#2407839 - 10/06/2008 06:09
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: Zabielany]
|
shaken not stirred
Meldunek: 07/07/2005
Postów: 10769
Skąd: Kraków
|
Sędziowanie wczoraj ? Skandal. Gasol był juz w takiej desperacji, że nawet jak miał KG zawieszonego na szyi to.. wracal do obrony, nie liczac ze gwizdną.
Wracał do obrony, bo w porównaniu z KG jest cienki  Jak patrzyłem na ten mecz pod kątem sędziowania, to z mega-pomyłek jakoś zauwazyłem tylko dwie, jedna jak Kobe przy rzucie ewidentnie został za ramię pociągnięty (nie było powtórki), to było troche po tym jak dostał technicznego (kiedy to moim zdaniem faulu akurat nie było), a druga sytuacja to jak Radman zrobił przechwyt i przed layupem chyba z 5 kroków zrobił (podobno chce startować w słynnym Boston Marathon), ale to nic. Reszta to raczej questionable calls, a już tekst Jaxa z skargą na ilość fauli Leona Powe'a to śmiech, to są finały i jak się nie dostosujesz to skończysz jak płaczki a.k.a. Dallas Mavericks ad 2006. Celtics, zwłaszcza gracze podkoszowi, ciągle atakowali obręcz, to i faule wpadały. Że Gasol fauli nie zbiera, to się nie dziwię bo ten hiszpański mięczak zwyczajnie unika gry kontaktowej i woli pykać jumperki z 4-5 metrów. Ciekawe jaką Jax ma wymówkę na to, że ten cały Powe robi akcję coast-to-coast, a nikt z LAL mu w tym nie przeszkadza. Lakersi zagrali słaby mecz, tak w ataku (poza late flurry w 4Q) jak i obronie, więc porażka zaledwie kilkoma pkt to niski wymiar kary. Indywidualnie katastrofa dla mnie Derek Fisher + 2-3 tragiczne decyzje ofensywne Radmanovica. Mógłbym tutaj (choć nie ma to chyba sesnu) wymienić z pamięci kilka-kilkanaście EWIDENTNYCH błędów LAL, i to wcale nie wynikajacych z braku umiejętności, bo te na pewno mają. Co do dalszych prognoz, to moim zdaniem Lakersi się odbiją od dna, i będziemy mieli przynajmniej jeden blowout, pytanie tylko, czy starczy im pary na 3 mecze z rzędu. Po 2 pierwszych meczach mam co do tego poważne wątpliwości 
|
Do góry
|
|
|
|
#2408999 - 10/06/2008 23:42
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: Skiper]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 20/11/2006
Postów: 9985
Skąd: denn Du bist, was Du isst
|
TOTOLOTEK:LA Lakers @1,25
Bryant 28,5pkt OVER @1,80
Gasol-Garnett KL @1,60razem: 3,24 (bez podatku) Fortuna:Bryant 29,5pkt OVER @1,82
Garnett 21,5pkt OVER @1,82razem: 2,98 (bez podatku) _________________________________________________Odnośnie wyniku dzisiejszego spotkania już trochę zostało napisane więc pominę ten punkt mojej wypowiedzi  Co do zawodników: Kobe jest stworzony do takich pojedynków...pojedynków które koniecznie trzeba wygrać. Doskonale zdaje sobie sprawę że od jego postawy zależy tu BARDZO dużo. W pierwszym meczu rzucił 24pkt na kiepskiej skuteczności (9/26...37%) w drugim 30pkt na skuteczności 47% (11/23). Dziś powinien oddać te swoje około 25 rzutów (w tym kilka za trzy) i liczę na jeszcze więcej osobistych z jego strony niż w meczach rozgrywanych w Bostonie (odpowiednio 6 i 7 prób). Wówczas jego zdobycz punktowa będzie zaczynała się od "3" z przodu  Ktoś musi trzymać Celtów w tym meczu i stawiam że będzie to Garnett. "Big 3" swoją drogą, ale prawdziwym liderem zielonych jest KG. To on z reguły oddaje najwięcej rzutów...a te znajdują drogę do kosza  W pierwszym meczu zdobył 24pkt (skuteczność 9/22) w drugim zaś show ukradł mu Powe zdobywając 21pkt  jednak mimo tego KG 17 oczek dorzucił do dorobku Celtów. Dziś nie przewiduje kolejnego fenomenalnego występu Powe'a i KG znów będzie brylował. Pozdrawiam i życzę wygranych Benio 
|
Do góry
|
|
|
|
#2409534 - 11/06/2008 02:58
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: Big Ben]
|
old hand
Meldunek: 27/11/2002
Postów: 728
|
JAk dla mnie promocja na dzisiejszy handicap 1.98 na +9.5 dla bostonu biore.
Tyle to na QC. Moze coś wiecej odnośnie typu ? :>
Edited by Platini (11/06/2008 03:55)
|
Do góry
|
|
|
|
#2409573 - 11/06/2008 03:13
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: devlin]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 16/04/2007
Postów: 3481
Skąd: Poznan / Paris
|
JAk dla mnie promocja na dzisiejszy handicap 1.98 na +9.5 dla bostonu biore. Promocja, czy nie promocja, typ wydaje sie bardzo interesujacy. Lakers na pewno maja zadatki nawet na 10-punktowa wygrana, nawet nad takim zespolem jak Celtics, ale sam takze zagralem plusowy spread na przyjezdnych. Dla mnie jak na Final to zdecydowanie za wysoka linia i przy kolejnych dobrych meczach Pierce'a, jakims kolejnym magicznym przebudzeniu Allena i grze Garnetta na jego dobrym poziomie moze doprowadzic BOS nawet do wygranej.
|
Do góry
|
|
|
|
#2409828 - 11/06/2008 04:46
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: juancarlos]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 21/03/2006
Postów: 3005
Skąd: POZnan*
|
niesamowity jest niewiara bukow w celtow , wynik 2-0 a kursy 1,7-2,0 , owszem dallas tez prowadzilo z miami ale wtedy kursy byly zupelnie inne na miami , podobnie na to ze finalzakonczy sie wynikiem 4-2 dla lakers kurs 4 a na to ze celtowie skoncza 4-0 13 , czyli 3 krotnie bardziej jest prawdopodobne ze lakersi wygraja 4 kolejne mecze z rzedu niz boston 2 kolejne!! CRAZY , dzis lakersi pewniak ale kursy 1,16-5 to jedno wiekie nieporozumienie , wszystko na przykladzie sportingbet
|
Do góry
|
|
|
|
#2409880 - 11/06/2008 05:06
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: juancarlos]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 21/03/2006
Postów: 3005
Skąd: POZnan*
|
niesamowity jest niewiara bukow w celtow , wynik 2-0 a kursy 1,7-2,0 , owszem dallas tez prowadzilo z miami ale wtedy kursy byly zupelnie inne na miami , podobnie na to ze finalzakonczy sie wynikiem 4-2 dla lakers kurs 4 a na to ze celtowie skoncza 4-0 13 , czyli 3 krotnie bardziej jest prawdopodobne ze lakersi wygraja 4 kolejne mecze z rzedu niz boston 2 kolejne!! CRAZY , dzis lakersi pewniak ale kursy 1,16-5 to jedno wiekie nieporozumienie , wszystko na przykladzie sportingbet
|
Do góry
|
|
|
|
#2410081 - 11/06/2008 06:36
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: proof]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 16/04/2007
Postów: 3481
Skąd: Poznan / Paris
|
ja poki co z tej wlasnie niewiary bukow zamierzam korzystac. Zagranie spreadu to jedna sprawa, ale progresja na win Bostonu w Staples Centre to druga. Przy takich kursach na pewno warto sprobowac, szczegolnie ze az 3 mecze z rzedu bede grane w LA. Spodziewam sie, ze BOS maja szanse w ktoryms z nich przelamac Jeziorowcow, bo material na to maja. Wystarczy przeciez groszy dzien Kobe albo Gasola i juz Pierce do spolki z Garnettem to odpowiednio wykorzystaja. Jak wpadka i slabszy mecz bedzie w druga strone to zadnej sensacji nie bedzie, bo przy takich kursach granie LAL to malo rozsadna sprawa w moim odczuciu. A i niech nawet teraz Celtics dostana becki 20 punktami, a za 2 dni kurs podskoczy moze do 6.0 i wtedy jeszcze bardziej bede czekal na zlamanie LAL w ich hali. BOS  
|
Do góry
|
|
|
|
#2410089 - 11/06/2008 06:48
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: juancarlos]
|
Porucznik
Meldunek: 15/04/2005
Postów: 32699
Skąd: Pers Y Siro Sun Camp
|
 Czy ktoś tu oszalał ? Takie kursy w tym meczu? Czytałem wcześniej temat jednak nie patrzyłem do buków na kursy. Teraz otwieram Exp a tam 5.42 ! Unibet 5.6 ! O tym meczu zostało już bardzo dużo napisane. Nie będe się powtarzał bo też i czasu mam mało. Materiał na sukces 'w gościnie' Boston jak najbardziej ma. Przy tych kursach spokojnie mysle, ze mozna pomyslec o progresji gdyż watpie by LAL wygrali u siebie te trzy spotkania. Z grą jaką w ostatnich meczach pokazuje ekipa Bostonu mysle, ze spokojnie już dzis mozemy oglądac wyjazdowe zwycięstwo. Kurs 5.6 biore spokojnie 
|
Do góry
|
|
|
|
#2413356 - 12/06/2008 23:22
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: Platini]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: Mindfields
|
a ja się zastanawiałem czemu w II spotkaniu finałów sędziowie byli tacy uprzejmi dla gospodarzy i gwizdali jedynie faule lakersom... Czy NBA ustawiała mecze play-off?
Tim Donaghy, były arbiter NBA, który przyznał się do manipulowania wynikami meczów, teraz oskarża innych sędziów, że pod namowami NBA wpływali na rezultaty spotkań w play-off, aby zwiększyć zainteresowanie rozgrywkami. Komisarz ligi David Stern określił zarzuty byłego sędziego jako "desperackie".
Adwokat Donaghy'ego przekazał do sądu pismo, w którym jego klient opisuje nieprawidłowości na przykładzie konkretnego meczu. Arbiter nie używa nazwisk sędziów, ani drużyn, ale mówiąc o siedmiomeczowej serii play-off w 2002 roku, daje do zrozumienia, że chodzi mu o mecz nr 6 rywalizacji Los Angeles Lakers i Sacramento Kings.
31 maja w Los Angeles gospodarze musieli wygrać, aby pozostać w grze o finał NBA. Lakers zwyciężyli 106:102 i wyrównali stan rywalizacji na 3:3 (kilka dni później zwyciężyli w decydującym spotkaniu, a potem pokonali w finale New Jersey Nets). Najlepsi strzelcy Lakers - Shaquille O'Neal (41 punktów) i Kobe Bryant (31) na linii rzutów wolnych stawali bardzo często. O'Neal miał z linii 13/17, a Bryant 11/11. W samej czwartej kwarcie gospodarze stawali na linii 27 razy, podczas gdy goście wolne wykonywali w tym okresie trzy razy rzadziej. Środkowi Kings Vlade Divac i Scot Pollard spadli z parkietu za sześć fauli, a w końcówce Mike'owi Bibby'emu odgwizdano faul w sytuacji, kiedy został uderzony łokciem przez Bryanta.
- Kiedy usłyszałem oskarżenia Donaghy'ego, to od razu powiedziałem sobie: wiedziałem! - powiedział uczestnik tamtego spotkania Pollard. - Nie twierdzę, że była tam jakaś zmowa. Po prostu uważam, że coś było nie tak. Sędziowanie było niesprawiedliwe. Nie mieliśmy szansy wygrać tego meczu - mówił były gracz Kings. Ralpf Nader, adwokat i były kandydat na prezydenta USA, apelował sześć lat temu o wszczęcie dochodzenia w sprawie tego spotkania. Donaghy twierdzi, że to NBA miała nakazać arbitrom doprowadzić do meczu nr 7. Lidze miałoby zależeć na przedłużaniu atrakcyjnych rywalizacji do maksimum, bo w ten sposób powiększałaby oglądalność i dochody z wejściówek. Z tego pierwszego powodu NBA sugerowała arbitrom oszczędzanie gwiazd jeśli chodzi o faule techniczne i ewentualne zawieszenia. Przynajmniej tak twierdzi Donaghy. Jego oskarżenia wyszły na jaw tuż po tym, jak NBA zażądała od niego pokrycia kosztów ligowego dochodzenia w stosunku do jego osoby. To 1 mln dolarów.
Bob Delaney, jeden z trzech sędziów, którzy prowadzili spotkanie Lakers - Kings z 2002 roku, powiedział ESPN, że nikt nie kontaktował się z nim w sprawie zarzutów Donaghy'ego.
Stern konsekwentnie wskazuje na Donaghy'ego jako "jedynego kryminalistę" w NBA i kategorycznie zaprzecza jego rewelacjom. Ale amerykańscy komentatorzy nie są tak przekonani o czystości rozstrzygnięć w NBA. Szczególnie po dwóch ostatnich meczach obecnego finału - w spotkaniu nr 2 gospodarze Boston Celtics wykonali 38 rzutów wolnych podczas gdy Lakers zaledwie 10. Trener Lakers Phil Jackson był jawnie oburzony tą dysproporcją i krytykował pracę sędziów. W meczu nr 3 to zwycięscy Lakers częściej stawali na linii rzutów wolnych - z pierwszych 24 takich prób, wykonali aż 20. Pojawia się coraz więcej znaków zapytania i dziwnych przypadków sędziowania do wyjaśnienia.
Donaghy, który o którym po roku ponownie jest głośno, od 2005 roku miał problem z hazardem - popadł w długi, z których miał próbować wyjść, obstawiając mecze, które sam sędziował. Przekazywał ponoć także informacje np. o obsadzie sędziowskiej gangom hazardzistów. Nie stwierdzono, że Donaghy decydował o rozstrzygnięciach, podejrzewano go "tylko" o manipulowanie różnicą punktów. Ale obstawianie wyników meczów NBA rzadziej polega na prostym wytypowaniu zwycięzcy, a częściej na przewidzeniu właśnie różnicy punktowej. Dlatego Donaghy - przyznając np. dwa, wydawałoby się, nieważne rzuty wolne w ostatnich sekundach - mógł decydować o wygranych pieniężnych, nie będąc podejrzewanym o machlojki.
Arbiter przyznał się do winy. Grozi mu ponad 2,5 roku więzienia.p.s. jeżeli LAL będą bazować jedynie na Kobim i "The Machine" to nie wróżę im nic dobrego  , szkoda ze The Truth zaliczyl beznadziejny mecz, było by 3:0 i pozamiatane...
|
Do góry
|
|
|
|
#2418071 - 14/06/2008 17:36
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: Baqu]
|
old hand
Meldunek: 27/11/2002
Postów: 728
|
Nik sie nie zajaknal nad meczem numer 4. Wyglada na to ze znowu wszelkie przewidywania pujda do kosza. LA byli zdecydowanym faworytem. Kazdy mecz mog sie ulozyc w inna strone. Jednak 3 razy poszlo na korzysc Bostonu. Ja sukcesywnie stawialem na nich w domu, potem hc ostatnio na niespodzianke ( do jakiej wysokosci dochodzil kurs na boston na bf gdy przegrywali ponad 20 punktami?). Takze 5 mecz nalezalo by odpusicic, bo wkoncu trzeba nietrafic.
Na pewno wielu rozpatruje tez poz sportow aspekty tej serii. Czyli to ze po prostu oplacalo by sie zeby seria trwala jak najdluzej. LA na pewno podlamane tym co sie stalo w meczu nr 4, Boston wykonal plan, wygrali na wyjezdzie. Jezeli kursy na Boston dojda do 4 to ich biore, inaczej raczej odpuszcze.
|
Do góry
|
|
|
|
#2419157 - 15/06/2008 02:47
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: devlin]
|
Inwestor
Meldunek: 07/12/2004
Postów: 7747
Skąd: Warszawa
|
A moim zdaniem dziś spokojnie można grać Lakers. Kurs już nie 1,20 a 1,40 no i tak jak devlin napisał Boston wykonał plan, LAL u siebie nie pozwoli Bostonowi celebrować Mistrzostwa w Los Angeles a więc po dzisiejszym meczu 2-3 i wyłonienie mistrza już na 100% w Bostonie.
|
Do góry
|
|
|
|
#2420216 - 15/06/2008 20:43
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: Zimon]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 13/01/2005
Postów: 2251
|
No coź Panowie... dział troche przycichł, ale z drugiej nie ma się co dziwić rozpoczyna się okres wakacyjny a do tego jescze największa pilkarska impreza tego roku ( EURO 2008 ) przycmiła wszytskie inne wydarzenia.
Dziękuje Baqu za tego posta powyzej..jak wiesz tego typu kwestie mnie osoboiscie zawsze bardzo interesują: )Czy mógłbys jesczze podać zródło tych informacji???
Mnie te informacje wcale nie powalaja z nóg...Mysle ze trzeba było być trochę slepym zeby nie dostrzec, iż w NBA często ( w sezonie zasadniczym szczegolnie ) druzyny umawiają się co do wysokosci HANDI - jak widać i sami sędziowie też chcą zarobić swoje: )Pamietajcie też iż sami AMERYKANIE rzadko grają na same wygrane ( najczesciej bawią się w obstawianie własnie wygranej w handi którejś z druzyn ).
Jak już wcześniej napisałem dla mnie ten sezon NBA pod wzgledem zasadniczym jest już zakończony. Ten finał NBA szczegolnie w takim składzie nie nadaje sie do grania za jakies wieksze pieniazki...Ja osobiscie gram ten finał za minimalne stawki. Boston wygrywa 3:1...dziś LA powinno sobie z nimi poradzić...a co dalej: )???
|
Do góry
|
|
|
|
#2420244 - 15/06/2008 20:56
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: Zimon]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: Mindfields
|
to może ja coś skrobnę o finałach, nie oglądam ich na żywo tylko nadrabiam ściągając mecze i oglądając je troszeczkę później.  moim zdaniem WSZYSTKO zależy od Bostonu i wcale nie od "Big 3", która moim zdaniem zawodzi, dobrze mówił przed finałami coach Celtów, że wynik będzie zależał od jego ławki, Leon, Eddi, PiDżej i oczywiscie James ! wnoszą do gry przynajmniej 2x więcej niż ławka Lakersów, u których na plus mógłbym wymienić jedynie The Machine. Głównym czynikiem, który determinuje wygrane zielonych jest taktyka "wszyscy na Bryanta" i ten sobie z tym nie radzi. Gdy jego koledzy trafiają rzuty jeszcze ich gra dobrze się układa, ale jeżeli oni pudłują i Kobe ma wziąść losy spotkania w swoje ręce... nie jest różowo ( zółto ;-) ) - prawie zawsze kryje go 2-3, czasem niekiedy i czterech graczy Bostonu, a Gasol, Odom, Fisher nie wezmą na siebie ciężaru gry przez pełny wymiar czasu gry, mogą mieć przebłyski tak jak Odom czy Vujacic, ale jeżeli w spotkaniu numer III Boston gra na prawdę totalne nic, a Lakers nadal się męczą to ja nie wiem czego oni szukają w finale. Ze spurs grali dobrą koszykówkę, byli znawani za faworyta i większość uważała ich za pewniaków - czyzby obrona Bostonu była az tak mocna ? fakt faktem nigdy nie ogladalem Celtów w akcji "w sezonie", nigdy bym nie powiedział, że Kendrick Perkins jest tak niezłym centrem a Rajon dobrym rozgrywającym ( gdyby jeszcze czasem zechcial rzucic z wolnej pozycji ! ) but dzizaz Gasol zagubiony, Odom ciągle jakieś głupie faule łapie, Fisher jak by był ale go nie ma... i tak jakoś grają... jeszcze jedna sprawa - MVP finałów, pewnie dostanie Paul lider druzyny, aczkolwiek uważam, że tylko i wyłącznie po tym co widziałem do Game nr 4 MVP nalezy się Allenowi - przebywa najwiecej czasu na parciecie z wielkiej trójki 43.5 minuty / ma najlepszą skuteczność rzutową .521 i "za trzy" .480 ! / o wolnych juz nie wspominam  najlepsza średnia punktowa i całkiem przyzwoite statystyki w asystach, przechwytach i zbiórkach ! nie wspominająć o tym, że kryje Bryanta lepiej niż Shane Battier 
|
Do góry
|
|
|
|
#2427385 - 18/06/2008 16:39
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: Zimon]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: Mindfields
|
 Commitment to defense delivers title No. 17 for Celtics Dear Lakers: You Got Rondo'd Doc Rivers' Redemption Song moje trzy grosze już podsumowujące cały final: => Boston wygrał zasłużenie, dzięki grze zespołowej, dzięki wspaniałej ławce i świetnej defensywie => coach Celtów wraz ze "swoją świtą" okazał się jednak przynajmniej tak dobry jak "stary wyga" a niekiedy i nawet lepszy taktycznie  wspaniała motywacja, zaangażowanie, wola walki i wiara w zwycięstwo Boston zdominowal te finały, chociaż prawie wszyscy "znawcy" typowali iż rozpędzeni Lakers ( ktorzy zmietli po drodze Utah & Spurts ) również nie będą długo męczyć się z Celtics. do listopada Panowie, to był wspaniały finał, teraz czas na head hunterów i trejdy ;-)
|
Do góry
|
|
|
|
#2427403 - 18/06/2008 16:50
Re: NBA Finals 2008 Boston Celtics - Los Angeles Lakers
[Re: Baqu]
|
Live fast, die young
Meldunek: 25/02/2004
Postów: 14919
Skąd: lublin/warszawa
|
Miazga. Tytul zdobyla zdecydowanie najlepsza druzyna ligi, praktycznie od momentu, kiedy poradzili sobie na trudnym away-western-party bylo wiadomo, ze sa glownym kandydatem do tytulu. Nie zawiedli oczekiwan, genialna defensywa, zdecydowanie najlepsza w lidze. Big 3 - fantastyczni liderzy, ktorzy wiedzieli, o co graja, mimo kontuzji i problemow osobistych nie bylo tematu niegrania. Wszyscy wychodzili na parkieti raz po raz osmieszali "faworyzowanych" Lakersow. Tytul MVP jak najbardziej zasluzenie przypadl Pierce'owi, mimo 2 slabszych spotkan to on byl glownym motorem napedowym, to on jest prawdziwym liderem Celtow, to on powstrzymal Jamesa i Bryanta (w najwazniejszych momentach przy nich byl Pierce), to on w finale gral z podkreconym kolanem. Szkoda, ze tak troche temat podupadl...no ale coz...mozna sie bylo tego spodziewac 
|
Do góry
|
|
|
|
|
|