Ja bylem 2 lata temu 6tyg w Poznaniu wojska ladowe powiem tak : bardzo fajne wrazenia dobre zarcie zero jakiejkolwiek fali ludzie kulturka (studia nie wiesniaki po podstawowkach) mozna sie paru rzeczy nauczyc ja po paru dniach czyszczenia codziennie KBKAK znalem kazdy zakamarek (kazdy musial) oczywiscie tez strzelanie ostra amunicja, na samym poczatku dzielili na grupy i zalezalo co studiujesz ja bylem na prawie to mnie wzieli do zandarmerii jak jakis byl maly to ladowal w pancernych albo mechanicznych (na egzaminie na kaprala mieli wiecej pytan mechanicznych a my prawnych) po za tym tamci o wieeele czesciej jezdzili w teren my wiecej wykladow ale powiem ci tak na pewno nie bedziesz sie nudzil. Ja w domu sie opierdalalem a tam to jak znalazlem 10min na odpoczynek to bylo naprawde niezle od bodajze 6 poranny rozruch i calyyy dzien zajety po powrocie to normalnie przychodzila godzina kiedy byl capstrzyk to od razu mi sie oczy zamykaly tak sie mozna dostosowac :> Poszukaj w necie jest strona ogolnie o wojsku i jest podtemat o tym szkoleniu tak kazdy sie wypowiada i wszystkiego sie dowiesz ;>
*** WYPIERDALAJ (bo jednak jakis tam wybuch jest) koles zamotany ale nic sie nie stalo :> Inna jazda na poligonie byl to przeszkod my w pelnym ekwipunku z kalaszami podzielili nas na 2 grupy jedna miala dodatkowo maski przeciwgazowe i tam zaczeli rzucac gaz lazwiacy a nasza grupa normalnie pomykala zakosami no i na srodku terenu byl taka kilkunastometrowa rura ciemno w chuj w srodku dowodcy powiedzieli zeby to omijac ale jeden nie doslyszal jakos i fruu w te rure i kolo chyba sie zgubil w srodku a wiatr sie zaczal zmieniac i gaz lazwiacy na nasze "pole" wpadl dowodcy "spierdalamy" a kolo w rurze zostal potem jakos wylazl ale jak gebe zobaczylismy to mu do smiechu nie bylo :>
Fajnie bylo , np uczylismy sie zasadzki robic bylo u nas paru maniakow wojska normalnie robocopy co w pokoju sie odzywali do nas po zoloniersku O.o pokechalismy do lasu i nas podzielili grupa wsparcia wywiadowcy no i 3 do bezposredniego zlapania kolesia (las, sciezka po bokach trzeba bylo wybrac teren i sie zamaskowac kolesiem do zlapania byl kierowca ciezarowki co nie wiedzial dokladnie niby go dowodca wzywal na 2 koniec sciezki) to tych 3 kolesi tak sie zakopalo pod liscmi itd ze jak myu patrzylismy w to miejsce to nei mozna bylo ich zobaczyc najlepsze ze jeden koles niedaleko mrowiska i tak lezal pol godziny ale toi naprawde przechuj byl

Jak wyskoczyli na tego goscia to jeden za szyje drugi na glebe trzeci z piachy w nery to potem koles z transportu juz wiecej z nami nie chcial jezdzic

ale mialo byc jak w realu :>
Na koniec dostajesz jeszcze kilkaset zl no ale to groszowe sprawy.
Ogolnie bardzo polecam
