Z tym difensem to bym sie jednak klocil. No i maja Paula George`a.
U Wizards nie ma kogos takiego co jest pewnikiem ciagniecia ekipy w ataku. Notoryczna wymiennosc liderow - jak nie Nene to Ariza, jak nie oni to Beal lub Wall.
Jesli Pacers chca wygrac to musza opanowac gre na tablicach zeby tak nie odstawac znaczaco jak w game 1. Bo wizards zrobili im sieczke na tablicach - Gortat z Goodenem.
Tylko kto ma im tam to zapewnic? Hibbert? Mahinmi? No nie ma kto a liczyc na przebudzenie Hibberta to wiecie
Indiana raczej jest skazana na cisniecie przez wiekszosc czasu niskim skladem chyba, ze Vogel cos pokombinuje. W game 1 po raz pierwszy w tym sezonie jednoczesnie na parkiecie znajdowali sie Hibbert i Mahinmi. Nie pamietam dokladnie ile ale ze 2min moze bo im sie caly system gry w ataku w tej chwili pojebal

Takze nie nie, ja dziekuje za gre na Pacers. Wizards to nie Hawks.