Kojarzy ktoś ustawke w drugiej włoskiej na remis , rok temu albo dwa , przed meczem bet365 oferował 1.40 na remis , spotkanie zakończyło sie 2:2 . Potrzebne mi są te dwie druzyny.
" Ostatnio w telewizji włoskiej był reportaż-śledztwo autorstwa dwóch italiańskich dziennikarzy, którzy próbowali ustalić, kto jest odpowiedzialny za handel meczami w ostatnich latach w Serie A i Serie B. Przede wszystkim nie wierzyli, że we Włoszech ktoś może płacić za 10-ki spotkań po kilka milionów Euro, nie wierzyli, że ich własna mafię stać na coś takiego. Nazwiska pierwszych ubabranych nie robią wrażenia - zawodnicy z Bałkanów, często Albańczycy, więc pierwsze podejrzenia padły na tamtejsze mafie. Ale im więcej nazwisk tym większe oczy - Antonio Conte jako trener, Christian Vieri, rezerwowy bramkarz Milanu (zapomniałem nazwiska) co przeszedł do Bari i największy hardkorowiec supersnajper Doni z Atalanty Bergamo - dostawał kasę do ręki i ustawiał nią kilku zawodników (teraz prowadzi bar na Majorce wraz z innym działaczem oskarżonym o sprzedawanie meczy). Koniec końców wszystkie szlaki prowadzą do Singapuru, człowieka widmo, którego sfotografowano dwa razu.............na lotnisku w Mediolanie przed meczem Atalanty, przyleciał na kilka godzin z walizką, wracał bez niej. Gościu układała (i nadal to robi) głównie drugą włoską, z niektórymi zawodnikami miał nawet kontrakty, że jak awansują bądź spadną z Serie B to mają obowiązek znaleźć sobie klub Serie B za wszelką cenę, aby proceder dalej kwitł. Atalanta Bergamo, Piacenza, Lecce, Bari, Ascoli, Verona - zawodnicy byli tak ubabrani, że nawet teraz lepiej nie obstawiać meczy tych drużyn.
Najlepsze - dla mnie Polaka - było podsumowanie śledztwa. ten Singapurczyk obracał setkami milionów dolarów w Europie, najbardziej skorumpował - i tak już będące na świeczniku - ligę włoską, albańską i maltańską, w Europie Wschodniej żniwa miał w Estonii, Czechach, Słowacji, na Węgrzech, w Bułgarii i Chorwacji. Nie było słowa o Polsce, widocznie czuł, że tu nie ma już miejsca dla niego :-)
Poza Europą podano spektakularne mistrzostwa Ameryki w Meksyku, gdzie kilka spotkań było ustawionych na bezczela w tym z udziałem gospodarza - Meksyk:Salwador miało być do przerwy 0:0, a wynik końcowy 5:0. I było, do tego Salwador był tak beznadziejny w pierwszej połowie, że snajperzy Meksyku musieli pudłować 200%owe sytuacje, aby utrzymać wynik bezbramkowy.
Cwaność Sinapurczyka polega na strategii długoterminowej - kasę dostawał jeden zawodnik z drużyny, który dzielił ją na kilku innych (także tych z przeciwnej) i jeśli razem czuli, że ustawka może się nie udać, to dawali sobie spokój i czekali na lepszy mecz bądź cedowali zobowiązanie na inne mecze/drużyny. Tym samym Singapurczyk zlecał, kasą obracali zawodnicy ligi włoskiej i to oni mieli się wywiązać ze zobowiązania. Niby żadna filozofia, ale ta metoda pozwalała pozyskiwać kolejnych piłkarzy i działaczy do bagna bez angażowania własnej osoby i bez presji, że akurat ten koniecznie mecz musi być ustawiony. Jeśli ustawka była klepnięta, zainteresowani piłkarze dostawali zlecenie z Singapuru dokładnego wyniku (tuz przed meczem).
Singapurczyka nikt nie ruszy - jest okopany u siebie i skorumpował wszystkich, którzy mogliby go wydać. Co więcej, stoi za legalnymi zakładami bukmacherskimi w Singapurze, gdzie nasi (europejscy) gracze uchodzili by za płotki."
ciekawie napisane