Killerów dwóch, zajebista scena. Młodzi wilcy wbijają do kilera na chate, on sie zamknął w walizce, i ten dzwoniący telefon, i te jego gesty jak uspokaja Zbigniewa. Boskie.
i ta kłótnia z Friedmanem kto jest prawdziwym gangsterem

albo
"kurna sklonowany"
"W imieniu rodziny Siary Siarzewskiego
chciałbym zapewnic że dostrzegam przyjacielski gest mojego byłoego wroga
gdyz od dziś wspolnym naszym wroiem jest
były moj przyjaciel - jorguś killer"
jeeb w blat " nie pierdol mi tu siara tylko słuchaj ! "
mistrzostwo, kto by to lepiej zagrał
