Faktycznie ciekawie zapowiada sie ten film. Nico nim wczesniej nie wiedzialam... ALe po Twoim - dantech - poscie, rowniez bede czekac na niego z niecierpliwoscia!!! Z pewnoscia bedzie niezly!!!

Darren Aronofsky + Clint Mansell = musi kur.. być dobry film

Też czekam na niego z niecierpliwością. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Jak na razie na żadnym filmie Aronofsky'ego się nie zawiodłem.

U nas w kinach w przyszłym roku

Prędzej na torrentach będzie.

Na Zapaśniku też nie?

Nie. Nie było to nic rewelacyjnego - dobry, solidny film, aczkolwiek dość sztampowy i przewidywalny.

W każdym razie nie było to nic na czym mógłbym się zawieść. Choć zdecydowanie wyżej stawiam Źródło i Requiem dla snu.

Pozwole sobie wbic dwa fajne filmy

Autor Widmo-Bohaterem filmu jest "Ghostwriter" - pisarz, który za pieniądze tworzy dla innych, oddając prawa do swego dzieła.

Zostaje zaangażowany do napisania wspomnień w imieniu byłego premiera Wielkiej Brytanii. Jednak wydaje się, że projektowi od początku towarzyszy zła passa.

Poprzednik pisarza zginął bowiem w wypadku, w tajemniczych okolicznościach. Również i on w trakcie prac nad książką odkrywa sekrety, przez które znajdzie się w śmiertelnym zagrożeniu.

Furia-Mel Gibson powraca do kin w sensacyjnym filmie twórców „Casino Royale” i „Infiltracji”. Gwiazda kultowych filmów akcji - „Okup”, „Zabójcza broń”, „Teoria spisku” – znowu rządzi w kinach.

„Furia” (org. „Edge of Darkness”), doskonale skonstruowany thriller, to kino dla miłośników mocnych wrażeń. Gwiazdorska obsada, trzymająca w napięciu akcja i zrealizowane z rozmachem widowiskowe sceny są gwarancją kina na najwyższym poziomie. Film wejdzie na ekrany kin 16 kwietnia 2010 roku.

Detektyw Thomas Craven prowadzi śledztwo w sprawie brutalnego zabójstwa swojej córki, Emmy. Nie mogąc liczyć na sprawiedliwość w obliczu prawa, wypowiada prywatną wojnę tym, którzy są odpowiedzialni za jej śmierć. Aby wydobyć na światło dzienne prawdę, jest gotów zniszczyć wszystkich, którzy staną mu na drodze. Rozpoczęte przez niego dochodzenie prowadzi przez labirynt korporacyjnych oszustw i rządowych kłamstw. Czy rzeczywiście Emma była tylko niewinną ofiarą? Wkrótce sam staje w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa.

Zobacz, co jest w stanie zrobić człowiek, gdy traci wszystko, co kocha.




Co do pierwszego filmu, pokusa wyszla ze jest tam rezyserem Polnski. Po tych jego aferach, chcialem zobaczyc co stworzyl ten .... I sorry ale film 10/10.


Drugi film to glownie chcodzi o glowna postac, film polecam w 100% ladne kino akcji jak zawsze.

Leap Year (2010)

Reżyseria: Anand Tucker
Obsada: Amy Adams, MAtthew Goode, John Lithgow
Produkcja: USA / Irlandia
Gatunek: Komedia romantyczna

Amerykanka Anna (Amy Adams) ma zamiar dotrzeć do Dublina, aby w "Leap Day", czyli 29 lutego, oświadczyć się swojemu chłopakowi. Zgodnie z irlandzką tradycją, jeśli tego dnia kobiety oświadczą się swoim wybrańcom, muszą oni powiedzieć "tak". Niestety pogoda krzyżuje jej plany. Anna jest jednak zdeterminowana, aby dotrzeć do swojego chłopaka z oświadczynami zanim skończy się dzień, nawet mimo iż musi w tym celu przeprawić się przez pół kraju, w czym pomaga jej poznany barman Declan (Matthew Goode).


Coś mnie naszło ostatnio na komedyjki romantyczne. Nie trzeba przy nich myśleć, ani się angażować - ale można przyjemnie coś obejrzeć i spędzić czas.

Oglądanie wyżej wymienionego filmu taką przyjemnością nie było. Scenariusz nawet jak na standardy tego gatunku bardzo średni. Interakcja między bohaterami bardzo słaba. Wszystkie relacje między nimi są niezbyt wiarygodne - schemat "przez kłótnie do miłości" wypada niezbyt przekonująco.
Mimo to było kilka niezłych momentów (nocleg u gospodarzy "tradycjonalistów").

Aktorsko Amy Adams jeszcze jakoś daje radę. Ten gość, który gra tego barmana musi uważać jak będzie w lesie bo jeszcze jakiś drwal go zetnie.

Na koniec to co mnie najbardziej wkurzało. Często bywa, że takie filmy okraszone są jakimiś ładnymi widokami, krajobrazami - mającymi być dopełnieniem historii. Ten w zamierzeniu też taki chyba miał być. No i widoczki były... ale w CGI.
Jestem wrogiem CGI używanego bezsensownie i bez konkretnego uzasadnienia. Tutaj tak jest. Widać, że po prostu ekipie nie chciało się dupy ruszyć ze studia i "zapierające dech w piersiach" Irlandzkie krajobrazy nakręcili sobie przed niebieską planszą. To widać i tego nie trawię.

Jeśli ktoś oglądał film "Podróż przedślubna" z Sandrą Bullock i Benem Affleckiem, to ten może sobie odpuścić. To gorsza kopia tego filmu, ze zmienionym miejscem akcji i dużo słabszą całą resztą.

4/10

Salt (2010)

Reżyseria: Phillip Noyce
Obsada: Angelina Jolie, Liev Schreiber, Daniel Olbrychski
Produkcja: USA
Gatunek: Akcja

Angelina Jolie wciela się w postać oficera CIA - Evelyn Salt, która zostaje oskarżona o bycie uśpionym rosyjskim szpiegiem na terenie USA. Przełożeni myślą, że planuje zabić prezydenta. Agentka musi uciekać przed obławą oraz oczyścić się z zarzutów.

Najnowszy akcyjniak rodem z Hollywood. Fabułą przypomina "Ściganego" i rzeczywiście tak jest. Jednak przede wszystkim to połączenie Jamesa Bonda, Johna McClaine'a ze "Szklanej pułapki 4.0" i Johna Rambo z ostatniej części kiedy to w pojedynkę wyrżnął z milion ludzi.

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja. To motto tego filmu. Ale jest to akcja sprawnie i efektownie zrealizowana. Nie ma czasu na nudę, ciągle coś się dzieje. Oczywiście nie jest to akcja z gatunku tych wciągających czy pasjonujących. Zdecydowanie z gatunku tych głupawych, najbardziej nieprawdopodobnych i wywołujących uśmieszek na twarzy (scena z ciężarówkami hehe).

Ja fanem tego rodzaju akcji nie jestem, ale mimo wszystko oglądało się przyjemnie. Fabuła nawet niezła - w natłoku wielkich międzynarodowych spisków, setek agentów FBI, CIA, SS (nie, nie "tej" SS), FSB i innych literek... W natłoku pościgów, mordów, ucieczek i rozwałki jest też kilka niezłych zwrotów akcji.

O aktorstwie niewiele można powiedzieć. Jolie jakoś tam sobie radzi, Schreiber jak zwykle niezły. Wypada się cieszyć, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów (chyba) polski aktor dostąpił zaszczytu występu u boku hollywoodzkiej gwiazdy w tamtejszej superprodukcji. Bo występ Zamachowskiego w Proof of life pominę litościwym milczeniem.

Ogólnie - półtorej godziny niezłej rozrywki. Na pewno o kilka klas lepszej od niedawnej "Drużyny A".

P.S. Miłe zaskoczenie. Nie ma tutaj wszechobecnego i oczojebnego CGI - jest tam, gdzie to konieczne. Da się? Oczywiście, że się da. I za to ode mnie plus.

6/10

a dla mnie duży plus jeśli jesteś autorem tej recenzji naprawdę świetnie napisana... masz lekkie pióro, pisujesz gdzieś jeszcze?

he he, miało być ode mnie, ale reszta bez zmian

Nie piszę nigdzie

W końcu ten film doczekał się zainteresowania polskiej stacji:

Premiera: 25 sierpnia, środa, 21:00

Ekspres - bohater futbolu (org. "The Express")




Strona z Filmweb'u
IMDB


Jeden z najlepszych filmów sportowych moim zdaniem. Rewelacyjne zdjęcia, pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów US Sports i nie tylko

Premiera w Canal+.

Dziennik Internautów, oraz niebezpiecznik.pl poinformowały o ataku hakerów na niezwykle popularny serwis filmweb.pl. Wczoraj wieczorem do sieci wyciekła baza zawierająca dane 700 tys. osób. Plik o objętości 40 MB obejmuje zarówno informację o kontach pocztowych, jak i przypisane do tych kont hasła.

Filmweb oficjalnie potwierdził, że zdarzenie miało miejsce. Dziś popołudniu pojawiło się oficjalne stanowisko serwisu w sprawie wczorajszego ataku.

Wyrażamy ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji, którą teraz wnikliwie analizujemy. Na obecnym etapie nie są znane przyczyny wycieku danych. Hasła użytkowników były zakodowane, co utrudnia ich odczytanie. Na razie nie otrzymaliśmy zgłoszenia od jakiegokolwiek użytkownika, że osoba nieuprawniona korzysta z jego profilu na Filmwebie. Pomimo to niezwłocznie rozpoczęliśmy proces resetowania wybranych haseł oraz wprowadzamy dodatkowe zabezpieczenia, aby wszyscy użytkownicy mogli być w 200% pewni, że nikt poza nimi nie będzie miał zarówno teraz, jak i w przyszłości dostępu do ich profilu. Traktujemy zaistniałą sytuację bardzo poważnie, po dokładnej analizie nie wykluczamy zawiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Zespół Filmwebu dokłada wszelkich starań, aby obecna sytuacja nie miała niekorzystnego wpływu na użytkowników oraz bieżące funkcjonowanie portalu.

Malwina Grochowska, Brand Manager Filmweb.pl

niestety jestem jedną z tych osób...
rano miałem lekkie zdziwko, gdy nie mogłem się zalogować myślałem, że jeszcze wczorajsze % dają znać o sobie

http://niebezpiecznik.pl/post/filmweb-pl-hacked-wcieklo-700-tys-hasel-uzytkownikow/

Tutaj można niby sprawdzić czy wasz mail wyciekł. Mój nie.

"Salt"

srednie i tyle. Mozna obejrzec, ale pozytywnej zmiany nastroju po obejrzeniu filmu nie ma sie co spodziewac.

Jolie znow wciela sie w superagentke. Grala juz takowa w "Mr & Mrs Smith", i dla mnie starczy. Zdecydowanie wole te aktorke w innych rolach.
Olbrychskiego w calym filmie jest moze z 15, max 20 minut. Ale i tak dobrze, ze jakikolwiek polski aktor zalapal sie do tego typu produkcji z calkiem dobra obsada. Nie da sie tez ukryc, ze do swojej roli Olbrychski po prostu pasowal.

W calym filmie nuzyly mnie co kolejne to super jednostki, ktore bezradnie nie moga sobie poradzic 1, 2 superagentami. Wiadomo, ze nie realizmu spodziewa sie ogladajac takie filmy, ale tu mnie irytowaly jakos.

4.5-5/10

Co do Salt:
1. zasnąłem na nim dwa razy
2. Olbrychski powinien grać dwie role - agenta i rosyjskiego prezydenta; aktor, który grał prezydenta wyglądał na francuza
3. jedynie fabuła była ciekawie zakręcona, ale za bardzo nużąco przedstawiona...

Salt

Film sam w sobie to akcja. Glowny aktor Olbryski to polak, grajacy wogole w innych filmach, nie widzial mi sie jako rosyjski czlowiek.
Acz kolwiek zagral to dobrze, nie bardzo dobrze bo nie pasowala wymowa tego rosyjskiego jezyka w ustach polaka. Co do Angeliny to Salt byl filmem 3in1 mam tu na mysli Mr.Mrs smitch i slynny Tomb Raider. Czasami mysalem ze juz ogladalem film

normalnie to film do dupy a nie film.

Serio? Bardzo słaby dla mnie. Naprawdę totalnie nic godnego uwagi.

Prawde mowiac juz zapomnialem co tam sie dzialo Film jak dla mnie po obejrzeniu sie podobal, cos innego. Dlatego tak go ocenilem moze nie 10/10.

Co nieco sobie przypomnialem

Faktu, nie chcial bym zoabczyc takiego samego rezyserstwa w innym filmie.