Ale wiecie co? Wciąż słyszę szalony doping na Ł3. To niesłychany, jak bardzo trzeba mieć zryty beret, żeby 90+ minut drzeć ryja i dopingować tych parodystów? Przecież widać gołym okiem, że drużyny tam nie ma, jest zlepek przypadkowych postaci. W dodatku zwykle nieudaczników.