy kurtki po dużych rabatach. Sam swoje buty kupiłem za 300zł, gdzie kosztowały bodajże ponad 500.
Koszulek też nie kupuję, co chwile jakaś dostawa, teraz na biegu ma być coś lepszego dla uczestników pod zimę grin
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 10/09/2014 17:44



Nie wierze, zobaczcie sami, kat wiekowe laugh
Posted by: Piostar

Re: Bieganie [8] - 10/09/2014 17:57

Zobacz najlepsze wyniki laugh
Posted by: Kretol

Re: Bieganie [8] - 10/09/2014 19:26

kategorie wiekowe: "Męszczynzny" no kurwa umarłem laugh
Posted by: Akhu

Re: Bieganie [8] - 10/09/2014 19:47

laugh to jest aż pszerarzające
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 11/09/2014 21:24

Bieg organizuje Mosir, wiec to pewnie robil jakis urzedas.

Ale sam bieg polecam, pykalem rok temu, ze wzgledu na trase, jest swietna zabawa smile
Gora dol, gora dol do 8 km, ale srednie na 1 km wychodzi podobna, bo krotkie podbiegi i szybkie zbiegi, a od 8 w dol az do mety na stadionie z niebieska bieznia wink
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 13/09/2014 15:11

Bieg 7 Dolin



100 km po górach. Szukałem wyzwań, na drugą połowę roku by mieć większą motywację do treningu. Na większość ultra nie było już miejsc, na szczęście znalazł się jeden. Bieg 100 kilometrowy w okolicach Krynicy Zdrój po górach. Od razu się zapisałem, mimo niestety wysokiego wpisowego i ogólnych kosztów towarzyszących biegowi.

Profil trasy wyglądał na bardzo obiecujący, byłem ciekaw jak mój organizm spisze się w górach, jaka będzie różnica w stosunku do setki płaskiej, którą biegłem w czerwcu. Wydawało mi się, że powinno być dosyć dobrze, bo wiele osób w internetach uważało, że w górach znacznie bardziej pracują mięśnie czworogłowe uda - a te mam chyba najbardziej rozbudowane, to mój spory atut. Ludzie też pisali o zbiegach, że są nawet trudniejsze od podejść, jakoś nie mogłem w to uwierzyć, liczyłem, że na zbiegach sporo odrobię z czasu, który tracę na podbiegach. Po przybliżonych wyliczeniach matematycznych, uwzględniając pewien progres od czerwca spodziewałem się wyniku pomiędzy 12 a 13 godzin. Gdzieś po cichu marzyło się poprawienie 11h14m z czerwca. Bo w końcu to są polskie, stosunkowo niskie góry, a nie Tatry, więc bez przesady z tymi podbiegami - myślałem. Taki wynik w zeszłym roku zagwarantowałby mi miejsce w pierwszej 20tce biegu (a w zeszłym roku startowało ok. 500 osób).


Fontanna w Krynicy

W Krynicy byłem już dzień wcześniej, bo w czwartek, 36 godzin przed startem. Po zameldowaniu się i ogarnięciu się stwierdziłem, że wybiorę się wolnym marszobiegiem na rekonesans pierwszych 5km trasy, by zapoznać się z warunkami panującymi w lesie i mieć pojęcie jakie przełożenie cyferki z profilu mają na rzeczywistą trudność.

Po rekonesansie stwierdziłem że będzie trudniej niż myślałem, na zbiegach nieco błota, podbieg ostry, ciężko będzie nawet na nim truchtać. O wyniku poniżej 12 godzin szybko zapomniałem. Jeszcze w ogóle przesadziłem na tym rekonesansie i łydki się za bardzo zmęczyły, nie zregenerowały się w 100% już do startu.

Na 8 godzin przed startem, który był o godzinie 3:00 w sobotę, zorganizowana została "obowiązkowa" odprawa. Nic ciekawego się na niej nie dowiedziałem, ale nie żałowałem, że poszedłem bo czuć na niej już było taki fajny klimat biegu. Nad Krynicą zapadał zmierzch, a w środku nowoczesnej dużej sali ponad 1000 biegaczy którzy jutro w nocy wyruszą w góry się ścigać. Nie wszyscy biegli na setkę, niektórzy startowali na 66 lub 36 km.


Odprawa przed biegiem

Trochę się obawiałem, że zaśpię, więc nie chciałem iść spać, ale z drugiej strony rozsądek podpowiadał, że warto być wyspanym przed kilkunastoma godzinami biegu, a budzik powinien dać radę. Ponadto coś takiego jest czasem, że jak bardzo chcemy się obudzić o danej godzinie to i bez alarmu w telefonie udaje się obudzić. W każdym razie na starcie, razem z 3 workami z rzeczami na przepaki byłem już zaraz po drugiej. Przed startem czuć było atmosferę podniecenia i niepewności w powietrzu, zapamiętam też setki czołówek (latarek) na głowach biegaczy w środku nocy.



Wystartowałem bardzo szybko, pierwszy kilometr po 4:45 bo był płaski. Stwierdziłem, że do pierwszego przepaku (na 36 km) pobiegnę tak szybko jak to tylko możliwe, wychodząc z założenia, że w drugiej części trasy i tak wszystko będzie mnie bolało i będę mieć mało sił. Chodziło też o taką zależność, że im mniej spędzę czasu na danym odcinku tym mniej się zmęczę (tak samo Kenijczycy po maratonie wyglądają na bardziej świeżych niż przeciętny Kowalski, bo biegną dwa razy krócej). Też trochę jest tak, że 99% ludzi twierdzi, że opłaca się zacząć wolniej, a później przyspieszać, a ja lubię iść pod prąd.
W każdym razie do 22 km utrzymywałem się w czołówce, byłem w okolicach 30-40 miejsca. Niestety przed pierwszym przepakiem był ostry zbieg - na nim przewrócilłem się dwa razy przecierając mocno do krwi kolano i trochę łokieć. Okazało się że czołówka ma buty na trail i śmiga na "zjazdach" parę razy szybciej i bezpieczniej ode mnie. Na zbiegach wyglądałem jak dziecko we mgle. Co dodatkowo potęgowało ból w nogach, bo gdy schodzisz z góry musisz się zapierać nogami, wykonywać dodatkową pracę przeciwko sile grawitacji, a przy zbieganiu wykorzystujesz tą siłę.



Po pierwszym przepaku było najmocniejsze podejście na trasie, 900 metrów przewyższenia na paru kilometrach - podejście pod Radziejową. O dziwo mimo, że byłem już bardzo zmęczony, to wyprzedziłem paru zawodników na podejściu. Oczywiście nijak to się miał do strat poniesionych na pierwszym mocnym zbiegu. Tak wędrowałem przez dalszą część trasy, pod górę szybko idąc i nadrabiając straty, po płaskim truchtając, a w dół tracąc bardzo dużo. I rzeczywiście w drugiej części biegu przeklinałem zbiegi, które były dla mnie odcinkami tragicznymi - ani nie mogłem z nich schodzić bo mięśnie strasznie bolą przy zapieraniu się, ani nie mogłem zbiegać bo jak odcinek nie był błotnisty to był kamienisty i nie miałem zaufania do moich zmęczonych już nóg czy nie wywinę orła. W efekcie wychodziło coś pomiędzy.

Nie wiedziałem na jakim znajduje się miejscu w trakcie biegu, wiedziałem natomiast że z tych 900 osób co wystartowało, połowa pewnie nie dobiegnie, trasa jest zbyt trudna by tylu ludzi dobiegło do mety w limicie.

Na 12 km przed metą zameldowałem się na ostatnim punkcie odżywczym. W dobrym nastroju bo na ostatnim paro kilometrowym podejściu wyprzedziłem chyba z 15 zawodników. Niestety przed nami był jeszcze jeden zbieg i akurat właśnie zaczął padać deszcz. Chodziło tylko o jeszcze większe błoto na zbiegu, to czy zmoknę czy nie nie robiło mi za bardzo różnicy. Także te ostatnie 10km zbiegu to była tragedia. Tempo wynosiło na nim chyba z 9 albo 10 minut na kilometr. Na tym odcinku wyprzedziło mnie też najwięcej ludzi, chyba z 20.

Poderwałem się do szybkiego biegu dopiero na 1200 metrów przed metą gdy dotarliśmy już na asfaltowe ulice Krynicy. Ruch był wstrzymywany, bo biegłem. Przede mną jeden pan finiszował w żółtej koszulce. Pościgaliśmy się do linii mety, ale nie dałem mu rady.

Po dotarciu na metę byłem oczywiście okropnie szczęśliwy. Nie do końca jestem pewien czy bardziej z tego, że ukończyłem ten bieg w rozsądnym czasie 14 godzin 46 minut, czy z tego że to już koniec i nie muszę dalej biec. Dostaję medal, folię NRC i siadam na jakichś schodkach, jeszcze chwilę oglądając innych finiszerów.

Dopiero po 3-4 dniach zaczynam normalnie chodzić po schodach nie musząc trzymać się poręczy. Oprócz mięśni organizm też dostał po dupie, bo w parę dni po biegu przeziębiam się.

Podsumowując: wyniku pomiędzy 12 a 13 godzin nie udało się osiągnąć. Wydaje mi się, że nie udałoby się go osiągnąć nawet gdybym zaczął pierwsze 36 km spokojnym tempem. Miejsce 190 (albo 181 bo są dwie klasyfikacje - jedna klasyfikacja dotyczy biegu, a druga dotyczy wszystkich osób startujących w mistrzostwach polski w biegu górskim, nie pytajcie mnie co to za różnica), traktuję jako takie sobie miejsce. Z jednej strony wyprzedziłem prawie 80% stawki (a ta różni się trochę od stawki startującej w biegach krótszych), z drugiej strony wyprzedziło mnie 10 kobiet (bez urazy) i jeden młodszy koleś ode mnie. Na nic więcej nie było mnie raczej stać w tym dniu, może z 10-15 minut mógłbym urwać spędzając mniej czasu na przepakach i punktach odżywczych.
Przede wszystkim jednak się cieszę z tego, że dotarłem do mety (poza startm kolanem i łokciem) bez kontuzji, a on nią naprawdę było łatwo. Bez problemów żołądkowych (które bardzo zwolniły mnie w czerwcu), chyba już mniej więcej zaczynam rozumieć co mój organizm może jeść w trakcie biegu a co nie. Przez prawie 15 godzin tylko raz, i to pod sam koniec biegu, zatrzymałem się by oddać mocz. Logistycznie też dobrze wyszło - podczas biegu miałem zawsze w plecaku to co chciałem mieć i nic ponadto. Wody, a raczej izotoniku nie zabrakło mi ani razu, pomimo palącego słońca w środku dnia.
Z minusów na pierwsze miejsce wysuwa się źle dobrane obuwie. Czołówka nie biegła w takich butach jak ja - na asfalt, tylko w butach trailowych, które muszą mieć chyba znacznie lepszą przyczepność. Takie buty pewnie kosztują trochę, ale w przyszłym roku na pewno w nie zainwestuję.
Muszę też zastanowić się nad kijakmi - jakoś tak intuicyjnie nie widzę żeby słowa "bieganie" i "kijki" chodziły w parze ze sobą, ale w teorii w górach ludziom pomagały. Ja biegłem bez a i tak ludzi na podbiegach wyprzedzałem. Raczej za rok również bez kijków wystartuję.

No właśnie za rok... już nie mogę się doczekać czy i o ile poprawię czas za rok. Choć, koniec końców chyba bardziej odpowiada mi rywalizacja w ultra po asfalcie.
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 15/09/2014 11:29

Originally Posted By: Kukis
Także te ostatnie 10km zbiegu to była tragedia. Tempo wynosiło na nim chyba z 9 albo 10 minut na kilometr. Na tym odcinku wyprzedziło mnie też najwięcej ludzi, chyba z 20.

Z minusów na pierwsze miejsce wysuwa się źle dobrane obuwie. Czołówka nie biegła w takich butach jak ja - na asfalt, tylko w butach trailowych, które muszą mieć chyba znacznie lepszą przyczepność. Takie buty pewnie kosztują trochę, ale w przyszłym roku na pewno w nie zainwestuję.

grin Bardzo dobrze napisane z tym zbieganiem. Sam nie wiedziałem, że można zbiegać tempem jakim piszesz. Przekonałem się o tym w czerwcu, również w błocie, gdzie wszystko już niemiłosiernie bolało.
Podbiegi mi idą, natomiast muszę popracować nad zbieganiem, gdyż wówczas się męczę i słabo czasowo to wygląda.

Co do butów - pewnie i kosztują sporo, jednak ja kupiłem buty Pumy do biegania w teren (no i pod Rzeźniczka). Udało mi się na przecenie wyłapać je za 'grosze' w porównaniu do innych.
Ciekawy opis masz tu -> Klik Biegło mi się w nich super, nie mogę na nic narzekać, tym bardziej przy tej cenie wink

Gratuluję ukończenia kolejnego, wyczerpującego biegu. Czas fajny, pewnie mógłby być lepszy ale będzie co poprawiać.
Miejsce też dobre - patrząc na ilość osób oraz tych co dobiegli.
Wielkie piwo toast
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 15/09/2014 13:53

Gratulowałem już na endo, ale tutaj ponawiam piwo
Ogromny wyczyn i dobre miejsce, jak na debiut

Platini przymierzałem te buty pod kątem biegania zimą po śniegu. Nie wydają Ci się trochę "płytkie"? Miałem wrażenie, że zaraz mi stopa z nich wypadnie wink
Ostatecznie kupiłem sobie Saucony Peregrine 3 po okazyjnej cenie. W przeliczeniu wyszło ok. 200zł.
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 20/09/2014 21:09

Originally Posted By: podstawek

Platini przymierzałem te buty pod kątem biegania zimą po śniegu. Nie wydają Ci się trochę "płytkie"? Miałem wrażenie, że zaraz mi stopa z nich wypadnie wink
Ostatecznie kupiłem sobie Saucony Peregrine 3 po okazyjnej cenie. W przeliczeniu wyszło ok. 200zł.

Można mieć takie odczucie, jednak biega mi się w nich w terenie świetnie. Trzymają stopę fajnie, jeszcze przy cenie po której je kupiłem to już totalnie odjazd wink Sprawdziły mi się na trudniejszym terenie, zobaczymy jak będzie z nimi w przyszłości.

Gratuluję podstawek, dalej kosisz niezłe rezultaty toast
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 21/09/2014 19:58

Aleś poszedł smile
Piękny wynik smile
Posted by: fechu

Re: Bieganie [8] - 22/09/2014 08:51

Gratulacje dla wszystkich startujących w weekend, świetne wyniki Platini, lupus. piwo

Z mojej strony pragnę poinformować iż szczeciński Półmaraton Gryfa nie był jednak półmaratonem smile Taką informację podała dzisiaj rano jedna z lokalnych rozgłośni radiowych.

Wielki czarny siusiak w dupę organizatorom wink
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 10/10/2014 12:14

Originally Posted By: lupus
Aleś poszedł smile
Piękny wynik smile

smile

Jakoś zapomniałeś napisać dwóch zdań.

Nie napalałem się bardzo na bieg, trenowałem pod docelówkę, ale oczywiście nie mogłem ominąć tak przyjemnie zorganizowanego biegu w Przemyślu.
Cel był jeden - zejść poniżej 40

W planach było pierwsze 6km zrobić w 4:00, później troszkę zejść, by ostatecznie wyszedł zakładany wynik. I tak szło, na siódmym troszkę urwałem, chciałem tak też na następnych kilometrach ale wówczas lekko odezwała się moja tegoroczna przypadłość. Troszkę zluzowałem, wiedziałem, że i tak dowiozę dobry wynik jeśli nic nie nawali.
Przed metą lekko pod górkę - znów mijam gościa który w ubiegłym roku biegł w dresiorach duch , mijam jeszcze kilka osób i wpadam na metę z czasem 39:51 cool

Miło dołączyć do V i podstawka grin hura
Posted by: MichalTD

Re: Bieganie [8] - 11/10/2014 10:36

Poradzę sie Was. Ostatnio biegłem test coopera. Moj pulsometr zarejestrował dziwną prace mojego serca, dodam że fizycznie nie odczułem zadnych anomalii.
Tu link do wykresu:
https://www.polarpersonaltrainer.com/shared/exercise.ftl?shareTag=310559fa24f6cfa76363122271bbdf7e

Sprawe zbagatelizowałem, obwiniając źle założony pulsometr. Wczoraj jednak podczas przebierzki, puls także zachowywał sie dziwnie.
https://www.polarpersonaltrainer.com/shared/exercise.ftl?shareTag=2894c959fddccefde0070af046feb0dc

To dwa przypadki z 3 miesięcy kiedy puls mi tak dziwnie skacze. I tu moje pytanie, czy mam sie niepokoić robić jakies badania. Dodadam że biegam od 3 miesiecy i wczesniej nic podobnego nie miało miejsca.
Ktos miał podobne doświadczenie i może coś doradzić, aby mieć spokojny sen.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 11/10/2014 13:07

Moze jakiś błąd paska?
Tetno leci w doł.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 11/10/2014 13:10

Kim jest pacemaker?



















To zawodnik forsujący tempo przez część dystansu w celu wyeliminowania słabszych zawodników.

Posted by: Piostar

Re: Bieganie [8] - 14/10/2014 11:08

http://www.biztok.pl/lifestyle/kenijczyk-za-4-tysiace-zlotych_a18081

Ciekawa sprawa smile
Posted by: kaka85

Re: Bieganie [8] - 14/10/2014 12:29

Biegł ktoś ostatnio w którymś z maratonów?

Ja w niedzielę miałem w planie złamanie 3:30 w Poznaniu.
Nic z tego nie wyszło, a złożyło się na to kilka rzeczy.
Dwa tygodnie przed starem zrobiłem długie wybieganie 34km w tempie maratońskim, które dało mi dużo pewności siebie, że jestem w stanie tak pobiec także w Poznaniu.
W niedzielę było jednak gorzej. Już od samego startu czułem, że to jednak nie jest chyba ten dzień. Trzymałem jednak równe tempo i w połowie teoretycznie była duża szansa na osiągnięcie celu. Ostatnie 10 km było jednak prawdziwą męką i mierzeniem się z własnymi słabościami. Wiedziałem, że ryzykuję i to może się tak skończyć, ale po prostu chciałem spróbować.
Dyspozycja dnia ma często duże znaczenie.
Choroba na kilka dni przed startem.
Buty, które jak się okazało są już brzydko mówiąc do dupy.
Dość słabo przebiegany lipiec i sierpień.
Przede wszystkim jednak sam zawiodłem.

Skończyło się na 3:49, a więc tylko 7 minut lepiej niż rok temu.
Tego dnia nie byłem w stanie złamać 3:30. Myślę, że z lepszym rozłożeniem sił stać mnie było na wynik w okolicy 4:40.
W trakcie biegu przychodzą myśli, że czas skończyć z tym bieganiem, po co się tak katować.
Teraz jednak trzeba wyciągnąć wnioski i iść dalej.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 14/10/2014 18:05

Mirek, ale nikogo nie interesują Twoje daremne życiówki w jakimś tam amatorskim biegu po lesie i bez atestu, w dodatku w Polsce B.
Powiedz lepiej wszystkim co wygrałeś .







A teraz całkiem powaznie, to gratuluje. piwo Walnales z partyzanta, bo chyba niewielu wiedziało, że startujesz.
W dodatku nie bylo zrzutu na portalu. Kupiles sprzet czy telefon wysiadł?
W jakich butach smigasz?
Wez cos rozpisz sie o samym biegu jak i organizacji, bo mi chyba nie dane bedzie kiedys przebiec taki dystans smile
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 15/10/2014 08:33

Originally Posted By: kaka85
Biegł ktoś ostatnio w którymś z maratonów?

Ja w niedzielę miałem w planie złamanie 3:30 w Poznaniu.
Nic z tego nie wyszło, a złożyło się na to kilka rzeczy.
Dwa tygodnie przed starem zrobiłem długie wybieganie 34km w tempie maratońskim, które dało mi dużo pewności siebie, że jestem w stanie tak pobiec także w Poznaniu.
W niedzielę było jednak gorzej. Już od samego startu czułem, że to jednak nie jest chyba ten dzień. Trzymałem jednak równe tempo i w połowie teoretycznie była duża szansa na osiągnięcie celu. Ostatnie 10 km było jednak prawdziwą męką i mierzeniem się z własnymi słabościami. Wiedziałem, że ryzykuję i to może się tak skończyć, ale po prostu chciałem spróbować.
Dyspozycja dnia ma często duże znaczenie.


Nie jestem znawcą, jednak pogrubione chyba wystarczy za komentarz do Twojego startu. Nie lepiej było te dwa tygodnie wcześniej stuknąć sobie jeszcze 8 z kawałkiem i miałbyś zaliczony maraton?
To wg mnie zrobiło swoje, nie wiem dlaczego tak pobiegłeś, nie wiem jak trenowałeś, jak wyglądały Twoje treningi ale chyba 'przegłeś pałke'.
Będzie nauczka, nie ma co się załamywać choć myśli różne mogą przychodzić. Najważniejsze - wiesz, że trochę spraw zrobiłeś nie tak wink
Posted by: kaka85

Re: Bieganie [8] - 15/10/2014 10:36

Platini, plan z tym wybieganiem taki był...tzn. nie w tempie maratońskim, ale tak się złożyło, że biegłem ze znajomym, który biega maraton około 3:10. Żadne to tłumaczenie, no ale wyszło jak wyszło.
Lupus, nie biegłem z telefonem, bo mnie już denerwuje, wyłączą się i z gpsem też różnie. Buty jakieś tam reeboki, do wyrzucenia. Trochę o poznańskim maratonie napisałem w tamtym roku. W wolnej chwili postaram się coś tam nabazgrać.
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 15/10/2014 11:31

Trzeba się trzymać obranych planów (a chyba żaden trener/plan treningowy nie zaproponuje takiego biegu tak blisko startu). Wiedziałeś jak biega kolega, trzeba było samemu zrobić sobie trening, bądź kolega powinien zwolnić wink
Trening Cię zabił, zbyt mało czasu na dojście do siebie.
Sam miałem w planie zrobić mocniejszy/dłuższy trening, lecz tak się ułożył mi kalendarz, że nie miałem gdzie go wcisnąć. Mógłbym go zrobić dopiero 3-4 dni później niż było w moim planie - zrezygnowałem.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 17/10/2014 10:48

Ładowania węglami, robicie przed takimi biegami?
Kukis, Kaka, Platini?
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 17/10/2014 12:59

Nie stosowałem.
Czytałem, zastanawiałem się, jednak nie próbowałem tego na sobie, może kiedyś.
Przy maratonie, ew. połówce jeszcze można o tym myśleć, przy krótkich nie ma raczej najmniejszego sensu.

Przy okazji - Kukis, jak sytuacja u Ciebie?

z 'pejsami' jak już pisałem - dobre wink crazy
Posted by: Danielsan

Re: Bieganie [8] - 20/10/2014 22:59

Panowie da się kupić jakiś przyzwoity pulsometr do trzech stow?
Posted by: wojbest1987

Re: Bieganie [8] - 23/10/2014 10:37

http://4run.pl/dla-rywala-zrezygnowal-ze-zlotego-medalu/
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 23/10/2014 10:45

Wszystko spoko, ale czarny chyba slepy. Przeciez na filmie nawet widać kreskę z linią oraz dmuchany balon, pod ktorym trzeba przebiec.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 23/10/2014 10:45

Originally Posted By: Danielsan
Panowie da się kupić jakiś przyzwoity pulsometr do trzech stow?



Dio jakis czas temu cos takiego kupowal, trzeba by go zapytac jak sie sprzet sprawuje.
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 02/11/2014 14:27

ostatnio nie zagladam tu zbyt czesto bo moja aktywnosc w bieganiu po "polmaratonie" Gryfa mocno spadla wink

Takze teraz nadrabiam zaleglosci i gratuluje wszystkim ciaglego progresu. Z tego co widze to tylko lupus stoi w miejscu laugh ( wink )

Najwieksze brawa jak zwykle dla podstawka( juz nie nadarzam sledzic Twego progresu) i Platiniego za fajny debiut w maratonie. Czas jest naprawde super smile

Oby Wam zapal nie oslabl chlopaki w tym ciezkim jesienno-zimowym okresie smile
Posted by: anfa_

Re: Bieganie [8] - 03/11/2014 10:56

przy 186cm wzrostu te smieszne rajstopy do biegania brać rozmiar L czy xl? szerokościowo łapię się w L ale ostatnio zamawiałem z nike dresy i wygladąłem jakbym miał wodę w piwnicy, chciałbym tego uniknąć ale nie kosztem "flakowatości".
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 03/11/2014 11:37

Originally Posted By: Vendetta

Takze teraz nadrabiam zaleglosci i gratuluje wszystkim ciaglego progresu. Z tego co widze to tylko lupus stoi w miejscu laugh ( wink )

lupus to stary człowiek i już nie może szybciej wink
i dzięki smile

@anfa
Jestem niższy więc ciężko mi powiedzieć, ale przy moich 178cm M-ka jest idealna wink
Posted by: anfa_

Re: Bieganie [8] - 03/11/2014 12:13

powinny być do kostki czy trochę za?
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 03/11/2014 13:04

moje są do kostki i tak jest dobrze - nie ściągają się i nie uwierają w kostkę
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 03/11/2014 17:50

a widzieliscie debiut Wozniackiej w maratonie w NY? Bez regularnego treningu buiegowego pyknela 3:26 w srednich warunkach pogodowych. MOC
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 03/11/2014 20:33

boli

W wieku 36 lat liczy sie juz kazda urwana sekunda gwizdek
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 05/11/2014 13:50

Originally Posted By: Vendetta
Najwieksze brawa jak zwykle dla podstawka( juz nie nadarzam sledzic Twego progresu) i Platiniego za fajny debiut w maratonie. Czas jest naprawde super smile

Oby Wam zapal nie oslabl chlopaki w tym ciezkim jesienno-zimowym okresie smile

dzięki wink Tyle V że to nie był debiut. W Krk w tym roku już leciałem. W Rze czas niezły, liczyłem na więcej. Po chłodnej analizie, rozłożeniu biegu na wiele czynników nie było źle, co nie znaczy oczywiście że jestem zadowolony.
Teraz ciężki okres, jednak może będzie dobrze.

Originally Posted By: Vendetta
a widzieliscie debiut Wozniackiej w maratonie w NY? Bez regularnego treningu buiegowego pyknela 3:26 w srednich warunkach pogodowych. MOC


poszła jak z procy smile
Posted by: davccio

Re: Bieganie [8] - 22/11/2014 08:44

link Wspaniały pomysł
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 22/11/2014 13:32

Tez tak uwazam.
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 23/11/2014 11:52

Lol, precedens na skale swiatowa, przeszli samych siebie
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 24/11/2014 00:29

tutaj jest wywiad na ten temat:
http://night-runners-pl.blogspot.com/2014/11/karta-biegacza-i-certyfikat-imprez-pzla.html

Podobne rozwiązanie (z punktu widzenia biegaczy) jest w amatorskich rozgrywkach tenisowych. Można wykupić licencję jednorazową (wliczoną we wpisowe) lub startować z licencją roczną i wtedy automatycznie wpisowe jest niższe i jest się klasyfikowanym w ogólnym amatorskim rankingu (coś jak ranking ATP) oraz zapisana jest cała historia startów. Jeśli więc z kartą biegacza wiązałyby się podobne korzyści, czyli niższe wpisowe (np. na biegach z licencją PZLA wink ) oraz ogólny ranking amatorów oraz do tego jakieś inne bonusy to nie byłoby to złe rozwiązanie. Szczególnie dla osób, które często startują na dużych, masowych biegach.
Podsumowując, sam plan nie jest zły i generalnie może być korzystny dla niektórych, jednak wszystko rozchodzi się o szczegóły.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 24/11/2014 22:52

Bardzo fajny komentarz na maratonach. Długi, ale ciekawy.

http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=2&code=2755
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 05/12/2014 22:50

http://www.runnersworld.com/general-inte...=social36784477

Posted by: majner

Re: Bieganie [8] - 06/12/2014 00:59

Długie, przeciętne, ale jeśli ktoś ma 25 minut czasu, to można obejrzeć wink

Zwarcie - Karta biegacza
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 18/12/2014 16:00

Popatrzcie na tego biegacza smile

http://www.strava.com/athletes/1712082
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 19/12/2014 21:15

Koksiarz i klamca a nie biegacz smile
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 20/12/2014 10:10

Ale na Hawajach biega, grunt, ze kasa sie zgadza wink
Posted by: royalflush

Re: Bieganie [8] - 23/12/2014 20:49

kupując kurtkę the north face w sklepie skalnik.pl mam pewność że to nie fake?ktoś się coś orientuje na temat tego sklepu?dzieki.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 25/12/2014 11:52

W tej chwili jest tyle sklepow internetowych, ze ciezko wszystko ogarnac.
Ten o ktorym mowisz ma 3 sklepy stacjonarne, wiec nie wydaje sie byc jakims sztucznym tworem.
Posted by: Gaske

Re: Bieganie [8] - 25/12/2014 13:27

Originally Posted By: royalflush
kupując kurtkę the north face w sklepie skalnik.pl mam pewność że to nie fake?ktoś się coś orientuje na temat tego sklepu?dzieki.


http://www.ceneo.pl/sklepy/skalnik.pl-s12509#scroll=first-review&tab=reviews
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 31/12/2014 17:22

Trzeba i tutaj się rozliczyć wink
Cytat:
W ten płynny sposób przejdę do celów na 2014. Cel ogólny to dalsza radość z biegania i bieganie w zdrowiu wink jak to dopisze to chciałbym osiągnąć:
5km - 18:30
10km - 38:30
do tego zaliczyć półmaraton, najprawdopodobniej półmaraton praski (czas powiedzmy poniżej 1:35)
poprawić wyniki na trasach, gdzie startowałem w 2013

Cele osiągnięte bez większego problemu. Praktycznie w czerwcu było już wszytsko w zasięgu smile Najgorzej było z tym bieganiem w zdrowie, bo pod koniec roku zaczął mi dokuczać staw skokowy wink
Odnośnie wyników to miałem bardzo duży progres w pierwszej połowie roku. Jesienią cały czas coś mi nie pasowało. A to pogoda, a to kolka, a to zmęczenie, a to trasa, a to tłok. W wyniku tego osiągnąłem w sumie tylko dwa wyniki, które mnie umiarkowanie zadowalają. Od sierpnia ani jeden bieg nie ułożył mi się w 100%.

Plany na 2015 kula :
5km - poniżej 17:00
10km - poniżej 36:00
półmaraton - poniżej 1:23

Jednak najważniejsze, żeby nie męczyła mnie kolka, która zawaliła mi starty, gdy byłem w najwyższej formie. Na razie, po przerwie, nic nie czuję.
Aha i dobrze zaprezentować się na swoich lokalnych Dożynkach i znowu wygrać jakiś telewizor laugh
Posted by: kewin

Re: Bieganie [8] - 01/01/2015 13:20

w grudniu wyszedłem z inicjatywą biegania ... oczywiście moja żona znając po niekąd mój zapał do tego (wcześniej podjąłem 3 nieudane próby biegowe) nie wróżyła mi sukcesu (jak pieknie jest liczyć na wsparcie bliskiej Ci osoby)
Ja jednak nie odpuściłem i podjąłem wyzwanie ... ostatnie lata bezczynności sprawiły ze drobna przebieszka była utrapieniem a czasami po meczu (stojąc na bramce) byłem zajechany jak koń po Pardubickiej ... kilka rad od doświadczonych już koolegów i co ?

w urodziny mojej zony (od 9 grudnia) 22 dni w tym 19 dni biegowych
dystans początkowy 1880metrów / w drugi dzien odcinek pokonany w czasie 14min 25 / po 2 tygodniach zszedłem ponżej 10 minut (9:35) gdzie taki plan był z dniem 31.12
Biegam dalej smile

na 2015 plan przewiduje systematyczne zwiekszanie dystansu (bez stawiana celu czasowego , to wyjdzie w praniu) ... jezeli bede czuł sie na siłach to maraton Wrocław we wrześniu
Posted by: pacyfista

Re: Bieganie [8] - 01/01/2015 14:45

kewin waga spadła ?
Posted by: kewin

Re: Bieganie [8] - 01/01/2015 20:17

Originally Posted By: pacyfista
kewin waga spadła ?


nie stoi na ziemi wink

przed rozpoczeciem ważyłem 86 teraz 84 ale nie chodzi mi o wage a powrót kondycji ... do tego jeszcze od dzisiaj dorzuciłem po kilka brzuszków
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 03/01/2015 19:43

Jakieś wytrzymałe buty na śnieg/błoto ktoś poleci?
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 04/01/2015 16:03

Poszukaj trailowych butow na wyprzedażach. Moze cos wyhaczysz.


A tego znacie? wink

http://www.strava.com/pros/5452411
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 04/01/2015 16:37

Originally Posted By: Kukis
Jakieś wytrzymałe buty na śnieg/błoto ktoś poleci?


salomon mantra 2 wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 04/01/2015 21:52

Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 04/01/2015 22:03

Lup. Ty chłopie dawaj w wolnej chwili podsumowanie roczne naszych dokonań, ile km nakrecilismy, ile hambuksow spalilismy, kto w czym najlepszy, kt co, gdzie kontje to sie zalozenia rozjechaly, ale przez to bardziej zroznicowanie to wyszlo i tak na pierwszy rzut oka to wiecej godzin w tym roku spedzilem w wodzie niz w biegu laugh Ogolnie 188h aktywności - prawie 8 dni wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 04/01/2015 22:11

NIe ogarnalem tego jeszcze.
Musze pozakladac wszystkie grupy na nowo, a to zajmuje w cholere czasu.
Nie da sie ich odnowic i wszystko trzeba na nowo.

PS Wszystkiego Dobrego Panowie w Nowym Roku.
Przede wszystkim zdrowia! I kosmicznych życiowek smile
Posted by: meizi

Re: Bieganie [8] - 05/01/2015 19:02

Moje podsumowanie:
Bieganie
W godzinę 11,87 km
1 km 4m:25s
3 km 14m:13s
5 km 24m:09s
10 km 49m:31s

Dziękuje lupusowi i podstawek za doping :-)
Plany na 2015r.....mniej alkoholu i maraton poniżej 4h na 40 urodziny ;-)
Posted by: Kretol

Re: Bieganie [8] - 05/01/2015 23:17

Czytam ten temat od jakiegoś czasu ale nie udzielałem się, teraz napiszę troszkę o sobie.

Mam 26 lat. Zacząłem biegać z początkiem licpa 2014 z wagą około 116kg (maksymalnie miałem kiedyś 124kg) przy wzroście 178cm. Obecnie 100kg i około 15cm mniej w pasie ;-)

Jeśli chodzi o wyniki biegowe to szału nie ma z czasami a mianowicie:

W godzinę 9,42 km
1 km 5m:43s
3 km 17m:58s
5 km 30m:04s
10 km 1g:03m:40s

Liczba treningów: 95
Czas trwania: 3d:00g:47m
Dystans: 607,07 km

Jednak nie chodzi mi o czas a o wytrzymałość bo chciałbym bardzo zaliczyć półmaraton w Krakowie który odbywa się z końcem marca.

Myślę, że jak na pierwsze pół roku przy moich warunkach fizycznych to nie wyszło tak aż tak fatalnie ?
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 06/01/2015 14:06

Originally Posted By: radeke 04/01/2014 05:24 napisał:

Postanowienia:
1) pobicie rekordu w półmaratonie (01:44:06) pod choinkę dostałem opłacony udział w BMW Półmaraton Praski to tam głównie będę celował
2) pobicie rekordu 10km (00:45:47 nieatestowany) - tym razem już na atestowanej podczas OWM (pakiet również już opłacony, korzystając z niższego wpisowego wink )
3) na każdym GP zBiegiemNatury, w których uda się wziąć udział walka o lepszy czas niż na poprzednich zawodach (na razie - 00:28:06, 00:24:54, 00:24:24)
4) walka o doprowadzenie nóg do bezbolesnego biegania
5) udział w ciekawych biegach, dalsze zbieranie medali i koszulek


Biegowo bidnie frown Reszta poniżej...

Podsumowanie 2014:

56h pływannia --> Udało się łącznie przepłynąć 117 km. Tu chyba największy progres, bo ze styczniowych 32'/km zszedłem w grudniu do 22'50"/km. Poza tym jak jeszcze w styczniu dawałem radę przepłynąć 2 dł. basenu, po których musiałem chwilę odpoczywać, by znowu płynąć tak już 28.12 udało się machnąć 100 dł. bez zatrzymywania (1h2min.). Tu też jestem zadowolony z faktu, że w sierpniu wymyśliłem sobie rywalizację #sierpniowynawrótgłowy i z "Łbem w dno. A triathlonisty patrzo... i rżo..." dzięki jutubkowym instruktażom oraz wykonaniu 658 nawrotów w sierpniu wreszcie się tego nauczyłem smile
Wspólnie z moją grupą biegową zorganizowaliśmy akcję charytatywną - 12h sztafetę pływacką dla dziecka chorego na autyzm (zebraliśmy ponad 7k pln na rehabilitację chłopca, akcja przerosła nasze oczekiwania).

54h biegania --> 512 km, słabo, bardzo, zwłaszcza że nastawiałem się na powrót do pełni sprawności i przygotowywania pod maraton w 2015 r. Niefortunne wyjebanie się na styczniowym lodzie i ponowne zerwania tego samego, naprawionego ACL-a pokrzyżowało wszystkie plany. W 2015 maratonu nie będzie.
Z rzeczy pozytywnych: udało się pobiegać w Miami oraz w najbardziej wysuniętym na południu punkcie USA - Key West (którego przez zgubienie się niemalże obiegłem i po 3h snu wyruszyłem na 10 km, a wyszło 21km, życie uratowali mi pracownicy obsługujący kolejki turystyczne wożące ludzi, którym dzięki ich uprzejmości wypiłem z 1,5 L wody, dobrze się wtedy odwodniłem, już nawet miętuski nie chciały się rozpuszczać w ustach ;)) Udało się też trochę pobiegać wybrzeżem Bałtyku i parę kaemów w Zakopcu. Z rekordów to tylko 5km w 22:25 słabo ale to było zaraz po powrocie po operacji (styczeń). Reszta to raczej rekreacyjne truchtanie (noga nie pozwalała) dla lepszego samopoczucia i dla głowy. Już po raz 3 udało się wspólnie z biegusiem.pl zorganizować 24h sztafetę charytatywną (tu też biegaliśmy dla chorego na autyzm chłopca, zebraliśmy 2k pln. Muszę tu wspomnieć i ponownie podziękować naszemu forumowemu koledze McKracken'owi, który po zobaczeniu akcji na endomondo bez większego zastanowienia wspomógł naszą lokalną akcję piwo aplauz

32h jazdy rowerem --> 603 km to raczej jako przypomnienie sobie roweru i regabilitacja. Z ciekawych miejsc to tylko po Kampinosie raz się udało pojeżdzić (tu koledzy mają się znacznie bardziej czym chwalić).

28h treningów CF - 22 treningi, z tego jestem mega zadowolony, nie znałem bowiem wcześniej tego sportu a naprawdę się zajarałem. Nigdy nie lubiłem siłowni - zawsze się tam nudzę i podchodziłem do CF-a sceptycznie. Duża intensywność, mega zmęczenie, jeszcze większa satysfakcja po ukończeniu, wszystko w ramach rywalizacji z własnym organizmem, doprawione rywalizacją z innymi zawodnikami i uciekającym czasem wszystko to mnie kupiło. Dodatkowo zajmuje mało czasu. Polubiłem drążek wink Vendetta pytał kiedyś o efekty to trochę mogę napisać: ogólny rozwój (jeszcze nigdy nie czułem się tak dobrze fizycznie jak obecnie), przyrost siły na pewno (już blisko mi do zrobienia MuscleUp wink a ostatnie pobicie PB na 1km kraulem o 1'20" nie sprawiło mi jakichś specjalnych trudności), zmiana sylwetki.

9h wędrowania po górach z rodzinką --> 39 km (polecam każdemu, wycisza, uspokaja wink

7h chodzenia po płaskim (po kontuzji) tu aby wogóle wrócić do jakiejkolwiek aktywności

Zaliczyłem też 1 trening kalisteniki (fajne i dobrze obnaża słabości, a ludzie się tym zajmujący to niezłe koty,). Z ciekawych treningów byłem też 2 razy na Core Stability i Propriocepcji też super sprawa. Dzięki aktywności poznałem sporo świetnych osób, odbyłem sporo ciekawych grupowych treningów smile

Łącznie ponad 186h różnorakiej aktywności przy uwzględnieniu, że w lutym nie robiłem nic --> 0 min. Brak jakiejkolwiek aktywności spowodowany był tym pieprzym urazem acl-a i lekkim podłamaniem tym faktem.

Plany na 2015 ?
Żyć dalej aktywnie i dalej się tym cieszyć, a co będzie... czas pokaże. Miał być maraton, a będzie ponowna rekonstrukcja. CF/basen/trochę biegania/ to głównie.


ps1. lecę dziś na pierwsze w życiu morsowanie smile
ps2. tak, tak lupus ogarnę w końcu tę stravę wink


Zdrowia Panowie i Panie ciśniemy gwizdek
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 06/01/2015 18:44

Originally Posted By: lupus
NIe ogarnalem tego jeszcze.
Musze pozakladac wszystkie grupy na nowo, a to zajmuje w cholere czasu.
Nie da sie ich odnowic i wszystko trzeba na nowo.

PS Wszystkiego Dobrego Panowie w Nowym Roku.
Przede wszystkim zdrowia! I kosmicznych życiowek smile

Kolego, rok temu ja zakładałem, bo Tobie się nie chciało wink
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 06/01/2015 18:47

Originally Posted By: Kretol
Czytam ten temat od jakiegoś czasu ale nie udzielałem się, teraz napiszę troszkę o sobie.

Mam 26 lat. Zacząłem biegać z początkiem licpa 2014 z wagą około 116kg (maksymalnie miałem kiedyś 124kg) przy wzroście 178cm. Obecnie 100kg i około 15cm mniej w pasie ;-)

Jeśli chodzi o wyniki biegowe to szału nie ma z czasami a mianowicie:

W godzinę 9,42 km
1 km 5m:43s
3 km 17m:58s
5 km 30m:04s
10 km 1g:03m:40s

Liczba treningów: 95
Czas trwania: 3d:00g:47m
Dystans: 607,07 km

Jednak nie chodzi mi o czas a o wytrzymałość bo chciałbym bardzo zaliczyć półmaraton w Krakowie który odbywa się z końcem marca.

Myślę, że jak na pierwsze pół roku przy moich warunkach fizycznych to nie wyszło tak aż tak fatalnie ?

Wg mnie wyszło dobrze. Najważniejsze, że nie złapałeś żadnego urazu, co przy Twojej wadze było sporym zagrożeniem. Jak wytrzymały stawy to teraz z górki, bo i jesteś lżejszy, i lepiej zaadoptowany do biegania. Połówka Marzanny też nie wpoinna być problemem w sensie mięśniowym. Zresztą jak coś się będzie działo to przejdziesz do truchtu i jakoś zleci
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 06/01/2015 19:41

To też sobie podsumuje ooo
Na wstępie gratuluję wszystkich życiówek i znakomitych wyników w 2014, bo się tego troche posypało. piwo aplauz
W 2015 życzę wszystkim przede wszystkim zdrowia, jak będzie zdrowie to reszta to już pikuś smile

Biegowo u mnie było słabo. Nabiegałem 689 km. Pierwsze półrocze w zasadzie stracone na leczenie kontuzji itbs i piszczeli. Po miesiącach rehabilitacji, ćwiczeń core, stabilizacji i wzmacniających zacząłem w miarę bezboleśnie biegać. Udało się poprawić życiówki na 5km 21:16 i 10km 45:41. Z innych sukcesów to poprawa czasu w biegu 3 kopców z 1h:11 na 1h:04. Wciągnęły mnie trochę biegi górskie, w sumie zaliczyłem 3 takie starty.
Końcówka roku niestety słaba, chyba się nabawiłem zapalenia rozcięgna podeszwowego frown

Jak nie mogłem biegać to przerzuciłem się na rower. Przejechałem w sumie 3600 km, łączne przewyższenie 18744m. Zaliczylem parę ciekawych podjazdów, najwyższy 346m i 2 razy się udało zrobić gran fondo - 130km. Kolarstwo mnie wciągnęło i planuje w tym roku przesiąść się na szosę grin

Pod koniec roku zacząłem też myśleć o triathlonie i więcej pływałem 2-3 razy w tygodniu. Póki co ćwicze kraula bo podobnie jak radeke na razie ciągiem przepływam max kilka długości. Dłuższe treningi na razie robie żabką albo na zmianę żabka/kraul. Największy dystans: 2km w 47 min

Cele na 2015 jak zdrowie pozwoli:
bieganie
-poprawa życiówek na 5, 10km
-start w półmaratonie marzanny, czas najlepiej < 1:45
-start w cracovia maraton
-start w ciekawych biegach górskich, np. na Kasprowy

kolarstwo
-min 5000km i 30000m przewyższenia
-zaliczyć parę trudniejszych podjazdów >500m
-poprawa czasów na segmentach strava

pływanie
-1km <20min kraulem

triathlon
-start w 1/2 lub pełny ironman w Malborku
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 06/01/2015 22:43

I po debiucie smile Na początku strach przed wejściem połączony z adrenaliną. Stopy zamarzają, góra wydawało by się, że mogła by siedzieć w wodzie dłużej. Najlepszy efekt był po wyjściu z wody, jakoś dziwnie - bardzo przyjemnie. Choć po pierwszym wyjściu z wody lekkie kręceni w głowie. Z każdym kolejnym wejściem jakoś łatwiej i fajniej.
Temp. powietrza - 10 st.C
Temp. wody ok. 1-2 st.C
Emocje - bezcenne.

Chcę więcej smile
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 07/01/2015 00:15

Oj, aż nie chcę sobie tego wyobrazić wink Długo trwa taka sesja?
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 07/01/2015 08:03

To zależy, ja jako debiutant to wchodziłem (ok 5 m od brzegu) po klatkę, zanurzałem się po szyję (5 sek. zanurzony) i wychodziłem, czyli pewnie tak te 20 sek w wodzie byłem. A że od razu mamy saune u tego samego kolegi to lekkie wyrownanie temp. w budynku i do sauny, a później z powrotem do wody. Chyba 6 takich sesji zaliczyłem smile
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 07/01/2015 12:59

Originally Posted By: qbasmuggy
kolarstwo
-min 5000km i 30000m przewyższenia
-zaliczyć parę trudniejszych podjazdów >500m
-poprawa czasów na segmentach strava


3600 na rowerku ladnie smile ale z tego 3550 do roboty i z powrotem tongue
W tym roku moglbys w koncu wpasc, ale zanim kupisz szosowke, bo nie pojezdzimy wink
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 07/01/2015 14:02

Originally Posted By: lupus
Originally Posted By: qbasmuggy
kolarstwo
-min 5000km i 30000m przewyższenia
-zaliczyć parę trudniejszych podjazdów >500m
-poprawa czasów na segmentach strava


3600 na rowerku ladnie smile ale z tego 3550 do roboty i z powrotem tongue


no dojazdy do roboty troche zaciemniają obraz laugh czysto sportowo było jakieś 2-2.5k
Cytat:
W tym roku moglbys w koncu wpasc, ale zanim kupisz szosowke, bo nie pojezdzimy wink

Kupuj też szose to pojezdzimy grin
i dawaj podsumowanie za 2014!
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 07/01/2015 14:52

Jak sprawdzić te przewyższenia w danym roku?
Mam tylko w training log --> ride --> elevation, ale musialbym recznie sumować.
Nie widze statystyki za dany rok.
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 07/01/2015 18:27

ja sumowałem ręcznie laugh jest zsumowane tygodniami więc nie tak źle
w my stats niestety się wyzerowało po nowym roku :/ a chciałem wiedzieć ile w górę było
następnym razem trzeba rozliczać w sylwestra jak są wszystkie statsy grin
Posted by: kewin

Re: Bieganie [8] - 09/01/2015 10:04

Jutro pierwszy start w zawodach ... w sumie to tylko dla samego startu ... Iwiny k/Bolesławca (koło 6km)
Obecnie biegam dystans połowe krótszy ale można sie sprawdzić ... i tak celem jest maraton we WRO wiec starty w coraz dłuższych biegach sa chyba wskazane ...
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 09/01/2015 14:22

Ambitne cele smile
Wbijaj do nas do grupek wink
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 09/01/2015 21:01

dla mnie podsumowanie 2014 to 5 sekund roboty wink

zyciowek: 0
bo
startow: 0

niestety frown
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 09/01/2015 22:33

dla mnie tez niewiele wiecej ze wzgledu że "troche" się pozmienialy prorytety sportowe i wybralem kariere piłkarską laugh Nie zmienia to jesdnak faktu, że biegac lubie i bede biegal juz chyba zawsze wink
Co do sezonu 2014 to startowalem jedynie w lokalnych biegach crossowych po Puszczy Bukowej i tam bylem w czołówce. Raz zajalem 2 miejsce a w generalce bylem chyba 5( 3 w kategorii).
Głównym startem ( i jedynym ulicznym) mial byc Półmaraton Gryfa, który okazal sie nie byc połmaratonem laugh
Moj czas 1:26:41 i wielkie wkuwienie, że do pelnego dystansu zabraklo 600 metrów. Jak nigdy mimo srednich przgotowan trafilem z formą i dobra dyspozycją dnia co tez jest jak wiecie ciezkie i loteryjne.
Co z tego, że pewnie złamalbym 1:29 i pobil moja stara zyciowke(1:32:05) o kilka minut skoro oficjalnie bieg jakby się nie odbyl.
Jedyny plus z tego wszystkiego to trzecie miejsce druzynowo, gdzie tez na farcie zalapalem sie do najlepszej czworki wyprzedzajac kolegów z klubu, ktorzy teoeretycznie patrząc na caly sezon byli ode mnie lepsi.
Planów biegowych na 2015 nie robie ale pewnie przygotuje się pod jakies jedne wybrane zawody.Sądze że to bedzie jakis polmaraton, ale raczej nie Gryfa....... no chyba, że sie organizator zmieni wink

Gratuluje wszystkim i zycze powodzenia w realizowaniu celów smile
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 10/01/2015 11:01

Na to chyba nie ma co liczyc, bo orgiem chyba jest miasto.
Ciekawe czy w ogole osoby startujace w 2014 roku beda mogly licyc w tegorocznej imprezie na jakies np znizki.
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 10/01/2015 12:49

organizatorem jest klub biegacza Maratonczym Team. To jest zwykly klub ( stwoarzyszenie) tak jak moje. Slyszalem ploty ze miasto ma rozwiazac wspolprace z tym gosciem. On miedzy innymi robi Bieg Noworoczny i Grand Prix Szczecina ;)Mimo , ze jest najlepiej dotowany przez miasto to w "moich " biegach nad Szmaragdowym startuje teraz 2x wiecej ludzi niz w jego cyku GP.
Zobaczymy jak to bedzie bo widac ze ludzie się odwracaja od jego biegów bo mega wtopie na Gryfie.
Posted by: alan2000

Re: Bieganie [8] - 10/01/2015 21:41

Skoro nowy rok nastal czas na delikatne podsumowanie poprzedniego roku

1 km 4.14 s

3 km 13.58 s

5 km 23.58

10 km 55.40

Jak na moj wiek chyba nie jest najgorzej(mam taka nadzieje). Nowy rok zaczalem od biegu na 5 km po ulicach Westportu. Czas nie byl wazny liczylo sie samo uczestnictwo, a tak powaznie to na drugi nie raz nie bede tak hucznie swietowal nadchodzacego roku i pozniej po krotkiej drzemce biegal smile

Cel na 2015 polmaraton w czerwcu na Achill. Tutaj tez nie bede sobie stawial zadnych celow bo podobno trasa nie nalezy do najlatwiejszych

Zdrowia pany bo bez tego nic dobrego nie bedzie

pozdrAVIAm
Posted by: kewin

Re: Bieganie [8] - 11/01/2015 12:47

1 zawody ukończone
zwyciesca miał czas 19:11
ja skończyłem na 80 miejscu z wynikiem 26:43 ...

jest to cykl 8 biegów / to był drugi
Chce wystartowac w 4 + sprawdzic sie w ostatnim tescie kupera
GP zaglebia miedziowego
Posted by: Kukis

Re: Bieganie [8] - 11/01/2015 20:30

Rzadziej tu wchodzę ostatio, ale krótko może też podsumuje 2014 i zaplanuję 2015.

Udało się zrobić 1:33 w połówce, nie udało się złamać 40 minut na 10km, ale nie startowałem w końcu w żadnym biegu na dychę. Udało się "przebiec" pierwsze biegi ultra, choć minimum żeby zakwalifikować się do Spartathlonu nie udało się uzyskać (10:30 na stówkę, a wyszło mi 11:14). Czasem brakło chęci by wyjść pobiegać, choć z roku na rok jest lepiej z tym.

W tym roku:
setka poniżej 10h (czerwiec), 270km w 48h (koniec lipca).
połówka poniżej 1:30, piątka poniżej 19. Najważniejszy cel to jednak regularnie biegać gdy piździ na dworze.

Z niebiegowych celów chciałbym wjechać na Mt Ventoux rowerem, ale ciężko będzie to ogarnąć logistycznie bez samochodu.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 12/01/2015 22:45

Wczorajszy wypad ooo

Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 12/01/2015 22:58

nice.
kto z Waszej trójki najszybszy ?

ps. oddawaj trochę śniegu
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 15/01/2015 20:32

Originally Posted By: lupus
Jak sprawdzić te przewyższenia w danym roku?
Mam tylko w training log --> ride --> elevation, ale musialbym recznie sumować.
Nie widze statystyki za dany rok.

'your 2014 strava story' - 'view your story'
mnie wyszlo 5100m wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 15/01/2015 22:23

Policzylem recznie i wyszlo mi inne.
Film ze strava story jest super, polecam kazdemu smile
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 23/01/2015 22:31

Originally Posted By: qbasmuggy
Kupuj też szose to pojezdzimy grin
i dawaj podsumowanie za 2014!


Nie pojezdzimy.

Z szosa nie powalczysz.
W zesżłym roku smigneli mnie raz chyba to byl ojciec z synem, z czego tego mlody knypek jezdzacy na malej szosie jechal jeszcze jako pierwszy. Mineli mnie i rownie szybko znikneli.
Nie mowie juz o emerytach na szosach to mnie leja zawsze.

Najkrótsza jazda: 600 m i kapeć.
Najdłuższa jazda: 133 km
Najwiecej pionu: 1534 m na 55 km - ostatni podjazd już ladnie zdychałem.
Łacznie cały rok: 2856 km i 37 901 m pionu

140 h i 57 min.

W tym sezonie:
- więcej pod górę
- wjechać w końcu na tą Łysą Szmatę.
- więcej Gran Fondo
- mniej kapci wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 29/01/2015 21:34

1 grochowa w tym roku zjedzona. laugh
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 30/01/2015 11:07

U mnie też była, ale olałem. W ogóle jest na prawie każdym biegu, a do tej pory może raz zjadłem. Ale kiedyś trafił mi się normalny obiad smile schabowy, ziemniaki i zestaw surówek, kiedyś strogonow, kiedyś kiełbaska z grilla
A tak to jeśli jest coś na ciepło to grochówka
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 01/02/2015 02:16

widze niezle was tam karmia po tych zawodach, w uk tez zawsze jakies gorace zarcie jest, ale niestety nie w cenie zawodow :/
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 01/02/2015 02:29

Jak jest duży masówkowy bieg to największy luksus na jaki można liczyć to banan. Natomiast na tych mniejszych jedzenia jest sporo. Oprócz tego, co wyżej napisałem to jeszcze ciasto, rogaliki, jabłka ( w Grójcu był opór smile ), makaron
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 02/02/2015 16:40

Originally Posted By: lupus
Originally Posted By: qbasmuggy
Kupuj też szose to pojezdzimy grin
i dawaj podsumowanie za 2014!


Nie pojezdzimy.

Z szosa nie powalczysz.
W zesżłym roku smigneli mnie raz chyba to byl ojciec z synem, z czego tego mlody knypek jezdzacy na malej szosie jechal jeszcze jako pierwszy. Mineli mnie i rownie szybko znikneli.
Nie mowie juz o emerytach na szosach to mnie leja zawsze.

Najkrótsza jazda: 600 m i kapeć.
Najdłuższa jazda: 133 km
Najwiecej pionu: 1534 m na 55 km - ostatni podjazd już ladnie zdychałem.
Łacznie cały rok: 2856 km i 37 901 m pionu

140 h i 57 min.

W tym sezonie:
- więcej pod górę
- wjechać w końcu na tą Łysą Szmatę.
- więcej Gran Fondo
- mniej kapci wink

To też proponuję zaopatrzyć się w szosę to Cie nie będa emeryci objezdżac laugh
Za wynik w pionie szacun dobrze2
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 03/02/2015 21:48

Ile planujesz wydac na sam sprzet?
Pytam o rower, reszta to inna sprawa.
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 04/02/2015 16:27

3-4 klocki
śledzę np. http://www.szybkierowery.pl
można za 4k wyrwać full carbon z osprzętem ultegra, czasem nawet dura ace
Posted by: Self-Confident

Re: Bieganie [8] - 04/02/2015 23:10

witam, mam takie pytanie co robicie podczas biegania... zeby wam sie nie nudzilo tongue

bo mi sie poprostu nudzi jak biegne na biezni, slucham muzyki, nawet jakis kurs jezykowy sobie zalaczam, ale mnie to po prostu nudzi
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 04/02/2015 23:19

S-C tu wszyscy ciskają na dworze (śnieg/grad/deszcz/mróz/upał/nawet w te huragany co w tamtym roku były) - to hardcorowa grupa.
Jak ktoś poleci coś na bieżni to są to naprawdę baardzo incydentalne przypadki.
A no i w klubie to sie wykres gpsa nie zapisze, takze sie nie liczy wink
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 04/02/2015 23:54

Kilka razy biegałem na rehabilitacji. Bieganie na bieżni jest tak nudne, że jedynym interesującym momentem było, gdy jakieś ładne dziewczyny blisko ćwiczyły smile Na szczęście już nie biegam na bieżni i zdążyłem znaleźć patentu na nudę. Gorąco, duża wilgotność, nuda. Wolę być harpaganem i pociskać na zewnątrz.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 05/02/2015 00:13

tutaj masz niby kilka sposobów na nudę chociaż wątpię, że działają tongue

http://warszawskibiegacz.pl/bieznia-mechaniczna-w-treningu-biegacza/
http://runtheworld.pl/2015/01/09/trening-na-biezni-jestem-na-tak/

chyba u Ciebie jest lato więc wieczorem powinno być przyjemnie na dworzu wink
Posted by: Self-Confident

Re: Bieganie [8] - 05/02/2015 01:13

tak wieczorami jest przyjemnie, jeszcze nie doszedlem do tego momentu ze mi idzie zajebiscie ze mam motywacje, ze mnie to jara wiec pewnie dlatego.
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 05/02/2015 01:13

tak w ogole to S-C nie okreslil czy biega na biezni elektrycznej czy tartanowej wink
tak czy siak: S-C wybiegnij 'w swiat' to przestaniesz sie nudzic. dodatkowo roznicuj treningi: sprinty, fartleki, dlugie, interwaly itp itd, nuda zniknie momentalnie i jeszcze za nia zatesknisz wink
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 05/02/2015 01:20

no i jesli masz gps to wbijaj do nas do grupy na endo i strave, widzac, ze inni moga bedziesz mial dodatkowa motywacje wink
Posted by: Self-Confident

Re: Bieganie [8] - 05/02/2015 01:32

jestem na endo smile

ale ja to cienias jestem az wstyd tam miedzy Was smile
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 05/02/2015 01:42

kazdy na poczatku byl 'cieniasem' (ja np dalej jestem laugh ), nie ma sie czego wstydzic. jakie by nie byly to sa Twoje zyciowki i bedziemy ci kibicowac zebys je poprawil piwo uderz do lupusa to Cie doda i zasuwaj w teren laugh
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 05/02/2015 01:45

sorry, nie mialo byc laugh tylko grin wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 06/02/2015 14:36

Originally Posted By: qbasmuggy
3-4 klocki
śledzę np. http://www.szybkierowery.pl
można za 4k wyrwać full carbon z osprzętem ultegra, czasem nawet dura ace


No ok 5k to juz mozna fajny sprzet dorwac, a od 8 w gore juz super.
Kuźwa za granica wszyscy smigaja na takich sprzetach az glowa boli a u nas najdrozsze leca nawet po 30 k laugh
Chore ceny. A potem sie dziwic, ze tak niewielu jezdzi.

Planujesz zakup juz na wiosne czy pozniej.
Moze wpadniesz w tym roku, bo taki Jerome to do mnie jedzie juz chyba 3 rok tongue

Originally Posted By: podstawek
U mnie też była, ale olałem. W ogóle jest na prawie każdym biegu, a do tej pory może raz zjadłem. Ale kiedyś trafił mi się normalny obiad smile schabowy, ziemniaki i zestaw surówek, kiedyś strogonow, kiedyś kiełbaska z grilla
A tak to jeśli jest coś na ciepło to grochówka



No ja wczoraj mialem druga szanse na grochowke, ale odpuscilem, bo poprzednia mi troche nie siadla wink
Z grochowka spokoj na jakis czas laugh

Originally Posted By: McKracken
widze niezle was tam karmia po tych zawodach, w uk tez zawsze jakies gorace zarcie jest, ale niestety nie w cenie zawodow :/


Originally Posted By: podstawek
Jak jest duży masówkowy bieg to największy luksus na jaki można liczyć to banan. Natomiast na tych mniejszych jedzenia jest sporo. Oprócz tego, co wyżej napisałem to jeszcze ciasto, rogaliki, jabłka ( w Grójcu był opór smile ), makaron


Najlepiej karmia na mniejszych, amatorskich, organizowanych przez biegaczy.
Wole zjesc owoce, ciastko, niż mdłą zupę.
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 07/02/2015 23:11

Bieganie rozpocząłem w marcu. Po drodze dwie lekkie kontuzje i zakup odpowiednich butów.Debiut w biegu Europejskim w Gnieźnie na 10km a tydzień później w Łodzi. Po drodze półmaratony w Pobiedziskach, Eindhoven i Kościanie.

W godzinę 14,34 km
5 km 19:53s
10 km 40:41s
Półmaraton 1g:28m:41s

Liczba treningów: 142
Czas trwania: 135g:6m:35s
Dystans: 1675 km


Plan na 2015 dobry wynik w maratonie i poprawa w połówce. Gdzie można znaleźć waszą grupę na Endo?
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 07/02/2015 23:19

Zgłoś się do lupusa. Każdy tak zaczynał wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 08/02/2015 12:10

Mamy tez naliczniejszy klub w Polsce na strava.
Zapraszam też.
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 09/02/2015 19:59

Rafik dobre wyniki ale dziwne tongue
Dycha grubo powyzej 40 minut a z takim czasem jaki robisz polmaraton powinienes ja przebiec jakos w 38 minut
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 10/02/2015 00:51

e tam, zaraz 'dziwne' wink te dychy w maju a polowasy pazdziernik/listopad - 6 miesiecy odstepu zwazywszy na fakt, ze jest poczatkujacy to spokojnie mogl tak wykrecic tylko zapomnial lub nie mial mozliwosci porwac sie na dyszke pod koniec listopada, zeby wykorzystac forme na full smile
super, ze Rafik 25 chce dolaczyc do grupy, bo podstawek i platini beda mieli nowego konkurenta wink
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 10/02/2015 10:46

Wg tabel Danielsa to zakładając za bazę czas na 10km to powinien mieć:
5km - 19:36
połówka - 1:30:02

Natomiast patrząc pod kątem połówki:
5km - 19:17
10km - 39:59

Różnica w vo2 to tylko jeden stopień więc w normie. Albo jest tak, jak napisał McKracken, albo jest typem wytrzymałościowym, a nie szybkościowym. Albo też jest już starszy niż młodszy i ciężej mu wypracować dobrą szybkość wink

U mnie różnica jest bardziej drastyczna. Mając piątkę w 17:35 powinienem mieć:
10km - 36:42
połówka - 1:20:30

Natomiast patrząc od połówki:
5km - 18:40
10km - 38:42

Różnica wg tabel w vo2 wynosi aż 4 poziomy - 54 i 58. Z jednej strony jest to potwierdzenie, że jestem typem szybkościowym. Jednak też okoliczności najlepszych wyników na 10km i w połówce są takie, że nie mogłem z siebie dać 100% w rekordowych biegach. Więc generalnie dopiero przy dużej próbie (startach) będzie widać jakąś tendencję u Rafika.

Koniec wykładu grin
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 10/02/2015 11:08

Wg czasu na dyche patrzac na formulke Danielsa to powinienem zrobic polowke 20 min szybciej.
Jak widać troche sie rozminalem laugh

Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 10/02/2015 11:30

No, ale nie biegałeś połówki w 2014r. wink
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 11/02/2015 20:29

24 maja w Łodzi na 10 km miałem 43:08 Od tego czasu nie biegałem typowo 10. Rekord na 10 zrobiłem podczas interwałów. Nie lubię biegać krótkich dystansów.Dzisiaj podczas interwałów 2 x 20 min poprawa w teście coopera,na 3km i 5km. Teraz nakręcam się na maraton. Najgorsze że człowiek biega samemu.Nie ma kto przycisnąć bardziej podczas treningów szybkościowych.
Posted by: jerome

Re: Bieganie [8] - 11/02/2015 22:31

Originally Posted By: Self-Confident
witam, mam takie pytanie co robicie podczas biegania... zeby wam sie nie nudzilo tongue

bo mi sie poprostu nudzi jak biegne na biezni, slucham muzyki, nawet jakis kurs jezykowy sobie zalaczam, ale mnie to po prostu nudzi


ja na bieżni biegnę max 5 minut na rozgrzewkę i już nawet w takim okresie czasu mega mi się nudzi, totalnie nie rozumiem ludzi, którzy biegają na bieżni po 30-40 minut, masakra smile
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 13/02/2015 18:57

ja w szczycie biegowej zajawki biegalem polmaratony na biezni laugh
A wszelakie treningi interwałowe gdzie potrzeba bylo płaskiego odcinka były były normalnoscią smile Ale wtedy to tak godzinka max.
Posted by: TriumfWoli

Re: Bieganie [8] - 13/02/2015 19:46

Wgrywasz film /odcinek serialu na telefon,kladziesz przed siebie na "deske rozdzielcza" i odpalasz.

Ja tak obejrzalem calego dextera,biegalem czas jaki zajmowal odcinek tj 45-50m

Na mojej silowni,kazda biezna/rower/orbitrek ma zainstalowany tv ,wiec chodze sobie nba ogladac.

Nie ma rady,bieganie jest mega nudne.
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 13/02/2015 22:18

ja psialem akurat o biezni na stadionie wink na siłowniw ogole nie biegam. Z areobowych urzadzen to tylko ergometr w ramach rozgrzewki przed cwiczeniami siłowymi
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 14/02/2015 01:27

Originally Posted By: TriumfWoli
Nie ma rady,bieganie jest mega nudne.

jaki jest Twoj cel 'biegowy'?
Posted by: TriumfWoli

Re: Bieganie [8] - 14/02/2015 02:07

biegam po treningu silowym,mowiac kolokwialnie : staram sie nie miec bebna.
Posted by: sdarecki

Re: Bieganie [8] - 14/02/2015 14:24

Originally Posted By: McKracken
[quote=TriumfWoli]Nie ma rady,bieganie jest mega nudne.



to osobliwa opinia. Jedni mogą kilka godzin spedzać na korcie a inni potrafią biegać do pracy po około 20km /znam osobiście takich/. Może nie dzień w dzień ale zdarza sie raz na jakiś czas. I wcale nie dlatego, ze auto nie odpaliło lub spóźnili sięna autobus. Od tak. Połączenie przyjemnego z pożytecznym
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 14/02/2015 20:54

Jak myślicie że bieganie jest nudne to się przejdzcie na długie wypływanie. To dpoiero nudziarstwo. Jedyną rozrywką jest liczenie basenów i uważanie żeby się nie jebnąć grin
W tej perspektywie bieganie jest super ciekawe, nawet na siłce na bieżni masz sporo możliwości: muza, telewizorek, obczajanie lasek, rozmowa
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 15/02/2015 20:56

Originally Posted By: TriumfWoli
biegam po treningu silowym,mowiac kolokwialnie : staram sie nie miec bebna.

dltego jest nudne, bo jest tylko srodkiem do celu, zmien na inny jakikolwiek sport i tez bedzie nudny wink
Posted by: wHiTe_StAr

Re: Bieganie [8] - 16/02/2015 20:33

Panowie prośba o garść porad dla amatora
22 marca biorę udział w pierwszych zawodach, półmaraton.Biegam mniej lub bardziej regularnie od lipca zeszłego roku, przed tym chyba z 10 lat brak sportu
Może nie traktuję tego jakoś śmiertelnie poważnie,ale ambicje na jak najlepszy wynik są.Tutaj mój profil na Endo jakby komu się chciało zerknąć
https://www.endomondo.com/profile/16981272
No i tutaj pierwsze pytanie,jaki wynik atakować.Pacemakerzy są co 5 minut, więc waham się między 1.50 a 1.55. A może bezpieczniej gonić na początku za 2.00 co by jakiś niespodziewany kryzys nie złapał?
Do tej pory biegałem zupełnie bez żadnego planu, na zasadzie biegam tyle ile mam czasu,chęci. Ale pomyślałem że może te 5 tygodni jakoś konkretniej spędzić. Biegać częściej,dłużej?
Kiedy najpóźniej najbezpieczniej zrobić sobie test na te 21? Teoretycznie jak biegam jakiś dystans od 15 w górę to w nogach czułem ze 2-3 dni, ale ciężko mi powiedzieć czy później to też nie miało wpływu,bo generalnie straszne wahania dyspozycji dnia mam których nie potrafię wyjaśnić.
Z góry dzięki
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 18/02/2015 00:27

wHiTe_StAr, zebysmy mogli Ci doradzic musisz troche wiecej napisac o swoich treningach. np tydzien temu polowka w 1:53 - to zawody czy trening? na maksa czy na luzie? jesli na luzie to wal na 1:40-1:45 (ze wskazaniem na 1:45 jednak) jak na maksa to 1:50 powinno wejsc.
jesli nie zmagasz sie z zadnymi bolami/kontuzjami itd to mozesz cisnac do 1,5 tyg przed polowka, na tydzien przed walnij dyche jako test i ostatni tydzien oszczedzaj sie zeby wystartowac na swiezo.
debiut i tak bedzie bolesny wink
Posted by: wHiTe_StAr

Re: Bieganie [8] - 18/02/2015 10:29

Jak pisałem to będzie mój debiut na jakichkolwiek zawodach więc to wszystko treningi. To 1:53 raczej na luzie, czułem że mógłbym z tego więcej wycisnąć, nie było też nie wiadomo jakiego zdychania na koniec.
No ale na przykład parę dni wcześniej machnąłem 17 km i nogi odmówiły posłuszeństwa ( a w planach miała być ta połówka). Pewnie gdyby to były zawody to bym siłą woli dociągnął tą resztę w jakimś żółwim tempie, ale to mi pokazało jak wiele u mnie zależy od dnia, i cięzko mi znaleźć obiektywne przesłanki czemu raz jest tak a tak. Aczkolwiek te 1:45 to jednak wydaje mi się trochę z kosmosu, chociaż może rzeczywiście zbyt asekuracyjnie podchodzę do tematu

Piszesz żeby ostatni tydzień oszczędzać się, czyli co kompletnie zero biegania? Na szczęscie bóli/kontuzji na razie brak
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 18/02/2015 11:20

Popraw miske potreningową i ustaw się z Marcinem na trening wink

wHiTe_StAr is over their Private Topic limit.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 18/02/2015 15:53

W ostatnim tygodniu możesz sobie zrobić np. trening we wtorek (rozbieganie tak do 50-60 minut) i np. w piątek (powiedzmy 40 minut + kilka szybkich, ale luźnych przebieżek na odmulenie)
Posted by: wHiTe_StAr

Re: Bieganie [8] - 18/02/2015 21:34

Originally Posted By: lupus


wHiTe_StAr is over their Private Topic limit.



wyczyściłem
Dzięki za rady panowie
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 18/02/2015 22:36

no problemo, powodzenia!
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 23/02/2015 20:48

Dobra Pany (Panie tym bardziej wink ) kto żyw, zapraszam:



Jako, że planowo miałem wychodzić dziś ze szpitala to na zawodach miałem być tylko "organizacyjnie" (o kulach) w biurze zawodów, obrót sytuacji o 180 st. i na dzień dzisiejszy wygląda na to, że będę mógł wziąć udział smile

Do rzeczy - większość info na plakacie ale warto dodać, że pływamy/biegamy dla chłopaka który 2 lata temu sam biegał z nami w 24h sztafecie charytatywnej dla chorej Zosi. Pawłowi w sierpniu 2014 pękł tętniak, w wyniku czego na dzień dzisiejszy nie ma on kontaktu ze światem zewnętrznym &#8211; nie rusza się, nie mówi.

W sobotę pływamy (nowy basen, dopiero co 2 lata skończył także czyściutko i przyjemnie wink ), w niedzielę biegamy (drogami polnymi i leśnymi oraz asfaltowymi - taki cross). Można brać udział samodzielnie w obu konkurencjach a można skompletować sobie 2-u os. drużynę (np. jak ktoś nie lubi/umie pływać/biegać).
Nietypowa formuła, bo na tzw. "dochodzenie" (start biegu następuje z przewagą bądź stratą jaką wypracowaliśmy na pływalni).
Nagrody pieniężne czy rzeczowe - brak (to bieg charytatywny), dla najlepszych puchary, dla wszystkich pamiątkowe medale.

Pływanie 8:00-20:00
Bieganie 12:00


Niskie wpisowe smile

Główne info tu: DUATHLON

Event na fb: FB - Duathlon

ps. nazwa równie dobrze mogła by brzmieć "aquathlon", jest natomiast tak; jeśli jakieś pytania to dawać wink
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 26/02/2015 16:57

Panowie, jakie polecacie buty do biegania w terenie?
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 27/02/2015 12:31

Asics Endurance
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 27/02/2015 13:38

Patrzac po biegach gorskich to od groma ludzi biega w Salomonach (S-lab, Speedcros), Adidasach (Kanadia, Response), Montrailach.
Posted by: antyfutbol

Re: Bieganie [8] - 27/02/2015 18:09

Potrzebuje sprawdzony sprzet na gorna czesc ciała, mianowicie koszulke, bluze i kurtke do biegania. Zalezy mi zeby bylo to jak najlzejsze i zebym mogl bez zadnych obaw robic przerwy w marszu i byl pewien ze mi nie przewieje plecow
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 28/02/2015 10:37

Tu chyba nie ma wielkich tajemnic UA, Nike seria PRO, Kipsta z Decatlonu itp
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 28/02/2015 10:43

Tak jak lupus pisze (kurtkę od UA górnych lotów to on sam testuje także niech Ci się wypowie). Co do bluzy to bardzo wiele pochlebnych opinii wśród licznego grona biegaczy zbiera: Bluza Adidas Climaheat (testowana i polecana m.in. przez Bartka Olszewskiego na jego blogu).
Tylko te ceny ;p
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 28/02/2015 11:19

Szukać okazji, wyprzedaży.
Ceny są chore, wiec to jedyny sposob.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 28/02/2015 11:26

A propo cen, przypomnialo mi sie:

https://www.underarmour.com/en-pl/ua-cmerun-jacket/pcid1248925-960


grin
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 28/02/2015 11:45

Originally Posted By: lupus


przypomniało Ci się, taaa grin ta obniżka do dziś Cię uwiera podczas biegania w tej kurtce grin

antyfutbol masz gotowca o climaheat od Bartka:

Cytat:

...Jestem zmarzluchem i to strasznym. Szczególnie jak jestem blisko zawodów, a pod skórą nie mam za dużo warstwy ochronnej w postaci tłuszczu, wtedy najlepiej nie wychodziłbym z łóżka i ciepłej pościeli. Niestety codzienne treningi zmuszają do walki z mrozem i nie ma przebacz.

Tym bardziej ucieszyłem się, że dostałem coś co z zimnem ma sobie świetnie radzić. Co prawda byłem sceptyczny, bo nie biegam raczej w bluzach. Nie lubię ich, bo ręce i tak mi marznął, a plecy grzeją się jak w piekarniku i zaraz mam mokry kompres z tyłu. Ale założyłem, wyszedłem i nie mogę złego słowa powiedzieć.

Główna zaleta tej bluzy to to coś pod brodą. Nie wiem jak to nazwać, ale zastępuje jednocześnie wszelkie kominiarki, buff, szaliki i inne wynalazki, których tak nie znosiłem. A to sprawuje się znakomicie. Nie spada, nie przemieszcza się, jest ciepłe i milutkie w dotyku!

Druga zaleta to kaptur. Lubię biegać w kapturze, niestety rzadko kiedy trafiam na taki nadający się do biegania. Spada, przemieszcza się, szeleści. Ten idealnie opina głowę. Może nie wygląda najlepiej (trochę jak czepek) ale nie o to chodzi. Można nim zasłonić całą głowę, uszy i spokojnie biec nie przejmując się, że coś nam spadnie albo się przemieści.

Trzecia sprawa to rękawy. Z miejscem na kciuk. To rozwiązanie oczywiście bardzo popularne. Ale tutaj niesamowicie wygodne i idealnie dopasowane. Wszystko bardzo przyjemne w dotyku i biegnąc nawet nie pamiętamy, że nasz kciuk siedzi w jakiejś dziurce smile

No i na koniec ciepło i przepuszczanie wilgoci. Jest ciepło, bardzo ciepło! Bluza świetnie oddycha i pozbywa się potu na zewnątrz. Nie mam tej bluzie nic do zarzucenia

I jeszcze jedno, musicie mieć świadomość, że to nie jest odzież na deszcz. Przy opadach bluza momentalnie nasiąknie i zrobi wam się ciężki, zimny kompres. Ale to nie wada, bo dzięki temu świetnie oddycha. Zwyczajnie coś za coś, a ja chcę tylko Was uświadomić, że warto mieć coś na deszcz.
bluza adidas Climaheat to znakomity produkt świetnie sprawdzający się w zimne dni. Jego główną zaletą jest świetna ochrona twarzy i szyi biegacza, znakomity kaptur i ciepło jakie dostarcza. W sumie nie mam jej nic do zarzucenia. Produkt niemal doskonały. - See more at: http://warszawskibiegacz.pl/bluza-adidas-climaheat/#sthash.hZEjf9HL.dpuf
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 28/02/2015 16:02

Nadal masz okazję kupić, wszystkie rozmiary są dostępne wink
Posted by: antyfutbol

Re: Bieganie [8] - 01/03/2015 08:38

Nie robmy sobie jajec, bluza dla mnei to max 150, kurtka z 200 zl, wiecej nie ma szans
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 01/03/2015 22:30

Spokojnie sie zmiescisz w tych cenach smile
Posted by: antyfutbol

Re: Bieganie [8] - 02/03/2015 12:36

no dobra posmialismy sie, ale konkretny sprawdzony zestaw potrzebuje, w czym konkretnie biegacie
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 03/03/2015 21:22

Poszukaj sobie na wyprzedażach.

Ja biegam w rashu i wiatrowce, cala zime tak przebiegalem.
Czapa na gore i rekawiczki, czasem typowe zimowe, bo rece mi bardzo marzna.
Zreszta u mnie zima gorsza niz u was wszystkich razem wzietych tongue
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 04/03/2015 00:47

Originally Posted By: antyfutbol
Potrzebuje sprawdzony sprzet na gorna czesc ciała, mianowicie koszulke, bluze i kurtke do biegania. Zalezy mi zeby bylo to jak najlzejsze i zebym mogl bez zadnych obaw robic przerwy w marszu i byl pewien ze mi nie przewieje plecow

kup koszulke, bluze i kurtke (najlepiej cos w stylu dri-fit) dowolnej marki w pozadanym przez siebie pulapie cenowym. zakladaj w dowolnej kombinacji w zaleznosci od temperatury i sily wiatru. wszystkie trzy wystarcza chyba na -30st (przynajmniej mi koszulka i bluza wystarczyly do siekniecia 20km przy -19st bez wiatru). przy takich temperaturach przerw sie nie robi tylko z glowa wybiera dystans treningu. wazniejsze od tych wszystkich bluz i kurtek sa rekawiczki i czapka, bo tamtedy najwiecej ciepla ucieka.
Posted by: antyfutbol

Re: Bieganie [8] - 04/03/2015 09:47

Ubrania ubraniami, ale wiekszy problem to buty. Jakie polecacie do szybszych odcinkow typu 10x300m po 45s.
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 04/03/2015 11:08

Originally Posted By: antyfutbol
Ubrania ubraniami, ale wiekszy problem to buty. Jakie polecacie do szybszych odcinkow typu 10x300m po 45s.


aplauz laugh

no nie wiem czy akurat 300 po 45s. ale NIKE LUNARGLIDE dają rade - http://www.runnersclub.pl/product-pol-24...654433-001.html
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 04/03/2015 11:15

W Tchibo kolekcja biegowa:

https://www.tchibo.pl/?wbdcd=EMefiKL6EK&referer=http%3A%2F%2Fwww.gazeta.pl%2F0%2C0.html#utm_source=gazeta&utm_medium=display&utm_campaign=2015kw10_sport
Posted by: Vendetta

Re: Bieganie [8] - 05/03/2015 11:28

Zapraszam do lektury trzech artykułów:

http://warszawskibiegacz.pl/wcale-jestes-zwyciezca/

http://www.magazynbieganie.pl/ultramaratony-sa-dla-cieniasow-felieton/

http://www.magazynbieganie.pl/polska-dziwny-kraj-bieganie-zdrowie-felieton/

Mimo, że są dosc kontrowersyjne to jednak kazdy musi przyznac, że jest w nich duzo prawdy wink
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 01/04/2015 09:51

Pół Polski chyba w weekend biegało, a tu taka posucha frown
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 01/04/2015 11:18

V, zapoznałem się z lekturą przytyczonych wyżej tekstów chwilę po tym jak ukazały się w necie, jak zrobiło się głośno o nich.
Ciekaw jestem z czym Ty dokładnie w tych tekstach się zgadzasz. Jak będziesz miał chwilę to napisz proszę wink
Inni oczywiście też, jestem ciekaw jak wy to odbieracie.
Do mnie przemawia jeden tekst najbardziej, idzie się z nim zgodzić, z tym co jest w nim napisane.

Spokojnie lupus, ostatnio nikt nie pisał, teraz pewnie podstawek jak pisał się zbierze i skrobnie coś cool
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 01/04/2015 16:43

Zapraszam na krótką (z założenia) relację z Półmaratonu Warszawskiego.

Jak się przygotowywałem?
Trening stricte pod półmaraton zacząłem 7 marca. Do 21 marca zrobiłem 5 bardzo mocnych akcentów + 2 długie (jak na mnie) 90'wybiegania.
W tygodniu startowym tylko lekkie treningi na podtrzymanie dyspozycji. Odpuściłem też wszelkie ćwiczenia siłowe i stabilizacyjne.
Do czwartku czułem się fantastycznie. Energia mnie rozsadzała. Później zaczęło to gdzieś uciekać, ale byłem dobrej myśli. Z treningów wychodziło, że 1:22-1:23 jest w moim zasięgu, a 1:24 to absolutne minimum. Sam plan minimum ustaliłem na 1:24:30.

Dzień prawdy.
W niedzielę wczesna pobudka, bo była zmiana czasu. Standardowe śniadanie. Pakowanie. Toaleta i w drogę.
Na miejscu byłem 1h przed biegiem. Szatnia, depozyt. Wszystko szybko i sprawnie. Czułem przyjemną adrenalinę. W końcu na ten moment czekałem i po to ciężko trenowałem.
Kolejka do toi-toia zaburzyła mój spokój. Nie zdążyłem na zdjęcie klubowe. Czekałem 20 minut laugh i po wyjściu zaczął się popłoch. Kofeina, ogarnięcie startu i miejsca do rozgrzewki. Zostało 25 minut. Rozgrzewka to standardowe ok. 1,5km rozbiegania + 3 przebieżki. Robi się coraz cieplej, ale wciąż jest chłodno i wieje zimny wiatr. Jak się ubrać? Patrzę na tych lepszych i już wiem. Na krótko laugh Ustawiam się w strefie startowej, żel do kieszonki - na wszelki wypadek. Szukam zająca na 1:25. W końcu to jego plecy będę oglądać przez 7km. Zaczyna się odliczanie, a ja jestem całkiem spokojny. Chwila koncentracji. Tak! To jest mój dzień! Dam radę!

Poszły konie po betonie.
Początek biegu to niemiłosierny ścisk. A to łokieć, a to ktoś podbiega, a to ktoś zwalnia. Ogromna szarpanina. Tempo ok. 4:00-4:05. Noga dobrze kręci, ale bieg w grupie męczy. Patrzę za siebie. Cała grupa na 1:25 to może 200-250 osób. Tylu biegaczy biegnie w zwartej grupie. Jednak dalej nie wychylam się. Biegniemy pod wiatr więc nie będę marnować.
Z czasem irytacja się nawarstwia. Mam dość nie chcę już z nimi biec, bo jest za ciasno. Ale jak wyjść przed grupę, która zajmuje 3 pasy, a ja jestem w samym środku? Do tego duszno. Obserwuję innych, żeby na nich nie wpaść. Zbliża się 5km i wodopój. O dziwo większość zbiega. Ufff. Czuję powiew świeżego powietrza. Wyprzedzam grupę i idę swoim tempem. Za chwilę nawrót i prosta z wiatrem.
Przyspieszam. Założyłem, że ok. 3:55 będzie ok. I tak jest. Świetnie się czuję. Łapię kolejne grupki. Między 5 a 10km wyprzedziłem ponad 140 osób. Jednak nie szarżuję. Chcę mieć parę na podbiegi w drugiej części. W ten sposób dobiegam do 13km. Zaczyna się bardzo ostry zbieg (jak na Warszawę laugh ).
Nogi się buntują. Czuję każdy krok, każde uderzenie o asfalt. Bolą stopy, łydki i uda. Za chwilę dogania mnie zając na 1:25 z dwudziestoma kompanami. Trochę mnie to zdołowało. Zaciskam zęby, żeby ich nie puścić. Tempo ok. 3:52. Kończy się zbieg, zaczyna się długa prosta. Łapie mnie kryzys. Kurwa, nie mogę ich puścić! Zadzieram głowę, miotam się, nogi nie chcą współpracować. Bardzo pomaga mi zając - mobilizuje, dodaje otuchy, wskazuje błędy techniczne. Walczę ze sobą i z tą długą prostą. Wbiegamy do tunelu. Łapię drugi oddech.
W tunelu trochę ochłonąłem. Jednak nie szarżuję. Cały czas trzymam się zająca, tempo ok. 4:00. Ostry wybieg z tunelu. Krótki krok, ręce pracują, lekko pochylona sylwetka. Trzymam się wskazówek pacemakera. Ten zaczyna zwalniać, bo i tak ma lekki zapas. Ok, więc idę na wyniszczenie.
Zostało 5km. Tylko 5km. Aż 5km. Nogi wciąż bolą, ale głowa mówi, że już blisko. Czekam na podbieg. Wszedł łatwo, inni ledwo powłóczą nogami, a ja ciągnę. Tempo 4:05. Nie jest źle. Skręt o 90 stopni i silny wiatr w twarz. Patrzę na zegarek - 19,05. Zostały 2km. Słyszę metę, a jednak jestem tak daleko. Patrzę na zegarek - 19,3. Wciąż 2km. Jednak jestem tak zdeterminowany, że nie wpływa to na moją motywację. Ostatni wodopój. Tak zwykle, omijam. Mnóstwo kibiców i ... bruk. Czuję przy każdym kroku, jak się ślizgam. Biegłem tamtędy kilka razy. Hmm, zawsze był mniej śliski. Więc pokracznym krokiem i z oddechem zagłuszającym kibiców dociskam. Przy czym dociskam oznacza, że nieznacznie zwalniam. Kolejny zakręt. Kurwa, dlaczego tyle tych zakrętów. I kolejny. Widzę banery przed metą, kibice wiwatują. Ostatnie 100-150 metrów pokonuję pełnym sprintem i z oddechem 1:1. Patrzę na zegar - 1:24:45.

Szybko sprawdzam na zegarku - 1:24:30. Myślę sobie: ok, wstydu nie ma. Siadam na ławeczce i po 20 minutach już ciężko mi się podnieść. Łydki i uda są zmasakrowane. Oj, dał mi w kość ten bieg.

--------------------------

Czegoś zabrakło do lepszego wyniku. Taktyka była ok. Czego? Siły, dyspozycji dnia, obiegania, techniki? Najkrócej mówiąc - po 10 sekund na ostatnich sześciu kilometrach wink
Wszystkiego po części. Nieistotne. Szanuję tę życiówkę. Czuję po sobie, ile mnie kosztowała. Nie jestem w pełni zadowolony, ale też nie będę się użalać nad sobą, bo byłoby to niepoważne. Czytam relacje innych, że jeszcze nigdy nie byli tak zmęczeni po półmaratonie. Chyba ten zbieg tak ludziom ponabijał mięśnie.

Dopiero dzisiaj zacząłem, bez trzymania, schodzić po schodach. Prawdopodobnie pożegnam się z jednym paznokciem. Tak wyczerpałem się energetycznie, że na rozbieganiach 30-40' robię się głodny. Ale było warto! grin


Nie, nie jestem zwycięzcą. Jestem umiarkowanie zadowolony, pobiegłem na 100% swoich niedzielnych możliwości, ale czegoś zabrakło więc nie jestem zwycięzcą. Odnośnie artykułów, które wkleił V. Zgadzam się z Bartkiem Olszewskim. Nie chodzi o biczowanie siebie, ale chłodną ocenę aktualnych możliwości. Pewnie i tak nikt nie doczytał do tej linijki wink


Gratuluję wyników Kubie, Marcinowi i Łukaszowi. Dobra robota piwo i trzymam kciuki za innych. Za lupusa też.
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 12/04/2015 11:42

Temat nam umiera, zatem co prawda z zeszłego roku (wrześniowy maraton warszawski) ale łapcie coś (najlepiej w hd) na ożywienie i trochę motywacji, zwłaszcza przed przyszło-weekendową Łodzią bądź Krakowem czy warszawskim Orlen Maratonem; Dębno już biegnie wink



Podstawek ale jesteś Kocur, przez duże K ! Ogromne gratulacje, bo jakoś na endo przeoczyłem i dalszych progresów Biegaczu ! No i świetna relacja - dobrze oddaje Twoją walkę smile (dużo osób właśnie pisało po biegu o jakiś drobnych urazach czy męczarniach na trasie).

Walczyć, trenować, życiówki pobijać ! A ja jak się naprawię (czekam se aktualnie) to wracam na pełnej... wink
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 16/04/2015 15:56

Nie wiem czy już czytaliście - po sieci lata fajne promo od Adidasa, jeśli ktoś zastanawiał się nad zakupami to myślę, że warto rozważyć (zwłaszcza, że działa też na produkty w outlecie):

Tylko dziś, 16 kwietnia, w oficjalnym e-sklepie adidasa możecie dostać 25% zniżki.
Trzeba wejść do sklepu poprzez link http://bit.ly/1IQSrAf, wybrać coś dla siebie, a przy finalizowaniu transakcji podać kod rabatowy, który brzmi: FRIENDS
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 22/04/2015 17:39

Pany pomóżcie, bo zgłupieję :/
Niespodziewanie dostałem FR210, zajarany jak najbardziej zacząłem interesować się mocniej zegarkami, naczytałem się i zgłupiałem frown
Plan jest taki, że chce wymienić go na lepszy model, nieco dopłacając, ale całkowity koszt <1k.
Byłem już przekonany do FR220, popytałem i oczywiście oprócz rad typu Fenix3, FR920xt czy FR910xt (ekstra, ale poza budżetem) polecono mi między innymi Polar M400 (teraz też widzę Marcin Rosłoń z nim biega i też zapytałem o sprawowanie sie zegarka, zobaczymy co odpowie). Pogadałem też z lupusem i pisał, że większość z Was lata z FR310xt wobec czego doszedł kolejny do rozważania (choć od 310 odrzuca mnie wygląd i że to taki kloc jest, no ale można z nim pływać i jest funkcjonalny) frown

Tak więc:

FR220 vs FR310xt vs Polar M400 ????

Help.
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 23/04/2015 15:39

Z tego wynika: http://fellrnr.com/wiki/GPS_Accuracy
że 310XT jest dużo dokładniejszy od polara. Z tego, co czytałem to też nie pasowało mi w polarze kilka rzeczy. Chyba ustawianie treningów działa tylko z kompa. Nie da się tego zrobić w zegarku.
Ja mam 310XT i jestem zadowolony. Tylko 2 razy zgubił sygnał, rzadko trzeba go resetować, dobra bateria. Oczywiście biorąc pod uwagę wygląd nigdy bym go nie kupił, bo jest brzydki i wielki, ale pod kątem treningowym jest to bardzo dobry zegarek.
Aha i 310XT nie działa jako zwykły zegarek. Natomiast te pozostałe chyba tak.
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 23/04/2015 21:21

na Twoim miejscu wziąłbym pod uwagę też coś lepszego używanego.
Sam jestem na kupnie, przeglądam oferty i w budżecie 1000 spokojnie można znaleźć 910xt albo fenixa 2 w bdb stanie.
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 24/04/2015 16:43

radeke najpierw sie okresl jakich funkcji zegarka potrzebujesz i bedziesz uzywal a dopiero potem dobieraj marke i model (i tak zapewne nie bedzie to polar wink )
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 24/04/2015 23:43

Szacun dla Podstawka za jego wyniki i opisy z biegów.Ma talent i chęci.

Wypada również coś napisać.

Przygotowania do 12 Kwietnia 35 Maratonu w Rotterdamierozpocząłem 20 listopada. Dość intensywnie przepracowałem ten okres. Na szczęście omijały mnie kontuzje.
Do Rotterdamu mam ponad 220km więc planowałem wyjechać o 6(start biegu o 10). Niestety gdy roczne dziecko zawsze zmienia plany i wyruszyliśmy z 40 min opóźnieniem. Dotarliśmy na miejsce kilka minut po 9. Parking rozładunek wózka i szybki marszobieg po pakiet startowy. Na szczęście nie było żadnych kolejek. Oczywiście trzeba było jeszcze skorzystać z toalety. Zabrakło tych 40 min na rozgrzewkę i posiłek. O 9:50 stoję na starcie jem banana popijając izotonikiem. Na trasę zdążyłem zabrać ze sobą napój batonik i banana. O 10 wystrzał z armaty i blisko 12 tys osób ruszyło w jednym celu. Osiągnąć linię mety.Mój cel(to był mój debiut w maratonie) to tempo 4:30. Pierwsze5 kilometrów w czasie 21:08. Istne wariactwo ale myślę sobie,że inaczej biega się samemu a inaczej w grupie i jakoś nogi niosły. Druga piątka 21:13 byłem w szoku ponieważ czułem się świetnie. W głowie zaświtało,że w tym tempie jestem wstanie pobiec cały dystans. 15 kilometr i czas 1:03:56 (21:35). 20 kilometr 1:25:55 (21:59). Połówka 1:30:46 Myślę sobie,że nawet jak teraz pobiegnę do końca w tempie 4:30 to i tak będzie rewelacja.25 kilometr 1:48:16 (22:21) 30 kilometr 2:11:25 (23:09) Niestety od 34 km przyszło to co musiało przyjść,czyli odcięcie paliwa. To była katorga i myśli by zejść z trasy. 35 km 2:35:46 (24:21) Na 37 km już wszystko mnie drażniło. Zatrzymałem się dwukrotnie. Raz na spokojnie wypicie wody a drugi raz hmm chyba mózg mi kazał. Na szczęście ktoś z kibiców zaczął krzyczeć moje imię i że dam radę. Ruszyłem ale to już raczej wyglądało na walkę z własnym ciałem.40 kilometr 3:02:28 (26:42) i modlitwa by meta była bliżej. Ostatnia prosta i poczułem nowe siły lub pragnienie zakończenia tej męki.TO był sprint,który zakończył się za metą skurczem prawego uda.Od razu ktoś do mnie podszedł spytał się czy wszystko ok. Oczywiście że tak,chcę iść dalej ale nie mogę. Ląduje na wózku i wiezie mnie do namiotu. Myślę sobie gdzie mój medal ale szybko ktoś podbiega i mi go wręcza. W namiocie masaż,picie i wszystko już ok.
Wiedziałem,że dałem ciała na całej lini. Nie trzymałem się planu,który zakładał tempo na 4:30. Brak własnych napoi i żeli.

Ostatecznie pierwszy w życiu maraton ukończyłem w czasie :
Bruto 3:13:55
Netto 3:13:19


Miejsce :
Open 1136 / 11881
Kategoria wiekowa 35-39 222 / 1364
Co do organizacji to trzeba przyznać,że było super. Pakiet startowy (koszt ok 80 euro ) zawierał bidon i koszulkę NB. Co 5 km woda i energetyki oraz gąbki. Cała trasa zapełniona kibicami. Co kilka km DJ,orkiestry i bębniarze. Po biegu banany, butelka energetyka,woda,herbata. Na minus to brak przebieralni i pryszniców.

Dwa dni dochodziłem do siebie a biegać zacząłem po tygodniu.
Kolejne plany to u mnie w mieście półmaraton. Główny cel to 19 październik i maraton w Amsterdamie.Dziwi mnie,że maraton w Eindhoven jest tydzień wcześniej.
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 26/04/2015 16:05

Brawo Rafik piwo swietny rezultat jak na debiut, scenariusz typowy jak na debiut tez wink jesli jestes na endo/stravie to podeslij mi nicka na priva, chetnie pokibicuje w przygotowaniach to kolejnych wyzwan smile
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 26/04/2015 22:06

Rafik mimo niepowodzenia myślę, że mnóstwo doświadczenia nabrałeś po tym starcie, które będzie procentować. Zazdroszczę tych kibiców na zagranicznych biegach. Żywiołowy doping, trasa oblepiona widzami. U nas to dopiero raczkuje, ale na przestrzeni dwóch lat nie widać jakiejś znacznej poprawy. Jedyny plus, że już nikt nie przechodzi przez ulicę, bo wcześniej z tym bywało różnie wink Ale i tak w Warszawie nie jest z tym najgorzej. Na moim jedynym wyjazdowym biegu (połówka w Gdańsku) kibiców praktycznie w ogóle nie było. Pojedyncze osoby.

A przy okazji mam do Was pytanie. Czy pomagają Wam i lubicie punkty muzyczne? Ja nienawidzę. Muszę bardzo mocno kontrolować oddech, żeby nie łapała mnie kolka, a głośna muzyka mi wszystko zaburza. Do tego rytm kroków lub oddechów nie współgra z rytmem muzyki. Efekt jest taki, że za każdym takim punktem muszę na nowo łapać rytm. Natomiast żywiołowe okrzyki, zagrzewanie do walki są bardzo pokrzepiające. A największą przyjemność sprawia mi, gdy jakiś przypadkowy kibic dodaje do tego jeszcze imię biegacza, które jest na numerze startowym. Takim kibicom zawsze wyjątkowo dziękuję smile
Posted by: Stoin

Re: Bieganie [8] - 27/04/2015 21:38

Dobrze się czyta te Wasze opisy heh smile

gratulacje panowie i powodzenia w dalszych startach
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 27/04/2015 23:08

podstawek dokładnie jak piszesz, ale o tym niżej...

qbasmuggy no właśnie i tu miałem zagwostkę ale wolę nowy (pewnie ze względu na swój charakter), jakoś nie mam zaufania do sprzętu już używanego w takich pieniądzach.

McKracken ha żeby to takie łatwe było smile

Zacznę od tego że wiele internetowych recek idzie o dupę potłuc, bo są najzwyczajniej w świecie pisane na zamówienie producentów i same "ochy i achy" wyciągnięte z folderów reklamowych zamiast rzetelnej analizy zalet i wad zle

Co do zegarków, na podstawie przeczytania mnóstwa opinii, moje subiektywne odczucia:

MULTISPORTY dobrze2 :

Na szczycie listy wylądowałby V800 od Polara, bo:
+ multisport,
+ bateria, trzymająca spokojnie 12h i więcej,
+ super dokładne wskazania GPS, tempo chwilowe, ślad narysowany na mapie
+ niesamowita funkcja "tap screen" (np. do łapania lapa), przydatna np. przy maratońskim zmęczeniu, nie trzeba nerwowo szukać przycisków. Przy zbliżeniu do opaski (na sekundę ), można np uruchomić podświetlenie.
+ funkcja poziomu zaawansowania treningowego (np. do wyliczenia czasu w jakim jesteśmy w stanie przebiec dany dystans),
+ recovery status (stan regeneracji).
+ bardzo dokładny w górach,
+ ma nawet analizę snu,
+ mierzy dzienną aktywność przez co dodatkowo mobilizuje
+ jest po prostu elegancki jak na zegarek sportowy.

Jeśli miałbym taki budżet na zegarek wybrałbym właśnie ten. Zwłaszcza przy moim typie "sportowca amatora" imającego się wielu aktywności i zwłaszcza, że w ramach tegoż "budzika" gratis dostajemy jakby automatycznego trenera - monitorującego, pilnującego i motywującego. Miałem opcję zakupienia go poniżej 1200 zł, ale jako używkę. I tu pojawił się problem, bo jakoś nie chcę używki. Wolę nową zabawkę, a nowa z paskiem prawie 1,5k. Odpada.

Garmin 910xt - kolejna busola dla multi-aktywistów amatorów.
Maszyna triatlonowa, toporny jeżeli chodzi o wygląd. Również w okolicach 1,5k, a tak nie ma się do czego przyczepić, funkcjonalnie - zajebisty. Ze względu na cenę - odpada.

Garmin 310xt &#8211; najpopularniejszy chyba, m.in. tu na forum. Kombajn, ogromny + za baterię (16-18 h z gpsem), także na ultra z pewnością się sprawdzi, choć tu lepiej podobno zachowują się zegarki Suunto, dokładniej mierząc przewyższenia. Przejrzysty ekran, bardzo dobra cena w stosunku do tego co oferuje. Ale no właśnie duży gabarytowo, nie do codziennego użytku, ciężki i mam wrażenie, że choć nie biegłem (jeszcze ;)) przy dystansie maratońskim kiedy to wszystko wkurza to i jego waga może przeszkadzać.

Polar m400:
Plusy:
+ zegarek do "multiaktywności",
+ dobrze podświetlony i czytelny ekran
+ coś a&#8217;la opaska polar loop zamontowana w zegarek do monitorowania aktywności i ogólnej sprawności,
+ elegancki (jak na zegarek sportowy)
+ zapis GPS co 1 s.,
+ cena (tu plus największy, bo za taki kombajn sportowy, cena mega)
Minusy:
- największy i dyskwalifikujący (!!) - bardzo słaba, lecąca w oczach bateria, która z biegiem czasu będzie się jeszcze zużywać. Słabo jak odmówi rejestracji np. biegu maratońskiego; podobno może być ciężko aby 4h-5h wytrzymała,
- ustawianie treningów przez kompa a nie z poziomu zegarka,
- nie monitoruje na bieżąco okrążeń, a jedynie wyświetla ich podsumowanie (brak automatycznego wskazania tempa okrążenia)

Garminy 920 lub Fenix 3 - modele grubo powyżej 1,5K, dyskwalifikacja.

Fenix2 &#8211; zbyt dużo negatywnych opinii i w sieci i od kolegi, który ostatecznie po 1 roku batalii zwyczajnie się go pozbył. Narzekania głównie z powodu wskazań GPS, nawet mimo hurtowo wypuszczanych aktualizacji softu.

Garmin 620 &#8211; plus na pewno za wifi ale bez przesady nie jest to jakiś istotny czynnik. Subiektywnie dyskwalifikuje go za ekran dotykowy - jakoś nie wyobrażam sobie klikania w ekran podczas deszczu czy śniegu. Blady ekran i brak możliwości ustawienia kontrastu ze względu na powłokę dotykową. Jeśli miałbym tyle do wydania (ok 1,4k) to wówczas w tych pieniądzach bez dwóch zdań V800, ewentualnie 910xt.

No i na koniec przechodzimy do mojego wyboru (tak McKracken zgadłeś - garmin)
Garmin 220 &#8211; alarmem wibracyjnym super opcja, zwłaszcza, że biegam z muzyką, możliwość stałego podświetlenia (fajnie podczas biegania nocą), czas działania baterii ok. 10 h (tak podaje producent) - podejrzewam, że tyle nie wytrzyma ale na jakieś nie duże ultra (może kiedyś:)) powinien wystarczyć, a jak coś to można posiłkować się przenośną baterią podpiętą podczas biegu. Lekki, intuicyjny, wodoszczelny, bluetooth, błyskawicznie łapie satelity (często < 5 s), wbudowany akceleromet, funkcja zapamiętywania rekordów życiowych, do codziennego użytku, mieści się w zakładanym budżecie.

Podsumowując:
Jeśli V800 byłby sprzętem tańszym w tym tygodniu byłby u mnie w domu.
Jeśli M400 miałby lepszą baterię, a nawet mógłby być przez to trochę droższy - brałbym go.
310xt ma brat, nie ma sensu mieć dostępnych 2óch takich samych zegarów, w razie czego będzie można pożyczyć smile
Jutro wysyłają mi 220-tkę.


Świetne testy robi Rainmaker testy zegarków sportowych
Posiłkowałem się forum Przemyskiego Klubu Biegacza, gdzie chłopaki robią świetną robotę. Testują zegarki biegając w jednym czasie dany dystans m.in. z czterema zegarkami na ręku dla sprawdzenia wskazań i dokładności gps smile http://przemyskiklubbiegacza.pl/forum/
Pytałem też biegających kolegów czy opinii ludzi na giełdzie biegowej.


PS1. Będzie dodatkowy motywator do powrotu do zdrowia i treningów smile
PS2. Rafik 25 co za debiut, świetny czas, gratulacje smile
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 27/04/2015 23:56

O tak. Zapomniałem o Rainmakerze. Jakbyś jeszcze chciał popytać o M400 to chyba Bartek Olszewski ma taki (warszawskibiegacz) i może poprzez maila by pomógł.
A na jakim jesteś teraz etapie? Masz już wyznaczony termin zabiegu?
Posted by: radeke

Re: Bieganie [8] - 28/04/2015 01:51

podstawek na zdjęciach widać, że używa tego modelu, obstawiam iż jako jednego z wielu, na ostatnim maratonie w Leipzig na zdj. widać że biegł z kolei z 620tką. Co do m400 to Bartek (właśnie sprawdziłem) recenzował go u siebie: recka m400 - Bartek Olszewski i co do wad i zalet, o których również napisałem, to do baterii zbytnio sie nie przyczepił, pisząc tak:
"Niektórym może przeszkadzać czas pracy baterii. Jednak ja nie miałem z tym problemów. Podczas aktywności trzyma jakieś 8 godzin i mi to w 100% wystarczało".

Tylko, że tu wspomina o "aktywności", czyli, że ma go na ręce i zegarek monitoruje jego nazwijmy to "tryb życia" a nie mówi o bieganiu w połączeniu z paskiem HRM przez dłuższy czas. W sumie wg jego skali to zrozumiałe, jak tez to ze jemu bateria w zupełności wystarcza, nie każdy bowiem biega maraton poniżej 2'30" jak we wspomnianym Leipzig wink

Co do mnie - już jestem 2 tyg. po, za jakieś 10h ściągają mi szwy i na tzw. pełnej ... zaczynam rehabilitację gwizdek wink
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 02/05/2015 21:18

Widzę, że posiadacie sporą wiedzę na temat zegarków. Biegam z telefonem i z aplikacja endo. Zastanawiam się czy warto zainwestować pieniądze w zegarek z pulsometrem. Czy jest aż tak przydatne?Jeśli tak, który polecacie do biegania. Cena do 2tys. Czytałem że są już zegarki ,które nie potrzebują paska do pomiaru tętna. Tylko czy są dokładne. Jestem lailiem jeśli chodzi o ten gadżet.
Y
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 03/05/2015 12:36

Przy takich kwotach bez problemu celujesz juz w najlepsze modele. smile
Masz w czym przebierac smile
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 03/05/2015 19:54

Garmin 920xt hrm jest liderem czy jest lepszy model.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 03/05/2015 22:27

Jak potrzebujesz multisporta to tak.
Mckracken jest teraz jego użytkownikiem.
Ja, Podstawek, Platini, Marzano mamy 310, Trewor Fenixa, Kuba i Kukis 305, Radeke 220, a jbrach ciska z Suunto.
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 04/05/2015 05:37

Rafik, 920xt to chyba najwyzsza polka i jest naprawde super wiec bierz smialo. Jesli jakies funkcje uznasz za niepotrzebne to zapewne szybko zmienisz swoj trening zeby zaczac ich uzywac co wyjdzie Ci tylko na dobre. osobiscie nigdy nie bylem w stanie traktowac 305 jako zegarka (za duzy, zbyt "sportowy" itd), z 920xt nie mam problemu.
Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 10/05/2015 20:21

McKracken czy w 920 jest możliwość wyboru jezyka.W Holandii są o wiele tańsze niż w Polsce ale swój ojczysty jezyk. Kupując przez internet nie wiem czy jest możliwość zmiany języka.
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 11/05/2015 04:50

jest - wydaje mi sie, ze standardowo wszedzie na swiecie ustawiony bedzie angielski, ale na liscie w system-language menu jest tez m.in. polski
Posted by: anfa_

Re: Bieganie [8] - 12/05/2015 10:05

Witam. Będę przedłużał umowę w play i mam możliwość wzięcia zamiast telefonu garmina forerunner 220. Warto się tym sprzętem zainteresować? Dopłaciłbym za niego złotówkę a widze, ze chodzi po 900. Czy lepiej zwykły pulsometr?
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 12/05/2015 12:32

Jak masz za 1zl, to bym sie nawet nie zastanawiał wink
Sprawdz tylko czy masz z paskiem HRM, to zawsze atut, kupujac go potem osobno one sa dosc drogie.
Posted by: anfa_

Re: Bieganie [8] - 13/05/2015 08:54

tak, jest cały zestaw smile no to biere w takim razie.
Posted by: anfa_

Re: Bieganie [8] - 13/05/2015 16:30

kurwa zostały tylko biało-fioletowe... trochę małomęskie...



Posted by: Rafik 25

Re: Bieganie [8] - 13/05/2015 22:52

920 już jest w moim posiadaniu za 429euro. Niestety brak czasu na trening.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 14/05/2015 08:13

Originally Posted By: anfa_
kurwa zostały tylko biało-fioletowe... trochę małomęskie...





tongue
Albo tylko takie mieli, bo pasuja do barw operatora.
Posted by: Kretol

Re: Bieganie [8] - 14/05/2015 19:51

Originally Posted By: anfa_
kurwa zostały tylko biało-fioletowe... trochę małomęskie...





Ale takie są w ofercie na stronie czy w salonie ? Może spytaj w innych punktach ;-)
Posted by: Goget

Re: Bieganie [8] - 14/05/2015 23:20



też wiążecie buty jak zawodowcy ? smile
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 15/05/2015 07:15

Ja zawsze mam buty zawiazane do ostatniej dziurki.
Co do bialego Garmina, jakby byl caly rozowy i do wyrwania za 1 zl warto brac smile
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 15/05/2015 09:54

tez bym bral - zawsze mozna odsprzedac i kupic taki jaki pasuje
Posted by: podstawek

Re: Bieganie [8] - 15/05/2015 11:19

Ja buty wiążę klasycznie, a wystające sznurówki wsuwam pod sznurówki oplatające język. Buty nigdy mi się nie rozwiązały smile
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 15/05/2015 16:15

ja wiaze dodatkowy wezel na kokardach i tez sie nigdy nie rozwiazaly. ten sposob wiazania z filmu pokazal mi gosc w sklepie jak kupowalem buty na 2 tygodnie przed moim pierwszym i jak dotad jedynym maratonem i mialem wrazenie ze wciska mi za duze buty wink niemniej sposob sie sprawdza, bo but trzyma lepiej i jak ktos ma problemy z paznokciami albo pecherzami to pewnie pomaga. ja nie mam, wiec nie potwierdzam ani nie zaprzeczam wink
Posted by: Platini

Re: Bieganie [8] - 16/05/2015 21:46

Ultramaraton Podkarpacki 70km

Obiecałem że coś wrzucę, więc zarzucam wink

Rzeszów biegowo już chyba zawsze będzie miał u mnie przechlapane. Dyszki, połówki czy maratony - na każdej imprezie było coś nie tak. Za krótka trasa, beznadziejne podejście organizatora, bądź mocny wiatr (tutaj los za każdym razem praktycznie przyciągał mocny wiatr podczas zawodów). Jednak Ultra przygotowywany jest przez stowarzyszenie, które w poprzednim roku debiutowało z biegiem, zebrało nagrody, ciepłe słowa. Plan na wiosnę miał być inny, jednak przyjaciel się żeni i trzeba było wszystko zmieniać. Postanowiłem dać Rzeszowowi szansę i spróbować swoich sił w UP70. Odkąd pamiętam te długie dystanse wpływały na mnie bardziej mobilizująco, chciałem zobaczyć jak to wygląda od środka, jak zniosę całość, jak zareaguje moje ciało. Treningowo wyglądało raczej dobrze, biegałem sporo, choć zawsze myślałem, że jest zbyt mało nabiegane. Jakieś dwa luźne biegi, gdzie można było się pościgać też były - wtedy jednak zajechany rannym treningiem byłem, do tego biegi krótkie więc biegłem dla przyjemności. Obyło się też bez większych kontuzji. Czułem się przygotowany. Tutaj jeszcze słówko o treningu - najgorzej zorganizować się z długimi wybieganiami. Wiadomo jak to z sobotą (u mnie ten dzień był na długi bieg) ciężko bardzo szybko wstać, najgorzej oczywiście w zimie, czy jak jest bardzo chłodno.
Niby ten Rzeszów mam blisko, niby człowiek jest tam często ale trasa, miejsce biegu było dla mnie zagadką, nie wiedziałem jak to będzie wyglądało.


Wybrałem się do Rzeszowa dzień wcześniej. Miała ze mną jechać żona, jednak wyszło że musi iść do pracy i pojechałem chyba pierwszy raz sam na zawody. W piątek musiałem być w pracy bo o pewnej kwestii zapomniałem, no i z mojego odpoczynku nic nie wyszło. Zjawiłem się wieczorkiem po pakiet, chwilę pogadałem z organizatorami i udałem się na nocleg. Zaspać nie mogłem a czułem się zmęczony. W końcu jakoś przed 23 sen. Po drugiej już się obudziłem, żyłem startem. Wstałem przed trzecią, śniadanie, zebranie się i na miejsce. Przybyłem lekko po czwartej. Idę na rynek, nikogo przy starcie nie ma, zegar odlicza czas osobom z UP115 które startowały o 2:00. Pochodziłem troszkę, balety jeszcze oczywiście trwały, podchodzi do mnie laska pytając czy idę na striptiz tongue Mówie, że z chęcią ale niebawem startuje z Ultra. Ta zdziwiona, mówi że już ktoś biegł i że nie wyglądam na takiego który za chwilę ma biec laugh
Z czasem zjawiają się pierwsze osoby, z kimś tam pogadałem i poszedłem się przebierać. Pogoda była przyjemna, rześkie powietrze, nie wiało. Adrenalina rosła, kolejne osoby napędzały i wyzwalały chęci do rywalizacji, która już za chwilę miała się rozpocząć. Starałem się jednak podchodzić do wszystkiego z należytym spokojem. Zebrałem się, sprawdziłem czy wszystko co potrzeba mam ze sobą. Jeszcze tylko na szybkości pobliski krzaczek - bo w toju kolejka - i na start. Lekkie rozciąganie, przeskok przez barierki i odliczanie. Plan był, by początek robić wolno, spokojne tempo wybiegania. W grupie od razu zaczęły się przetasowania, wyprzedzania choć nie takie jak przy biegach krótszych, każdy raczej trzymał siły. Zrobiłem trzy kilometry, później jakoś minimalnie w dół było to szło szybciej, czułem się świetnie. Dołączyłem do jednego z gości, biegł na 50km, trzymaliśmy się razem jeszcze kilka km. Na 7km bodajże skręt, polna droga i w las. Ale było super, klimatycznie, piękna zieleń, zaczęły się podbiegi, zbiegi. Na 10km trzeba było przeskoczyć przez sporych rozmiarów dół. Skoczyłem, wylądowałem na lewej nodze i w kolanie coś zakłuło. Bałem się jak to wpłynie na całość. Z czasem jednak było dobrze, lekkie kłucie, które z upływem czasu zniknęło (bądź nie dawało znać o sobie). Na zbiegach mój kompan (z UP50) zostawiał mnie sporo, na podbiegach go brałem na luzie. Dołączył do nas jeszcze jeden chłopak z 50-tki. Na 20 kilometrze mocniejszy zbieg, śmigam między gałęziami i nagle łup! Nie ma jak ominąć sporych rozmiarów błota, nie zatrzymałem się, chciałem jakoś bokiem ominąć ale nic z tego. Wpadłem po kostki, momentalnie poczułem chłód na stopach. Wybiegłem na płaski teren, spoglądam na nogi. Buty brudne z błota, cięższe, tylko stopy zadowolone. Przez głowę przemknęła myśl, że przez to błoto teraz może być ciężko do końca.

Z fejsa organizatorów

Dwaj goście zostali za mną, nie chcieli tego ciągnąć moim tempem. Trochę podbiegów, wpadamy do Tyczyna, gdzie jest pierwszy punkt pomiaru i jedzonko. Trasa tak wiedzie, że widzisz kto jest przed Tobą. Patrzyłem na numery, wyszukiwałem ile jest osób z UP70. Trochę tego naliczyłem, dobiegam w końcu do punktu, jakieś pół minuty przede mną dobry kolo z ultra i maratonu (nabiegał niedawno 2:45). Biorę sporo wody na siebie, coś na szybko do jedzenia i lecę. Robię dwa km, wpadamy na gorszej jakości drogi, podejście. Zapala się w głowie lampka, gdyż przede mną widzę 5 osób, w tym wiem, że przynajmniej dwie są ode mnie (z UP70). I to dwie bardzo dobrze biegające osoby. Idą pod górkę. To kij, ja też idę za nimi. W głowie od razu myśl, że chyba ze mną nie jest źle, trzymam dobry czas. O ściganiu z nimi nawet nie myślę. W lesie na zbiegach mnie zostawiają, ogólnie te zbiegi dalej mnie męczyły, traciłem na nich dużo, nogi bolały. Na jednym z długich zbiegów mijam faceta z UP115. Mówi mi: super, jesteś dziesiąty. Zachęcam go do walki, mówi że jest ostatni ze 115-tki. Te słowa: jesteś dziesiąty - pobudzają człowieka, dają kopa. Zbliża się 34km i drugi wodopój. Sprawdzam wcześniej jak stan mojego bukłaka, wydaje się sporo. Na punkcie nie każę niczego sobie dolewać, piję, oblewam się wodą, jem i w trasę. Po tym punkcie nastąpiło rozdzielenie grup, tzn. 50-tka już jakby skręcała w kierunku Rzeszowa, myśmy pobiegli jeszcze na lekki obieg i dopiero później na Rzeszów mieliśmy cisnąć. Czułem się dobrze, słońce zaczynało mocniej dawać o sobie znać. Z czasem doganiam pierwszego gościa, chwilę z nim biegnę po czym zostaje za mną. Jestem rzekomo dziewiąty. Co jakiś czas piję wodę, wcześniej też zjadłem żel. Zrobiłem przewagę i wtedy widzę kolejnego rywala przed sobą, którego z czasem doganiam. Mówi, że mu łydki masakruje, pyta czy nie mam magnezu. Wtedy sobie uświadamiam - nie mam magnezu ani nic od bólu. Hmm, mówi bym nie zważał na niego, leciał. To lecę, przewaga szybko rośnie. Później przy podbiegu wyprzedzam kolejnego rywala. Robiło się gorąco, piję kilka łyków co jakiś czas. Na 46km próbuję pić - cisza, zero napoju, pusty bukłak. Do punktu osiem km, sporo, do tego podbiegi. Zwalniam, w głowie myśli co narobiłem, że zwaliłem, że za dużo mogę stracić i będzie po biegu. Biorę garść rodzynek, później żel wciągam. Mijam też na jednym z podejść kolejnego rywala. W końcu przed sobą widzę punkt, zdejmuje plecak, proszę o dolanie wodą i izo. Sam piję sporo wody, jest jakiś gazowany napój. Zajadam się pomarańczami, arbuzami, ciastkami. Wypas. Byłem na tym punkcie pewnie z 4 minuty ale potrzebowałem uzupełnić braki. Wiedziałem też że mam przewagę nad stawką, tzn dwoma których chwile temu wyprzedziłem, bałem się, że ktoś inny może jeszcze atakować. Dziewczyny napełniły bak, wrzuciłem plecak i cisnę. Te kilometry bez wody mogę określić jako kryzysowe, wtedy jakoś ciężko mi było walczyć. Szczęśliwy, spojony i najedzony lecę z puszką gazowanego napoju w dłoni. Szybko jednak czuję, że coś mi kapie. Pierwsza myśl - oblałem się wodą, woda musi przecież kapać. Z czasem jednak wiem że jest coś nie tak. Pewnie laski mi rozwaliły bukłak. Ale jak to możliwe? Jest podbieg, zrzucam plecak, otwieram i .. widzę sporą ilość płynu w plecaku. Bukłak zapięty, widocznie na szybkości nie trafiły i nalały mi trochę do plecaka wink Patrzę na tel, etui mokre, hmm, lipa. Trudno, jakoś trzeba docisnąć do końca, zostało niby niewiele. Polałem się na punkcie wodą, zlałem całą czapkę, po kilku minutach nic z tego nie zostało, słońce robiło swoje pogodnie
Chyba ostatni większy podbieg na trasie, później już do mety praktycznie płasko. Oglądałem się za siebie sporadycznie, czułem, że nikt nie może mi zagrozić, że przewaga jest duża. Czułem zmęczenie, nie było ono jakieś duże ale oczywiście było. Cieszył też fakt, że nie było zbiegów bo one masakrowały mnie najbardziej, na nich też najwięcej traciłem. Na 60km zadzwoniła żona, pyta czy żyję wink że już zostało niewiele, że wytrzymam. Mówię żeby trzymała kciuki, że jeśli wytrzymam to będzie bardzo dobre miejsce. Chowam tel i wtedy oczy robią mi się na chwilę szklane. Boli mnie większość ciała, nogi momentami palą. Im bliżej mety tym mocniej wiało. Jak wiatru nie cierpię tak tutaj był ukojeniem, chłodził. Pojawiły się też chmury, słonko się schowało. Sześć km przed metą ostatni punkt, polałem się wodą, wziąłem pomarańcz. Zapytałem ile mam straty - usłyszałem: w sumie niedawno był ostatni gość. Pytam tzn ile? No gdzieś 3-4 minuty temu smile Wiem że już nie dam rady docisnąć do niego, skupiam się na ukończeniu. Te ostatnie km masakrowały mnie, łapały mnie skurcze, momentami bardzo bolesne, maszerowałem, nie dałem rady biec. Ciężko mi się oddychało, zatykało mnie. W głowie różne myśli, mętlik. Niby niedużo do końca a mogę wszystko roztrwonić, zły jestem ale jest niemoc. Nie mogę się poderwać do mocniejszego biegu, cieszy każdy metr. Widzę przed sobą biegacza. Myśl o ataku, później że to przecież niemożliwe (choć bardzo tego chciałem) by był to gość z 70km. W końcu mijam, gość z 50-tki. Do mety zostaje naprawdę niewiele.
Jeszcze słowo o mijanych zawodnikach - tych ze 115-tki minąłem 9 osób. Z jednej strony było mi ich szkoda, że ja ich mijam (wystartowali przecież 3 godziny wcześniej ode mnie) a przed nimi taki szmat drogi jeszcze. Z drugiej szacun, że się nie poddali. Dreptali, biegli, szli ale przed siebie, do mety. Z UP50 minąłem nawet nie wiem jaką ilość ludzi, sporo.
Został mi ponad km, radość, że kończę, 'delektacja' końcówką. Spiker zawodów mnie lekko przegapił, mijam go, wówczas dopiero kątem oka chyba zauważył. Odwracam się, by zobaczył mój numer, wtedy, tuż przed metą łapie mnie niesamowity skurcz. Przekraczam niezgrabnie linię mety, ogromnie szczęśliwy. Szkoda tylko że sam muszę przeżywać radość. Łapie kilka oddechów, pytam kobiety z organizacji które mam miejsce. Poszła ustalić, mówi że skończyłem 6! Takie miejsce nawet mi się nie śniło! Czasu spodziewałem się lepszego, jednak przy ultra z tym jest ciężko, wiele składowych na całość wchodzi. Nie wiedziałem na co dokładnie się nastawiać.
Łapie jakąś drożdzówkę, przepijam, przy pomocy uroczej kobiety ładuje się do icoola. Ale ulga, siedze tak chwilę, łapią skurcze, ciężko wyjść. Później jeszcze takie dwie sesje.

Stopy wyglądały jak po walce - chyba z 6 czy 7 pęcherzy, to błoto zrobiło swoje. Myślałem, że będzie gorzej, żaden z paznokci nie wygląda źle więc jeśli chodzi o stopy (a z nimi zawsze mam przeboje) to okazuje się, że jest oki.
Pieką mnie też plecy, okazuje się, że wylana woda i izo zrobiły krecią robotę. Plecak obtarł mi plecy, jednak dopiero z czasem, po biegu zaczęło mi to doskwierać. Dorobiłem się też od słońca 'rękawków'.
Gratuluję Tomkowi, który wygrał. Miał czas gorszy o 15 minut niż rok temu (wówczas też wygrał). Później rozmawiam z Robertem (tym od maratonu 2:45). Obaj mówią, że pogoda nie rozpieściła, że dawała mocno w kość.
Idę na masaż, momentami chce się płakać, tak wszystko podczas niego boli.
Później czekam na zwycięzcę UP115. Planowali, że będzie koło 11:30. Tymczasem jest już dobrze po 13 a tu dalej nic. Miał startować Kuryło, nabawił się kontuzji i zrezygnował ze startu. W końcu równo o 14 dobiega pierwszy ze 115-tki. Kilkanaście minut za nim Patrycja Bereznowska. Dała czadu, drugie miejsce. (niedawno nabiegała rekord Polski w biegu 24h - ponad 233km).


Chwila nieuwagi i tak wyglądało wszystko po biegu przez rozlany izo i wodę wink

Szukam w swoim wodnym plecaku bloczka na jedzonko. Nie ma, mapa mokra, reszta podobnie ale nie ma bloczka. Pytam kobiety, która powiedziała mi jakie miałem miejsce jak z posiłkiem, bo nie mogę znaleźć karteczki. Szukam raz jeszcze, mówi że ma tylko jeden bloczek i mi go daje, że ona szybciej załatwi sobie niż ja. Dziękuję smile jem kaszę z gulaszem, piwa bym się napił ale muszę wracać przecież jakoś. Widzę też jednego ze 115-tki który nie ukończył. Rozmawiamy chwilę, mówi że na 90 z haczykiem zszedł, patrzę na jego stopę i nie można normalnie patrzeć. Krew się leje, pękło mu podbicie, źle to wyglądało.

Jeśli chodzi o szamkę - oprócz kaszy z gulaszem zjadłem chyba z 3 drożdzówki. Na trasie wypiłem prawie dwa bukłaki (blisko 4 litry), do tego na każdym punkcie woda, sporo wody. Zjadłem trzy żele. Po biegu chyba z 4 puszki gazowanego napoju. Rozdawali też Red Bulle. Wyłyczyłem bodajże dwa. Śmiało mogę napisać, że pewnie z 7 litrów płynu przyjąłem (jak nie więcej) i nie byłem w kibelku. Dopiero wracając do domu, koło 16 godzony, na stacji się zatrzymałem. Oprócz tego kilka ciastek, rodzynki, bananów nie jadłem nauczony Krakowem.

Medal bardzo ładny smile
W pakiecie koszulka, nie wygląda źle. Do tego mapa (nie przejrzę bo sklejona), ulotki, napój w puszce, baton i chyba tyle.

Co do mojego wyniku: miejsce bardzo cieszy, czas już mniej ale tragedii nie ma. Jest nauczka na przyszłość, wiem już mniej więcej jak to się je.
Lupus ma rację, czwarte miejsce miałem w zasięgu, jednak o tym nie wiedziałem, można było powalczyć ale nie wiem czy bym dał radę. W końcówce byłem skupiony na tym by dolecieć, nie walczyłem jakoś. Teraz gdy patrzę na wyniki to oczywiście jest w głowie taka myśl. Gdyby mi ktoś przed biegiem powiedział, że w końcówce mogę się ścigać z Robertem to bym miał niezły ubaw ze śmiechu, bym nie uwierzył. A tutaj było to możliwe. Kolejny gość za mną wpadł siedem minut później.

Trasa bardzo ciekawa, urozmaicona. Oznaczona świetnie, ciężko było się zgubić. Całość obsługi - ludzie, wolontariusze, strażacy, policja - na medal, naprawdę. Chciało się biegać przy takiej atmosferze zawodów. Szkoda jedynie małej liczby kibiców na trasie, na rynku też za dużo osób nie było.

Wróciłem do domu, chwila radości z sukcesu, zjadłem obiad, położyłem się i już nie wstałem (a miałem coś tam podziałać). Od 19 spałem do 5 rano. Wtedy żona mnie zerwała bym wstawał na wybory wink Ciężko było wstać z łóżka, nogi jak kołki. Z upływem czasu było coraz lepiej. W środę już praktycznie nic nie bolało, byłem na rowerze (wtedy momentami mięśnie dawały znać o sobie). Nic ze sobą nie robiłem, odpoczywałem, tego najbardziej potrzebowałem. W czwartek bądź piątek miał być bieg - przegrał ze snem laugh

Czas: 6:41:19
Miejsce: 6/114 hura

Czy było warto? Oczywiście. Spróbowałem, przeżyłem to od środka. Pozytywne wrażenia. Impreza zorganizowana bardzo dobrze, oby tak była każda.
Czy było ciężko? Momentami nawet bardzo. Najgorsze były te ostatnie km i skurcze, nigdy wcześniej ich nie miałem w takiej ilości, tak mocnych. Ogólnie jednak chyba większa niemoc spotkała mnie na rzeszowskim maratonie.

Uff, dużo tego wyszło. Może ktoś dobrnie do końca piwo
Posted by: pacyfista

Re: Bieganie [8] - 17/05/2015 08:00

Platini piwo

wpis roku na forum - aż chce sie wyjsc pobiegac
Posted by: anfa_

Re: Bieganie [8] - 17/05/2015 14:13

Originally Posted By: lupus
Ja zawsze mam buty zawiazane do ostatniej dziurki.
Co do bialego Garmina, jakby byl caly rozowy i do wyrwania za 1 zl warto brac smile

nie, to nie jest kolor pod play aczkolwiek garmin trafił idealnie z kolorystyką. Innych nie było już ani w necie ani w Lublinie. Generalnie obdzwoniłem wszystkie salony w Lublinie i ludzie twierdzili, ze do miasta 350tys. ludzi oprócz telefonów i konsol to nic z takich bajerów nie przychodzi. Czasem tablety. Wziąłem ten gejowy i jestem teraz indi, trendi, dżezi.
Posted by: anfa_

Re: Bieganie [8] - 17/05/2015 14:26

Platini piwo

ja się skupiłem na sprintach i interwałach. Znalazłem w końcu coś, co lubię i w przyszłym roku ruszam spróbować sił na try-outach reprezentacji Polski w Lacrosse.
Posted by: jerome

Re: Bieganie [8] - 19/05/2015 23:04

Originally Posted By: Goget


też wiążecie buty jak zawodowcy ? smile

całe życie w błędzie, ziemia nie jest płaska, ten filmik zmienił moje życie, naprawdę smile jest o niebo lepiej
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 23/05/2015 13:48

No i jak podoba sie wam wygląd graficzny nowej strony endomondo.com?








puke
Posted by: dewoj

Re: Bieganie [8] - 23/05/2015 14:32

chujowy na maksa, chciałbym wrócić do starego wyglądu.
Posted by: McKracken

Re: Bieganie [8] - 23/05/2015 15:56

serio? wg mnie zmiany niewielkie i szczerze mowiac nie robia mi roznicy, no moze troche przejrzysciej jest teraz...
Posted by: Kretol

Re: Bieganie [8] - 23/05/2015 18:18

Najbardziej mnie wkurza, że gdy wchodzę sprawdzić czasy na kolejnych kilometrach to trzeba na każdy z osobna najechać a nie jest napisane na górze.
Posted by: davccio

Re: Bieganie [8] - 25/05/2015 14:32

A czy w nowym endo można edytowac treningi bo nie widzę tej opcji ?
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 25/05/2015 19:58

W trening po prawej stronie jest "ptaszek".
Jak najedziesz kursorem, mozna go rozwinac i tam masz edytuj.
Ogólnie lipa i malo czytelne to wszystko.
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 26/05/2015 23:10

Patrzcie kto dzis po Poznaniu biegał wink

https://www.strava.com/activities/312450628
Posted by: qbasmuggy

Re: Bieganie [8] - 28/05/2015 10:20

W decathlonie jest dobra promocja na foot pod
http://www.decathlon.pl/akcelerometr-onmiles-pod-id_8199666.html#v1442222
Produkowany jest przez Garmina a kosztuje 5 razy mniej niż ten sam ale z logo garmina.
Dzisiaj stestowałem i spisuje się bardzo dobrze smile
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 28/05/2015 11:02

faktycznie cena dobra smile
Posted by: lupus

Re: Bieganie [8] - 28/05/2015 19:31

Wraca stara grafika endomondo.com gwizdek