Jarkowi K. nie poszło w polityce, więc wylądował w knajpie za barem.
Któregoś wieczoru do baru wpada gość, sadza na kontuarze mysz i krzyczy:
-Kelner! Dla mnie seta dla myszy naparstek.
Jarek nalewa. Wypili.
-Kelner! Dla mnie seta dla myszy naparstek.
Jarek nalewa. Wypili.
-Kelner! Dla mnie seta dla myszy naparstek.
-Musi pan najpierw zapłacić te dwie kolejki, taki przepis.
-No nalej pan, mam kasiorkę
-Nie mogę.
-I nie naleje pan?
-Nie!
-To chuj ci w dupę
A mysz:
-I twojemu kotu...
---
W rodzinie było dwóch synów. Jeden - pesymista, drugi - optymista. Na
gwiazdkę ojciec dał synowi pesymiście ogromną ilość elektronicznych zabawek,
zaś pokój syna - optymisty wypełnił końskimi odchodami. Następnego dnia
przechodzi obok pokojów dzieci i słyszy, że mały czarnowidz płacze.
- Synku czemu płaczesz?
- Bo tyle zabawek i muszeę przeczytać tyle instrukcji obsługi, i pewnie nie
ma w nich baterii, i niedługo się zepsują...
Ojciec przechodzi obok drugiego pokoju, a tam synek optymista przerzuca
raźno kawałki nawozu, podśpiewując:
- Wiedziałem, że dostanę kucyka!
---
Idzie facet ulicą patrzy a tam strzałka z napisem: "burdel U sióstr
Urszulanek".
Hmmm, myśli facet, tego jeszcze nie było. wszedł, a tam za ciężkim
dębowym biurkiem siedzi stara zakonnica I pyta:
- czego chciał?
- n... No... skorzystać z, z, z U-U-usług...
- płaci TU 500,- zł I idzie w te drzwi Po prawej.
zapłacił I poszedł. A tam na końcu korytarza kolejna, już młoda
Zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku.
- witam pana.
- witam, chciałem..
- tak, tak wiem, 300,- zł I drzwi Po lewej.
zapłacił, poszedł. I na końcu korytarza widzi nowicjuszka siedzi przy
Stoliczku..
- dzień dobry.
- dzień dobry, chciałem skorzystać z usług.
- ach, tak... 100,- zł I te drzwi za mną.
OK, zapłacił, już tyle wydał, to stówa go nie zbawi pomyślał.
Wszedł, Drzwi się zatrzasnęły, a facet stoi na dworze, nie można już
wrócić, Bo klamki z tej Strony nie ma... rozgląda się (nieco skołowany),
a TU mała tabliczka z Napisem:
"Właśnie zostałeś wydymany przez siostry urszulanki."
---
oraz hit:

Przychodzi gej do lekarza i mówi:
- Mam HIV panie doktorze.
- Dwa kilo grochu, pol litra soku ze sliwek, cztery banany i to wszystko
powtórzyc przez tydzien po dwa razy dziennie.
- A to pomoze? - pyta zdziwiony gej
- Nie, ale nauczy pana do czego sluzy dupa.
