Nikt mi nie powiedział. 

 Początki niejednej willi z basenem były właśnie tam. 
Bzyku ty też wiedziałeś o typach na polsacie?
  Jasne.
W tamtych czasach potrafiłem solidnie przekopywać czeluści telegazety w poszukiwaniu livescorów i stron z typami.
Pamiętam jaki stres miałem kiedyś jak w totolotku (liga angielska) miałem 12 trafionych i czekałem ponad 2 godziny po zakończeniu meczu na ostatni wynik. 
Pamiętam radość gdy w końcu wyświetlił się upragniony remis.
I to rozczarowanie kiedy okazało się, że pół Polski trafiło ten zestaw wyników. A ja zamiast fury szmalu dostałem jedynie na waciki.