Jest źle ale nie tragicznie.
Jeśli chodzi o piłkę to niestety chyba kwestia godzin pracy ludzi obsługujących ofertę. Do godziny 12-13 czasu środkowoeuropejskiego limity są maksymalnie obniżone a automat jest nastawiony na zdejmowanie meczu, po każdym grubszym zagraniu. Niestety w zależności od limitu za "grubsze zagranie" może już zostać uznana stawka 36 euro. Tu objaśnienie do obrazka, który wkleiłem wyżej - pokazuje on stan gdzieś z godziny 11, o 9 natomiast cała oferta była. Także jak ktoś lubi sobie pograć na dziewiczych kursach to raczej nie w
Pinnacle, po 12-13 są już mocno naruszone

Po tej godzinie limity są kilkakrotnie wyższe , mecze jeśli blokowane to na nie dłużej niż minutę i robi się znośnie. 1000$ na takie ligi jak rumuńska czy polska, 500 na drugą grecką, niższe to już naprawdę egzotyka: Egipt, Katar czy Iran.
Niestety na tym, że nie można grać przez pół dnia lista zażaleń się nie kończy. Interfejs strony pochodzi chyba jeszcze z czasów prehistorycznych. Lada moment zainteresują się nim archeolodzy. Po zalogowaniu wchodzimy w mało intuicyjne kilkupoziomowe menu. Jeśli już udało nam się dotrzeć do interesującego nas zdarzenia i wybrać zakład to musimy potwierdzić to jeszcze hasłem. I modlić się, żeby w tym czasie kurs się nie zmienił bo inaczej czeka nas jeszcze z 10 kliknięć myszką jeżeli nie potwierdzimy zakładu a chcemy wrócić do tego samego miejsca. Jeśli dodamy do tego dosyć ślamazarne tempo ładowania się strony (nawet gdy nie ma takich problemów jak były ostatnio) i krótką sesję (po kiego diabła wywala mnie co 5 minut skoro każdy zakład i tak muszę potwierdzić hasłem?!) to robi nam się buk dla ludzi o anielskiej wręcz cierpliwości. Co ciekawe samo
Pinnacle jest dumne ze swojego interfejsu. A już zupełnie mnie zadziwia, że wielu graczy się nim zachwyca. Dla mnie absolutna czołówka najgorszych stron w historii Internetu.