Lekko to oni już mieli, teraz czas na zmiany.
Plus jest taki, że nie podskoczy mu żaden piłkarzyk, bo facet ma osobowość, popartą jakimś tam CV.
Większości tych co ustawiali szatnię kończą się kontrakty po sezonie i nikt im nie da więcej niż mieli w Legii.
Na tę chwilę wydaje się, że Miodek nareszcie dokonał prawidłowego wyboru trenera.
Ale i tak wszystko zweryfikują dopiero puchary.
Kto ma jakieś "ale", to idzie na ławkę.