To głupie prawo.
- Nieludzkie. Nie można za taki błąd jakiegoś człowieka z administracji klubu stosować gilotyny. Musi być inne wyjście. Legia jeszcze walczy, pewnie nie jest w tej walce faworytem, ale walczy. Prezes Leśnodorski nie składa broni.
populizm i hipokryzja
jakoś wcześniej nikomu nie przeszkadzały te przepisy, dopiero teraz
tu jest ciekawiej
- Coś pana w tej sprawie szczególnie dziwi?
- Cała ta sprawa jest od początku do końca dziwna. Ludzie z UEFA powiedzieli mi, że 9 lipca wysłali Legii informację, kto pauzuje na kartki, na jakiej postawie i jakie są dalsze procedury. Wystarczyło się zastosować. Zresztą, ten przepis, że piłkarz musi być zgłoszony do rozgrywek, by kara mu się naliczała, jest dość stary. Jak to możliwe, że Bereszyński najpierw na liście zgłoszonych był, a później go wykreślono? Nie pojmuję. To dziecinny błąd. Muszę też powiedzieć, że dobrze by było, gdyby ta sprawa nauczyła trochę piłkarzy, że w wolnej chwili nie powinni tylko grać na Playstation, a czasami mogliby przeczytać regulaminy rozgrywek, w jakich występują. To przecież ich praca. I jak widać, lepiej prawo znać niż go nie znać… Muszę też powiedzieć, że jako związek złożymy oficjalne zażalenie na postępowanie Komisji Dyscyplinarnej. Powiedziałem Michelowi Platiniemu, że jest to skandal, iż prezes i współwłaściciel klubu przylatuje specjalnie i nie jest nawet wysłuchany przez Komisję, tylko trzymają go w holu. To wielka niestosowność. Pana Leśnodorskiego jest mi bardzo żal, w sposób nieprawdopodobny żyje klubem…