Dziwi mnie że nie potraficie uwierzyć, że na 55 statystów z turnieju singlistów znalazł się jeden który realnie ocenił swoje szanse i potrafił powiedzieć sobie "nie ma co się czarować, wiele tam nie ugram, lepiej powalczyć o tytuł w Austrii, a później jak coś się uda zdobyć w Londynie to fajnie".
wedlug mnie takie podejscie nie jest godne sportowca, i z takim podejsciem to napewno nic nie ugra, bo poruwnal bym to z graniem w toto lotka ''aa jak przegram to trudno jak wygram to bardzo fajnie itp'' nie jest on tak slaby zeby przy odrobinie szczescia nie ugrac czegos wiecej nawet cwiercfinal, a takich turniejow jak ten tu w austri to bedzie jeszcze mase, ja bym oddal smieszny turniej i spokojnie oczekiwal na IO zapoznajac sie troszke wczesniej z cala otoczka klimatem i nawierzchnia ;)moje zdanie no ofens ofkors