Nie raz koszykarze grają z urazem kostki. Na pewno jest wielkim utrudnieniem ale da się.
JA właśnie siedzę w domu ze swoim trzecim w życiu (na szczęście tym razem najlżejszym) skręceniem i powiem Ci, że uraz kostki a uraz kostki mogą się bardzo różnić.
Ja przy pierwszych dwóch skręceniach miałem po trzy miesiące przerwy od gry w piłkę, bo tyle noga wracała do stanu, żeby nie boleć po byle kopnięciu. Z kolei teraz skręciłem lewą nogę po raz pierwszy, ale na tyle lekko, że jeszcze dograłem pół godziny meczu, a dziś mija trzeci dzień i myślę już o graniu w sobotę (dziś w tenisa pewnie mógłbym trochę pograć, w piłkę już nie bardzo).
Po tym co widziałem, nie daję Benneteau najmniejszych szans na dogranie meczu.