#2608573 - 20/09/2008 00:30
Gdzie jest granica?
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
Mam 25 lat, gram od jakichś siedmiu lat. Pierwszy swój zakład obstawiłem z czystej ciekawości w toto-mixie, który otworzyli pod moim domem. Oczywiście wygrałem i to całkiem niezłe jak dla mnie pieniądze. Rzecz jasna spodobało mi się. Sportem interesowałem się od zawsze, więc dlaczego nie mieć z tego jakiegoś siana. Grwałem tak około roku. Raz się wygrywało raz nie, ale nie ponosiłem znaczących dla mnie strat. Obstawiałem coraz więcej i coraz więcej wygrywałem. Potem nastąpił przełom – wpłaciłem pierwszą kasę na buka internetowego. Przegrałem wszystko w ciągu może 10 minut na kłusakach. To mnie trochę zniechęciło, ale toto-mixa nadal odwiedzałem codziennie. Po poważniejszej wygranej, znów wpłaciłem pieniądze do internetowego bukmachera. Tym razem grałem ostrożniej i szybko kasy nie przegrałem, co więcej zacząłem wygrywać. Wygrywana kasa wystarczała mi na piwo, imprezy, a nawet nowe buty czy jakiś telefon komórkowy. Oczywiście ftopy też się zdarzały i to dość dotkliwe, ale wtedy myślałem sobie o nowym telefonie, imprezach i innych rzeczach, na które bym sobie nie mógł pozwolić gdyby nie obstawianie i chęć obstawienia momentalnie wracała. Od jakichś dwóch lat nie pamiętam dnia kiedy nie puściłem chociaż jednego zakładu. Moje życie w zasadzie wygląda zupełnie normalnie. Mam dziewczynę, studiuję, czasem się gdzieś zabawię, obejrzę film itp. Generalnie rzecz biorąc nie widzę większego problemu. Ludzie pracują w supermarketach za marne 900 zł miesięcznie i muszą jeszcze za to wyżywić często dwójkę dzieci, wykonują inne ciężkie mało interesujące prace, które tak naprawdę nie przynoszą im realnego zysku. Ja siedząc przed komputerem cały dzień potrafię wygrać więcej niż kasjerka przez miesiąc tyrania. Oczywiście nie pracuje bo nie widzę takiej potrzeby. Moja dziewczyna aktualnie siedzi w Hiszpanii, gdzie zbiera jakieś pomarańcze. Namawiała mnie żebym też pojechał, ale kiedy przeanalizowałem moje ostatnie zyski z grania, stwierdziłem, że zupełnie mi się to nie opłaca.
|
Do góry
|
|
|
|
#2608575 - 20/09/2008 00:30
Re: Gdzie jest granica?
[Re: FajnyTomek]
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
cd.
Mam lepsze i gorsze dni, ale zawsze wychodzę na swoje. Nie miewam raczej sytuacji kiedy zostaje bez grosza przy duszy. Gram dość rozważnie, odkładam zawsze jakiś tam procent zysków i nie wykorzystuje go na zakłady. Stąd uzbierałem sobie dość pokaźną sumę oszczędności. Co mnie w takim razie niepokoi ? Po co w ogóle założyłem ten wątek ? Niepokoi mnie fakt, że choć mam 25 lat, nie mam żadnego doświadczenia zawodowego – po prostu nie czułem i nadal nie czuję potrzeby żeby pracować, a sam niepokój przechodzi po pokaźniejszej wygranej. Skończyłem studia, mam tytuł magistra, ale nie widzę siebie wykonującego uzyskany zawód. Jak długo tak można ? Czy jest ktoś z was w podobnej sytuacji ? A może w zupełnie różnej, ale zdominowanej przez zakłady bukmacherskie i obstawianie. Zapewne większość z was ma zawód, pracę, a nawet rodzinę, a bukmacherkę traktuje jako trochę poważniejszą rozrywkę, dzieki której można sobie dorobić. Czasem zakupić jakiś poważniejszy gadżet, albo pojechać na wycieczkę z rodziną. Mnie owa sytuacja zaczęła niepokoić. Pochodzę z małego miasta, przez ostatni rok, wiekszość moich znajomych wyjechała, albo za granice, albo do większego miasta, a ja dalej tkwie przed swoim komputerem, z włączonym telewizorem w którym lecą tylko relacje sportowe, i nawet nie zauważyłem jak wielka zmiana się dokonała wokół mnie. Skoro nie ma znajomych to nie czuję potrzeby wychodzenia z domu, bo z kim wyjdę na piwo skoro wszyscy wyjechali ? Ile to jeszcze może trwać? Czy czas coś zmienić ? Ale jeżeli nawet to co ? Od jakiegoś czasu przekonałem się, że w obstawianiu można uzyskać pewną stabilność, bo żadna passa (zła czy dobra) nie trwa wiecznie i po każdej porażce nadchodzi moment triumfu, a odpowiednie gospodarowanie kapitałem naprawdę może sprawić, że w ostatecznym rozrachunku uzyskujemy normalny dochód, lepszy niż uzyskuje większość scierających się znajomych w swoich mniej lub bardziej lubianych zawodach. Co wy o tym sądzicie ? Istnieje coś takiego jak stabilizacja? Dzięki której można uniezależnić się od innych zarobkowych form ? czy to jest jakaś metoda na życie ? ... W ogóle co sądzicie o tej całej sytuacji ... jak daleko można się posunąć w tym całym obstawianiu ? ... na jakich zasadach gracie wy ?
|
Do góry
|
|
|
|
#2608844 - 20/09/2008 02:03
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Azzaro]
|
Tenis Trader
Meldunek: 09/02/2003
Postów: 21438
Skąd: Bahamy
|
|
Do góry
|
|
|
|
#2608867 - 20/09/2008 02:13
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Master.com back]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 18/05/2005
Postów: 5199
|
Tomek oczekiwał poważnego podejścia do sprawy, a Wy mu OT w temacie... Za takie coś powinny być ostrzeżenia.
|
Do góry
|
|
|
|
#2608927 - 20/09/2008 02:33
Re: Gdzie jest granica?
[Re: JuN]
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
Goget, udowodniłeś, że poczucie humoru masz wspaniałe, a jeszcze wspanialej opanowanego painta. Winszuję!
Zdaje sobie sprawę, że jest to raczej miejsce do luźnych rozmów o niczym, ale zapewne w innych tematach wątek by został szybko usunięty.
Zapraszam do dyskusji, użytkowników mających coś do powiedzenia w temacie. Mój 'problem' jest chyba jakimś podłożem do głębszych rozważań.
|
Do góry
|
|
|
|
#2609006 - 20/09/2008 03:14
Re: Gdzie jest granica?
[Re: FajnyTomek]
|
Sherlock Holmes
Meldunek: 17/08/2005
Postów: 84297
Skąd: jawor/bremen
|
Fajny Tomek jezeli sadzisz ,ze z hazardu utrzymasz w przyszlosci rodzine to gratuluje poczucia humoru Jak mozesz to podawaj swoje typy na forum,tez sobie posiedzimy w domu na bezrobociu.Jutro zakladaj temat ,ja juz pakuje walizki i wracam do kochanej ojczyzny,Pozdrawiam
|
Do góry
|
|
|
|
#2609022 - 20/09/2008 03:21
Re: Gdzie jest granica?
[Re: FajnyTomek]
|
Tenis Trader
Meldunek: 09/02/2003
Postów: 21438
Skąd: Bahamy
|
|
Do góry
|
|
|
|
#2609074 - 20/09/2008 03:49
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Master.com back]
|
Zbanowany
Meldunek: 01/03/2005
Postów: 116422
Skąd: Las Vegas
|
|
Do góry
|
|
|
|
|
|