I niby co w tym takiego śmiesznego ?
Wygrałeś przetarg...lub masz zlecenie wykonania usługi.
Macie umowe na wykonanie roboty...(duży nie bawi sie w etapy) gdyby jednak to, ty odwalisz jakiś ETAP i potem pocałujta w dupę wójta..bujaj się..znajdą innego, no a ty zmarnowałeś czas, paliwo, materiały itp. itd., no i użerałeś się za w sumie groszowe sprawy, bo etap ten to nie całość a ludziom np. trzeba zapłacic, bo w tym czasie nie wykonywałeś innego zlecenia. Dużego stac na grymasy, szukanie usterek ...itp.
A co w tym śmiesznego

brak praktyki i wygórowane infantylne oczekiwania
