Wyjechałem sobie na rower na nową trasę i... w drodze powrotnej na drodze powiatowej, przy pełnych ciemnościach aumulator w oświetleniu przednim mi padł

a nie zabrałem zapasowego (ani akumulatora, ani światła!) jedyny pozytyw to, że sam nie jechałem i wróciłem na spartanskich warunkach siedząc w drodze powrotnej na kole, KURŁA!