Dardaw chyba rozumiesz niektóre metafory, które były użyte.
dzięki "rekinowi" szanuję Twoje zdanie bardzo, ale sam przyznasz że takich ludzi jak Ty jest garstka - którzy wiele lat są ze swoim klubem, u siebie czy na wyjeździe, podążają za swoim klubem km.. zresztą opinia jest prosta. tylko kibic zrozumie kibice, bo kto za swoimi trochę pojeździł (nieważne czy klub czy kadra) to poza emocjami, ciekawą przygodą, zwiedzaniem, często niestety próbą charakteru

wie również ile czasem wyrzeczeń i problemów kosztuje wybrać się w daleką podróż
oczywiście bandytyzmu nie popieram. szukanie przeciwnika na postronnych ludziach, pociągach, banerach, kamerach itp to czysta głupota. nie wspominając już o przedłużeniach ręki. elementy są ale niestety ich nie wyplenisz. na stadionie najczęściej siedzi przekrój przez całe społeczeństwo
bardzo dobrym rozwiązaniem byłoby przytoczone tu propozycje pierwszeństwa dla kibiców którzy jeżdżą, jakaś pula, procent przeznaczony dla tych wiernych. jednak ludzie którzy są symbolem polskiej sceny kibicoweskiej (z tej dobrej strony, czytaj ruch ultras, miażdżący doping) i pracują na naszą opinię zagranicą powinni być traktowani lepiej
bardzo ciężko to formalnie zogranizować.
no ale kwestia dopingu - powinniśmy oficjalnie przeznacząć poszczególny sektory na bardziej wokalne i te bardziej spokojne. bo co ma poradzić rodzinka której przydzielono na Śląskim rząd 6miejsc zaraz za np. 300 kibicami z Gdańska i Wrocławia?
no a wyjazdy rzecz prosta. tam jak ktoś szumi że ktoś mu zasłania widok niech nie jedzie. piszecie o prawach rynku, prawach do oglądania.. cóż trzeba zaakceptować też realia a większość to kibice którzy eskalują całą energię zebraną na blokowiskach właśnie na stadionie. czasem lepiej pozwolić wyszumieć się na stadionie, wśród swoich niż siać popłoch na ulicy
kwestia pikników ma różne oblicza. to jest trochę tak jak z tym gdy kiedyś Ci pisałem o ''dzieciach hossy''.
sławetna flaga pikników z Gliwic... absolutnie nie popieram działań jakie wtedy wobec nich były prowadzone.
jednak piknik też ma huśtawkę nastrojów. na niwie ligowej często gęsto krzyknie na gości ch... czy k.... i wróci do domu a gdy trzeba będzie za te słowa odpowiedzieć na wyjeździe to go nie będzie.
absolutnie nie popieram wyzwisk. zresztą sporo na przestrzeni ostatnich lat się zmieniło i wiele ekip tłumi od razu wstydliwe zachowania. wyjątki się zdarzają ale cięzko zachować umiar np. na derbach. w ogóle nie rozumiem gdy w dopingu więcej jest wyzwisk na rywala niż pochwał na swój klub. i tu, muszę o tym wspomnieć, bryluje Craxa

a propo dopingu na kadrze. od jakiegoś czasu prowadzone są usilne starania by zaintonować Rotę. kilka przebitek na Śląskim i w Kielcach już próbowano. ludzie jednak nie znaja tekstu, takich mamy patriotów
a co do Mazurka to właśnie owe pikniki nauczyły się najgłośniej wzniecać po kilka razy w ciągu meczu. tak być nie powinno. raz - przed meczem. i może we wzniosłych chwilach raz na koniec meczu. tyle. a nie hymn po kilka razy w meczu, to powszednieje, nie ma szacunku do słów...
trąbki? dobrze wiesz o o chodzi. na szczęscie wszystkich trąbkogębowców już prawie udało się usunąć bo to zmora stadionów, dla mnie to po prostu kretyni
nie można też wrzucać wszystkich kibiców do 1 worka. a u nas wciąż panują stereotypy że kto jeździ na mecze jest ciemnym typkiem wyjętem spod prawa.
dziś niestety polska kadra ma sporo przypadkowych kibiców, nazywam ich "dziećmi małyszomanii"
nie umniejszaj sytuacji w Górniku czy Lechu. zapewniam Cie że taka frekwencja jest nie tylko dziełem przypadku, ale i działalnością pozastadioną grupy która w tych klubach była od lat. frekwencja swoje robi, zawsze jest szansa na to że z niedzielnego piknika, ktoś się przerodzi w fanatyka.. a kto ma trochę historii życia z tym związaną to wie że niesie ze sobą sporo przywilejów
efekt Lecha to także doskonały marketing w regionie. a napływająca gotówka do klubów sprawia że jestem spokojny o wysokie frekwencje w tych klubach na lata.
o kibicach i kibicowaniu mogę pisać sporo, powstało na ten temat wiele socjologicznych czy psychologicznych badań, zostało napisane mnóstwo artykułów, powstało sporo reportażu tłumaczących kto, jak, dlaczego. jednak przewaznie zajmują sie tym ludzie którzy nigdy nie byli na stadionie. to trzeba poczuć

ave!