Ja pierdolęę!
Ta piłka to coraz mniej przewidywalna,
fikołki takie lecą że poza Fechem to chyba nikt by nie stawiał

Trzeba się przerzucić na jakąś inną dyscyplinę, co polecacie?
Tylko nie konie
a byłeś kiedyś w Casinie?
chciałem kiedyś wejść do słynnego kasyna w teatrze muzycznym w Gdyni ale przy wejściu puściłem pawia bo byłem trochę nabuzowany różnymi alkoholami i zapaskudziłem lakierki jednemu z ochroniarzy, od tamtej pory jakoś mnie nie ciągnie do jaskini hazardu

dobre
ogólnie jest tak ze na początku się tak najczęściej wygrywa a później koło fortuny zabiera to co ci dało z nawiązką

swego czasu jeździliśmy z kumplem na rulete codziennie przez pół roku.
byliśmy na duuużym plusie no i gdy koło zaczynało się odwracać kumpel powiedział pass i jest chyba 15 kafli na plusie.
ja pogrywałem dalej i skończyłem na - 5 kaflach