Nowak błysnął jako współkomentator, "Szpak" natomiast zadziwił nas swoją przemową przed meczem. Było to mniej więcej coś takiego:
Dariusz Szpakowski: - Witam wszystkich ze stadionu Soldier Field w Chicago. Na trybunach około 25 tysięcy polskich kibiców. Przyznam się, że za wyjątkiem meczów w finałach mistrzostw świata nie pamiętam spotkań, w których nasza kadra poza Polską grałaby przy takiej liczbie swoich fanów. No, ale w Chicago mieszka około milion naszych rodaków. Ze mną jest Piotr Nowak.
Piotr Nowak: - Witam serdecznie.
Dariusz Szpakowski: - A teraz hymny!
(po hymnach)
Dariusz Szpakowski: - Hymny za nami! Witam wszystkich ze stadionu Soldier Field w Chicago. Na trybunach około 25 tysięcy polskich kibiców. Przyznam się, że za wyjątkiem meczów w finałach mistrzostw świata nie pamiętam spotkań, w których nasza kadra poza Polską grałaby przy takiej liczbie swoich fanów. No, ale w Chicago mieszka około milion naszych rodaków. Ze mną jest Piotr Nowak.
Piotr Nowak (lekko zaskoczony): - Witam serdecznie.
Ktoś jest w stanie rozwiązać tę zagadkę? Szpakowski zapomniał, co przed chwilą powiedział, czy też celowo powiedział to samo dwa razy? Napisał coś sobie na kartce i zapomniał "odhaczyć"? Nieznany nam dotąd komentatorski zabieg.
