Zaczynałem od Okocimia Mocnego, piwko było przednie, skończyło się jak kumpel nie mógł dojść przez 2 dni do siebie po 3 bronkach... Potem przeżuciliśmy się na 0,33 EB tak zwane twist - offy w sławnych czteropakach

Potem była era Tyskiego, a teraz rządzi zdecydowanie jedno piwo: Lech premium (oczywiście butelka, dobrze schłodzone)- ten zapach łąki, ten smak, mniam

Niepogardze Żubrem i Warka czerwoną (nie ma wyboru jak się idzie do pubu sponsorowanego przez grupę Żywca, zresztą sponsoruje Lecha Poznań

).
Za to pogardze wszelkim mocnym piwem, ten słodkawy posmak mnie całkowicie odrzuca.