wczorajsze mecze były bardzo podobne do tych z ubiegłego tygodnia, różnica polegała na tym, że tym razem to L wybroniła pierwszy celny strzał na swoją bramkę, a J nie.
J mogła prowadzić już po kilku minutach, bo Imaz w formie spokojnie by to strzelił ale wczoraj tak jak pisałem w J nie było pół człowieka w formie, bo zagrali na swoim normalnym poziomie 5 minut, a potem było już tylko źle albo bardzo źle.
L w przeciwieństwie do ubiegłotygodniowego meczu wybroniła pierwszy celny strzał na swoja bramkę, później kolejny, a dodatkowo tym razem nie było aż takich baboli w obronie i wystarczyło, choć mecz był daleki od ideału.