ale lipa szkoda Cavs..........
juz po frytkach

lipa to raczej dlatego, ze NBA Finals jest na nizszym poziomie niz polfinaly Anwilu z Prokomem.

Nie da się ukryć niestety, a myślałem, że to tylka ja mam takie wrażenie Już po pierwszej krwacie dzisiejszego spotkania miałem jakieś dziwne odczucia zawiedzenia, niby mecz walki, ale tyle w nim było błędów, że jednak trochę odraża, szkoda Cleveland, bo SA nie grało nic rewelacyjnego, mam nadzieję, że nie zakończy się na 4-0, bo to by zupełnie zminusowało obraz finału, można rozpisywać się na temat każdego zawodnika, ich gry, błędów, itp., ale mnie zdziwiła postawa Ginobiliego, nie liczyłem na nic wielkiego, ale sądziłem, że w okolicach 10 jest w stanie rzucić, tymczasem jedyne pkt. jakie zdobył, to były punkty z rzutów wolnych 3/4, z gry nie trafił nic, mimo, że zawsze był bardzo blisko, Gibson z Cleveland miał jeszcze gorszą skuteczność, tylko 2 pkt. zdobyte, ładnie zaprezentował się Pavlovic, Gooden, Ilgauskas, w SA Duncan zdecydowany lider, pewny pkt. drużyny, plus oczywiscie Parker, zadziwił mnie wczoraj Bowen, bardzo ładnie trafiał, choć i jemu zdarzały się błędy w obronie, również Barry zagrał bardzo dobrze 3/4 za 3 pkt. Można dywagować jak wyglądałby mecz, gdyby nie trójki SA 10/19 przy 3/19 Cleveland wyglądali pod tym względem zdecydowanie lepiej, za to Cleveland wygrało na tablicy rywala: 15 zbiórek ofensywanych z czego aż 10 Ilgauskasa. W Cleveland zawiodła krótko mówiąc skuteczność, kto nie trafia ten przegrywa. Można powiedzieć, że był to mecz walki, jednak mi nie za bradzo podobało się to spotkanie, mam nadzieję, że kolejne przyniesie równie dużo emocji, ale przede wszystkim ładnej ofensywej gry.

No to Master.com back nie tylko ty ziewasz patrzac na ten finał: ) I jak widze jak dzis ludzie uparli sie na Cleveland wcale nie zdziwie sie jak skonczy sie naprawde 0:4 bo juz i takie przypadki w NBA były...

Przed nami kolejne spotkanie "najpiękniejszego" finału ostatnich lat Trudno przewidzieć kto wygra, nie zdziwię się jeżeli tytuł mistrza zostanie wywalczony już dzisiaj, dlatego typować zwycięzcę to niczym loteria, ale mimo wszystko obejrzeć spotkanie będzie trzeba, w końcu przynajmniej z nazwy przypomina to spotkania finałowe Ostatnio granic 176,5 pkt. była dla koszykarzu obydwu drużyn niczym LM dla Wisły Kraków Przyznam szczerze, że w drugiej kwarcie spotkania zdarzyło mi się przysnąć kilka razy, pewnie ze zmęczenia Dzisiaj jednak mam nadzieję, że finaliści pokarzą trochę ofensywnej gry, i nie będą czekać z rozpoczęciem akcji, aż na tablicy pojawi się magiczna cyfra 1o sekund, może Oni mają zaprogramowane: "grać na 10" , nie wiem, mam również nadzieję, że Ginobili z Gibsonem w końcu zrozumieją, że pkt. są przyznawane dopiero kiedy piłką wpadnie do obręczy a i skuteczność Cleveland poprawi się, bo 36% to jednak nic specjalnego jak na gospodarzy. Lebron gra dobrze, ale nie rewelacyjnie, myślę, że ponad 20 pkt. można się śmiało spodziewać (chocież pewien niczego nie jestem) Duncan w okolicach 15 lub więcej, Parker zapewne też koło 20 rzuci. Trzeba jasno powiedzieć, ze gdyby nie trójki SA, stan rywalizacji wyglądał by pewnie: 2:1, 10/19 rzutów za 3, robi wrażenie, za mało jak dla mnie było fauli: 15 SA i 17 Cleveland. Na ostatnich 5 spotkan miedzy nimi 4 razy padł under 176,5, raz over, i to mnie trochę niepokoi, tym bardziej, że pewnie dzisiaj znowu gra będzie spowalniana do granic możliwości, a że SA to potrafi nie trzeba nikogo przekonywać.

San Antonio Spurs u Cleveland Cavaliers (Game 4)
Który gracz uzyska najwięcej punktów? - Typ: Lebron James (Cle) -2,5

Może coś takiego? Tylko, że kurs 1,55 jest trochę śmieszny :/ , mimo, że kto ma poprowadzić ekipę do zwycięstwa, jak właśnie nie Lebron.

San Antonio Spurs u Cleveland Cavaliers (Game 4)
Ile punktów zdobędzie Bruce Bowen (San)? - Typ: Więcej niż 6,5

Też wygląda dośc dobrze, może nzowu trafi jakieś trójki, a i może "farciuchem" wolne się przytrafią

Ogólnie mówiąc, sam za bardzo nie wiem ale oglądając to spotkanie bez postawionego typu, dotrwam najwyżej do polowy I kwart Podsumowując: over bym zagrał dla większych emocji, bardzo rzadko stawiam under`y (ale z teorii i poprzednich spotkań wynika under, i to pewny under, over, który padł w 2 spotkaniu finałowym był wynikiem miażdzącej przewagi SA), Pozostałe 2 zdarzenia, tylko jako symboliczne single.

*pokażą.

MAster mam tak samo jak ty heh jak nie postawie to usnę jak sie mecz rozpocznie po 2 minutach hehe. a ostatnie spotkanie to usypialem na powtorkach najlepszych akcji hehe

ale wracajac do typu tego spotkania. Obstawiam zwyciestwo Cleveland gdyz zasluguja na wygranie jednego meczu tym bardziej u siebie w tym finale. A SAS bedzie chcialo swietowac tytul u siebie. Taka analize mi osttanio napisal pewnien user z tego forum przy PLK gdy Prokom prowadzil 3:0 i Turow mial meczu u siebie. 4 mecz to duza porazka Prokomu heh dzis bedzie tak samo z SAS>

Finał jest wielki jak na razie tylko w nazwie tego tematu, i raczej nie ma widoków na zmianę tego stanu rzeczy. Końcówka meczu nr 3 to chyba jedyny naprawdę interesujący moment tej serii, Cavs w praktycznie wszystkich elementach gry byli lepsi - poza rzutami za 3, i przez to właśnie przegrali. Spurs wielkich rzeczy nie grali, ot ich normalny poziom, cwaniacko punktowali, w mojej opinii o wyniku zadecydowała niekompetencja ofensywna Mike Browna, zwłaszcza w sytuacji jak Cleveland mieli piłkę i ok.50s do końca, a ten nie bierze czasu (miał jeszcze 2), zero reakcji zamiast ustawić akcję, no to wtopa
Dziś trudno coś wywróżyć, San Antonio gra bez kompletnie żadnej presji, argument świętowania u siebie nie przechodzi, bo musieli by specjalnie przegrać aż 2 mecze, a na coś takiego Greg Popovich na pewno nie da zgody, szansę widzę 52-48 dla gospodarzy, więc można ich za mniejszą stawkę zagrać.

amerykanie to taki narod ze musza na wszystkim zarobic wiec dzis kawalerzysci wygraja by interes mogl sie dalej krecic
w 5 meczu duncan i spoka wygraja i wszyscy beda zadowoleni

Śmieszą mnie wypowiedzi, że SAS odpuszczą by zapewnić Amerykanom więcej (wątpliwej zresztą) rozrywki. Tzn, że wg Was David Stern przyjdzie do szatni San Antonio i powie, że ty Parker dzisiaj rzucasz po trybunach, a ty Duncan będziesz chodził na czworaka. Jeszcze na koniec niech zwiąże sznurówki Bowenowi, żeby tyle za LeBronem nie biegał. Wg mnie nie ma możliwości, że SA odpuści dzisiaj. Jedyna okoliczność powodująca zwycięstwo Cavs, to nagła zwyżka formy i jakaś straszliwa nieskuteczność Spursów. Przyznam, że Cavs mają fantastyczną publiczność, która zachowuje się niczym na Śląskim Kotle Czarownic za starych dobrych lat.

Słowem podsumowania uważam, że SAS dzisiaj będą chcieli dopiąć finały na ostatni guzik, by mogli zakończyć sezon i jechać na wakacje. I żeby Tony wreszcie mógł stukać się z Longorią, bo ona podobno wyznaje moherową filozofię, że jak się bzykać, to tylko po bożemu, czyli po ślubie. Jaaasne. Ciekawe tylko czemu Parker taki uśmiechnięty ciągle jest...

Langoria już powiedziała,że z tym czekaniem do ślubu to sobie jaja robiła Pewnie sie jadą jak króliki
A żeby było na temat to dzisiaj wystarczy,żę trójki przestaną funkcjonować SA plus to że Cavsi zrobia wszystko by zapewnić swoim fanom troche radości i mają wygraną Możliwe że po dogrywce

My mamy mohery, a jankesi hamburgery
Nie przyjdzie Stern, ale reklamodawcy
Przecież oni już dawno wykupili czas antenowy i tu idzie o byznes
Poza tym ktoś te bigmaki musi skonsumować
Sorry Winetou, ale dziś Kawalerzyści win
A tony'emu póki co zostnie rękodzieło

Żeby zapewnić fanom odrobinę radości to wystarczy, że przegrają nie więcej, niż 10 punktami.

Rozumiem, że wg tego toku myślenia Cavsi ostatni mecz grali na złość swoim kibicom, bo przegrali, i nie dostarczyli im radości

Poza tym nie powiedziałbym, że 3 uratowały skórę SAS w ostatnim meczu. Gdyby nie te trójki, to napewno coś innego by wymyślili. Ważne, że Bowen jako anioł-stróż Uszatka spisuje się znakomicie. Poza tym nie zapominajmy, że w ostatnim meczu Manu miał słaby mecz, podobnie Horry, więc jeśli ci dwaj się poprawią, to powinno być tylko lepiej.

Z drugiej strony nie wydaje mi się, że Spursi pozwolą Ilgauskasowi i Goodenowi aż tak zdominować tablice, więc tu powinno być nieco gorzej ze strony Cavs. Boję się tylko o Gibsona, że się rozstrzela, ale odkąd Hughes nie gra i Gibson musi biegać za Parkerem, nie rzuca już tylu punktów.

Go Spurs!

PS: będzie ktoś na Quasi podczas meczu ?

Najprawdopodobniej ja Ale bede kibicowal Cleveleand

Hehe, czyli ten cały finał to jedna wielka ustawka, sterowana przez MacDonalda?

A tak poważnie to wyobraź sobie sytuację, kiedy drużyna gra 80 meczów w sezonie, potem jeszcze 10 w PO, dociera do finału, a tu przychodzi jakiś Colonel z KFC i prosi, by się podłożyli. Gdzie tu logika???

Dobrze, że temat ruszył bo myślałem, że juz wszyscy dali sobie spokój z "super-finałami"

Ja w przeciągu ostatniej godziny zaznaczyłem 4 różne typy: SA, Cleveland, over i under, i już sam nie wiem co mam wybrać, mam zatwierdzać, i nie zatwierdzam Najbardziej korci over, bo wolę kibicować na ofens, niż defens, ta druga opcja zupełnie mi się nie podoba, ale patrząc na historię to o ten over będzie jednak ciężko, co Wy myślicie na temat over/under 176,5? Możliwy, może Cavs. podkręcą tempo, bo somą Difęs, z SA nie wygrają Tak mi się wydaje.

Zagraj sobie, ze pomagierzy pod wodza Kinga wygraja 1-5 punktami, bedzie easy

Wg mnie to bardzo ryzykowne. Wszystko zależy od podejścia Cavsów. Jeśli będą grali na wiwat (bo i tak już wszystko stracone), to over murowany, gdyż linia jest niska. Jeśli jednak wierzą i będą gryźć, kopać i walić łokciami na prawo i lewo, to może być zacięty mecz, podobny do ostatniego (czyli under). Jeśli do tego SA obniży loty jeśli chodzi o rzuty za 3, to może być ciężko.

Wiele też zależy od Spurs. Jeśli ulegną McDonaldowi, oleją mecz i pójdą na wymianę ciosów (a'la mecz nr2), to już po 2 kwartach będzie 100 punktów. To się jednak - wg mnie - nie stanie. Wg mnie będzie minimalny over + Spurs win

Ciężka sprawa...

po 3 meczu myslalem, ze to juz koniec, ze po sprawie, ale jednak dzis oswiecil mnie glos rozsadku to jest NBA a nie jakas liga amatorska - tu sie nie odpuszcza. reklamodawcy reklamodawcami, ale wg mnie Cavs dzis siegna po symboliczne zwyciestwo.
u spurs na pewno przyjdzie rozluznienie - jest 3:0 luzik. tymczasem za Cavs jest fanatyczna publicznosc, ktora bedzie ich dopingowala do ostatnich sekund. wszystkie mecze dotychczas toczyly sie pod dyktando Spurs i mimo iz konczyly sie niewielka roznica punktow to byly pod ich kontrola - dzis sytuacja bedzie inna. LBJ udowodni, ze jest Kingiem i pojedzie z Bowenem, pomagierzy zrobia swoja czarna robote i dorzuca kilka punktow - na wage zwyciestwa.
po dzisiejszej nocy - gramy dalej! Spurs - Cavs 3:1

jestem w stanie zagrac dzis nawet zwyciestwo Cavs 6-10 punktami. tak mi sie wydaje, ze wynik bedzie cos kolo 88:81