Posted by: Danielsan
Mistrzostwa Świata 2013 - kwalifikacje - 06/04/2013 14:42
Mistrzostwa Świata 2013 - kwalifikacje
Tony Drago - Mohamed Khairy 1
Tian Pengfei - Martin O'Donnell 1
Ian Burns - Joel Walker 1
@ 1.99 4/10 bet365 jak coś to 2.06 u ruskich
Tripel z ultrasłabych kursów, ale inaczej niż trzy "jedyny" być nie może. Po pierwsze dystans do 10. wygranych frejmów premiuje jednak w sposób znaczący zawodników z większymi umiejętnościami, bo nawet przy chwilowej dekoncentracji jest jeszcze czas by podgonić, wymaga także większego turniejowego ogrania - łatwiej słabszemu grajkowi utrzymać koncentrację do 4. frejmów i szukać niespodzianki, na tak długim dystansie wychodzą wszelkie słabości. To tytułem wstępu.
Teraz po kolei:
1) Tony Drago - Mohamed Khairy.
Tony wiadomo najlepszy Maltańczyk w historii snookera, bardzo dlugo w snookerowym świecie, od zawsze mniej więcej w tym samym miejscu koło lub za piędziesiątką rankingową. Umiarkowane umiejętności, ale poziom raczej równy. Jego rywal Khairy - po pierwsze gra strasznie mało - od lipca ubiegłego roku rozegrał niecałe 5 meczów. Często walkowery, a gdy już gra - to rzadko robi więcej niż frejma. Mohamed to w zasadzie amator, który na dystansie 10 frejmów powinien z Drago przegrać, gdzieś 10 do maksymalnie 4. Choć wątpię, aby i tyle ugrał. Tylko totalne absolutne zlanie meczu przez Tonego mogłoby sprawić, że przegra - tak nie będzie to to MŚ, a więc najwyższy prestiż.
2) Tian Pengfei - Martin O'Donnell.
Chińczyk kilkanaście miejsc wyżej w rankingu, ale jeżeli chodzi o sukcesiki i rozpoznawalność to jego notowania znaczą dużo więcej. Jak większość Azjatów najlepiej czuje się na własnym kontynencie i tam największe sukcesy, ale mimo to z przekonaniem pobieram go w rywalizacji z O'Donnellem. Panowie grali na początku stycznia w kwalach do Chin i wygrał 5:1 Tian. Wówczas prezentował on znakomitą formę, teraz nieco zszedł z tonu, ale mimo to umiejętności i potencjał znacznie wyższe.
Pengfei w ostatnich dwóch sezonach zebrał bardzo dużo doświadczenia grywając także w meczach z najlepszymi, Brytyjczyk zaś to przede wszystkim niskie szczeble kwalifikacji turniejowych. Nigdy nie widziałem Tiana na tak długim dystansie, ale biorąc pod uwagę dokonania w tym roku, a także porównując potencjały powinien gładko przejść O'Donnella. Typuję tu jakieś 10-6.
3) Ian Burns - Joel Walker.
Joela nie mylić z Johnnym, bo nie o alkohol tu chodzi. Walker to młoda strzelba, pierwszy profesjonalny sezon, obecnie rankingowa 90. Chłopak ma 19-lat i nigdy nie grał na tak długim dystansie. Prawdopodobnie nigdy nie grał też w spotkaniu telewizyjnym, a istnieje duża szansa, że tak będzie tym razem. Wiele napisać o nim nie mogę, ale zerkając na tegoroczne wyniki za bardzo nie ma czym straszyć. Burns z kolei jakąś markę sobie już wyrobił, kolejny snookerowy sezon, ten chyba jeden z najlepszych, powolne pięcie się do góry, na rozkładzie w tym sezonie m.in. Dott. Snookerowo co najmniej klasę wyżej od swojego rywala. W zasadzie Ian ma w tym meczu wszystkie atuty po swojej stronie i tylko jakieś objawienie ze strony Walkera mogłoby sprawić, że Burns to przegra.
Tony Drago - Mohamed Khairy 1
Tian Pengfei - Martin O'Donnell 1
Ian Burns - Joel Walker 1
@ 1.99 4/10 bet365 jak coś to 2.06 u ruskich
Tripel z ultrasłabych kursów, ale inaczej niż trzy "jedyny" być nie może. Po pierwsze dystans do 10. wygranych frejmów premiuje jednak w sposób znaczący zawodników z większymi umiejętnościami, bo nawet przy chwilowej dekoncentracji jest jeszcze czas by podgonić, wymaga także większego turniejowego ogrania - łatwiej słabszemu grajkowi utrzymać koncentrację do 4. frejmów i szukać niespodzianki, na tak długim dystansie wychodzą wszelkie słabości. To tytułem wstępu.
Teraz po kolei:
1) Tony Drago - Mohamed Khairy.
Tony wiadomo najlepszy Maltańczyk w historii snookera, bardzo dlugo w snookerowym świecie, od zawsze mniej więcej w tym samym miejscu koło lub za piędziesiątką rankingową. Umiarkowane umiejętności, ale poziom raczej równy. Jego rywal Khairy - po pierwsze gra strasznie mało - od lipca ubiegłego roku rozegrał niecałe 5 meczów. Często walkowery, a gdy już gra - to rzadko robi więcej niż frejma. Mohamed to w zasadzie amator, który na dystansie 10 frejmów powinien z Drago przegrać, gdzieś 10 do maksymalnie 4. Choć wątpię, aby i tyle ugrał. Tylko totalne absolutne zlanie meczu przez Tonego mogłoby sprawić, że przegra - tak nie będzie to to MŚ, a więc najwyższy prestiż.
2) Tian Pengfei - Martin O'Donnell.
Chińczyk kilkanaście miejsc wyżej w rankingu, ale jeżeli chodzi o sukcesiki i rozpoznawalność to jego notowania znaczą dużo więcej. Jak większość Azjatów najlepiej czuje się na własnym kontynencie i tam największe sukcesy, ale mimo to z przekonaniem pobieram go w rywalizacji z O'Donnellem. Panowie grali na początku stycznia w kwalach do Chin i wygrał 5:1 Tian. Wówczas prezentował on znakomitą formę, teraz nieco zszedł z tonu, ale mimo to umiejętności i potencjał znacznie wyższe.
Pengfei w ostatnich dwóch sezonach zebrał bardzo dużo doświadczenia grywając także w meczach z najlepszymi, Brytyjczyk zaś to przede wszystkim niskie szczeble kwalifikacji turniejowych. Nigdy nie widziałem Tiana na tak długim dystansie, ale biorąc pod uwagę dokonania w tym roku, a także porównując potencjały powinien gładko przejść O'Donnella. Typuję tu jakieś 10-6.
3) Ian Burns - Joel Walker.
Joela nie mylić z Johnnym, bo nie o alkohol tu chodzi. Walker to młoda strzelba, pierwszy profesjonalny sezon, obecnie rankingowa 90. Chłopak ma 19-lat i nigdy nie grał na tak długim dystansie. Prawdopodobnie nigdy nie grał też w spotkaniu telewizyjnym, a istnieje duża szansa, że tak będzie tym razem. Wiele napisać o nim nie mogę, ale zerkając na tegoroczne wyniki za bardzo nie ma czym straszyć. Burns z kolei jakąś markę sobie już wyrobił, kolejny snookerowy sezon, ten chyba jeden z najlepszych, powolne pięcie się do góry, na rozkładzie w tym sezonie m.in. Dott. Snookerowo co najmniej klasę wyżej od swojego rywala. W zasadzie Ian ma w tym meczu wszystkie atuty po swojej stronie i tylko jakieś objawienie ze strony Walkera mogłoby sprawić, że Burns to przegra.