@Witam
Czarne Koty z Sunderlandu znajdują się na końcu ligowej tabeli i w tym sezonie nie zdołali jeszcze odnieść zwycięstwa. Puchar Ligi przez czołowe kluby traktowany jest trochę po macoszemu, zaczynają się nim interesować dopiero gdy dotrą do półfinału tych rozgrywek. Mecze w początkowych rundach często traktowane są jako poligon doświadczalny, i stanowią doskonałą okazję do przetestowania i dania praktyki meczowej piłkarzom grającym mniej o ligowe punkty. Wy tym swoją szansę mogą upatrywać outsiderzy Premier League. Dlatego oczekujemy, że Dick Advocaat wystawi do boju jedenastkę, która będzie miała realne szanse na sukces.
W ubiegłym sezonie holenderski szkoleniowiec dokonał rzeczy zdaje się niemożliwej do dokonania i uchronił Czarne Koty przed degradacją, lecz jego zespół najwyraźniej nie wyciągnął wniosków z poprzedniej kampanii i występach w tym sezonie nawiązuje do starych wzorców. W sześciu rozegranych do tej pory spotkaniach AFC Sunderland, zdołał uciułać marne 2 punkty. Dwa remisy, na Villa Park i u siebie w domu ze Swansea City to wszystko na co było w tym sezonie stać Black Cats.
Ostatnią porażkę 2:0 z beniaminkiem z Bournemouth Advocaat skomentował bardzo krótko:
wstydzę się za mój zespół. To bardzo ostre słowa, w dodatku wypowiedziane publicznie, a może w taki właśnie niekonwencjonalny sposób odwołuje się do honoru i ambicji swoich piłkarzy, motywując ich do dalszej wytężonej pracy.
W jutrzejszym spotkaniu pod znakiem zapytania stoją występy chorych:
O`Shea, Duncana i Watmore, ponadto kontuzjowani są Adam Matthews, Ricardo Alvarez i Tom Beadling.
Podopieczni Manuela Pellegriniego doskonale rozpoczęli sezon 2015/16. Liderzy Premier League wygrali pięć z ostatnich sześciu meczów i z pewnością będą chcieli wykorzystać nadarzającą się okazję do pokazania się z jak najlepszej strony po dwóch ostatnich porażkach w Lidze Mistrzów z Juventusem i w Premier League z West Ham United. W szczególności tej ostatnie porażki nikt się nie spodziewał. Stracone punkty w Młotami przy jednoczesnej wygranej rywali zza miedzy spowodował, że komfortowa przewaga nad najgroźniejszymi rywalami stopniała do dwóch punktów i Manuel Pellegrini okazuje powoli oznaki zdenerwowania i frustracji: Musimy po prostu strzelać więcej bramek, w innym przypadku nie wygramy również z Sunderland powiedział, i trudno się z nim nie zgodzić.Strzelecka apatia ofensywnych piłkarzy The Citizens była aż nadto widoczna w dwóch ostatnich przegranych pojedynkach.
Pellegrini prawdopodobnie da też odpocząć kilku zawodnikom z podstawowego składu, jednak z pewnością nie będzie lekceważył przeciwnika. The Citizens dysponują silnym składem w głębi pola, również druga linia powinna być wystarczająca do tego, aby wygrać na Stadium o Light, zapewnić sobie udział w czwartej rundzie rozgrywek i zrekompensować kibicom straty poniesione w Lidze Mistrzów i Premier League.
Chilijski menedżer Sky Blues w jutrzejszym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z
Davida Silvy , Vincenta Kompanego, Fabiana Delpha, Gaela Clichy, Pablo Zabalety i Eliaquima Mangali. Wszyscy oni są ofiarami plagi kontuzji, która ostatnio nawiedziła drużynę z Etihad Stadium. Gotowy natomiast powinien być, znajdujący się w niezłej formie Samir Nasri.
Na przeciwko siebie obie drużyny stawały do tej pory 135 razy. Manchester City może się pochwalić lepszym bilansem bezpośrednich pojedynków. Obywatele wygrali 65, przegrali 46 razy, a 24 mecze zakończyły się remisem. W zeszłym sezonie Premier League oba mecze zakończyły się zwycięstwem drużyny z Eastlands. Kolejno 1:4 w Sunderland i 3:2 na Etihad Stadium.
Dwa lata temu oba kluby spotkały się już w Capital One Cup. Tym razem na samy końcu rozgrywek. N Wembley Stadium piłkarze Pellegriniego po bramkach Yaya Toure, Samira Nasri i Jesusa Navasa pokonali Black Cats 3:1 zdobywając tym samym po raz trzeci w historii klubu Puchar Ligi.