słabiutkie jak słabiutkie, ale z ego co zdążyłem skumac z tych statystyk to wiekszość pierwszej była na połowe Gants i to raczej rywale czesciej atakowali? czyż nie tak?
No pierwsza kwarta niestety tak wyglądała.
Ale to jeszcze nie znaczy, że dalsza część meczu też tak będzie wyglądać. Może być zupełnie inaczej.
Może, tylko... no właśnie... Jackson znów rzuca ile chce i gdzie chce, a obrona NYG chyba została w szatni.